autostrada - czym to sie je
Re: autostrada - czym to sie je
dzis o wyprzedzaniu. ktos to jeszcze czyta? poprawiajcie mnie pls jesli bzdury wypisuje..
Re: autostrada - czym to sie je
gregski pisze: ktos to jeszcze czyta?
brakuje jeszcze o strategii................ tankowania
- zinc
- 4 gwiazdki
- Lokalizacja: Wrocław
- Auto: Forester NA MY 99 rally car i Legacy IV 2.0 138hp
- Polubił: 1 raz
- Polubione posty: 0
Re: autostrada - czym to sie je
pit stop na bramkach:D
Proste sa dla szybkich samochodow, zakrety-dla szybkich kierowcow
Re: autostrada - czym to sie je
esilon, sporo zalezy od dlugosci trasy, jesli powtarzalna to latwo ustalic.
Np. bus jedzie vmax 150 kmh ale jazdy tyle oznaczala by nie jedno, a dwa tankowania tj +15 min.
Dlatego wole busia nie zazynac i jechac max 120 kmh oszczedzajac auto i 15 min na tankowaniu plus 30% mniejsze spalanie, a tracac te max 20 kmh na sredniej z calych 470 km
Np. bus jedzie vmax 150 kmh ale jazdy tyle oznaczala by nie jedno, a dwa tankowania tj +15 min.
Dlatego wole busia nie zazynac i jechac max 120 kmh oszczedzajac auto i 15 min na tankowaniu plus 30% mniejsze spalanie, a tracac te max 20 kmh na sredniej z calych 470 km
Re: autostrada - czym to sie je
zino, zabronione w wiekszosci krajow Europejskich, u nas zdaje sie przy trzech i wiecej pasach.
Imho raczej malo bezpieczna sprawa.. 'spiace krolewny' rzadko spogladaja w lewe lustro przy zmianie pasa, a co dopiero w prawe..
No chyba, ze typ mocno przyklejony do lewego pasa - wtedy nie ma wyjscia..
zinc, rozwin pls
Imho raczej malo bezpieczna sprawa.. 'spiace krolewny' rzadko spogladaja w lewe lustro przy zmianie pasa, a co dopiero w prawe..
No chyba, ze typ mocno przyklejony do lewego pasa - wtedy nie ma wyjscia..
zinc, rozwin pls
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2013, o 10:58 przez gregski, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: autostrada - czym to sie je
gregski pisze: sporo zalezy od dlugosci trasy
chodziło mi o to żeby "szukać" stacji najpóźniej mając 1/3 baku, szczególnie zimą

-
zino
- 4 gwiazdki
- Auto: FWD A4 + RWD TRX450R + AWD Forester 2,5 XT AT MY2007
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: autostrada - czym to sie je
zgadzam się, tak też stosujęgregski pisze: No chyba, ze typ mocno przyklejony do lewego pasa - wtedy nie ma wyjscia..
Re: autostrada - czym to sie je
kumam, ja woze w audi dodatkowa piatke paliwa.esilon pisze:gregski pisze: sporo zalezy od dlugosci trasy
chodziło mi o to żeby "szukać" stacji najpóźniej mając 1/3 baku, szczególnie zimą
w busie mam bifuel wiec luz.
w sobote ruszam na wakacje w traske 1700 km w rejon bordeax, bede mial czas przemyslec co jeszcze dopisac ;)
Re: autostrada - czym to sie je
istotnie, to co pisze gregski a propos predkość vs spalanie vs czas na stacji jest prawdą.
W każdym aucie inaczej, ale zawsze jest pewna granica której się nie opłaca przekraczać, bo się traci cenne milisekundy na stacji i patafiany w wolnych autach, to frajerstwo kapeluszowe - mija nas - wtedy my ich znowu dymiemy. A dwie stacje później się okazuje, że na miejscu jesteśmy w tym samym czasie, lub na odcinku 1400km o godzinę wcześniej, za to leżejsi o 100 euro na przykład.
Ale dużo zależy od auta. W moim dieslu 150 vs 200 różnica w sopalaniu 2.5 litra, więc niezbyt wielka. Ale już w Alfie żony - dramatyczna.
Co więcej - przy nizszych prędkościach odpada stres związany z prędkością podświetlną...
Ale i tak to zawsze decyzje podejmowane podczas jazdy.
W każdym aucie inaczej, ale zawsze jest pewna granica której się nie opłaca przekraczać, bo się traci cenne milisekundy na stacji i patafiany w wolnych autach, to frajerstwo kapeluszowe - mija nas - wtedy my ich znowu dymiemy. A dwie stacje później się okazuje, że na miejscu jesteśmy w tym samym czasie, lub na odcinku 1400km o godzinę wcześniej, za to leżejsi o 100 euro na przykład.
Ale dużo zależy od auta. W moim dieslu 150 vs 200 różnica w sopalaniu 2.5 litra, więc niezbyt wielka. Ale już w Alfie żony - dramatyczna.
Co więcej - przy nizszych prędkościach odpada stres związany z prędkością podświetlną...
Ale i tak to zawsze decyzje podejmowane podczas jazdy.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: autostrada - czym to sie je
Ech gregski - chcialbym bardzo aby to bylo takie oczywiste i zeby nikt nie mowil ze jestes cfaniakiem jak chcesz na zamek wjechac . Ile to juz razy jakis "zyczliwy" staje na pol, pasa zeby nie wpuscic "cfaniakow"gregski pisze: Roboty drogowe.
O dojezdzaniu na zamek blyskawiczyny do zwezen nie wspominam, bo to obowiazuje wszedzie.

Re: autostrada - czym to sie je
zamek - bo czy ktoś uczy tego? Czy Policja staje na nowych zwężeniach i uczy? Czy w Konstancinie bywały walki?
Bo trudno miejscowym, w kraju, gdzie nikt na zamek nie jeździ nie wściekać się, jak stają z prawej a "cwaniaki" jadą lewym....choć zgodnie z prawem jadą...
wszystko kwestią jest szkolenia - dlaczego policja nie robi akcji medialnej o zamkach np???
Bo trudno miejscowym, w kraju, gdzie nikt na zamek nie jeździ nie wściekać się, jak stają z prawej a "cwaniaki" jadą lewym....choć zgodnie z prawem jadą...
wszystko kwestią jest szkolenia - dlaczego policja nie robi akcji medialnej o zamkach np???
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: autostrada - czym to sie je
Arno, bo to nie tylko policji rola.
Logicznie myslac za dbanie o interesy kierowcow, bezpieczenstwo, sensownosc przepisow etc. powinnismy dbac sami.
Od tego sa zwiazki motorowe z wieloletnia tradycja. ADAC kosi kase za assistance, ale rowniez edukuje. Co miesiac dostajesz poczta gazetke wielkosci przecietnego miesiecznika motoryzacyjnego i tam sie o tym pisze. Pomijam mocna manipulacje w testach na korzysc niemieckich aut i tym podobne, ale komus sie chce prowadzic na temat spraw kierowcow. U nas ta funkcje przejely, a w zasadzie przyjely fora internetowe.
Rownie dobrze mogli bysmy sie nazywac forum milosnikow motoryzacji, a jak bysmy umieli sie na poziomie zorganizowac to i stowarzyszenie milosnikow motoryzacji i sami mogli bysmy wnioskowac o taka edukacje lub sami mogli bysmy edukowac. A jak nie my to pozwolmy komus na tym kase robic i przy okazji walczyc o nasze prawa..
Pewnie predzej czy pozniej sie ta nisza wypelni.
Logicznie myslac za dbanie o interesy kierowcow, bezpieczenstwo, sensownosc przepisow etc. powinnismy dbac sami.
Od tego sa zwiazki motorowe z wieloletnia tradycja. ADAC kosi kase za assistance, ale rowniez edukuje. Co miesiac dostajesz poczta gazetke wielkosci przecietnego miesiecznika motoryzacyjnego i tam sie o tym pisze. Pomijam mocna manipulacje w testach na korzysc niemieckich aut i tym podobne, ale komus sie chce prowadzic na temat spraw kierowcow. U nas ta funkcje przejely, a w zasadzie przyjely fora internetowe.
Rownie dobrze mogli bysmy sie nazywac forum milosnikow motoryzacji, a jak bysmy umieli sie na poziomie zorganizowac to i stowarzyszenie milosnikow motoryzacji i sami mogli bysmy wnioskowac o taka edukacje lub sami mogli bysmy edukowac. A jak nie my to pozwolmy komus na tym kase robic i przy okazji walczyc o nasze prawa..
Pewnie predzej czy pozniej sie ta nisza wypelni.
Re: autostrada - czym to sie je
gregski pisze: Arno, bo to nie tylko policji rola.
No nie tylko, tylko dlaczego to olewają ? Takie źródełko mandatów.
Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.
Re: autostrada - czym to sie je
leon, olewaja tysiac innych spraw majac niesamowite wrecz przywileje...
Chodzi o to, bysmy im patrzyli na lapy skuteczniej niz tylko narzekajac..
Chodzi o to, bysmy im patrzyli na lapy skuteczniej niz tylko narzekajac..
Re: autostrada - czym to sie je
ja wszystko rozumiem, czasem też mnie szlag trafia, ale takiego numeru to nie wycinam...
obaczcie filmik w artykule
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosc ... ca,1951852
obaczcie filmik w artykule
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosc ... ca,1951852
"Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to jak się to odbija w mózgu słuchającego" J.Piłsudski
Re: autostrada - czym to sie je
Ludzie nie daja rady i probuja sami 'wychowywac' TIRowcow, raczej slaby pomysl.
Final zazwyczaj jest taki, ze chwile pozniej jego kolega innym TIRem przyblokuje to BMW.
dopisalem kilka zdan o zjazdach.
cd jak mi sie cos jeszcze przypomni po urlopie
Final zazwyczaj jest taki, ze chwile pozniej jego kolega innym TIRem przyblokuje to BMW.
dopisalem kilka zdan o zjazdach.
cd jak mi sie cos jeszcze przypomni po urlopie
Re: autostrada - czym to sie je
poza tym koles w TIRze mogl najzwyczajniej w swiecie nie wychamowac i ozenic tyl BMW ze swym przodem .. pewnie wyszed;by bez usterek
Re: autostrada - czym to sie je
Powiem więcej, powinien wręcz przypier..... tej beemce.biszat pisze:poza tym koles w TIRze mogl najzwyczajniej w swiecie nie wychamowac i ozenic tyl BMW ze swym przodem .. pewnie wyszed;by bez usterek
Jeśli miał kamerkę miał duuuużą szansę, na wygranie sprawy.
A nawet jeśli nie, to za wszystko zapłaci oc, a mina kolesia bezcenna.
Ale pewnie "tirowiec" też jakiś n umer zrobił chwilę wcześniej...
Proste są dla szybkich samochodów. Zakręty – dla szybkich kierowców. Colin McRae
Re: autostrada - czym to sie je
podobają mi się zdania: mina kolesia bezcenna.
ale zapominasz ryjeks, że po pierwsze, może w tym BMW jedzie idiota z małym dzieckiem? z Matką z osteoporozą. Że uderzenie może spowodować nie tylko zniszczenie blachy, ale także czyjąś śmierć. Nie wiem kto wtedy by miał taką bezcenną minę.
Podobne sytuacje są wtedy, kiedy jakiś bezmózg wpycha się w ostatniej sekundzie, a ktoś mówi: A JA CIĘ HAMIE NIE WPUSZCZĘ - i nie wpuszcza, i gościu ląduje pod TIRem z naprzeciwka. Oczywiście niewpuszczający powie: sam sobie winien. A tu się okazuje, że wina jednak rozproszona i że spowodowało sę śmierć rodziny wracajacej z wakacji, z tatusiem niezbyt rozsądnym... No tak, TIRowiec też zginął, i sam niewpuszczający też, bo TIR akurat tak się zawinął, że zmiażdżył kilka aut, w tym Subaru na przeciwległym pasie...
A wszystko przez bezcenną minę.
ale zapominasz ryjeks, że po pierwsze, może w tym BMW jedzie idiota z małym dzieckiem? z Matką z osteoporozą. Że uderzenie może spowodować nie tylko zniszczenie blachy, ale także czyjąś śmierć. Nie wiem kto wtedy by miał taką bezcenną minę.
Podobne sytuacje są wtedy, kiedy jakiś bezmózg wpycha się w ostatniej sekundzie, a ktoś mówi: A JA CIĘ HAMIE NIE WPUSZCZĘ - i nie wpuszcza, i gościu ląduje pod TIRem z naprzeciwka. Oczywiście niewpuszczający powie: sam sobie winien. A tu się okazuje, że wina jednak rozproszona i że spowodowało sę śmierć rodziny wracajacej z wakacji, z tatusiem niezbyt rozsądnym... No tak, TIRowiec też zginął, i sam niewpuszczający też, bo TIR akurat tak się zawinął, że zmiażdżył kilka aut, w tym Subaru na przeciwległym pasie...
A wszystko przez bezcenną minę.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: autostrada - czym to sie je
Arno No to jezeli koles jechalby z rodzina czy dzieckiem to generalnie pytan nie mam Zderzenia uniknal o centymetry
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: autostrada - czym to sie je
Arno pisze: ale zapominasz ryjeks, że po pierwsze, może w tym BMW jedzie idiota z małym dzieckiem? z Matką z osteoporozą. Że uderzenie może spowodować nie tylko zniszczenie blachy, ale także czyjąś śmierć. Nie wiem kto wtedy by miał taką bezcenną minę.
To są normalne prawa natury, tylko nie wiedzieć czemu, usiłujemy je za wszelką cenę zmienić. Kiedyś jak wojownik z plemienia na polowaniu podszedł za blisko niedźwiedzia, to niedźwiedź odgryzał mu głowę. I nie było w tym niczego wielkiego, po prostu był za mało ostrożny... A dziś za wszelką cenę usiłujemy ratować idiotów, myśląc za nich i chroniąc ich pełną błedów sekwencję genetyczną, którą potem rozsiewają

Takie zdanie z drugiego bieguna
