Coś niedobrego
Re: Coś niedobrego
Wg mnie bez znaczenia. Szpilki są twardsze niż gniazda, w które są wkręcane.WRC fan pisze: ale złożone na starych szpilkach.
Sądzę, że mogli przykręcać „na oko" bez klucza dynamometrycznego.
Ale to już dzisiaj bez znaczenia.
To mniej więcej tak, jak używanie nowych szpilek do przykręcania kół po każdym ich demontażu z auta.
Re: Coś niedobrego
FUX pisze: Poczytajcie z komentarzami...
"Niemiec jak pchał to płakał"

Dom na mieszkanie własny mam, w niczym nie biegłem w cudzy ślad,
Każdego mistrza -m wyśmiał rad, który nie wyśmiał siebie sam...
Każdego mistrza -m wyśmiał rad, który nie wyśmiał siebie sam...
Re: Coś niedobrego
studiować studiowałem
imprezować imprezowałem
ale takich numerów to nie pamiętam
http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/ ... ,id,t.html
imprezować imprezowałem
ale takich numerów to nie pamiętam
http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/ ... ,id,t.html
http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/ ... ,id,t.htmlosoby dojeżdżające w czwartek na Wielkie Grillowanie 2014 na Morasko wyrządziły sporo szkód w tramwajach. Bimby trzeba było wycofać z trasy. - Powyrywane drzwi leżały na peronach - mówił nam dzisiaj rano dyżurny ruchu MPK Poznań.
W piątek rano na torach kolejowych w pobliżu dworca autobusowego znaleziono też zwłoki 22-letniego mężczyzny. Ciało miało obciętą głowę.
o co tu lotto? czasy się zmieniły aż tak?Wszystko wskazuje na to, że 22-latek bawił się na Wielkim Grillowaniu. Policjanci próbują ustalić z kim spędził ostatnie godziny życia - mówi Andrzej Borowiak. Dodaje, że funkcjonariusze nadal szukają ewentualnych świadków. Zlecono też sekcję zwłok.
"Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to jak się to odbija w mózgu słuchającego" J.Piłsudski
Re: Coś niedobrego
Studenci się zmielili, bo uczelnie są śmiechu warte.citan pisze: Studenci się zmienili.

Re: Coś niedobrego
Bergen,
a głowy studenci obcinają kolegom studentom w proteście przeciwko niskiemu poziomowi kształcenia na uczelniach?
a głowy studenci obcinają kolegom studentom w proteście przeciwko niskiemu poziomowi kształcenia na uczelniach?
Re: Coś niedobrego
Лукашэнка pisze:Bergen,
a głowy studenci obcinają kolegom studentom w proteście przeciwko niskiemu poziomowi kształcenia na uczelniach?

Re: Coś niedobrego
Bergen,
OK, współczuję Ci takiej marnej egzystencji.
I już rozumiem skąd się bierze u Ciebie taki spłycony ogląd rzeczywistości.
OK, współczuję Ci takiej marnej egzystencji.
I już rozumiem skąd się bierze u Ciebie taki spłycony ogląd rzeczywistości.
Re: Coś niedobrego
to nie jest spłycony ogląd rzeczywistości. wręcz przeciwnie. skoro w szkołach nie ma żadnej selekcji (a nie ma), gdyż są gówniane, to "studentem" może być przez dłuższy czas również ktoś, kto ucina głowy, bo sobie wypił, zachowuje się jak troglodyta i ogólnie ma głęboko w dupie i studia i studiowanie oraz tzw. kadrę przekazującą wiedzę.
tak więc istnieje dość jednoznaczny związek pomiędzy jakością studentów i jakością uczelni. nie tylko jakością merytoryczną.
P.S.
oczywiście, że nadal są tacy studenci, którym się chce. bo są zainteresowani, bo liczą, że się te ich studia na coś przydadzą, bo wynieśli z domu pewne cechy. problem w tym, że obecnie oddzielanie ziaren od plew jest dokładnie wbrew interesowi ekonomicznemu uczelni. głupie? nie. pod warunkiem, że ministra nauki rozlicza się z procentu obywateli z wyższym wykształceniem a nie np. z procentu bezrobotnych absolwentów.
tak więc istnieje dość jednoznaczny związek pomiędzy jakością studentów i jakością uczelni. nie tylko jakością merytoryczną.
P.S.
oczywiście, że nadal są tacy studenci, którym się chce. bo są zainteresowani, bo liczą, że się te ich studia na coś przydadzą, bo wynieśli z domu pewne cechy. problem w tym, że obecnie oddzielanie ziaren od plew jest dokładnie wbrew interesowi ekonomicznemu uczelni. głupie? nie. pod warunkiem, że ministra nauki rozlicza się z procentu obywateli z wyższym wykształceniem a nie np. z procentu bezrobotnych absolwentów.
Re: Coś niedobrego
Damaz,
studentem nie każdy mógł zostać przed wojną (mam na myśli II wojnę światową). Wówczas nawet nie każdy mógł zdać maturę. Ale to naprawdę dawne czasy.
W PRL już było inaczej, to znaczy byle jak. Ćwierć wieku temu, gdy zdawałem maturę, gdyby była ona uczciwie przeprowadzona w mojej szkole zdałoby ją 30 procent uczniów, a zdało 90 procent.
Podobnie ze studiami. Tak, były uczelnie i kierunki wymagające. Ale były również takie, na które przyjmowano z łapanki. Teraz jest podobnie, choć pozornie inaczej.
To co się zmieniło to młodzież, w swoje masie. Znaleźliśmy się w świecie innych wartości, innej kultury masowej i nie masowej, innych aspiracji, marzeń i możliwości ich realizacji, innego prania mózgów, innych gier komputerowych, innego tempa życia, innych środków komunikacji, innych wzorców moralnych czy po prostu ludzkich, innego wychowywania dzieci innych środków odurzających, które są dostępne dzieciom i młodzieży, itd…To po prostu zupełnie inna rzeczywistość.
Młodzi ludzie są owocem tej zupełnie innej rzeczywistości, w której dorastają.
Jakość uczelni wyższych i to w jaki sposób kształcą i selekcjonują studentów to interesujący wątek, ale nie główny, jeśli spojrzeć na cały obraz.
studentem nie każdy mógł zostać przed wojną (mam na myśli II wojnę światową). Wówczas nawet nie każdy mógł zdać maturę. Ale to naprawdę dawne czasy.
W PRL już było inaczej, to znaczy byle jak. Ćwierć wieku temu, gdy zdawałem maturę, gdyby była ona uczciwie przeprowadzona w mojej szkole zdałoby ją 30 procent uczniów, a zdało 90 procent.
Podobnie ze studiami. Tak, były uczelnie i kierunki wymagające. Ale były również takie, na które przyjmowano z łapanki. Teraz jest podobnie, choć pozornie inaczej.
To co się zmieniło to młodzież, w swoje masie. Znaleźliśmy się w świecie innych wartości, innej kultury masowej i nie masowej, innych aspiracji, marzeń i możliwości ich realizacji, innego prania mózgów, innych gier komputerowych, innego tempa życia, innych środków komunikacji, innych wzorców moralnych czy po prostu ludzkich, innego wychowywania dzieci innych środków odurzających, które są dostępne dzieciom i młodzieży, itd…To po prostu zupełnie inna rzeczywistość.
Młodzi ludzie są owocem tej zupełnie innej rzeczywistości, w której dorastają.
Jakość uczelni wyższych i to w jaki sposób kształcą i selekcjonują studentów to interesujący wątek, ale nie główny, jeśli spojrzeć na cały obraz.
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Coś niedobrego
Ministrów się w ogóle nie rozlicza.damaz pisze: ministra nauki rozlicza się z procentu obywateli z wyższym wykształceniem a nie np. z procentu bezrobotnych absolwentów.
Co do reszty - niestety, prawda.
poza tym jest jeszcze jeden mechanizm - z kiepskimi studentami dużo łatwiej się pracuje, nie zmuszają do wysilku intelektualnego. Wiele osób z branży bardzo sobie to chwali.
Re: Coś niedobrego
Niestety, Łukaszenko jest tak, że dziś na studia może pójść każdy kto zda maturę - a dzięki systemowi testowemu i konkursowi świadectw na studia dostają się ludzie, którzy powinni być w zawodówce energetycznej.
Znam wielu wykładowców i potwornie narzekają. Na anglistyce muszą uczyć podstaw języka na przykład. Na matmie podstaw i tepe.
Nie ma egzaminów, nie ma egzaminów ustnych, które pozwalały wynaleźć ludzi interesujących, rokujących.
Dyplom dziś nie znaczy nic, bo może go mieć każdy głąb bez wykształcenia.
Nie powinno być tak, że jakaś niemożebnie wysoka część społeczeństwa kończy studia. To jest nienormalne. I szkodliwe. Ci ludzie potem lądują w korporacjach, firmach, telewizjach i sieją debilizm.
Znam wielu wykładowców i potwornie narzekają. Na anglistyce muszą uczyć podstaw języka na przykład. Na matmie podstaw i tepe.
Nie ma egzaminów, nie ma egzaminów ustnych, które pozwalały wynaleźć ludzi interesujących, rokujących.
Dyplom dziś nie znaczy nic, bo może go mieć każdy głąb bez wykształcenia.
Nie powinno być tak, że jakaś niemożebnie wysoka część społeczeństwa kończy studia. To jest nienormalne. I szkodliwe. Ci ludzie potem lądują w korporacjach, firmach, telewizjach i sieją debilizm.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Coś niedobrego
a ja mam wrażenie że tu jest trochę kombinacja dwóch opinii, bo:
WiS pisze: z kiepskimi studentami dużo łatwiej się pracuje, nie zmuszają do wysiłku intelektualnego. Wiele osób z branży bardzo sobie to chwali.
właśnie są uczelnie które robią dodatkowy przesiew - bo chcą mieć ludzi interesujących, rokujących itd. Mają prawo zrobić sobie dodatkowy egzamin, tylko nie wszystkim się chce i wracamy do tego co Witek napisał - lenistwo panuje po obu stronach barykady, a kończy się wyrwanymi drzwiami od tramwaju (wersja light), lub korpusem bez głowy na torach kolejowych (wersja hard).Arno pisze: Nie ma egzaminów, nie ma egzaminów ustnych, które pozwalały wynaleźć ludzi interesujących, rokujących.
"Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to jak się to odbija w mózgu słuchającego" J.Piłsudski
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Coś niedobrego
Możesz podać przykłady...?busik pisze: są uczelnie które robią dodatkowy przesiew -
Jesli dziekan czy dyrektor instytutu ma na stanie, dajmy na to, 40 profesorów i doktorów - czyli kadrę do obsłużenia 5 lat studiów, po cirka 50 osób na dziennych plus jakieś drugie tyle na zaocznych, bez nadgodzin - a w związku z niżem i innymi czynnikami studentów zostało już tylko 150, i w dodatku co roku zglasza się ich coraz mniej...busik pisze: nie wszystkim się chce
...to ma prosty wybór:
- odsiać na starcie połowę z tych, co się jednak zgłosili, pozostałym utrzymać ostre wymagania, i w efekcie za rok albo dwa rozwiązać jednostkę, zwolnić kadrę i sekretarki oraz samemu poszukac sobie innej, uczciwej roboty; albo
- postarać się zwolnić jednak tylko część ludzi, czyli obniżać wymagania tak, by każdy kretyn który raz przypadkiem trafił pod jego adres, po pięciu latach opuścił przybytek z dyplomem magistra, a przy odrobinie szczęścia, po dziewięciu z doktoratem.
Kretyn - i cham, przy okazji, bo to często idzie w parze, a od tego się zaczęła dyskusja.
Co ważne i interesujące - z uwagi na polskie prawo pracy, w razie czego, nie zwalnia się najsłabszych pracowników - tylko tych, którzy mają akurat koniec kontraktu (zazwyczaj im młodszy doktor, tym krótsze umowy), potem tych, którzy mają inne źródła utrzymania poza uczelnią (bo wtedy jest szansa na porozumienie ze związkami zawodowymi).
W ten sposób, siłą rzeczy, eliminuje się w pierwszej kolejności tych którym się jeszcze chce i mają pomysły oraz tych, którzy mają intensywny kontakt z praktyką.
Osłabia się w ten sposób potencjał naukowy - a przypominam, ze to jest drugie obok dydaktyki zadanie uczelni, i to m.in. rózni je od zwykłej szkoły. Dlatego dziekani i dyrektorzy zazwyczaj postanawiają machnać ręką na dydaktykę i godzą się z obnizaniem poziomu, byleby utrzymać etaty, w tym często zespoły badawcze zupelnie przyzwoite, pracujące na rzecz administracji czy przemysłu, uczestniczace w kooperacji międzynarodowej, etc.
Można narzekać na ten system, co zresztą czynię przy różnych okazjach - ale dobra wola i ambicje samych wykładowców są tu już najmniej istotnym elementem układanki.
Dla jasności: powyższy dylemat dotyczy już dziś niemal wszystkich polskich uczelni, także tych z dużymi nazwami, i coraz bardziej także kierunkow technicznych, nie tylko zarządzań, pedagogik i politologii.
Re: Coś niedobrego
Nie zapominajcie o bezkresnym morzu goowna ktore mlodzi dzis łykają by wzmocnic doznania.
Re: Coś niedobrego
No widzisz, Darwin jednak działa. Mimo takiego parcia na bezpieczeństwo, kiepskie jednostki jednak znalazły sposób na samoeliminacje.gregski pisze:Nie zapominajcie o bezkresnym morzu goowna ktore mlodzi dzis łykają by wzmocnic doznania.
Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.
Re: Coś niedobrego
Dwie możliwości:gregski pisze:Myslisz, ze on sam sobie glowe oderznal?
1. Miał pecha że znalazł się w złym miejscu i czasie, na to rady nie ma.
2. Wybrał złe towarzystwo, czyli jednak Darwin.
Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.
Re: Coś niedobrego
dobry wywiad
http://wiadomosci.onet.pl/prasa/nigdy-n ... osuj/7x80t
a tego gościa poznałem przy oglądaniu tego filmu - jak dla mnie - z typu must-see
Link: http://www.youtube.com/watch?v=kI-eLvsz_NY
http://wiadomosci.onet.pl/prasa/nigdy-n ... osuj/7x80t
a tego gościa poznałem przy oglądaniu tego filmu - jak dla mnie - z typu must-see
Link: http://www.youtube.com/watch?v=kI-eLvsz_NY
"Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to jak się to odbija w mózgu słuchającego" J.Piłsudski
Re: Coś niedobrego
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, do zbiornika z szambem wpadł mężczyzna, który próbował opróżnić nieczystości.
Na pomoc rzucili się świadkowie zdarzenia - oni również wpadli do zbiornika.
W sumie zginęło aż siedem osób, a jedna - 45-letnia kobieta - została ciężko ranna.
Ofiary to prawdopodobnie rodzina, są wśród nich dzieci - donosi TVP Info.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/lubuskie/news-k ... gn=firefox
"Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to jak się to odbija w mózgu słuchającego" J.Piłsudski
Re: Coś niedobrego

Masakra. Tak na szybko pomyslalem, co ja bym zrobil w takiej sytuacji. Sznurek dokola pasa, rura od odkurzacza do oddychania swiezym powietrzem z zewnatrz. Jakbym mial maske do nurkowania to tez bym zalozyl i dopiero tak uzbrojony wchodzilbym ratowac pierwsza osobe ktora wpadla do szamba.
Pracowalem kiedys w firmie chemicznej. W duzym mieszalniku zginelo dwoch mlodych chlopakow. Ktos przed myciem przez pomylke, zamiast napowietrzyc mieszalnik, wtloczyl azot do srodka. Dyrektor produkcji wchodzil za nimi zeby ich wyciagac i o malo sam nie zginal. Dopiero potem ktos madry wzial aparat tlenowy, ale dwoch chlopakow nie udalo sie juz uratowac.

Re: Coś niedobrego
Mało kto wie, że szambo gazuje.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.