Tuning żony? Hmmm...Jako pisze: z obawy o jej życie,... zero tuningu.

PS. Zagazować też niby można

Tuning żony? Hmmm...Jako pisze: z obawy o jej życie,... zero tuningu.
vibowit pisze: Jak już ma być "wieś", to lepiej wybierz X5.![]()
WiS-ie, proszę cię.WiS pisze:Tuning żony? Hmmm...Jako pisze: z obawy o jej życie,... zero tuningu.![]()
PS. Zagazować też niby można
W tym względzie to chyba nie ma wielkiej różnicy między X5, Q7 i Tuaregiem. Prawdopodobieństwo bardzo podobne.osa551 pisze:ale ja nie chciałam, żeby mnie z tego "cuda" wysadzili z dzieciakami na środku ulicy
Dlatego właśnie wolę Forestera. Szybki jest, automatyczną skrzynię ma, dzieciaki i zwierzaki się mieszczą. Nikt się nie połaszczy na "lodówkę".vibowit pisze:W tym względzie to chyba nie ma wielkiej różnicy między X5, Q7 i Tuaregiem. Prawdopodobieństwo bardzo podobne.osa551 pisze:ale ja nie chciałam, żeby mnie z tego "cuda" wysadzili z dzieciakami na środku ulicy
Jako pisze:Foryś z avtomatem fajny sprzęt. Do zachowawczej jazdy, z możliwością umiarkowanego poszalenia. Mojej żonie zafundowałbym bez zastanowienia, z obawy o jej życie,... zero tuningu.