UWAGA MAC MIAŁ WCZORAJ 30 LAT! Link na dole.
Wiecie wy co, gadają różne rzeczy o tym APPLE'u, ale pamiętam jak się przesiadłem z przenośnej Toshiby na Calassica chyba w 91wszysm.
Nagle życie stało się rajem, widziałem co piszę, fonty były widoczne, format był widoczny i nie musiałem się domyślać, co to może z tego wyjść i dopiero po wydrukowaniu wiedziałem… NIE. Mac był wtedy z przodu. Potem pojawiły się Windowsy, które były kopią na mój niewykształcony gust tego, co Mac już miał - ikony, foldery, przenoszenie myszą….
I pytam się, dlaczego ja, niewykształcony informatycznie nic a nic, za nic nie mogłem sobie radzić z Toshib a w MAC mogłem grzebać w systemie dzięki rogramowi resedit? I nic nie zepsuć i zmienić sobie na przykład układ na klawiaturze????
Bo MAC jest dla ludzi a nie dla informatyków.
Głowny zarzut, jaki tu słyszę to ARCHITEKTURA… ja mam w dupie architekturę, bo studiowałem filologię.
Komputer ma działać. Ma działać mojej matce, 89 lat ( Toshiba - ale nie rozbudowywana i miliony stron na tym MIMO NIE ROZBUDOWYWANIA napisane), działa bez rozbudowy mojemu ojcu, moim dzieciom działają i Maci i Pecety… Tak, znam kolegę, sąsiada - on bez przerwy zmienia i rozbudowuje… ale ja nie. I nie znam nikogo u mnie w pracy, kto by grzebał w firmowym laptopie. I jakoś bez grzebania w owej ARCHI-KURWA-TEKTURZE całe firmy działają.
Tylko jak pisze FUX, te pecety się wieszają, łapią wirusy itepe… JA w życiu na Macu wirusa nie miałem.
A TERAZ UWAGA, dziś ściągłem ze strony amerykańskiego pisma ( polecam pismo)
http://www.theatlantic.com/technology/a ... ay/283314/