Arno pisze:Kombi przydaje się. Wyjazd do Leroya po nawozy. Można też je wwalić do zwykłego bagażnika. Łatwiej się pakuje. Ale no kochani, bez jaj.
Przecież można golfem w 4 osoby na narty się udać.
W zupełności się z tym zgadzam.
Jeśli naprawdę czeka nas fajny urlop, to byle było czym dojechać, a i tak będzie fajnie.
(nie mam przy tym na myśli, że akurat ten wspomniany Golf to "byle co", raczej np. 126p, który też o dziwo do wyjazdów urlopowych służył z powodzeniem)
Jeśli zdecydujemy się na samochód w praktyce bez bagażnika, (jak np. Porsche 911

), to po prostu musimy pogodzić się z tym, że mebli nim nie przewieziemy. Na pewno znajdziemy w takim aucie inne zalety.
Ale z drugiej strony, chyba mamy też coś takiego, że gdy żona wyśle nas do składu ogrodniczego po nawozy, torf i jeszcze tuzin tyczek dla pnączy i jakimś sposobem uda nam się to zapakować do samochodu, którym przyjechaliśmy i nie musimy zamawiać oddzielnego transportu, to jest z tego jakaś taka "chłopska" satysfakcja.