
Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i inne
Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
Gratulacje dla całej startującej stawki forumowej (macie jaja Panowie)! Spotkanie przy grillu i błyskotliwe wymiany uwag bezcenne 

Sliki w lecie, kolce w zimie zawsze wierny Subarynie 

Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
Dzięki! Gratulacje zwłaszcza dla Tomka, że ma takiego zdolnego pilota 

Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 

- pawlaswrc
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Już nie Wrocław
- Auto: "22B" RX Colin
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
Ano, wiele nie brakowało 

Skrzypek - oprawa muzyczna uroczystości ślubnych. Kontakt na PW


Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
no fakt sieję defetyzm , jedno przecież zostało na asfalcie




Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 

Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
Burat, nie siej nic tylko dawaj jakies onbordy :) Zobaczymy ile pejzażu da sie zobaczyc przez przednią szybe poldka :)
Pozdrawiam - wszystkich z mijanych po drodze su
Poszukuję - ciekawych pomysłów na iOS /Android
Poszukuję - ciekawych pomysłów na iOS /Android
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
Pierwszy przejazd bardzo dobry. Na oswojenie z zawodami, hamowaniami, soba i autem. No i cisnieniem w czaszkach.
3.45.8
W drugim przejezdzie Arti pokazal jaki potencjal ma niemal seryjnym gt na semislicku. Jestem pod wrazeniem. Takiego kierowce dyktowalo sie swietnie. 3.37.7
Gratulacje dla pozostalych startujacych, dzieki za swietnie spedzony czas
Odnosnie organizacji. Dramat. To jest tak prosta impreza, ze nie potrafie pojac jak cos takiego moze sie dziac. Poczynajac juz od takich podstaw jak odliczanie.

W drugim przejezdzie Arti pokazal jaki potencjal ma niemal seryjnym gt na semislicku. Jestem pod wrazeniem. Takiego kierowce dyktowalo sie swietnie. 3.37.7
Gratulacje dla pozostalych startujacych, dzieki za swietnie spedzony czas

Odnosnie organizacji. Dramat. To jest tak prosta impreza, ze nie potrafie pojac jak cos takiego moze sie dziac. Poczynajac juz od takich podstaw jak odliczanie.
Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
to uchylcie może rąbka tajemnicy, jakie wtopy organizacyjne były, bo już kilka osób to zaznaczało.
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
wszystko. Wyszła data zawodów i miejsce. Choć patrząc na całość chyba fartemeMTi pisze: jakie wtopy organizacyjne były, bo już kilka osób to zaznaczało.

Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
no bez jaj, aż tak źle? burat, tak jest zawsze, czy teraz tylko były jakieś jaja? Organizują to Ci sami, co Walimskie zawody?
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
- cyqan
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: z Internetu
- Auto: była Impreza, jest Evo, jest ok
- Polubił: 0
- Polubione posty: 4 razy
Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
Przecież organizator uprzedzał, ze może być "na rybach, albo na kacu". Moze dla kogos to jest śmieszne, ale na pewno nie dla osob, ktore bookują Alanowi samolot
tylko po to, aby nie wiedziec do konca czy sie wystartuje, o ktorej godz, z ktorym numerem, pomijajac takie drobnostki jak brak zapoznania i jednego przejazdu...

Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
Alan, Alan, Alan! pisze: wszystko. Wyszła data zawodów i miejsce. Choć patrząc na całość chyba fartem
Trafnie ujęte

BTW, Walim Rajdowy nie ma z tym nic wspólnego.
Proste są dla szybkich samochodów. Zakręty – dla szybkich kierowców. Colin McRae
Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
eMTi, Kamionki są specyficzne ale tym razem było wybitnie spieprzone. Walimiacy nie mieli tu nic wspólnego , poza tym ,że kilku "wypożyczono" do obstawy kilku miejsc na trasie i to tyle. Niesmak jest duży , awantura widzę w necie też ,mam nadzieję ,że uda się to jakoś usprawnić , bo trasa jest świetna , tylko organizacja do dupy niestety. Jak by to robił Walim sądzę ,że było by o niebo lepiej 

Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 

- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
burat, większość z błędów dałoby się ogarnąć paroma drobnymi zmianami.
Piwo trzeba zrobić jakieś
Piwo trzeba zrobić jakieś

Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
Alan, Alan, Alan!, z chęcią wieczorkiem ,można coś zrobić 

Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 

Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
rally masters znowu?
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
- Arti
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Nordkappværing
- Auto: GT Rally Car & STI GH
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
Pozwolę sobie skopiować mój wpis z jednego z portali społecznościowych ponieważ jednak pojechałem dzisiaj do pracy i mam kupę roboty przez z czasem lipa:
"Emocje opadły, ciśnienie zeszło, opony ostygły a klocki przestały dymić, więc wypada coś poopowiadać ;)
W pierwszej kolejności jednak chciałbym podziękować wszystkim, którzy tak bardzo pomogli mi tak przy budowie auta jak i w zorganizowaniu startu we wczorajszych zawodach. Lista jest baaaardzo długa i każdemu już chyba podziękowałem osobiście ale wypada podkreślić, że bez sztabu przyjaciół nie ogarnąłbym tego tematu w żaden sposób...
Ale do rzeczy. Po prawie półrocznym okresie prac pt. 'budowanie rajdówki' minionego weekendu należało wreszcie skończyć z kręceniem śrubkami i sprawdzić sprzęt (i siebie) w warunkach bojowych.
Przy całym absurdzie związanym z zapisami zdobycie karty zgłoszeń i otrzymanie numeru startowego było nie lada sukcesem. ;)
W dobrych nastrojach i przy poprawiającej się pogodzie mogliśmy się przygotować do pierwszego z dwóch (to też "miła" niespodzianka) przejazdów rajdowych. Mając w pamięci naszą przygodę sprzed tygodnia podczas której o mały włos nie skasowaliśmy całego auta założenie taktyczne było jasne i proste długo przed dotarciem do Kamionek - nie ryzykować i obyć się z tematem.
Zupełnie nie kryłem się zamiarem rozważnej jazdy ale mimo to chyba jeszcze nigdy nie słyszałem od tylu osób słów "jedź spokojnie" powtarzanych z taką częstotliwością. Tuż przed startem wyszło słońce, po porannym deszczu nie było śladu, trasa była "podobno" sucha, syfu na zapoznaniu "podobno" nie nanieśli za dużo i generalnie warunki były bezpieczne i przewidywalne.
Ale taktyka to taktyka - zaczęliśmy spokojnie i konsekwentnie przejechaliśmy tak cały odcinek. I bardzo dobrze - nie będę grał kozaka i mówił, że tłum ludzi przy trasie, zamknięty OS, odliczanie, błyski flaszy, pomiar czasu i dość prędki wóz nie zrobiły na mnie wrażenia. Nawet inaczej - trema była konkretna, stres psuł koncentrację i dobrą ocenę sytuacji. Do tego machający znajomi, flagi, dziwne ślady od opon na asfalcie i inne przeszkadzajki. Ciężko się było skupić tylko na drodze. Wszystkie dohamowania wykonałem duuuużo za wcześnie i całą trasę pokonaliśmy kompletnie zachowawczo, bez grama ryzyka. Kilka razy odjąłem gaz nie będąc pewnym czy ciemna plama na asfalcie to woda czy cień od drzew... Na prostej w środku odcinka niepotrzebnie zrobiłem to czego miałem nie robić czyli... zerknąłem na licznik na chwilę przed planowanym hamowaniem - było ponad 180 kmh i rosło. Hamowanie przyspieszyłem jeszcze bardziej hehehe :D
Czas 3:45 jak na sposób naszej jazdy nawet przyzwoity - 4 miejsce w klasie z 5 sekundową stratą do trzeciej załogi. Ale najważniejsze - przejazd bez jednego ratowania i podbramkowej sytuacji pozwolił nabrać pewności, zaufać sprzętowi i nieco modyfikować taktykę na drugi OS. No i przy drugim odliczaniu '3-2-1 start' powiedzmy już wiedziałem co i jak :) Ciśnienie w głowie mniejsze, koncentracja lepsza, nastawienie bardziej bojowe. Od pierwszych nawrotów udało się złapać rytm i jechać takim torem jak to było z grubsza założone i hamować tam gdzie wstępnie planowałem. I znowu bez żadnych ratowań dotarliśmy do mety wiedząc, że czas będzie o wiele lepszy. Z wynikiem 3:37 poprawiliśmy się o 8 sekund zajmując 3 miejsce w klasie. Nie udało się odrobić strat do pudła po pierwszym przejeździe i zostaliśmy na czwartej pozycji. Ale to nie jest w ogóle istotne. Najważniejsze, że udało się bezpiecznie i bez żadnych szkód zdobyć odrobinę bezcennego doświadczenia, które w tym sporcie jest na wagę złota. Granica między szybką jazdą a szybkim gruzowaniem pojazdu jest chwilami bardzo cienka... Wiem co poprawić w swojej jeździe, wiem gdzie są sekundy do urwania i przede wszystkim wiem co trzeba mieć w głowie kiedy pilot dyktuje '3-2-1 start'... mam nadzieję, że uda się to wykorzystać przy następnych zawodach ;) Jestem bardzo zadowolony z samochodu - wszystko pracuje na tip top - absolutnie nie wydobywa się z niego ani jeden niepokojący dźwięk, biegi wchodzą pewnie nawet przy pełnym bucie, prowadzenie jest neutralne, przewidywalne i bardzo pewne. Dodam jedynie, że jest to tak na prawdę prawie seryjna Impreza GT i o przepaści sprzętowej do naszych rywali nawet nie ma co wspominać. Mimo fatalnej organizacji impreza była fantastyczna - super atmosfera, masa ludzi zakręconych na tym samym punkcie i przede wszystkim cała zgraja wyśmienitych znajomych i przyjaciół z którymi można podzielić się rajdowymi emocjami. Oby tak dalej ;)
Szczególnie dziękuję mojemu pilotowi Remkowi, za wprowadzenie spokoju i profesjonalizmu do samochodu i bardzo dobre dyktowanie, Markowi Kluszczyńskiemu za skuteczne przygaszenie moich zapędów pt. 'maximum attack' i bardzo trafne techniczne uwagi przed startem, Mroowie za sprawne i elastyczne oklejenie mojego wozu (prezentuje się, co nie!?) i mojemu bratu Piotrusiowi, który włożył tyle samo serca i wysiłku w to przedsięwzięcie co ja. I oczywiście Żabce za całą cierpliwość, którą miała do mnie ostatnim czasem ;)
Następny start na Rally Masters (o ile będą tam normalne OSy bez pachołków).
Dziękuję i rajdowo pozdrawiam wszystkich.
Do zobaczenia na OSach! ;D"
"Emocje opadły, ciśnienie zeszło, opony ostygły a klocki przestały dymić, więc wypada coś poopowiadać ;)
W pierwszej kolejności jednak chciałbym podziękować wszystkim, którzy tak bardzo pomogli mi tak przy budowie auta jak i w zorganizowaniu startu we wczorajszych zawodach. Lista jest baaaardzo długa i każdemu już chyba podziękowałem osobiście ale wypada podkreślić, że bez sztabu przyjaciół nie ogarnąłbym tego tematu w żaden sposób...
Ale do rzeczy. Po prawie półrocznym okresie prac pt. 'budowanie rajdówki' minionego weekendu należało wreszcie skończyć z kręceniem śrubkami i sprawdzić sprzęt (i siebie) w warunkach bojowych.
Przy całym absurdzie związanym z zapisami zdobycie karty zgłoszeń i otrzymanie numeru startowego było nie lada sukcesem. ;)
W dobrych nastrojach i przy poprawiającej się pogodzie mogliśmy się przygotować do pierwszego z dwóch (to też "miła" niespodzianka) przejazdów rajdowych. Mając w pamięci naszą przygodę sprzed tygodnia podczas której o mały włos nie skasowaliśmy całego auta założenie taktyczne było jasne i proste długo przed dotarciem do Kamionek - nie ryzykować i obyć się z tematem.
Zupełnie nie kryłem się zamiarem rozważnej jazdy ale mimo to chyba jeszcze nigdy nie słyszałem od tylu osób słów "jedź spokojnie" powtarzanych z taką częstotliwością. Tuż przed startem wyszło słońce, po porannym deszczu nie było śladu, trasa była "podobno" sucha, syfu na zapoznaniu "podobno" nie nanieśli za dużo i generalnie warunki były bezpieczne i przewidywalne.
Ale taktyka to taktyka - zaczęliśmy spokojnie i konsekwentnie przejechaliśmy tak cały odcinek. I bardzo dobrze - nie będę grał kozaka i mówił, że tłum ludzi przy trasie, zamknięty OS, odliczanie, błyski flaszy, pomiar czasu i dość prędki wóz nie zrobiły na mnie wrażenia. Nawet inaczej - trema była konkretna, stres psuł koncentrację i dobrą ocenę sytuacji. Do tego machający znajomi, flagi, dziwne ślady od opon na asfalcie i inne przeszkadzajki. Ciężko się było skupić tylko na drodze. Wszystkie dohamowania wykonałem duuuużo za wcześnie i całą trasę pokonaliśmy kompletnie zachowawczo, bez grama ryzyka. Kilka razy odjąłem gaz nie będąc pewnym czy ciemna plama na asfalcie to woda czy cień od drzew... Na prostej w środku odcinka niepotrzebnie zrobiłem to czego miałem nie robić czyli... zerknąłem na licznik na chwilę przed planowanym hamowaniem - było ponad 180 kmh i rosło. Hamowanie przyspieszyłem jeszcze bardziej hehehe :D
Czas 3:45 jak na sposób naszej jazdy nawet przyzwoity - 4 miejsce w klasie z 5 sekundową stratą do trzeciej załogi. Ale najważniejsze - przejazd bez jednego ratowania i podbramkowej sytuacji pozwolił nabrać pewności, zaufać sprzętowi i nieco modyfikować taktykę na drugi OS. No i przy drugim odliczaniu '3-2-1 start' powiedzmy już wiedziałem co i jak :) Ciśnienie w głowie mniejsze, koncentracja lepsza, nastawienie bardziej bojowe. Od pierwszych nawrotów udało się złapać rytm i jechać takim torem jak to było z grubsza założone i hamować tam gdzie wstępnie planowałem. I znowu bez żadnych ratowań dotarliśmy do mety wiedząc, że czas będzie o wiele lepszy. Z wynikiem 3:37 poprawiliśmy się o 8 sekund zajmując 3 miejsce w klasie. Nie udało się odrobić strat do pudła po pierwszym przejeździe i zostaliśmy na czwartej pozycji. Ale to nie jest w ogóle istotne. Najważniejsze, że udało się bezpiecznie i bez żadnych szkód zdobyć odrobinę bezcennego doświadczenia, które w tym sporcie jest na wagę złota. Granica między szybką jazdą a szybkim gruzowaniem pojazdu jest chwilami bardzo cienka... Wiem co poprawić w swojej jeździe, wiem gdzie są sekundy do urwania i przede wszystkim wiem co trzeba mieć w głowie kiedy pilot dyktuje '3-2-1 start'... mam nadzieję, że uda się to wykorzystać przy następnych zawodach ;) Jestem bardzo zadowolony z samochodu - wszystko pracuje na tip top - absolutnie nie wydobywa się z niego ani jeden niepokojący dźwięk, biegi wchodzą pewnie nawet przy pełnym bucie, prowadzenie jest neutralne, przewidywalne i bardzo pewne. Dodam jedynie, że jest to tak na prawdę prawie seryjna Impreza GT i o przepaści sprzętowej do naszych rywali nawet nie ma co wspominać. Mimo fatalnej organizacji impreza była fantastyczna - super atmosfera, masa ludzi zakręconych na tym samym punkcie i przede wszystkim cała zgraja wyśmienitych znajomych i przyjaciół z którymi można podzielić się rajdowymi emocjami. Oby tak dalej ;)
Szczególnie dziękuję mojemu pilotowi Remkowi, za wprowadzenie spokoju i profesjonalizmu do samochodu i bardzo dobre dyktowanie, Markowi Kluszczyńskiemu za skuteczne przygaszenie moich zapędów pt. 'maximum attack' i bardzo trafne techniczne uwagi przed startem, Mroowie za sprawne i elastyczne oklejenie mojego wozu (prezentuje się, co nie!?) i mojemu bratu Piotrusiowi, który włożył tyle samo serca i wysiłku w to przedsięwzięcie co ja. I oczywiście Żabce za całą cierpliwość, którą miała do mnie ostatnim czasem ;)
Następny start na Rally Masters (o ile będą tam normalne OSy bez pachołków).
Dziękuję i rajdowo pozdrawiam wszystkich.
Do zobaczenia na OSach! ;D"

Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
Czy ja dobrze widze 3:33 znów ten "słynny" rowerzysta



Re: Zawody we Wrocławiu i okolicach - WLTA, Niskie Łąki, KJSy i
Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 

- Arti
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Nordkappværing
- Auto: GT Rally Car & STI GH
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0