
No to napiszę ,że jestem przeszczęśliwy. Przed startem liczyłem po cichu na trzecie miejsce ,a każde wyższe to już był by ogromny sukces. Przede wszystkim obawiałem się kolegi Marakanta który jest przekozakiem i niesamowicie ogarnia swojego fiaciora ,też niezłą bestyję
Jak by ktoś nie wiedział to jest ten Pan i jego auto
Link: http://www.youtube.com/watch?v=jadnKcPj5-U
dla mnie wygrać z nim w normalnej walce bez defektów jest wielkim zaszczytem




do tego po strasznie nerwowym drugim podjeździe gdzie wiedzieliśmy ,że wygrywamy 2 sek nad drugim ,a 4 nad trzecim i każdy oberek (jak wiadomo u mnie to nie trudno



Przed ostatnim , który był już w całkowitej ciemności i góra szła we mgle takiej ,że nie było widać dalej niż kilka metrów ,główny rywal podszedł i zaczęły się "zagrywki" o odpuszczaniu więc wiedziałem ,że muszę pojechać wszystko bo on też tak zrobi


Mgła i ciemność dawały się tak we znaki ,że:
JonesB - "Prawy 2 nawrót"
Ja - "ty ale gdzie???''
JonesB - "nie mam pojęcia ,szukaj"






Ogólnie prześwietny start ,walka w klasie zarąbista 7 aut i to nie byle jakich przeciwników
WIELKIE DZIĘKI dla JonesaB który nie tylko wytrzymuje ze mną w rajdówce ale ogólnie bez jego pomocy i wsparcia nie dał bym rady




