BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
Ja to amiętam piosenkę z tego commerciala
Link: https://www.youtube.com/watch?v=5YuV1hHzISI
Put your money in the bank, not in the tank, buy a Datsun.
Datsun miał też reklamę, że jadą chłopaki na stację Datsunem. Siada se taki na masce i mówi:
I go to the gas station to have my map refolded.
I pamiętam jak dziś Datsuny 240 o matko jedyna, jakie to wrażenie robiło.
Link: https://www.youtube.com/watch?v=5YuV1hHzISI
Put your money in the bank, not in the tank, buy a Datsun.
Datsun miał też reklamę, że jadą chłopaki na stację Datsunem. Siada se taki na masce i mówi:
I go to the gas station to have my map refolded.
I pamiętam jak dziś Datsuny 240 o matko jedyna, jakie to wrażenie robiło.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
[quote="busik"]esi, greg no właśnie nie wiem co lepsze - smród czy woda w płucach
nie wiem ile w tym prawdy, że po digitalach od nadmiaru pary woda w płucach się zbiera, odma czy cuś się pojawia - same tajemnice
analog to co innego, znamy go. Jak to mówili w jakiejś polskiej komedii - że lepszy swój wróg, niż obcy
---
Ale vapo nie ma za wiele wody...
No i skala uzycia inna niz e-fify

nie wiem ile w tym prawdy, że po digitalach od nadmiaru pary woda w płucach się zbiera, odma czy cuś się pojawia - same tajemnice
analog to co innego, znamy go. Jak to mówili w jakiejś polskiej komedii - że lepszy swój wróg, niż obcy
---
Ale vapo nie ma za wiele wody...
No i skala uzycia inna niz e-fify
Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
Tak, tak, ale se nikotynę i tak wprowadzasz. Wielu e-palaczy wciąga więcej nikotyny niż z papierosów.
Dziś otworzyłem sobie natemat, a tam o datach ważności na makaronie etc..
I jest tam takie zdanie:
"Według holenderskiego ministra rolnictwa Sharon Djiksmy ten ruch nie tylko powstrzyma nas od marnotrawstwa jedzenia"
I coś mi w tem zdaniu nie pasuje. No płeć, gender mi nie pasuje. Bo jeśli uznamy, że Sharon to facet ( Jak Ariel Sharon) to powinno być SHARONA. No tak, ale choćby się człowiek zesrał, to Sharon jest imieniem dziewczęcym. W przyadku Ariela to naziwsko.
No to skoro Sharon jest dziewczynką, to powinno być: "wg. holednerskiej minister…".
Znowu niewykształcone matoły piszą. To są podstawowe umiejętności. W szkole tego uczą, no dobra, uczyli.
Dziś otworzyłem sobie natemat, a tam o datach ważności na makaronie etc..
I jest tam takie zdanie:
"Według holenderskiego ministra rolnictwa Sharon Djiksmy ten ruch nie tylko powstrzyma nas od marnotrawstwa jedzenia"
I coś mi w tem zdaniu nie pasuje. No płeć, gender mi nie pasuje. Bo jeśli uznamy, że Sharon to facet ( Jak Ariel Sharon) to powinno być SHARONA. No tak, ale choćby się człowiek zesrał, to Sharon jest imieniem dziewczęcym. W przyadku Ariela to naziwsko.
No to skoro Sharon jest dziewczynką, to powinno być: "wg. holednerskiej minister…".
Znowu niewykształcone matoły piszą. To są podstawowe umiejętności. W szkole tego uczą, no dobra, uczyli.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
Alez skadze, ja wlasnie w ten sposob nikotyne unikam. Wkladasz ziolo bezposrednio do komory waporyzatora i w 200 st c uwalniaja sie substancje lotne bez spalania. Polecam.
Ostatnio zmieniony 22 maja 2014, o 09:25 przez gregski, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
O żesz.gregski pisze:Alez skadze, ja wlasnie w ten sposob nikotyne unikam. Wkladasz ziolo bezposrednio do komory waporyzatora i w 200 st c uwalniaja sie substancje lotne bez spalania. Polecam.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
W pl sie za to dostaje zawias ;)
W ber mozesz miec przy sobie 15g legalnie, niestety nie ma jeszcze sprzedazy legalnej jak u Czecha. W kazdym razie nie jest to zaden temat tabu.
Hehe czuje nosem, ze bedzie trzeba zlot organizowac :)
Pod jednym warunkiem: bez roweru nie ma wstepu. W tym miescie bez roweru jest sie jak bez reki.
W ber mozesz miec przy sobie 15g legalnie, niestety nie ma jeszcze sprzedazy legalnej jak u Czecha. W kazdym razie nie jest to zaden temat tabu.
Hehe czuje nosem, ze bedzie trzeba zlot organizowac :)
Pod jednym warunkiem: bez roweru nie ma wstepu. W tym miescie bez roweru jest sie jak bez reki.
Ostatnio zmieniony 22 maja 2014, o 09:32 przez gregski, łącznie zmieniany 2 razy.
-
jarmaj
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Gliwice
- Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
- Polubił: 83 razy
- Polubione posty: 443 razy
Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
Jeszcze w Auchan dają torebki gratis. I faktycznie, nie pamiętam bym kiedykolwiek musiał kupować worki na śmiecileon pisze:Fakt, wygodne to było. Taka reklamówka z Tesco była idealna jako worek na śmieci, teraz zmuszę je kupować.

Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
gregski pisze: Hehe czuje nosem, ze bedzie trzeba zlot organizowac :)
ide kupować rower

Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
gregski, Chlejady w Berlinie na rowerach???
Już robimy listę.
1. Fux + 1
2.

Już robimy listę.
1. Fux + 1
2.
Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
shit... :) stalo sie :)
ustalcie date, noclegi max w centrum na booking.com ;)
chetnie Was przeciagne po miescie w jakis weekend ;)
ustalcie date, noclegi max w centrum na booking.com ;)
chetnie Was przeciagne po miescie w jakis weekend ;)
Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
gregski, w Adlonie zrobmy grupowe spanie. No w końcu wygodna miejscówka w centrum.
Czy na obrzeżach miasta są parkingi?
To nie jest zły pomysł." Cztery dni żeśmy trzeźwieli" - pozwolę sobie sparafrazowawszy cytować.
Czy na obrzeżach miasta są parkingi?
To nie jest zły pomysł." Cztery dni żeśmy trzeźwieli" - pozwolę sobie sparafrazowawszy cytować.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
Arno, nie trzeba poza miastem prakowac, dam Wam namiar na parking w centrum..
ale wlasnie o to chodzi.. dopuszczalne promile na rowerze to uwaga: 1,6 - legalnie.
ale wlasnie o to chodzi.. dopuszczalne promile na rowerze to uwaga: 1,6 - legalnie.
-
zino
- 4 gwiazdki
- Auto: FWD A4 + RWD TRX450R + AWD Forester 2,5 XT AT MY2007
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
esilon, pojedź autemesilon pisze:gregski pisze: Hehe czuje nosem, ze bedzie trzeba zlot organizowac :)
ide kupować rower

Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
gregski, muszą koledzy pamiętać o nalepkach na samochód. Jeśli chcą wjeżdżać do centra
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
Smród,
Ciekawe zjawisko, opisywane przez wielu ludzi. Historia smrodu w nowożytnej Europie.
Ja piszę dziś o smrodzie, bo chodzę codziennie do studia pieszo ( 20 min) i wracam stamtąd tak samo, ale już po całym dniu.
Już rano - cytuję" Rano to jest, gdzieś koło pierwszej, bo później już nie". W moim przypadku 9 lub 10.
Wychodzisz człowieku z eleganckiego hotelu, na starym mieście w Nadwełtawskiej Perle - jak mawiał wieczny korespondent z tego miasta - i z miejsca trafiasz na pierwszą falę woni. Woń w zasadzie powinna być miła, ale te wonie tutaj nie są. Najlepsze jest to, że są to najczściej kobiety. Idą takie nieumyte, brudne baby. Dokąd, po co nie wiem, ale wali od nich tak, że jak się idzie z wiatrem, to ładdne 20 metrów człowiek jest w smrodzie. Kwaśnym.
Czasem faceci się trafiają, ale smród wyraźnie jest w Pradze domeną kobiet. Pewnie pod pachami się nie golą. Bo ma być bez stresu.
Ta, a to że się na obkoło generuje stres olfaktoryczny, to pies?
Kiedyś miałem smrodliwe doświadczenia w Petersburgu, gdzie s^ę często metrem przemieszczałem. Już samo wejście na stację łaczyło się z dość intensywnym powiewem smrodu. Potu, brudu, smarów, kilkudziesięciu lat ciężkiej pracy nad odorem. Ale to nic, przywyka się. Za to trudno przywyknąć do smrodu wielodniowego potu letniego. No ale skoro wali od wszystkich, to czy wali? Przecież mogłem się nie kąpać rano. Głupi człowiek, głupi jak but.
Targ u mnie w Uzdrowisku. Oj, jak zdjęli kurtki to się zaczęło. Czasem naprawdę jest trudno. I nie mowię o sprzedawcach, ale o lokalnych kupujących. Mocna rzecz. I nie cieszy. Wdziera się w nos i wierci się tam i kręci i nie ma jak uciec od tego. No nie mogę przecież oddychać przez usta przez pół godziny.
Węgry. Miałęm mokre włosy albo co, w każdym razie pyta mnie pani reżyser - to ty codziennie myjesz głowę???? No a jak odpowiadam. - Mówię wam, nie ma to jak smród, kilkudniowy, kobiecych włosów. O co kurde chodzi, się pytam. Suszyć się nie chce, to skrócić może…
No i pozostał jeszcze silny odór tanich perfum zmieszanych z mytym lecz przepoconym ciałkiem młodych osób… długo się ciągnie, jak ten smród za wojskiem.
Ciekawe zjawisko, opisywane przez wielu ludzi. Historia smrodu w nowożytnej Europie.
Ja piszę dziś o smrodzie, bo chodzę codziennie do studia pieszo ( 20 min) i wracam stamtąd tak samo, ale już po całym dniu.
Już rano - cytuję" Rano to jest, gdzieś koło pierwszej, bo później już nie". W moim przypadku 9 lub 10.
Wychodzisz człowieku z eleganckiego hotelu, na starym mieście w Nadwełtawskiej Perle - jak mawiał wieczny korespondent z tego miasta - i z miejsca trafiasz na pierwszą falę woni. Woń w zasadzie powinna być miła, ale te wonie tutaj nie są. Najlepsze jest to, że są to najczściej kobiety. Idą takie nieumyte, brudne baby. Dokąd, po co nie wiem, ale wali od nich tak, że jak się idzie z wiatrem, to ładdne 20 metrów człowiek jest w smrodzie. Kwaśnym.
Czasem faceci się trafiają, ale smród wyraźnie jest w Pradze domeną kobiet. Pewnie pod pachami się nie golą. Bo ma być bez stresu.
Ta, a to że się na obkoło generuje stres olfaktoryczny, to pies?
Kiedyś miałem smrodliwe doświadczenia w Petersburgu, gdzie s^ę często metrem przemieszczałem. Już samo wejście na stację łaczyło się z dość intensywnym powiewem smrodu. Potu, brudu, smarów, kilkudziesięciu lat ciężkiej pracy nad odorem. Ale to nic, przywyka się. Za to trudno przywyknąć do smrodu wielodniowego potu letniego. No ale skoro wali od wszystkich, to czy wali? Przecież mogłem się nie kąpać rano. Głupi człowiek, głupi jak but.
Targ u mnie w Uzdrowisku. Oj, jak zdjęli kurtki to się zaczęło. Czasem naprawdę jest trudno. I nie mowię o sprzedawcach, ale o lokalnych kupujących. Mocna rzecz. I nie cieszy. Wdziera się w nos i wierci się tam i kręci i nie ma jak uciec od tego. No nie mogę przecież oddychać przez usta przez pół godziny.
Węgry. Miałęm mokre włosy albo co, w każdym razie pyta mnie pani reżyser - to ty codziennie myjesz głowę???? No a jak odpowiadam. - Mówię wam, nie ma to jak smród, kilkudniowy, kobiecych włosów. O co kurde chodzi, się pytam. Suszyć się nie chce, to skrócić może…
No i pozostał jeszcze silny odór tanich perfum zmieszanych z mytym lecz przepoconym ciałkiem młodych osób… długo się ciągnie, jak ten smród za wojskiem.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
nie musza. sam jezdzilem audi bez naklejki. to bzdura jest.Arno pisze:gregski, muszą koledzy pamiętać o nalepkach na samochód. Jeśli chcą wjeżdżać do centra
- So What!
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Kraków
- Auto: Giulia V Q4
- Polubił: 309 razy
- Polubione posty: 60 razy
Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
A swoją drogą te naklejki są sporych rozmiarów. Jak tak dalej pójdzie z obowiązkowymi naklejkami na przednią szybę (eko, nr rej., autostrady itp.), to niewiele będzie przez nią widaćgregski pisze:
nie musza. sam jezdzilem audi bez naklejki. to bzdura jest.

Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
W temacie smrodu zawsze aktualne 'Niemyte dusze'
Ludzie wierza w plastikowe ciuchy, dezodoranty psikane, czasem nawet na ciuchy :))
wystarczy woda i dobre mydlo..
Odchodzac od smrodu osobistego: Nanjing, Shanghai, hotele, taksowki, wszedzie klima na max, filtry nigdy nie czyszczone..
Nie znam okropniejszego smrodu. Nawet scieki z barow saczace sie przez chodniki do kanalow deszczowych nie wykrecaja mnie bardziej niz smrod zgnilizny z zagrzybionego parownika klimy...
Ludzie wierza w plastikowe ciuchy, dezodoranty psikane, czasem nawet na ciuchy :))
wystarczy woda i dobre mydlo..
Odchodzac od smrodu osobistego: Nanjing, Shanghai, hotele, taksowki, wszedzie klima na max, filtry nigdy nie czyszczone..
Nie znam okropniejszego smrodu. Nawet scieki z barow saczace sie przez chodniki do kanalow deszczowych nie wykrecaja mnie bardziej niz smrod zgnilizny z zagrzybionego parownika klimy...
Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
So What!, z tego co pamietam to w pl kodeksie drogowym byla mowa o zakazie naklejania czegokolwiek na przednia szybe.. nie wiem, czy to jeszcze aktualne.
Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
Jezu, jakie naklejki?!gregski pisze:nie musza. sam jezdzilem audi bez naklejki. to bzdura jest.Arno pisze:gregski, muszą koledzy pamiętać o nalepkach na samochód. Jeśli chcą wjeżdżać do centra

Zawsze wjeżdżam na Ku'damm na pałę...

Spotkanie w Berlinie to bardzo zacny pomysł. Tylko kiedy?
Death ain't nothin' but a heartbeat away...
Re: BLOG - Bezsensowna Logoreja O Gownie
W Niemczech?!gregski pisze:Bilex, odpusc sobie naklejke. Nikt juz tego nie pilnuje.

Świat się kończy...

Death ain't nothin' but a heartbeat away...