Coś niedobrego

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
barbie
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: OOOO
Polubił: 34 razy
Polubione posty: 87 razy

Re: Coś niedobrego

Post 7 maja 2013, o 14:05

Znam Anię, pracowałam z nią. Nie wiedziałam nawet, że to ją spotkało, ale myślę, że lekarze mieli pecha że na nią trafili. Bo Ania nie odpuszcza łatwo.
Pytanie brzmi ilu codziennie odpuszcza w ciszy i żadna gazeta o tym nie napisała.
"Wie pani co? Pani syn to jest aniołkiem w niebie. I on by sobie nie życzył, żeby pani tak męczyła tych moich kolegów... Jakieś prawa do wykonywania zawodu im zabierała. Niech im pani odpuści. Przecież pani syn nie chciałby wcale, by pani sądziła się z tymi lekarzami..."
:o :o :o



burat
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Bielawa
Auto: Łosiarrii , Baśka
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Coś niedobrego

Post 7 maja 2013, o 17:18

barbie pisze:
"Wie pani co? Pani syn to jest aniołkiem w niebie. I on by sobie nie życzył, żeby pani tak męczyła tych moich kolegów... Jakieś prawa do wykonywania zawodu im zabierała. Niech im pani odpuści. Przecież pani syn nie chciałby wcale, by pani sądziła się z tymi lekarzami..."


:o :o :o
taki tekst co najmniej zasługuje na lampę z zaciśniętej pięści :wall: :wall: :x
Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" :mrgreen:

barton
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 2 razy

Re: Coś niedobrego

Post 7 maja 2013, o 18:35

burat, albo jakiś metalowy przedmiot zatknięty w dupala i to z rozżarzonym końcem skierowanym w przestrzeń (by nikt nie mógł chwycić i usunąć z ciała delikwenta tego elementu)
"Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?"

Moniqa
Awatar użytkownika
4 gwiazdki
Auto: MySza
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Coś niedobrego

Post 8 maja 2013, o 09:28

Alan, walczcie chłopaki...poukłada się, wierzę w to. To straszna próba dla was wszystkich ale jesteście wyjątkowi i dacie rade tej cholerze!

Kruszyn
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Czeczenia
Auto: KARAWAN
Polubił: 111 razy
Polubione posty: 95 razy

Re: Coś niedobrego

Post 8 maja 2013, o 15:49

Auta chować bo może być różnie :-/
http://kontakt24.tvn24.pl/temat,zamknie ... goryId=499
Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Coś niedobrego

Post 8 maja 2013, o 22:46

barbie pisze: Pytanie brzmi ilu codziennie odpuszcza w ciszy i żadna gazeta o tym nie napisała.
Z treści wywiadu wydaje się, że był to klasyczny błąd w sztuce; lekarze powinni byli rozpoznać i zastosować adekwatne leczenie, ale nie rozpoznali i nie zastosowali.
Konsekwencje dla lekarza (gdy już zostanie mu to udowodnione) są następujące:
- utrata prawa wykonywania zawodu (czasowa lub stała)
- odszkodowanie (albo osobiście, albo szpital)
- kara więzienia
Błąd w sztuce lekarskiej polega na tym, że jakaś procedura nie została przez danego lekarza wykonana zgodnie z zaleceniami.

Pytanie brzmi: Czy mogę posłać do więzienia moją agencję reklamową za zmarnowanie miliona złotych na reklamę zrobioną niezgodnie ze sztuką?
Co się szczypać; miliarda.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Coś niedobrego

Post 8 maja 2013, o 23:09

Pytanie brzmi: Czy mogę posłać do więzienia moją agencję reklamową, za zmarnowanie miliona złotych na reklamę zrobioną niezgodnie ze sztuką?
Co się szczypać; miliarda.

Za Miliard na pewno :coffee:

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Coś niedobrego

Post 8 maja 2013, o 23:17

Konto usunięte pisze: Za Miliard na pewno
Odwal się.

Chciwy.
Prawniku.
:cofee:
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

Kubik1
5 gwiazdek
Auto: impreza 2,0
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Coś niedobrego

Post 9 maja 2013, o 00:00

Konto usunięte pisze:Pytanie brzmi: Czy mogę posłać do więzienia moją agencję reklamową, za zmarnowanie miliona złotych na reklamę zrobioną niezgodnie ze sztuką?
Co się szczypać; miliarda.

Za Miliard na pewno :coffee:

Całą ??? :giggle:

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Coś niedobrego

Post 9 maja 2013, o 09:17

Gal pisze:
Konto usunięte pisze: Za Miliard na pewno
Odwal się.

Chciwy.
Prawniku.
:cofee:
A fe, tak się brzydko wyrażać.

No cóż, w takim razie próbuj sam za darmo :coffee:

Piter 35
6 gwiazdek
Lokalizacja: Jelenia Góra
Polubił: 181 razy
Polubione posty: 109 razy

Re: Coś niedobrego

Post 9 maja 2013, o 10:37

Gal pisze:
Chciwy.
Prawniku.
Odezwał się ten co pracuje za darmo :giggle:

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Coś niedobrego

Post 9 maja 2013, o 11:34

Gal pisze:Pytanie brzmi: Czy mogę posłać do więzienia moją agencję reklamową za zmarnowanie miliona złotych na reklamę zrobioną niezgodnie ze sztuką?
w agencjach (zwłaszcza przy drogich projektach) klient

1. ma (jeśli chce) pokazane badania uzasadniające taką a nie inną kampanię
2. ma pokazaną kampanię PRZED jej uruchomieniem
3. może (i zazwyczaj z tego korzysta) ingerować w treść i formę
4. może wreszcie, jeśli się wkurzy, powiedzieć "walcie się" i po prostu sobie pójść.
5. jeśli dojdzie do konfliktu, agencja i klient mają równe szanse w następującym sensie: mogą sobie wziąć dobrych, lepszych czy innych prawników a w sądzie rozgrywka jest między prawnikami i sędzią.


w przypadku szpitalnym i błędu lekarskiego pacjent nie może prawie niczego z powyższych (nawet zmiana szpitala jest problemem), a w razie konfliktu, w sądzie, istotną rolę odgrywają opinie biegłych, którzy... są lekarzami.



opisany w gazecie przykład - w moich oczach - nie odnosi się do samego faktu popełnienia błędu. chodzi o to, że z powodu bezkarności
- lekarze wiedzą, że mogą do pewnego stopnia olewać pacjenta i dlatego często to robią
- niekompetentni lekarze nie są eliminowani.



i na sam koniec:
o ile mi wiadomo, to sami lekarze nie traktują swojego zawodu tak, jak graficy czy tzw. kopirajterzy. nikt w agencji przed rozpoczęciem pracy w zawodzie żadnych przysiąg nie składa.

leon
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: Niepsujące się.
Polubił: 207 razy
Polubione posty: 284 razy

Re: Coś niedobrego

Post 9 maja 2013, o 16:52

damaz pisze: istotną rolę odgrywają opinie biegłych, którzy... są lekarzami.

Na szczęście nie ma ograniczeń tylko do polskich lekarzy.
Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.

busik
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: SM
Auto: DS5
Polubił: 48 razy
Polubione posty: 117 razy

Re: Coś niedobrego

Post 10 maja 2013, o 08:45

Kruszyn pisze:Auta chować bo może być różnie :-/
http://kontakt24.tvn24.pl/temat,zamknie ... goryId=499
po cholerę - Piter wyklepie :-p
"Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to jak się to odbija w mózgu słuchającego" J.Piłsudski

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Coś niedobrego

Post 11 maja 2013, o 18:41

Konto usunięte pisze:
Gal pisze:
Konto usunięte pisze: Za Miliard na pewno
Odwal się.

Chciwy.
Prawniku.
:cofee:
A fe, tak się brzydko wyrażać.

No cóż, w takim razie próbuj sam za darmo :coffee:
Przepraszam serdecznie, jeżeli uraziłem. 8-)
Rozbawiło mnie to, że milion cię niespecjalnie interesuje, ale miliard... to już czemu nie... :mrgreen:
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Coś niedobrego

Post 11 maja 2013, o 19:30

damaz pisze:
Gal pisze:Pytanie brzmi: Czy mogę posłać do więzienia moją agencję reklamową za zmarnowanie miliona złotych na reklamę zrobioną niezgodnie ze sztuką?
w agencjach (zwłaszcza przy drogich projektach) klient

1. ma (jeśli chce) pokazane badania uzasadniające taką a nie inną kampanię
2. ma pokazaną kampanię PRZED jej uruchomieniem
3. może (i zazwyczaj z tego korzysta) ingerować w treść i formę
4. może wreszcie, jeśli się wkurzy, powiedzieć "walcie się" i po prostu sobie pójść.
5. jeśli dojdzie do konfliktu, agencja i klient mają równe szanse w następującym sensie: mogą sobie wziąć dobrych, lepszych czy innych prawników a w sądzie rozgrywka jest między prawnikami i sędzią.


w przypadku szpitalnym i błędu lekarskiego pacjent nie może prawie niczego z powyższych (nawet zmiana szpitala jest problemem), a w razie konfliktu, w sądzie, istotną rolę odgrywają opinie biegłych, którzy... są lekarzami.



opisany w gazecie przykład - w moich oczach - nie odnosi się do samego faktu popełnienia błędu. chodzi o to, że z powodu bezkarności
- lekarze wiedzą, że mogą do pewnego stopnia olewać pacjenta i dlatego często to robią
- niekompetentni lekarze nie są eliminowani.



i na sam koniec:
o ile mi wiadomo, to sami lekarze nie traktują swojego zawodu tak, jak graficy czy tzw. kopirajterzy. nikt w agencji przed rozpoczęciem pracy w zawodzie żadnych przysiąg nie składa.
Damaziu drogI!
Zaczynając od samego końca: bycie lekarzem to taki sam zawód jak bycie "kopirajterem" tylko zwykle wymagający od potencjalnego kandydata wydajniejszej kombinacji inteligencji i pracowitości by się nim stać.
Nie, nie twierdzę, że lekarze to geniusze, nie twierdzę, że kopirajterzy są "gorsi", stwierdzam tylko, że obecnie aby dostać się na medycynę, trzeba mieć dość dobre wyniki z matury, co mimo ułomności systemu, jest statystycznie rzecz biorąc efektem kombinacji inteligencji i pracowitości.
I "sami lekarze" nie traktują swojego zawodu "inaczej". Ci, którzy trafili do szkoły medycznej pod wpływem oglądania "Szpitala na peryferiach" szybko przekonują się, że rzeczywistość znacznie się od fikcji literackiej czy filmowej różni.

A co do Twoich przemyśleń na temat zalet "agencji";
1. ma (jeśli chce) pokazane badania uzasadniające taką a nie inną kampanię - Jedna agencja pokazała mi badania rynku, tylko im się złotówki z euro pomyliły. Rynek im wyszedł cztery razy większy niż był. "Ooops, przepraszamy..." Jak by się lekarzowi pomyliły miligramy z gramami to byś już był trupem.
2. ma pokazaną kampanię PRZED jej uruchomieniem - załatw z NFZ-tem czas na standardową wizytę - 1h. I będziesz miał podane wszystkie szczegóły terapii włącznie z marką nici, którymi Cię zszyje.
3. może (i zazwyczaj z tego korzysta) ingerować w treść i formę - To jest krok w dobrym kierunku. Myślę, że można wprowadzić do obowiązków lekarza pytanie pacjenta czy nie chciałby zmienić czegoś w terapii; może jakiś inny antybiotyk, albo jednak okłady z torfu? Nie, lepiej bańki, klient nasz pan! Pan życzy, pan ma! A co zabawne, jeżeli tylko jesteś przytomny, to musisz podpisać zgodę na proponowaną terapię. Chociaż nie masz o tym zielonego pojęcia...
4. może wreszcie, jeśli się wkurzy, powiedzieć "walcie się" i po prostu sobie pójść. Dokładnie tak samo jak pacjent. Za wyjątkiem chorób psychicznych, nie ma obecnie przymusu leczenia (a i to ostatnie nie jest łatwo zastosować przymusowo)
5. jeśli dojdzie do konfliktu, agencja i klient mają równe szanse w następującym sensie: mogą sobie wziąć dobrych, lepszych czy innych prawników a w sądzie rozgrywka jest między prawnikami i sędzią.I co? Za sześć lat, jak już sąd w kasacji uzna, że jednak pomylenie euro ze złotówkami to był błąd w sztuce, to to przywróci mi splajtowaną firmę? A "kopirajter" pójdzie do pierdla?

Stopień odpowiedzialności lekarzy za to co robią i stopień ryzyka, że zostaną oskarżeni za zwykła pomyłkę, taką jaką każdy robi w swojej działalności zawodowej (zwykle bez żadnych konsekwencji) jest trudno porównywalny z odpowiedzialnością jakiejkolwiek innej grupy zawodowej.
Ostatnio czytałem doniesienia prasowe, że pacjenci nagrywają swoje wizyty w szpitalu na smartphony. Czy lekarze nie powinni zacząć filmować pacjentów? Z własnej praktyki znam dziesiątki takich, których warto było nagrać.
Zwykle później (i wcześniej) głośno krzyczeli i grozili prawnikiem...
Ostatnio zmieniony 11 maja 2013, o 19:58 przez Gal, łącznie zmieniany 1 raz.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Coś niedobrego

Post 11 maja 2013, o 19:55

leon pisze:
damaz pisze: istotną rolę odgrywają opinie biegłych, którzy... są lekarzami.

Na szczęście nie ma ograniczeń tylko do polskich lekarzy.
:mrgreen:
Wiesz co znaczy taki skrót "CYA", w swoim czasie często umieszczany przez amerykańskich lekarzy na historiach choroby roszczeniowych (lub takich w których leczeniu był pewien smrodek) pacjentów..? 8-)
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

leon
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: Niepsujące się.
Polubił: 207 razy
Polubione posty: 284 razy

Re: Coś niedobrego

Post 11 maja 2013, o 20:18

Gal pisze: CYA

To chyba działa we wszystkich środowiskach, chociaż dalej nie wiem jaki interes ma w tym np. szwabki lekarz.
Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Coś niedobrego

Post 11 maja 2013, o 20:45

leon pisze:
Gal pisze: CYA

To chyba działa we wszystkich środowiskach, chociaż dalej nie wiem jaki interes ma w tym np. szwabki lekarz.
Nie tak dawno, bo jeszcze ze dwieście lat temu, najmniejszego znaczenia nie miało jakiej narodowości jest chłop.
Chłop, to chłop - siła robocza i majątek arystokraty. Narodowość zaczęła mieć znaczenie w dobie powszechnego obowiązku służby wojskowej.
Teraz się to nazywa "elektorat".
"Elektorat" nie działa w środowisku lekarskim.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Coś niedobrego

Post 13 maja 2013, o 11:16

Gal pisze:na temat zalet "agencji";
to nie były przemyślenia na temat zalet agencji tylko wskazanie, że Twoje porównanie grubego błędu lekarskiego z nietrafioną kampanią jest (według mnie) nie trafione właśnie.
Gal pisze:Zaczynając od samego końca: bycie lekarzem to taki sam zawód jak bycie "kopirajterem" tylko...
no proszę. a ja rok temu, zbyt natarczywie prosząc o rozmowę z jedną panią lekarz odpowiedzialną za "podtrzymywanie" kogoś z rodziny usłyszałem od tejże pani, która wychyliła głowę z pokoju telewizyjnego:
"proszę pana, niech pan nie przeszkadza. my pana krewnej życie ratujemy".

Galu, przecież komentując moje wywody o agencji pokazujesz właśnie, że zawód lekarza to nie jest "zwykły" zawód. i ja się z tym zgadzam. nie podoba mi się jednak fakt, że w obecnej rzeczywistości lekarz, który popełnił POWAŻNY błąd, czyli lekarz, który totalnie zlał procedury i "przypadek" (czyli chorego) w ogóle za to nie odpowiada.


a tymczasem przykład bliżej moich zabawek: pan architekt. zawód w ogóle nie porównywalny z lekarzem. robi projekt, składa podpis. nuda.
a tu nagle wali się hala MTK. i co? i jeden z panów, którzy się podpisali pod projektem jedzie do hotelu i podcina sobie żyły. dziwne? nie. nie dziwne. odratowali go i razem ze swoim kolegą ma proces. ze wszystkich osób oskarżonych w tej sprawie oni dwaj mogą dostać najwyższe wyroki. bo popełnili z premedytacją zły projekt. olali procedury i na ich nieszczęście ktoś z tego powodu stracił życie. dostrzegasz podobieństwa z sytuacją z artykułu?


ci projektanci, nawet jeśli cała rozprawa skończy się na "zawiasach" już mają przesrane. zawodowo. pewnie do końca życia będą projektować co najwyżej przeróbki domków jednorodzinnych. tych kilku medyków, którzy zabili dziecko, nadal chodzi do pracy i nawet rozprawą zbyt się nie przejmują.

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 236 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: Coś niedobrego

Post 13 maja 2013, o 12:00

Wolę w powyższych nic nie pisać, bo jeszcze z Chlejad nie wyjadę... :razz:

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Coś niedobrego

Post 13 maja 2013, o 16:33

damaz pisze: to nie były przemyślenia na temat zalet agencji tylko wskazanie, że Twoje porównanie grubego błędu lekarskiego z nietrafioną kampanią jest (według mnie) nie trafione właśnie.
Jestem pewien, że pisałem niejasno. Więc teraz po żołniersku, w punktach i z podkreśleniami:
1.Nie porównywałem grubego błędu lekarskiego z nietrafioną kampanią, porównywałem gruby błąd lekarski z grubym błędem marketoida z agencji. Konsekwencje w niektórych aspektach są różne, a w innych podobne - ale o tym później.
damaz pisze: przecież komentując moje wywody o agencji pokazujesz właśnie, że zawód lekarza to nie jest "zwykły" zawód
Zawód lekarza jest niezwykły tylko z dwóch powodów:
1. relacji emocjonalnych jakie łączą osoby oceniające pracę lekarza z przedmiotem (tak, nie podmiotem) pracy lekarza
2. zakresu odpowiedzialności jaką potencjalnie może ponieść za zwykłą pomyłkę - taką jaką popełniają od czasu do czasu wszyscy.
Poza tym jest takim samym zawodem jak każdy inny, ludzie są tacy sami, tak samo popełniają błędy, tak samo zwykle nie robią tego celowo.
damaz pisze: i jeden z panów, którzy się podpisali pod projektem jedzie do hotelu i podcina sobie żyły. dziwne? nie. nie dziwne. odratowali go i razem ze swoim kolegą ma proces. ze wszystkich osób oskarżonych w tej sprawie oni dwaj mogą dostać najwyższe wyroki. bo popełnili z premedytacją zły projekt. olali procedury i na ich nieszczęście ktoś z tego powodu stracił życie. dostrzegasz podobieństwa z sytuacją z artykułu?


ci projektanci, nawet jeśli cała rozprawa skończy się na "zawiasach" już mają przesrane. zawodowo. pewnie do końca życia będą projektować co najwyżej przeróbki domków jednorodzinnych. tych kilku medyków, którzy zabili dziecko, nadal chodzi do pracy i nawet rozprawą zbyt się nie przejmują.
1. passus o "podcinaniu sobie żył" wśród architektów raczej pomijamy, bo chyba nie dyskutowaliśmy jeszcze odsetka samobójstw wśród lekarzy..? BTW: Lekarze jak już zdecydują się popełnić samobójstwo, to robią to skutecznie. Bez strzelania sobie w policzek albo podcinania ścięgien w nadgarstkach.
2.
a. więc jeszcze nie wiemy jak się skończy rozprawa architektów
b. ale wiemy, że będą mieli "przesrane" i "pewnie do końca życia będą projektować co najwyżej przeróbki domków jednorodzinnych"
c. wiemy również, że "medycy zabili dziecko" i "rozprawą nawet się nie przejmują"

Faktycznie...


A teraz jeszcze raz to, co napisałem na początku:
1. Prawdopodobnie lekarze popełnili błąd, który, być może skutkował śmiercią dziecka. Znamy relację matki dziecka. Niedawno w innym wątku ktoś pokazał skutki wizyty p. Gessler w Charlotte'cie i znacznie od siebie odbiegające relacje jej i Wawrowskiego. A chodziło o głupie 3.5 tys. Ludzie miewają różne punkty widzenia, a rozstrzyga sąd.
2. Lekarze są takimi samymi ludźmi jak inni i też popełniają błędy. Charakter ich pracy sprawia, że skutki błędów mogą być i niekiedy są śmiertelne dla pacjentów.
3. Gdyby za każdy błąd lekarze byli skazywani na pozbawienie prawa wykonywania zawodu albo na więzienie, to nie miałby już kto cię leczyć...
4. Gdyby za każdy błąd (kogokolwiek - wpisz sobie kogo chcesz) ten ktoś był skazywany na pozbawienie prawa wykonywania zawodu albo na więzienie, to nie miałbyś nikogo kto by ci buty uszył
5. Komentarze w wątku:
Bilex pisze:Też przeczytałem ten wywiad przed chwilą. Jestem w szoku. Jakby coś takiego przytrafiło się mojemu synowi...
TERZO pisze:A artykuł z gazety to się po prostu "wpaleniemieści"
barbie pisze:Znam Anię, pracowałam z nią. Nie wiedziałam nawet, że to ją spotkało, ale myślę, że lekarze mieli pecha że na nią trafili. Bo Ania nie odpuszcza łatwo.
Pytanie brzmi ilu codziennie odpuszcza w ciszy i żadna gazeta o tym nie napisała.
burat pisze:taki tekst co najmniej zasługuje na lampę z zaciśniętej pięści
Barthol pisze:albo jakiś metalowy przedmiot zatknięty w dupala i to z rozżarzonym końcem skierowanym w przestrzeń (by nikt nie mógł chwycić i usunąć z ciała delikwenta tego elementu)
wydają mi się nieco emocjonalne.
6. To, że są emocjonalne mnie nie dziwi - tak jest i nic się nie zmieni, bo ludzie na śmierć reagują emocjonalnie, ale jednak...

I na koniec. Co do twojego sztandarowego problemu "Polska a świat cywilizowany":
W Danii rocznie pozywanych za błędy w sztuce jest ok. 12 % procent wszystkich praktykujących w tym kraju lekarzy (w/g mojego duńskiego kolegi lekarza). Oznacza to, że przeciętny lekarz trafi przed sąd pięć razy w czasie swojego życia zawodowego. Nie uważasz, że to przejaw pewnej paranoi?
A ciągle jeszcze da się w Danii dostać do lekarza. Nie wszyscy siedzą w pierdlu. A przecież powinni, nie? :cofee:
Ostatnio zmieniony 14 maja 2013, o 08:07 przez Gal, łącznie zmieniany 3 razy.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Coś niedobrego

Post 13 maja 2013, o 16:42

Gal pisze: Coś mi to przypomina... Ale chyba nie Fakty...
Gal pisze: Komentarze w wątku:
(...)
wydają mi się nieco emocjonalne.

Nie odnoszę się do meritum sporu, acz śledzę go z zainteresowaniem.
Natomiast tu muszę przyznać Galowi punkt za celne trafienie. Faktycznie, rutynowo krytykując media za ferowanie wyroków bez realnych podstaw, za uproszczenia i przerysowania, a także za pisanie tonem pewności i wszechwiedzy o rzeczach, o ktorych owe media mają w danej chwili wątpliwe pojęcie... starajmy się nie isć tym tropem.
Ewentualnie, miejmy więcej tolerancji dla mediow.
Tam też pracują tylko ludzie ;-)

Z drugiej strony: wiem i rozumiem, że "solidarnosć" lekarska aż się prosi o emocjonalne uproszczenia ze strony tych, którzy lekarzami nie są.

PS.
Gal pisze: Lekarze jak już zdecydują się popełnić samobójstwo, to robią to skutecznie. Bez strzelania sobie w policzek
To jest cios poniżej pasa i osobista wycieczka, wrednie wymierzona w środowisko prawnicze :x


:giggle:

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Coś niedobrego

Post 13 maja 2013, o 17:38

WiS pisze: wrednie wymierzona w środowisko prawnicze
Judzisz...
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Coś niedobrego

Post 13 maja 2013, o 21:20

Tak BTW: fajny tekst
"Nie, zajmuję się przypadkami ludzi, którym psychologowie rozbili rodziny, których doprowadzili nawet do kalectwa, którzy utracili swoją pozycję zawodową, itd., itp. To nie jest straszenie, to są normalne losy, rzeczywistość, która jest zaraz obok nas, tuż za rogiem, może za ścianą.
W tym ogromnym worku, jaki nazywamy psychologią, jest mnóstwo szarlatanerii, wróżenia z fusów, ale jest też sporo rzetelnej wiedzy opartej na empirycznych, twardych podstawach. Chciałbym pokazać obraz tej rzeczywistej psychologii - żeby to zrobić, trzeba zdemaskować wszystkie niecne praktyki. Być może ja widzę tego więcej, bo ci ludzie po prostu do mnie trafiają.
"

To jest fajna grupa zawodowa. Dopóki nie zaczną przesadzać z molestowaniem dzieci, albo "terapii dotykiem" dorosłych, to są generalnie si.
Całkiem rozsądny (zdaje się) doktor mówi o szarlatanerii w psychologii i o mitach, które funkcjonują już w zbiorowej świadomości jako niezaprzeczalne fakty:

"Kulty cargo to bardzo ciekawe zjawisko, które cały czas możemy obserwować na wyspach południowego Pacyfiku. Otóż, szczególnie w czasie II wojny światowej na wyspach często pojawiali się biali ludzie. Zakładali porty, bazy wojskowe. Dla wyspiarzy pojawienie się na niebie wielkich ptaków - jak nazywali samoloty - było czymś nieprawdopodobnym. Te "ptaki" siadały na ziemi, wydobywano z nich skrzynie z napisem "cargo", w których były wszelkie możliwe dobra. Dla ludzi, którzy żyli i żyją w zamkniętym świecie, nie było innego racjonalnego wytłumaczenia: te skrzynie musiały pochodzić od przodków i bogów.
Zaczęli więc naśladować czynności białych, żeby zasłużyć na dary. I tak, tubylcy budują pasy startowe, wieżyczki kontrolne z bambusa, robią instalacje radiowe z lian, nawet tworzą makiety samolotów naturalnej wielkości. Z zaangażowaniem naśladują zachowania białych ludzi, ale oczywiście to nie może działać."

Taki mój kolega, bardzo dobry student, osłupiał nie mogąc przeforsować tezy, że "medycyna jest nauką ścisłą". No niestety nie jest. Medycyna posługuje się odkryciami nauk ścisłych, ale sama w sobie z naukami ścisłymi nie ma wiele wspólnego. Jest nauką biologiczną, więc opisową. Ale przynajmniej stara się jakoś zbliżyć do "ścisłości". Psychologia dzisiejsza to czysty szamanizm i marketing.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

ODPOWIEDZ