[K] Bardzo proszę o pomoc! - laik

[Piramidon]

Witam serdecznie!

Trafiłem tutaj nie przypadkiem, bo taki pomysł podsunął mi znajomy, który jeździ Subaru, ale przechodzę do rzeczy...

Aktualnie jeżdżę BMW, ale mam okazję nabyć kolejny samochód (aktualny przejmą rodzice). Od kilku dni szukam czegoś dla siebie i przez ostatnie 3 dni całkowicie skupiłem się na Alfie Romeo GT, bo naczytałem się na tematycznym forum wielu pozytywnych opinii o tym modelu. Na Subaru natknąłem się w ostatniej chwili i bardzo spodobał mi się wygląd (nie ukrywam, że boxery zawsze przyprawiały moje serce o drżenie). Wydawało mi się, że Subary z ich boxerami są poza moim zasięgiem finansowym, a tu taka miła niespodzianka - AR GT są w podobnych cenach. Rozmawiałem ze znajomym posiadającym Subaru sprzed 2000 roku i ten powiedział mi, że samochody dzieli na dwie kategorie: Subaru i reszta czterokołowców. Jako że mieszkam w Białymstoku, praktycznie WSZĘDZIE mam cholernie daleko, gdziekolwiek nie chciałbym wybrać się w Polskę! Przeglądając ogłoszenia z Subaru natknąłem się na interesujące ogłoszenie - samochód ma wszytko, poza Xenonami, ale to jakoś przeboleję, bo boxer zrekompensowałby mi ten brak :)

http://allegro.pl/show_item.php?item=3445484570

Moje pytanie jest takie: dlaczego ta cena wydaje mi się być atrakcyjna? Patrząc na inne oferty wydaje się być niska! Może ktoś coś wie więcej na temat tego autka?

A teraz trochę o mnie. Jeżdżę niewiele, bo rocznie robię maksymalnie 5000 i przede wszystkim po mieście (tak było do tej pory). Styl mojej jazdy jest bardzo łagodny - nie rozpędzam się, gdy widzę czerwone, zawsze dojeżdżam na silniku do skrzyżowania, staram się jeździć przepisowo, choć czasem lubię wcisnąć gaz, gdy warunki temu sprzyjają i praktycznie nigdy nie włączam radia w samochodzie, ponieważ dla mnie najlepszą muzyką jest odgłos pracy silnika (stąd też zawsze mam uchylone okna po obu stornach). Podsumowując, jestem bardzo spokojnym kierowcą, szukającym prawdziwej przyjemności z jazdy samochodem (dlatego moje dojazdy do pracy zawsze wywołują we mnie emocje i nigdy się nie nudzą) :)

Drugie pytanie jest takie, czy Subaru jest dla mnie? Od razu też dopiszę, że staram się dbać o samochody, które posiadam, mimo że nie przelewa się u mnie z kasą. Dlatego też zastanawiam się, czy porwanie się na Subaru będzie strzałem w dziesiątkę, czy też krytycznym trafieniem w tętnicę. Bardzo proszę o opinie ludzi, którzy już swoje doświadczyli i przez nie jedno już przeszli z Subaru. Na koniec dodam, że wiele pozytywnych rzeczy naczytałem się o Subaru, ale też i o Alfie Romeo GT i ich dieselach. Myśląc o Subaru zastanawiam się nad zużyciem paliwa LPG w jeździe miejskiej, nad awaryjnością samego boxera oraz napędu 4WD. Po zakupie zamierzam nie rozstawać się z autem przez kilka dobrych lat, więc chciałbym dokonać właściwego wyboru i cieszyć się nim przez te kilka lat.

Z góry dziękuję za cenne rady i pozdrawiam :)

[WiS]

pytanie jest takie, czy Subaru jest dla mnie?

Jeśli doceniasz:
- porządną trakcję,
- sporą bezawaryjność,
- nietypowy dźwięk silnika -
to zdecydowanie tak.
No i jeśli nie przeraża Cię:
- relatywnie wysoka cena zakupu;
- stosunkowo wysokie koszty utrzymania (boxer AWD swoje musi spalic, oleju czasami też a poza tym części i materialy bywają droższe/trudniej dostępne niż do popularnych marek);
- stosunkowo rzadka sieć serwisów które ogarną bardziej skomplikowane naprawy;
- stylistyka, ergonomia i komfort czasami pozostawiające nieco do życzenia (choć nowsze modele zdaje się zrobiły w tych dziedzinach duzy postęp, niestety, czasami kosztem trwałości i niezawodności) -
to jak najbardziej tak, Subaru jest dla Ciebie.
W gratisie dostaje się fajne forum , choć żeby tu być, wcale nie trzeba jeździć akurat Subaru...

zastanawiam się nad zużyciem paliwa LPG w jeździe miejskiej, nad awaryjnością samego boxera oraz napędu 4WD.

O sprawach związanych z LPG nic nie wiem, ale jest specjalny wątek gazowniczy, zajrzyj tam.
Boxery Subaru, szczególnie wolnossące, są jednymi z mniej awaryjnych silników świata - ale mają swoją specyfikę. Ważne by dbać o jakość i stan oleju.
Napęd AWD tak samo - sam się raczej nie zepsuje, ale jego "stałość" sprawia, że niekumaty kierownik dość łatwo zrobi mu krzywdę (np. holując z dwoma kołami w górze, podcinając ręcznym bez wciśnięcia sprzęgła, etc.).

natknąłem się na interesujące ogłoszenie

Zajrzyj do odpowiedniego wątku z pytaniami o auta z ogloszen, jest tam masa wiedzy o tym na co warto zwracać uwagę.
Na szybkiego - nie ma czegos takiego jak "fabryczna instalacja gazowa" w Subaru, a cena faktycznie niska, biorąc pod uwagę ile takie (dobre) auta kosztują w ogłoszeniach w Niemczech czy w Szwajcarii. Obawiałbym się jakiegoś myku.

[p_bo]

Na szybkiego - nie ma czegos takiego jak "fabryczna instalacja gazowa" w Subaru

gdzies kiedyś czytałem ze do Legacy 2009 szly z fabrycznym gazem ale to chyba na szwecje, wiec tego bym nie skreslal tylko do sprawdzenia

[burat]

p_bo, diler może ewentualnie od siebie dołożyć instalację podtlenku cyklonu ale na pewno nie robiła tego fabryka

[Piter 35]

Dokładnie , subaru nigdy nie wypuściło z fabryki auta z cyklonem . Tylko dilerzy w niektórych krajach montowali instalacje , w Niemczech były ulgi za gaz wiec było dość popularne

[Piramidon]

Dzięki wszystkim za odpowiedzi :)

Zdążyłem się zorientować, że cena faktycznie jest coś niska... w cenie 32k widziałem równie ciekawe egzemplarze, ale BEZ gazu. Aktualnie biję się bardzo mocno z myślami, czy Subaru byłby trafnym wyborem na dłuższą metę, a za największą trudność w rozstrzygnięciu tego dylematu powstrzymuje mnie oszacowanie kosztów eksploatacji takiego samochodu i ewentualnych napraw. Czytałem, że w rejonie Białegostoku krucho jest z dobrym mechanikiem (i jeśli takowy się znajdzie w ASO, to brak alternatywy dla niego). Druga sprawa - spalanie w PB95 jest trochę ponadprzeciętne (wiadomo 4WD) i w związku z tym montaż instalacji wydaje się być naturalną konsekwencją - czytałem, że na tym prawie że "północnym biegunie Polski" ludzi od gazowania potrafiących ogarnąć Subaru nie uświadczysz.

Przejrzałem cały rynek samochodowy w kryteriach, które mnie interesują i JEDYNIE Subaru Impreza 2007+ oraz Alfa Romeo GT 2007+ (diesel) je spełniają. Obaw wybory mają swoje plusy i minusy, co mnie strasznie oddala od podjęcia decyzji... Jest gorzej niż z wyborem kobiety ;) W przypadku Subaru martwi mnie cena napraw + kłopoty z gazem, zaś w przypadku Alfy, że to diesel i wynalazki typu: turbiny, DFP, elektryka... Rozumiem, że to nieuniknione, jak to mawiał Agent Smith. Wspomóżcie coś, bo jeszcze z miesiąc i chyba popadnę w depresję :)

PS. Z tego wszystkiego aż otworzyłem piwo i pewnie się schleję jak świnia...

[krejzoool]

Witam serdecznie!

Jeżdżę niewiele, bo rocznie robię maksymalnie 5000 i przede wszystkim po mieście (tak było do tej pory).

Z góry dziękuję za cenne rady i pozdrawiam :)

Skoro robisz max 5tys, rocznie i to w mieście to zakup diesla jest kompletnie bez sensu....niedopalony dpf i zimą nidogrzany silnik na krótkich odcinkach itp....

Dla ciebie wolny ssak to najlepsze eozwiązanie.....

Napisałeś też , że lubisz dzwięk silnika - w tym przypadku to kup wrx-a ( gdzieś widziałem na tym forum, że jest fajna sztuka i to w białymstoku)

[Paziu]

Witam kolegę krajana z Białegostoku.

Czy z tym zakładaniem gazu i serwisowaniem np. Forestera - to jest na prawdę taka katastrofa czy tylko demonizowanie?
Myślałem, że to jest jednak samochód? Ja rozumiem, ze to wyjątkowe auto - SUBARU, ale to nadal samochód. Nie prom kosmiczny, lokomotywa pendolino czy F-16. Jest ASO, które w jakiś sposób gwarantuje jakość swoich usług. Są dobre warsztaty, gdzie pracują doświadczeni mechanicy, w końcu są firmy montujące gaz - nawet w Białymstoku - gdzie monterzy zakładali gaz w setkach samochodów (od Cinqueciento do Hammera) to myślę, że i z Subaru sobie poradzą.

Wydaje mi się, że to jest jednak demonizowanie sytuacji albo budowanie legendy wokół marki - ale może się mylę. Może nie znajdę dobrego gazownika, który założy gaz zgodnie ze sztuką, ani warsztatu, w którym wymienią w razie potrzeby rozrząd, filtr oleju, klocki hamulcowe itp. Jeżeli to jest taki kłopot, to wrócę może lepiej do szukania Volvo, które ogarnia mój mechanik z warsztatu w garażu.

Ja szukam Forestera II 2.0 i to jest dopiero kłopot, żeby znaleźć coś przyzwoitego w okolicach 36 tys... Myślę, że jak sobie z tym poradzę to i z serwisowaniem sobie poradzę.

[mcc]

Ale po co Ci LPG jesli robisz 5k km rocznie? Przeciez jak bys nie kalkulowal to ROI bedzie po 10 latach!

Alfe Ci szczerze odradzam - chyba, ze lubisz jak Ci sie w najmniej spodziewanym momencie jakies pierdoly sypia.

Mam podobny przyklad - moich rodzicow. Namowilem ich swego czau na zakup Forka (ostatni rocznik w starej budzie). Chyba to juz 5 lat mija od zakupu, przejechali ok 65k km. Samochod jest uzytkowany bez specjalnego dbania o niego - i na razie (procz przegladow zgodnie z wymaganiami - w ASO w Wawie i Bstoku) nic sie w nim nie zepsulo. Dopiero tydzien temu wyskoczyl blad poziomowania swiatel (nie wiem jeszcze czy to nie jest zwiazane przypadkiem z sampoziomujacym sie zawieszeniem z tylu).
Dla porownania - moj ford mondeo - przebieg mniej wiecej ten sam - ale dopiero 2 lata - co najmniej 3 razy juz w serwisie stal, wymiana zawiasu z przodu, i pare innych.
Czyli trwalosc bez porownania na + Subaraka.
W zimie, blotku etc - nie ma co porownywac... Doszlo do tego, ze moj szanowny tata tak wierzyl, ze to forek wszedzie przejedzie, ze powiesil go na sniegu, w z ktorego trzeba bylo go wyciagac ciagnikiem 4x4, bo zadna terenowka nie poradzila... Na sliskim trzeba sie nauczyc jego zachowania i wyprzedzac to co sie stanie, ale bokami polatac nie problem - mozliwosci nieporownywalnie lepsze niz cokolwiek z przednim napedem czym jezdzilem (w tym zaszperowane).
W lecie na suchym przyczepnym - moj ford turbo benzyna vs forek 2.0 wollny ssak (oba po 160hp) niestety forek nie ma takiej dynamiki i wyprzedzanie w trasie na + dla mojego zloma (w dieslu bedzie troche gorzej niz u mnie w benzynie). Jesli mialbym porownac mojej zony abartha 2.4 wolny ssak (170hp) vs forek - to niestety na przyczepnym (na prostej) forek nie ma polowy tej dynamiki, ale szybkosc na luku bardzo podobna pomimo, roznicy w sztywnosci zawiechy i opon na korzysc abartha (i pewnie wynika to z tego, ze nie potrafie forka wyciagnac na brzeg mozliwosci).

I jeszcze jeden aspekt - spalanie - w trasie, przy jezdzie powiedzmy z delikatnym naciaganiem przepisow forek pali ok 9l, w miescie ok 10,5-11, wiec nie ma wielkiej oszczednosci przy instalacji gazu (w szczegolnosci jesli jezdzi sie na krotkich trasach).

Nie mam porownania na dluzsza mete imprezy wolnossacej, ale mysle ze bedzie lepiej niz forek (waga, punkt ciezkosci). Oczywiscie turbo benzyna w imprezie to inna planeta...

Pzw,
MCC

[Sławek]

Ale po co Ci LPG jesli robisz 5k km rocznie? Przeciez jak bys nie kalkulowal to ROI bedzie po 10 latach!

Alfe Ci szczerze odradzam - chyba, ze lubisz jak Ci sie w najmniej spodziewanym momencie jakies pierdoly sypia.
MCC

Nic dodać, nic ująć.
Koszty napraw są pochodną nie tylko cen części i serwisu ale także a może przede wszystkim złego stanu technicznego konkretnego pojazdu. Większość szuka taniej perełki która później okazuje się drogim badziewiem (niestety).