Psy, koty, ślimaki i inne zwierzaki

[TERZO]

Labki, nawet zmieszane, są bardzo dobrymi uczniami i praca z właścicielem sprawia im sporą radość, tak więc oby się szybko oswoiła i cieszyła z życia

[gregski]

To i ja sie moja rosyjska krolewna bez jednego stawu biodrowego pochwale - tu w swoim naturalnym srodowisku :



Smiga z nami busiorem na wszystkie wyjazdy, do tej pory nie zginela ale zaczynam myslec o jakims lokalizatorze gps..

[Dido]

gregski, w życiu bym Cię nie podejrzewała o posiadanie kota, właśnie ze względu na globtroterstwo
A księżniczka śliczna


P.S. Czy dalej masz zablokowane pw? Jak się z Tobą skontaktować mailowo?

[Gal]

Jak nie cierpię kotów - piękna.
Ale nadal tylko kot.

[gregski]

gregski, w życiu bym Cię nie podejrzewała o posiadanie kota, właśnie ze względu na globtroterstwo
A księżniczka śliczna

thx Fifka ma tez nickname 'kot na usb':

P.S. Czy dalej masz zablokowane pw? Jak się z Tobą skontaktować mailowo?

za rzadko zagladam by uprawiac PW, by wyslac maila wystarczy kliknac koperte pod avatarem ;)

Gal, padlo na ta rase wlasnie ze wzgledu na to, ze nevy sa bardzo psie..

[FUX]

Jak dobrze, że mam kota „dochodzącego".

Ale i tak wydaje na weterynarza więcej, niż na lekarzy „ludzkich"...

[Dido]

A ja zlitowałem się nad biednym zwierzakiem i zabrałem od niedobrych ludzi. Zwierzak to pies, płeć suka, rasa hmmm...

maf1 gratuluję powiększenia rodziny
Nawet nie wiesz, że masz w domu prekursorkę nowej rasy German Shorthaired Lab Trend hybrydowy dotyczy, widać nie tylko samochodów ale wszystkiego, co ma 4 łapy http://chartykas.blog.onet.pl/2011/03/0 ... i-251-300/

...szkolenie. To chyba będzie najgorsze, bo sunia jest jeszcze bardzo zastraszona a ciężko pracuje się z psem, który boi się podniesionego głosu.

Mając wcześniej do czynienia z owczarkami, zdziwisz się jak łatwo wyszkolić labka (z labko-wyżłem też nie powinno być problemów). Za pochwałę i smakołyk zrobi dla Ciebie wszystko a nawet więcej, sam przyniesie Ci prezent . Podniesiony głos jedynie wystraszy, tylko spokój pozwoli jej się odnaleźć.
A z wdzięczności za dobre serce i odmieniony los będzie starała się z całych sił spełniać Twoje życzenia.
Trzymam kciuki, by Onki dopuściły ją do miski

[gajowy_marucha]

Blabladory mają trochę inny system operacyjny od ONków i do wychowania nieco inaczej trzeba podejść, ale wystarczy obserwować reakcje suki i na spokojnie da się ją wychować. A co do filmików z Cezarem.... widziałem jeden, na więcej nie miałem ochoty. Podobnie jak nie miałbym ochoty wracać do warsztatu, w którym mechanicy do odkręcania śrub biorą od razu młotek i mesel.

[maf1]

Ja mam dla Cezara zagwozdkę. Moją Heidi. Jak żyję nie widziałem psa, który by się tak ekscytował. Jedna behawiorystka juz przy niej poległa, teraz czas na Cezara. Też polegnie. Aha! Ja też poległem

[gajowy_marucha]

A w czym problem?

[maf1]

No właśnie z tą ekscytacją. Ekscytuje się wszystkim: wychodzeniem na spacer, podawaniem jedzenia...no w sumie to najważniejsze. Najsilniejsza jest ekscytacja przed wyjściem na spacer i na początkach jego trwania. Ekscytacja jest tym silniejsza im więcej nas wychodzi. Nie da się tego zobrazować słowami. Jedynie film mógłby to urzeczywistnić.
Po wizycie behawiorystki i jej próbie wyjścia na spokojnie trwającej dwie i pół godziny, zacząłem ćwiczyć sam. Doszedłem do czasu wyjścia 15 minut ale...tylko z Heidi. Gdy zacząłem ćwiczyć z dwoma psami koszmar się powtórzył. A gdy dodać jeszcze sytuację, że drugi z ONków ma porażone nerwy kręgosłupa i potrafi bezwiednie oddawać kał? Poległem

[FUX]

Za krótkie spacery robisz albo za wolne....

[gajowy_marucha]

Za mało wiem, żeby sensownie poradzić, mogę jedynie ogólnie się pomądrzyć. Wygląda, że Heidi jest ..... ONkiem Owczarkiem urodzonym do pracy, którego rozpiera energia i potrzebuje się wyżyć, spełnić. Tak jak FUX napisał prawdopodobnie spacery dla niej są za krótkie, za mało angażujące. Na co dzień mam do czynienia z podhalanami, dla nich zjawisko ekscytacji jest raczej obce, zajmując się owczarkiem niemieckim nie mogłem wyjść z podziwu, ile ten pies ma pary i chęci do pracy. W jego przypadku znalezienie zajęcia było proste - uwielbiał (uwielbia) piłeczkę, gonić, szukać, aportować, jak już zaczynała boleć ręka, rzucałem tak, żeby nie widział gdzie upadła - za krzaki, rów zarośnięty trzciną i chłopak potrafił z pół godziny szukać z niesłabnącym zapałem, dopóki nie znalazł. Wydaje mi się, że próby okiełznania temperamentu skazane są na niepowodzenie, po prostu masz psa wymagającego poświęcenia mu czasu, uwagi, dania zajęcia obciążającego fizycznie i umysłowo. Owczarki niemieckie zostały wyhodowane jako psy do pracy i typowy przedstawiciel tej rasy potrzebuje tak przynajmniej 1-2 godziny dziennie zajęć z przewodnikiem/panem. Ten typ tak ma.

[gregski]

Tylko belgijski jest gorszy w temacie ;)

[gajowy_marucha]

Szczególnie malinois (wersja krótkowłosa) wspaniałe psiaki, ale jak ich się nie zmacha, to potwory nie do opanowania. Ale podobne problemy mogą być z owczarkami australijskimi, border collie, terierami, czy np. beaglami. Te ostatnie są szczególnie zdradzieckie, bo całe życie wyglądają jak szczeniaczek przytulanka z kreskówki, a są psami gończymi wymagającymi duuuuużo ruchu.
.......... to jakby mieć Imprezę zrobioną do upalania, dostęp do toru, paliwa, mnóstwo czasu, żadnych ograniczeń i móc jedynie przejechać się nią przez chwilę max 40km/h. Niektórym pewnie to wystarczyłoby, inni dostaliby pierdolca. Człowiek może taką sytuację sobie jeszcze jakoś wytłumaczyć, mogą dotrzeć do niego jakieś argumenty, u psa nie ma takiej opcji, jest jedynie potrzeba aktywności.

[gregski]

... no i husky.. Zrob z niego kanapowca to kot zdechnie zdolowany brakiem ruchu...

[maf1]

Za krótkie spacery robisz albo za wolne....

Spacer trwa około 1,5 godziny. Fakt, nie zawiera atrakcji bo takie były zalecenia behawiorystki. W/g niej spacer nie powinien kojarzyć się z zabawą. A mnie już od tego głowa pęka Nie no spoko. Jakoś daję radę ale faktycznie ona najlepiej by się spełniała przy pracy np na lotnisku, przy szukaniu narkotyków. Cóż, jest u mnie.

[gajowy_marucha]

To co ona zalecała?
Na odległość trudno dojść jakie są przyczyny. Jakbyś był z Wwy byłoby łatwiej , ale jak chcesz to daj znać na pw, ewentualnie mogę się popytać, czy znajomi nie mają znajomych .....
Możesz też spróbować zasady - szczęśliwy ONek to zmęczony ONek. Pora roku sprzyja, możesz popróbować jazdy rowerem z nią. Na pewno nie zaszkodzi szkolenie na psa towarzyszącego (robiliście?). Piszesz, że spełniałaby się na lotnisku, nic nie stoi na przeszkodzie, żebyście poćwiczyli aportowanie i pracę węchową, może być agility, freesbe, czy idąc już ciut po bandzie- IPO. Owczarki niemieckie, szczególnie linie użytkowe, są stworzone do pracy, potrzebują tego prawie na równi z jedzeniem.
Do poczytania - http://dog-sport.pl/ wprawdzie napisali, że zakończyli działalność, ale strony się otwierają, polecam artykuły.

[maf1]

To co ona zalecała?

Przede wszystkim wyciszenie. Długi spacer ale bez biegania, jeżeli bieg to kłus ale nie galop. Faktycznie, również zalecała pracę węchową. Nie zalecała aportowania bo przy tym straszliwie się nakręca. Z pracą węchową wychodziło dobrze gdy wychodziłem tylko z nią. Problem pojawił się, gdy zacząłem wychodzić z dwoma. Zaczęła się rywalizacja, kłótnie o szukany przedmiot, rozkojarzenie. A muszę wychodzić z dwoma bo staruszek (12 lat) musi chodzić na długie spacery z uwagi na chorobę kręgosłupa. Jeżeli miałbym wychodzić pojedynczo, to spacery z psami zajęły by mi co najmniej trzy godziny A gdzie spacer z młodą?

Na odległość trudno dojść jakie są przyczyny. Jakbyś był z Wwy byłoby łatwiej , ale jak chcesz to daj znać na pw, ewentualnie mogę się popytać, czy znajomi nie mają znajomych .....
Możesz też spróbować zasady - szczęśliwy ONek to zmęczony ONek. Pora roku sprzyja, możesz popróbować jazdy rowerem z nią. Na pewno nie zaszkodzi szkolenie na psa towarzyszącego (robiliście?). Piszesz, że spełniałaby się na lotnisku, nic nie stoi na przeszkodzie, żebyście poćwiczyli aportowanie i pracę węchową, może być agility, freesbe, czy idąc już ciut po bandzie- IPO. Owczarki niemieckie, szczególnie linie użytkowe, są stworzone do pracy, potrzebują tego prawie na równi z jedzeniem.
Do poczytania - http://dog-sport.pl/ wprawdzie napisali, że zakończyli działalność, ale strony się otwierają, polecam artykuły.

Z tym zmęczeniem pewnie i dużo racji. Pani behawiorystka zalecała mi też coś takiego: założyć szelki zaprzęgowe i doczepić oponę do ciągnięcia. Tylko co by ludzie powiedzieli? Pewnie policję by wezwali, że niby psa katuję

[esilon]

plaga kleszczy okropna, co spacer to całe stada na psie, wcierki o kant d. mozna rozbic, nic nie daja

dobrze że pies po fryzjerze i łatwiej znaleźć zanim sie wgryzą

[BiP]

Z tym zmęczeniem pewnie i dużo racji. Pani behawiorystka zalecała mi też coś takiego: założyć szelki zaprzęgowe i doczepić oponę do ciągnięcia. Tylko co by ludzie powiedzieli? Pewnie policję by wezwali, że niby psa katuję

Opona drastycznie wygląda, ale działa. Najlepiej wychodzi na plaży, albo pustym asfalcie. Z rozmiarem nie przesadź. Ja rozwijałbym jednak pracę węchową - umysłową. Absorbuje i zużywa energię dużo bardziej, zmęczysz szybciej.
Próbowałeś klikera? Jak masz dzieciaki, zleć im nauczenie w domu jakiejś prostej sztuczki. Warunek - praca jeden na jednego.
Czy Pani behawiorystka ma na imię Magda? Pozdrów od nas.

[gajowy_marucha]

No do onka z oponą trzeba wyglądać - z gościem ogolonym na łyso, w dresie z łańcuchem na szyi i ręku na pewno nie zwróci niczyjej uwagi.
Młodą w sensie blabladorką?
Co do wyciszania na spacerze - ponoć jest taka metoda i ponoć działa, tylko ponoć pies taki oklapły łazi.
Pokombinuj może spacer labradorki z dziadkiem, a Heidi osobno?
Pobudliwe psy lepiej się szkoli jak już są zmęczone - może z pół godziny wymęczenie Heidi a potem wyjście i wyciszanie na lajtowym wspólnym spacerze. Plus w tym układzie byłby, że łatwiej byłoby osiągnąć uspokojenie jej przed spacerem.
Spróbuj dojść do tego, że wychodzicie dopiero jak się uspokoi - z częścią psów się udaje.
Więcej mądrzył już się nie będę.
Powodzenia

[Dido]

plaga kleszczy okropna, co spacer to całe stada na psie, wcierki o kant d. mozna rozbic, nic nie daja

Niestety dziadostwo się szerzy przeokrutnie. Gdybym miała czarne psy, to bym już chyba oślepła
Wcierka nie zabezpiecza psa przed wkręceniem się kleszcza. Teoretycznie powoduje zasychanie dziada, jak się już napije, więc nie zwróci zakażonej krwi do psa.
W zeszłym roku sporo osób chwaliło obroże FORESTO Bayera (Bayer ma jeszcze w ofercie obroże KITLIX), trzeba ją założyć dosyć ciasno, by przylegała do szyi a nie luźno wisiała.
Niestety nic nie zastąpi przeszukiwania zwierza centymetr po centymetrze

[maf1]

No do onka z oponą trzeba wyglądać - z gościem ogolonym na łyso, w dresie z łańcuchem na szyi i ręku na pewno nie zwróci niczyjej uwagi.

Młodą w sensie blabladorką?

Nooo, najmłodsza jest

Co do wyciszania na spacerze - ponoć jest taka metoda i ponoć działa, tylko ponoć pies taki oklapły łazi.
Pokombinuj może spacer labradorki z dziadkiem, a Heidi osobno?

Wszystko jest do załatwienie ale po sterylizacji. Jak na razie młoda jest w pierwszej fazie cieczki i nawet niepełnosprawny ruchowo staruszek chce się do nie dobierać

Pobudliwe psy lepiej się szkoli jak już są zmęczone - może z pół godziny wymęczenie Heidi a potem wyjście i wyciszanie na lajtowym wspólnym spacerze. Plus w tym układzie byłby, że łatwiej byłoby osiągnąć uspokojenie jej przed spacerem.
Spróbuj dojść do tego, że wychodzicie dopiero jak się uspokoi - z częścią psów się udaje.
Więcej mądrzył już się nie będę.
Powodzenia

Ja to wszystko wiem tylko...ręce mi już opadają

[maf1]

A oto moje "laski":





Jak widać, pełna koegzystencja. Ale tylko na zdjęciach
Zdarzają się jeszcze utarczki "słowne i zębne" Heidi na "młodą" jednak ta też ma ząbki Do niczego groźnego nie dochodzi. Heidi widząc, że Tessi nie daje za wygraną, odpuszcza. Większość czasu spędzają na zabawie