Konto usunięte pisze:
najsensowniejsi znajomi rzadko są widoczni
Się gra, się ma
Konto usunięte pisze:
Do kontaktów zawodowych zaś o niebo lepszy jest linkedin.
Zależy jakich... Tak się składa, że ludzie o podobnych do moich zainteresowaniach, z którymi chcę/lubię podtrzymać kontakt i móc na bieżąco podyskutować o tym i o owym, z jakichś powodów na linkedinie nie przejawiają szczególnej aktywności, zaś na fejsie - i owszem. Przy czym, zazwyczaj głupoty (niekiedy całkiem zabawne) pisząc na publiku, zaś rzeczy mądrzejsze raczej w grupach zamkniętych.
Miałem do wyboru - dalej pozostawać na zewnątrz i dowiadywać się strzępów z drugiej ręki, tzn. z okazjonalnych mejli lub kontaktow bezpośrednich, albo dołączyć do towarzystwa. Przełamałem niechęć do narzędzia i nie żałuję.
Ale, jeśli ktoś ma znajomych czy partnerów zawodowych mniej rozproszonych, albo inny charakter kontaktów z nimi, albo wreszcie po prostu "inne potrzeby informacyjne" - to w dzisiejszych czasach może sobie spokojnie radzić inaczej...
gregski pisze:
mina Ci jeszcze zrzednie jak sie zorientujesz jakimi trickami Cie fb obraca,
Ależ Watsonie, z grubsza wiem

Ale... co z tego? Czymś konkretnym mi to grozi, poza ewentualnym dyskomfortem psychicznym?
Barthol ma rację - żyjemy w świecie permanentnej i w dodatku postępującej inwigilacji. Fejs jest tylko jednym, bynajmniej nie najgorszym, jej narzędziem. Nie warto jednak wpadać w paranoję. Realne zagrożenie ten system stwarza dla trzech kategorii ludzi (ja akurat mam zaszczyt nie należeć do żadnej z nich):
1) przestępców kryminalnych, a i to tylko dla tych z większym rozmachem;
2) szpiegów, dysydentów i innych przestępców politycznych;
3) osób na tyle mało rozgarniętych, że w sposób nieprzemyślany udostępniają informacje, potencjalnie dla siebie szkodliwe, ewentualnie dają się podpuszczać dobrze sprofilowanemu marketingowi do zachowań nieracjonalnych.
Zauważyłem zresztą, że po aferze Snowdena to ci ostatni najbardziej boją się tego, że NSA monitoruje ich rozmowy o dupie maryni

Dwie pierwsze kategorie dawno wiedziały, jak to działa, więc się jakoś mniej przejęły
