damaz pisze:
to nie były przemyślenia na temat zalet agencji tylko wskazanie, że Twoje porównanie grubego błędu lekarskiego z nietrafioną kampanią jest (według mnie) nie trafione właśnie.
Jestem pewien, że pisałem niejasno. Więc teraz po żołniersku, w punktach i z podkreśleniami:
1.Nie porównywałem
grubego błędu lekarskiego z nietrafioną kampanią, porównywałem
gruby błąd lekarski z grubym błędem marketoida z agencji. Konsekwencje w niektórych aspektach są różne, a w innych podobne - ale o tym później.
damaz pisze:
przecież komentując moje wywody o agencji pokazujesz właśnie, że zawód lekarza to nie jest "zwykły" zawód
Zawód lekarza jest niezwykły tylko z dwóch powodów:
1. relacji emocjonalnych jakie łączą osoby oceniające pracę lekarza z przedmiotem (tak,
nie podmiotem) pracy lekarza
2. zakresu odpowiedzialności jaką potencjalnie może ponieść za zwykłą pomyłkę - taką jaką popełniają od czasu do czasu wszyscy.
Poza tym jest takim samym zawodem jak każdy inny, ludzie są tacy sami, tak samo popełniają błędy, tak samo zwykle nie robią tego celowo.
damaz pisze:
i jeden z panów, którzy się podpisali pod projektem jedzie do hotelu i podcina sobie żyły. dziwne? nie. nie dziwne. odratowali go i razem ze swoim kolegą ma proces. ze wszystkich osób oskarżonych w tej sprawie oni dwaj mogą dostać najwyższe wyroki. bo popełnili z premedytacją zły projekt. olali procedury i na ich nieszczęście ktoś z tego powodu stracił życie. dostrzegasz podobieństwa z sytuacją z artykułu?
ci projektanci, nawet jeśli cała rozprawa skończy się na "zawiasach" już mają przesrane. zawodowo. pewnie do końca życia będą projektować co najwyżej przeróbki domków jednorodzinnych. tych kilku medyków, którzy zabili dziecko, nadal chodzi do pracy i nawet rozprawą zbyt się nie przejmują.
1. passus o "podcinaniu sobie żył" wśród architektów raczej pomijamy, bo chyba nie dyskutowaliśmy jeszcze odsetka samobójstw wśród lekarzy..? BTW: Lekarze jak już zdecydują się popełnić samobójstwo, to robią to skutecznie. Bez strzelania sobie w policzek albo podcinania ścięgien w nadgarstkach.
2.
a. więc jeszcze
nie wiemy jak się skończy rozprawa architektów
b.
ale wiemy, że będą mieli "przesrane" i "pewnie do końca życia będą projektować co najwyżej przeróbki domków jednorodzinnych"
c.
wiemy również, że "medycy
zabili dziecko" i "rozprawą nawet się
nie przejmują"
Faktycznie...
A teraz jeszcze raz to, co napisałem na początku:
1. Prawdopodobnie lekarze popełnili błąd, który, być może skutkował śmiercią dziecka. Znamy relację matki dziecka. Niedawno w innym wątku ktoś pokazał skutki wizyty p. Gessler w Charlotte'cie i znacznie od siebie odbiegające relacje jej i Wawrowskiego. A chodziło o głupie 3.5 tys. Ludzie miewają różne punkty widzenia, a rozstrzyga sąd.
2. Lekarze są takimi samymi ludźmi jak inni i też popełniają błędy. Charakter ich pracy sprawia, że skutki błędów mogą być i niekiedy są śmiertelne dla pacjentów.
3. Gdyby za każdy błąd lekarze byli skazywani na pozbawienie prawa wykonywania zawodu albo na więzienie, to nie miałby już kto cię leczyć...
4. Gdyby za każdy błąd (kogokolwiek - wpisz sobie kogo chcesz) ten ktoś był skazywany na pozbawienie prawa wykonywania zawodu albo na więzienie, to nie miałbyś nikogo kto by ci buty uszył
5. Komentarze w wątku:
Bilex pisze:Też przeczytałem ten wywiad przed chwilą. Jestem w szoku. Jakby coś takiego przytrafiło się mojemu synowi...
TERZO pisze:A artykuł z gazety to się po prostu "wpaleniemieści"
barbie pisze:Znam Anię, pracowałam z nią. Nie wiedziałam nawet, że to ją spotkało, ale myślę, że lekarze mieli pecha że na nią trafili. Bo Ania nie odpuszcza łatwo.
Pytanie brzmi ilu codziennie odpuszcza w ciszy i żadna gazeta o tym nie napisała.
burat pisze:taki tekst co najmniej zasługuje na lampę z zaciśniętej pięści
Barthol pisze:albo jakiś metalowy przedmiot zatknięty w dupala i to z rozżarzonym końcem skierowanym w przestrzeń (by nikt nie mógł chwycić i usunąć z ciała delikwenta tego elementu)
wydają mi się nieco emocjonalne.
6. To, że są emocjonalne mnie nie dziwi - tak jest i nic się nie zmieni, bo ludzie na śmierć reagują emocjonalnie, ale jednak...
I na koniec. Co do twojego sztandarowego problemu "Polska a świat cywilizowany":
W Danii rocznie pozywanych za błędy w sztuce jest ok. 12 % procent
wszystkich praktykujących w tym kraju lekarzy (w/g mojego duńskiego kolegi lekarza). Oznacza to, że przeciętny lekarz trafi przed sąd pięć razy w czasie swojego życia zawodowego. Nie uważasz, że to przejaw pewnej paranoi?
A ciągle jeszcze da się w Danii dostać do lekarza. Nie wszyscy siedzą w pierdlu. A przecież powinni, nie?

Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.