BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie

[burat]

Oj Witek, po pierwsze auto na pasach nie ma pierwszeństwa w ogóle,

Kodeks drogowy - Prawo o ruchu drogowym

DZIAŁ II Ruch drogowy
Rozdział 2 Ruch pieszych

Art. 14. Zabrania się:

1) wchodzenia na jezdnię:

a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,

b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;

2) przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;

3) zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;

4) przebiegania przez jezdnię;

5) chodzenia po torowisku;

6) wchodzenia na torowisko, gdy zapory lub półzapory są opuszczone lub opuszczanie ich rozpoczęto;

7) przechodzenia przez jezdnię w miejscu, w którym urządzenie zabezpieczające lub przeszkoda oddzielają drogę dla pieszych albo chodnik od jezdni, bez względu na to, po której stronie jezdni one się znajdują.

[Konto usunięte]

Kodeks drogowy - Prawo o ruchu drogowym

DZIAŁ II Ruch drogowy
Rozdział 2 Ruch pieszych

Art. 14. Zabrania się:

1) wchodzenia na jezdnię:

a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,

b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;

2) przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;

3) zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;

4) przebiegania przez jezdnię;

5) chodzenia po torowisku;

6) wchodzenia na torowisko, gdy zapory lub półzapory są opuszczone lub opuszczanie ich rozpoczęto;

7) przechodzenia przez jezdnię w miejscu, w którym urządzenie zabezpieczające lub przeszkoda oddzielają drogę dla pieszych albo chodnik od jezdni, bez względu na to, po której stronie jezdni one się znajdują.

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Karna
z dnia 20 maja 2010 r.
II KK 306/2009

Sprzeczne z zasadami bezpieczeństwa zachowanie się innego współuczestnika ruchu nie może mieć większego znaczenia dla odpowiedzialności sprawcy wypadku drogowego – zarówno w zakresie winy, jak i kary – jeżeli tenże sprawca zawczasu widział to zachowanie i nie wyciągnął z tego faktu koniecznych dla siebie wniosków.

[burat]

jeżeli tenże sprawca zawczasu widział to zachowanie i nie wyciągnął z tego faktu koniecznych dla siebie wniosków.

i pytanie czy widział

[rrosiak]

No, to bardzo interesujące.

Proste, skoro rowerzystka ewidentnie złamała prawo (co do tego nie powinno być żadnych wątpliwości) i nie została ukarana, to dlaczego karać drugą stronę?

też nie bardzo rozumiem.

Też bardzo proste, zawiniła rowerzystka, ukarano kierowcę, więc jeśli zawinię ja, należy ukarać pieszych

No nieee, była interwencja, ktos musi byc winien

Ano właśnie, to jest to wciskanie kitu przez policję, aby tylko zakończyć sprawę. Dawno temu (gdy byłem młody i jeździłem po Warszawie na blachach LWK) miałem kolizję na skrzyżowaniu Jana Pawła z Al. Solidarności. Jadąc JP w stronę centrum jako pierwszy ruszyłem na zielonym i uderzyłem w bok Saaba, którym kierująca kobitka wjechała na czerwonym. Ponieważ Pani była z Warszawy i o mandacie słyszeć nie chciała idąc w zaparte, że przecież wjechała jeszcze na zielonym, to panowie policjanci (pomimo faktu potwierdzonego przez świadków, że ja na pewno ruszyłem dopiero na zielonym) postanowili ukarać mnie, gdyż..... wjechałem na skrzyżowanie, podczas gdy ono było jeszcze zablokowane (gówniarz ze wsi, po dużym mieście jeździć nie umie, to łyknie i będzie po sprawie). Bardzo długo panowie próbowali mnie przekonać do mandatu, tłumacząc, że sprawa w sądzie to niepotrzebne komplikacje, strata czasu itd., a i tak mnie skażą na podstawie ich notatki. Dopiero kiedy do nich dotarło, że gówniarz to już parę lat po tej Warszawie jeździ i jakoś wciskanego kitu nie kupuje, postanowili zmienić taktykę i ostatecznie przekonali kobitkę do wzięcia winy na siebie

[Konto usunięte]

A w kwestii Kruszynowej rowerzystki, skoro już mnie zmusiliście do sięgnięcia do ksiąg: przyczynienie się do wypadku przez współuczestnika ruchu drogowego nie może ważyć na odpowiedzialności sprawcy, jeśli nie jest ono istotne.

„prowadzący pojazd nie może bronić się tym, że ofiara wypadku swoim nieprawidłowym zachowaniem się przyczyniła się do niego (podkreślenie - SN), jeżeli takie zachowanie się było do przewidzenia ze względu na jej rzucające się w oczy właściwości, które obligowały - zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania - do szczególnej nieufności i ostrożności” (tak np. SN w wyroku z 15 sierpnia 1978 r. VI KRN 198/78).

Dlatego też nie dostała mandatu

[Konto usunięte]

zawiniła rowerzystka, ukarano kierowcę,

Bzdura - poczytaj wyżej.

skoro rowerzystka ewidentnie złamała prawo (co do tego nie powinno być żadnych wątpliwości) i nie została ukarana

Też poczytaj

Nieistotne przyczynienie się nie jest karalne.

[leon]

Dlatego też nie dostała mandatu

Jasne, wszyscy policjanci znają wszystkie wyroki SN na pamięć.

[burat]

Konto usunięte, tylko gdzie tu pisze ,ze kierowca widział ją jak zbliża się do pasów ,a mimo wszystko dał po gazie jak wjechała i ja potracił. Skoro gość już nie patrzył w jej stronę tylko w druga ,a baba wjechała mu pod koła jak ruszał ,to nie wydaje mi się aby to co tu napisałeś miało zastosowanie , bo on jej nie widział i nie mógł przewidzieć ,że mu wylezie pod maskę. Też uważam (znając mocno pracę Policji ) jak rrosiak, że ułatwili sobie zadanie ,a koleś był frajerem ,ze się na to zgodził

[rrosiak]

Bzdura - poczytaj wyżej.

Rzucasz orzeczeniem sądu, a tymczasem o wszystkim zadecydowali policjanci. Nie wiadomo jakiego zdania byłby sąd w tym konkretnym przypadku.

Nieistotne przyczynienie się nie jest karalne.

Nie zmienia to faktu, że być może niewinna zdarzenia drogowego, popełniła wykroczenie, za które mandat się należy.

[Alan, Alan, Alan!]

Widzę, że jest na The Forum frakcja optująca za bezwzględnym przestrzeganiem przepisów, to może zapytam tych świętych ile razy w ciągu ostatniego tygodnia przekroczyli dozwoloną prędkość, zaparkowali w niedozwolonym miejscu, rozmawiali z komórki "z ręki" prowadząc albo skręcali w prawo bez zielonej strzałki? "Bo tak wygodniej"

Ostatnie 8 tygodni 0 razy. Ostatnie pare miesiecy moze kilka.
Moge teraz rozwalcowac rowerzystow?

Jestem niezmiennie za calkowitym rownouprawnieniem rowerzystow i skuterowcow zarowno co do znajomosci przepisow oraz posiadanych papierow i wymaganych ubezpieczen. W tej chwili ich gorsza sytuacja polega glownie na tym, ze nie bardzo wiedza jak maja sie zachowac. Sytuacja jest niejasna. To jest wrecz dyskryminacja.

Bylo kiedys powszechnie cos takiego jak zdrowy rozsadek, u mniej wyksztalconych mozna by to nazwac instynktem przetrwania. Jak u mnie. Co sie z tym stalo? Dobrze, ze zwierzeta nas nie rozumieja. Bylibysmy posmiewiskiem w zoo.

A w Kruszyna przypadku oboje nie powinni jechac, oboje zawinili. Jak sad tego nie rozumie nalezy zmienic sad.
Szli w szesciu i pobili jednego. Pr zechodzacy koks jak zobaczyl to skopal tym szesciu dupe. Winny pobicia siedmiu. Logiczne, tak?

[WiS]

zmusiliście do sięgnięcia do ksiąg:

To teraz jeszcze byłoby fajnie przeczytać je ze zrozumieniem i odnieść do konkretnej sytuacji:

przyczynienie się do wypadku przez współuczestnika ruchu drogowego nie może ważyć na odpowiedzialności sprawcy, jeśli nie jest ono istotne.

A jeśli "przyczynienie" jest istotne, to może "ważyć na odpowiedzialnosci", prawda?

prowadzący pojazd nie może bronić się tym, że ofiara wypadku swoim nieprawidłowym zachowaniem się przyczyniła się do niego, jeżeli takie zachowanie się było do przewidzenia ze względu na jej rzucające się w oczy właściwości, które obligowały - zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania - do szczególnej nieufności i ostrożności”

Jakie w tym przypadku były "rzucające się w oczy" właściwości naszej rowerzystki, które kazały kierowcy wykazać szczegolną nieufnośc? Czyżby takim podejrzanym objawem było zatrzymanie się rowerzystki na skraju chodnika?
Tak, proszę sądu, rowerzysta jesli się zatrzymuje, to często po to by za chwile wjechać wprost pod samochod, i kierowcy tak to powinni interpretować. Rowerzysta staje, samochody też.

Ach, jakie to logiczne i jak upłynni ruch

Funky, chyba jednak odrobinę brniesz.

A z tym "niemaniem przez samochod pierwszeństwa na pasach", które usiłowałeś nam wcisnąć, to Burat po prostu przyłapal Cię na nieznajomosci Kodeksu Drogowego

[WiS]

Dobrze, ze zwierzeta nas nie rozumieja. Bylibysmy posmiewiskiem w zoo.

Choć właściwie, to nie ma się tu z czego śmiać. Raczej siąść i płakać nad postepującym zidioceniem gatunku i utratą instynktów przetrwania.

[esilon]

Raczej siąść i płakać nad postepującym zidioceniem gatunku i utratą instynktów przetrwania.

mój pies z psem sąsiada ( cfffanym obytym w wiejskich bójkach burkiem) walczą ostro o terytorium ale tylko wtedy gdy sa wystawione pełne miski, po zjedzeniu przyjaźń, szorstka bo szorstka ale jednak, czyli ostatecznie uznaja że miejsca dla obu wystarczy

[Gump]

Czytam i jestem zdziwiony, czy aż takie chamstwo szerzy się w parkach na ścieżkach rowerowych i poza nimi w wielkich miastach ?
Na ten przykład w mieście Londyn mój kolega z którym kiedyś zwiedzałem Polskę wyścigowo, śmiga po parku londyńskim na rowerze.
Mało tego jeżdżą grupą kilkunastoosobową złożoną z różnych narodowości i nikomu to nie przeszkadza, kolarze sobie biegacze sobie nikt nikomu
nie robi koło pióra. Czy to kwestia kultury, wychowania nie wiem ale fajnie ,że można.
Wnioski są takie, ja mam tu na wichurze raj, piękne drogi, wspaniałe szlaki, nic tylko szaleć

[Gootek]

„prowadzący pojazd nie może bronić się tym, że ofiara wypadku swoim nieprawidłowym zachowaniem się przyczyniła się do niego (podkreślenie - SN), jeżeli takie zachowanie się było do przewidzenia ze względu na jej rzucające się w oczy właściwości, które obligowały - zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania - do szczególnej nieufności i ostrożności” (tak np. SN w wyroku z 15 sierpnia 1978 r. VI KRN 198/78).

ale jaja, faktycznie jakimś fragmentem tekstu wyrwanym z kontekstu, można próbować podpierać tażdą tezę.

W wytycznych SN z 1975r. czytamy:
,,Prowadzący pojazd ma prawo liczyć na respektowanie zasad bezpieczeństwa ruchu przez współuczestników ruchu dopóty, dopóki ich cechy osobiste lub określone zachowanie się albo inna szczególna uzasadniona doświadczeniem życiowym sytuacja np. omijanie stojącego na przystanku i zasłaniającego widoczność autobusu albo jazda w strefie przejścia dla pieszych) nie każą oczekiwać, że mogą się oni nie dostosować do tych zasad. Wskazówką, że współuczestnicy ruchu mogą się zachować na drodze w sposób nieprawidłowy, jest zwłaszcza jawna i dostrzegalna dla prowadzącego pojazd ich niezdolność przestrzegania zasad ruchu (np. dzieci, starcy, pewna kategoria inwalidów, osoby, których ruchy mogą świadczyć o nietrzeźwości)”

Sąd Najwyższy zauważył, że „Jedynie w wypadku, gdy powstanie dla kierowcy wskazówka, że uczestnicy ruchu mogą się zachować na drodze w sposób nieprawidłowy, kierujący pojazdem powinien w takiej sytuacji być przygotowany na nieoczekiwany rozwój wydarzeń oraz odpowiednio ograniczyć szybkość”

„Nałożenie na uczestnika ruchu drogowego obowiązku przewidzenia bez wyjątku wszystkich, nawet najbardziej irracjonalnych zachowań innych uczestników tego ruchu, prowadziłoby w prostej linii do jego sparaliżowania. Nie można przy tym, dla uzasadnienia stanowiska przeciwnego, odwołać się do zasady ograniczonego zaufania przewidzianej w art. 4 ustawy  Prawo o ruchu drogowym, który obliguje do uwzględnienia nieprawidłowych zachować innych uczestników ruchu jedynie wtedy, gdy okoliczności wskazują na możliwość innego zachowania niż przewidziane przepisami tej ustawy”

http://www.pg.gov.pl/upload_doc/000000483.doc

[FUX]

Gump, też mam prawie wieś i jeszcze na nia nie dotarło, aby auta pod światełkami, czekając na zielone, nie zostawiaja miejsca na przejazd przy krawężniku i wolnego przed sygnalizatorem.

Na ściezkach rowerowych jest poszanowanie stron.

Nawet poza nimi, kierowcom zdarza się zwolnić i dostosować prędkość do mojej, bo nie może wyprzedzić.
Za to nie jeździmy w dwa rowery obok siebie.

Ale wq... jest faszyzm niektórych, zamkniętych w autach, kiedy obok przejeżdżam rowerem, a oni tkwią w korku.

[gajowy_marucha]

Gump, też mam prawie wieś i jeszcze na nia nie dotarło, aby auta pod światełkami, czekając na zielone, nie zostawiaja miejsca na przejazd przy krawężniku i wolnego przed sygnalizatorem.

Ciekaw jestem kiedy mnie z tego spieszące się matoły wyleczą - zwykle wpycha się tam jadący (jadąca) prosto, żeby wyprzedzić mnie z prawej po zmianie świateł, a że blokują skręcających to co ich to obchodzi.

[rrosiak]

Wnioski są takie, ja mam tu na wichurze raj, piękne drogi, wspaniałe szlaki, nic tylko szaleć

A co na to niedźwiedzie i wilki?

[WiS]

W wytycznych SN z 1975r. czytamy: (...)

Upsss, to już zaczyna przypominać kopanie leżącego...

co na to niedźwiedzie i wilki?

Nie złozyły oficjlanego protestu do władz, z tego co wiem, no to możemy zakladać, ze nie mają nic przeciwko

[Kruszyn]

Dobra już będzie jasność...Była tam ścieżka rowerowa ,więc mogła przejechać przez pasy.

[Arno]

Arno, mam te same spostrzeżenia. Dzisiaj biegałem m.in. po lesie kabackim, były mega tłumy na rowerach i było jeszcze gorzej. Najgorsze są chamy, które jadą prosto na Ciebie, patrzą Ci w oczy i w ostatniej chwili skrecaja tuż przed Tobą. Och, ile razy miałem ochotę wystawić rękę i 'zdjąć' takiego delikwenta z roweru.
Staram się biegać jak najbliżej krawędzi, schodzę z drogi jeśli mogę, ale to na nic. A prawą stroną się po prostu boję biegać, bo nigdy nie wiem czy jakiś idiota rozmawiający akurat przez komórkę, patrzący gdzieś tylko nie na drogę (a pełno takich) nie wjedzie mi po prostu w plecy...
A jeszcze gorzej jest na ścieżce Wilanów-Powsin.

To są pewnie Ci sami frustraci, którzy to samo wyczyniają w swoich autach. Po prostu jest pewna grupa w naszym społeczeństwie, która cały czas musi gonić, rozpychać się łokciami i udowadniać, że to własnie oni są kastą dominującą, której się należy bo są najlepsi. Nie wydaję mi się, żeby to była kwestia ideologii.

Myślę. że to najlepsze podsumowanie 100% racji.

A ja myśłę, że to jest podsumowanie do kitu. Bo ci rowerzyści, co najeżdżają to także pann w wieku 18-25 w okularach. Ich mamy, i dziadkowie. a nie tylko trenujący do maratomu.
F-K - nie widujesz takich zachowań bo prawdopodobnie jesteś na rowerze i na ciebie rowerzyści nie najeżdżają.
Jeśli biegnę, kiedy jest sporo ludzi na rowerach, ZAWSZE ktoś na mnie specjalnie najedzie. CZY TO TEJ PATOLOGII JEST AŻ TYLE??
Czy móże coś jednak w mózgach rowerzystów się przestawia.

[Arno]

No i tu jest pytanie, co z nimi zrobić?

To samo co z kierowcami walącymi stówą przez wiochę. Karać. Najlepiej zarekwirować rower na miesiąc, to się nauczą.

KARAĆ? ROWERZYSTĘ??? A czy ktoś widział policję wlepiającą mandat roerzyście za debilne, niezgodne z przepisami zachwania? Ja nie.
Co nie znaczy, ż takie rzecyz nie mają miejsca.
Rowerzysta jest bezkarny

[Arno]

rrosiak, jakby biegła z tym rowerem to by na jedno wyszło. Kierowca winien, bo patrzył się nie wiadomo gdzie, ale na pewno nie tam gdzie miał zamiar jechać

Widzę, że jest na The Forum frakcja optująca za bezwzględnym przestrzeganiem przepisów, to może zapytam tych świętych ile razy w ciągu ostatniego tygodnia przekroczyli dozwoloną prędkość, zaparkowali w niedozwolonym miejscu, rozmawiali z komórki "z ręki" prowadząc albo skręcali w prawo bez zielonej strzałki? "Bo tak wygodniej"

FUNKY - to jest metoda dośc prymitywna, rodem z komuny: A w AMERYCE MURZYNÓW BIJĄ. wstydź się, mecenasie.

[Arno]

Najciekawsze, że mnie prawo zmusza do poruszania się lewą stroną na drodze pozbawionej chodnika. I oni wtedy na mnie najeżdżają i pretensyjki.
Najciekawsze, że chodiki po ostatnich zmianach w przepisach stały się własnością cykloterorystów.

[FUX]

Czad....
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3575 ... z2TqalfSie#LokWrocTxt