
Ale pomysl klatki w aucie dla Moniki jest skądinąd zacny - najlepiej w Evo. Dla bezpieczeństwa, rzecz jasna. Tylko wtedy jazda w kasku, a nie wiadomo, co na to fryzjer?

leon, niewykluczone - acz z pierwszą C-klasą (bodaj 1993 rok, chyba) wiąże mi się wspomnienie szoku, po jakimś zawracaniu między ścianami, które jak sądziłem będę robil na trzy razy, a zrobiłem na raz i to z zapasem. W beczce AŻ takiego zaskoczenia nie przezylem; może dlatego, że po raz pierwszy przejechałem się beczką sporo wcześniej i nie miałem jeszcze skali porównawczej?