
Gospodarni mają więcej
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Gospodarni mają więcej
A potem pani się spotkała przy kawie z przyjaciółką, i się pewnie dziwiły, kto-to-też-mógł głosować na Korwina... 

Re: Gospodarni mają więcej
wakacyjnie się zrobiło na forum, to i wakacyjny temat 


nareszcie coś się dzieje w tej materii. To że najemcy radzili sobie w trywialny sposób, zakładając np nowe spółki zajmujące się sprzedażą w tylko jednej galerii, w KRSie wpisując sobie kapitał rzędu 5000 zł, odpowiadali tylko do tej kwoty, unikając gigantycznych kar. Mimo wszystko, czas coś zrobić z galernikami, żeby swojego ryzyka nie przerzucali na najemcówGalerii handlowych w Polsce wciąż przybywa, a wraz z nimi wzrasta liczba poszkodowanych najemców. W Polsce powstaje pierwsze stowarzyszenie, które chce wspierać takich przedsiębiorców
...
Celem stowarzyszenia jest m.in. pomoc prawna najemcom, którzy podpisali umowę, a chcą z niej zrezygnować, także dla takich, którzy negocjują umowy. - Będziemy też działać na rzecz propagowania nieuczciwych praktyk stosowanych przez właścicieli galerii. Należy do nich przede wszystkim zawyżanie frekwencji - zapowiada twórca stowarzyszenia.
Czytaj więcej: http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/ ... ,id,t.html

"Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to jak się to odbija w mózgu słuchającego" J.Piłsudski
Re: Gospodarni mają więcej
A co to jest galeria?
Ostatnio byłem w takim przybytku w maju. Skoro ktos ma potrzeby spacerowania, to polecam lasy i pola.
Z korzyścią dla zdrowia i kieszeni.

Ostatnio byłem w takim przybytku w maju. Skoro ktos ma potrzeby spacerowania, to polecam lasy i pola.
Z korzyścią dla zdrowia i kieszeni.
Re: Gospodarni mają więcej
tyle, że taki ja - zanim dojdę do tego pola/lasu, co to mam w nim spacerować, to najpierw trafiam... na galerięFUX pisze:Skoro ktos ma potrzeby spacerowania, to polecam lasy i pola.

no wiesz, jak to w mieście

Re: Gospodarni mają więcej
faktycznie, chodząc po lesie i po polach znajdziesz buty, szafy, wyposażenie łazieniek... itd smieci tyle lezy, że da się chatę wykończyć, ubrać się, gorzej z jedzeniemFUX pisze: polecam lasy i pola.
Z korzyścią dla zdrowia i kieszeni.

Galerie nie są lekiem na całe zło, bo wiadomo że w małych sklepach i firmach rodzinnych często jest się lepiej obsłużonym, ale tendencji do zwiedzania galerii nie cofniesz, a wykańczanie małych firm nie sieciowych - to norma

"Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to jak się to odbija w mózgu słuchającego" J.Piłsudski
Re: Gospodarni mają więcej
busik, ja mam orientację, co można kupić w galeriach.
Mnie zdumiewa forma wypoczynku w takich przybytkach...
Mnie zdumiewa forma wypoczynku w takich przybytkach...

-
jarmaj
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Gliwice
- Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
- Polubił: 83 razy
- Polubione posty: 443 razy
Re: Gospodarni mają więcej
A mnie zdumiewa ze ktos nie rozumie, ze tam sie po prostu na zakupy chodzi
Re: Gospodarni mają więcej
jarmaj, to znaczy, że Ty zrozumiałeś przekaz w odróżnieniu od spacerowiczów... 

- danikl
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: niby mazowsze, ale mentalnie podlasie
- Auto: Muł, truposz i czerwone włoskie półwytrawne
- Polubił: 102 razy
- Polubione posty: 168 razy
Re: Gospodarni mają więcej
Kiedyś oglądałem taki film w którym jakiś pan chwalił się jak obrzydził synowi korzystanie z Mc Donalda. Otóż za każdym razem jak w zasięgu wzroku pojawiała się ich restauracja to walił delikatnie syna w łeb. Twierdził, że podziałało więc może Tobie też pomożedamaz pisze: tyle, że taki ja - zanim dojdę do tego pola/lasu, co to mam w nim spacerować, to najpierw trafiam... na galerię![]()
no wiesz, jak to w mieście

Re: Gospodarni mają więcej
ale to w sumie jest proste:FUX pisze: Mnie zdumiewa forma wypoczynku w takich przybytkach...![]()
a) jest to pewnego rodzaju utrwalona forma spędzania wolnego czasu, która nie wymaga zbytniej kreatywności
b) jest relatywnie bezpiecznie (ochrona, kamery) i komfortowo (czysto, ładne zapachy, brak bezdomnych, czyste kible itd)
c) pewnego rodzaju powiew luksusu i "lepszego świata"
d) walory edukacyjne

e) klimatyzacja
f) nawet jak pada i jest zimno to w takiej galerii zawsze słonko świeci

g) spędzanie czasu całą rodziną i budowanie więzi/relacji/kupowanie emocji


h) wygodny dojazd/ darmowy autobus
i) itd.
"Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?"
Re: Gospodarni mają więcej
Tym od kółek, pięciu, to się ładnie potegowało...
Oslo kontra MKOl: Igrzyska all-inclusive, czyli przekąska to za mało
W środę władze Oslo wycofały miasto z wyścigu o organizację zimowych igrzysk olimpijskich. Przyczyną była odmowa udzielenia przez rząd gwarancji finansowych w wysokości 5,4 mld dolarów. A takie gwarancje to wymóg niezbędny dla każdego kandydata. Przeciwna zagwarantowaniu takiej sumy była rządząca Partia Konserwatywna. I premier Erna Solberg uznała, że w takim razie nie mają już sensu próby przepchnięcia wymaganych uchwał przez parlament. O igrzyska 2022 rywalizują więc już tylko Pekin i Ałmaty (decyzja zapadnie w lipcu 2015), bo wcześniej z ubiegania się o organizację zrezygnowali m.in. Polacy (Kraków), Niemcy (Monachium), Szwajcarzy (St. Moritz), Szwedzi (Sztokholm), Ukraina (Lwów). W większości przypadków decydujący był sprzeciw mieszkańców tych miast.
Wojna o żałobne opaski
W Norwegii opinia publiczna była mocno podzielona. MKOl jest tam od pewnego czasu bardzo niepopularny, m.in. z powodu nagany, jakiej udzielono w Soczi norweskim biegaczkom za to, że wystartowały z opaskami żałobnymi po śmierci brata ich koleżanki z kadry, Astrid Jacobsen. Norwegowie byli oburzeni, że MKOl wszystkie nakazy i zakazy z Karty Olimpijskiej egzekwuje bezdusznie, i gest ludzkiej solidarności w pewnym sensie zrównał z próbami kryptoreklamy czy demonstrowania przekonań politycznych podczas igrzysk. Działaczom MKOl bardzo zależało na norweskiej kandydaturze i podczas wizyty w Oslo po igrzyskach szef światowego olimpizmu Thomas Bach robił wszystko, by ocieplić relacje (tłumaczył na spotkaniu z m.in. Marit Bjoergen, dlaczego MKOl musiał biegaczki upomnieć, i dawał do zrozumienia, że może rzeczywiście zabrzmiało to zbyt surowo), ale niewiele wskórał. W Norwegii łatwiej dziś zbić polityczny kapitał na sprzeciwianiu się organizacji igrzysk, niż jej popieraniu. A właściwie na sprzeciwianiu się gigantyzmowi igrzysk i królewskim zachciankom działaczy MKOl. Stąd taka, a nie inna decyzja Partii Konserwatywnej.
Papież Franciszek igrzysk
Norwegowie, gospodarze skromnych, ale znakomicie ocenianych igrzysk w Oslo w 1952 i Lillehammer w 1994 roku, uznali, że powinni być odnowicielami olimpizmu. Papieżem Franciszkiem igrzysk. Chcieli zrobić święto sportowców, a nie działaczy, ograniczyć olimpijski zbytek. Ale MKOl, przyzwyczajony do tego, że gospodarze spełniają życzenia na wyścigi, ze swoich wymogów łatwo nie rezygnuje. Lista takich zachcianek wyciekła do prasy. Dziennik "Verdens Gang" dotarł do księgi z olimpijskimi instrukcjami wydanymi przez MKOl dla miasta kandydującego do organizacji igrzysk. W takiej księdze opisuje się w najdrobniejszych szczegółach wymogi dotyczące organizacji.
Siedem tysięcy stron instrukcji
Księga miała w przypadku Oslo 7 tysięcy stron. Z większością spisanych w niej punktów trudno dyskutować, m.in. z wymogiem specjalnych pasów dla ruchu olimpijskiego podczas igrzysk, zmiany sygnalizacji świetlnej, tak by pierwszeństwo miały samochody obsługujące igrzyska, czy nawet z oddaniem MKOl-owi przestrzeni reklamowej w mieście tylko dla jego sponsorów, zakazaniem handlu na ulicy (każdy, kto się ubiega o igrzyska, musi zagwarantować ochronę przywilejów sponsorów ruchu olimpijskiego). Albo z radami, by zamknąć na czas igrzysk szkoły i zachęcić mieszkańców miasta, by wyjechali na wakacje (wszystko z myślą o tym, by rozładować ruch w mieście). Ale jest też w tej księdze cała lista życzeń dotyczących tylko i wyłącznie dobrej zabawy członków MKOl podczas igrzysk.
Koktajl u króla. Na jego koszt
Czego życzy sobie w takich przypadkach MKOl? Od Norwegów wymagał m.in., by członków MKOl jeszcze przed ceremonią otwarcia podjął u siebie król. I żeby tę wizytę zakończyć koktajlem z drinkami na koszt domu królewskiego albo komitetu organizacyjnego. Każdy członek MKOl miał do swojego nowego telefonu komórkowego (telefony będą firmy Samsung, sponsora MKOl) dostać od organizatorów kartę z norweskim numerem, i dzwonić na ich koszt. Organizator igrzysk ma też dostarczyć i opłacić samochody i szoferów dla członków MKOl i dla wszystkich tych, dla których MKOl uważa samochody za konieczne. Działacze MKOl mają też mieć tam, gdzie to uznają za konieczne, wydzielone miejsca do swobodnego poruszania się na wyłączność. Mają też mieć osobne wejścia i wyjścia m.in. na lotnisku.
Zawsze Coca-Cola
Ale najzabawniejsza i najbardziej bulwersująca jest lista życzeń dotyczących hoteli dla członków MKOl. Pokoje w tych hotelach mają być wysprzątane z wyjątkową starannością, a obsługa gotowa naprawić natychmiast każdą usterkę. Delegatów MKOl należy w hotelach witać uśmiechem i wszystkie usługi udostępniać przez całą dobę. W każdym pokoju ma czekać powitalna nota od gospodarza igrzysk i gospodarza hotelu oraz świeże owoce i ciastka. W bufecie śniadaniowym mają być gorące dania i mają się zbyt często nie powtarzać. Należy też zapewnić tyle osób z obsługi, żeby działacze nie musieli czekać w kolejkach. Bary w hotelach mają być zamykane później niż zwykle, a w minibarach mają być produkty koncernu Coca-Cola.
W hotelach mają być sklepy, a w tych sklepach nie może być towarów będących konkurencją dla produktów sponsorów igrzysk. Sale konferencyjne mają mieć stały dostęp do bufetu all-inclusive i w tych salach temperatura powietrza ma wynosić zawsze 20 stopni. Przy podróżach na Stadion Olimpijski członkowie MKOl mają być wysadzani tuż przy wejściu i eskortowani do swoich miejsc w lożach VIP. Na obiektach należy im zapewnić stały dostęp do jedzenia i alkoholu. "Wysokiej jakości. Przekąski i kanapki są niewystarczające". Muszą to być również ciepłe posiłki, bo - troszczą się autorzy instrukcji - członkowie MKOl mogą być skazani na częste jadanie podczas igrzysk właśnie na stadionie. Podczas ceremonii otwarcia i zamknięcia igrzysk w barze ma być pełny wybór alkoholi. W pozostałe dni wystarczy wino i piwo.
Tu nikt się do króla nie wprasza
Przedstawiciele Oslo tłumaczyli w rozmowie z "Verdens Gang", że nie odmawiają członkom MKOl spotkania z królem, zwracają tylko uwagę, że pewne zasady obowiązują: nikt się w tym kraju do pałacu królewskiego sam nie wprasza, tylko czeka na zaproszenie. Norwegowie nie widzieli też potrzebny wydzielania specjalnych pasów tylko dla działaczy MKOl. Ich zdaniem spokojnie wystarczyłyby im pasy przeznaczone dla sportowców i innych akredytowanych osób. Jak zapewniają przedstawiciele Oslo, nie mieliby nic przeciwko spełnieniu życzeń MKOl co do hoteli, samochodów, usług. Ale pod warunkiem, że koszty pokryje MKOl.
Ale to już nieaktualne. Teraz w spełnianiu życzeń będą się ścigać tylko Pekin i Ałmaty.
-
jarmaj
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Gliwice
- Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
- Polubił: 83 razy
- Polubione posty: 443 razy
Re: Gospodarni mają więcej
No całe szczęście że Krakusy były mądrzejsze od tych oszołomów od igrzysk w Krakowie i pomysł u nas upadł.
Ostatnio zmieniony 3 paź 2014, o 08:52 przez jarmaj, łącznie zmieniany 1 raz.
- Gump
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: z Ustrzyk Górnych
- Auto: Spec + Legacy i wszystko cacy
- Polubił: 29 razy
- Polubione posty: 85 razy
Re: Gospodarni mają więcej
Pojebało się w deklach okrutnie, ale podobnie jest w PZPN i innych instytucjach, chory jest nasz świat 

Legio Patria Nostra
"Jeżeli myślisz, że jesteś mężczyzną, boś spłodził syna, posadził drzewo i wybudował dom, to jesteś w błędzie. Spróbuj przebiec
Rzeźnika "
"Jeżeli myślisz, że jesteś mężczyzną, boś spłodził syna, posadził drzewo i wybudował dom, to jesteś w błędzie. Spróbuj przebiec
Rzeźnika "
Re: Gospodarni mają więcej
to chyba właściwe miejsce (przeklejam prawie cały, bo nie każdemu się otworzy w bezpłatnym limicie)
czas firmę przenieść do Czech

http://wyborcza.biz/biznes/1,147749,206 ... rects=true
czas firmę przenieść do Czech

Skąd wysyp luksusowych aut na czeskich tablicach rejestracyjnych? To polscy przedsiębiorcy oszczędzają po kilkadziesiąt tysięcy złotych na VAT i akcyzie.
...
Polska w rankingu najbardziej przyjaznych dla biznesu krajów lokuje się w drugiej pięćdziesiątce. Za to w czeskich urzędach polski podatnik jest witany z uśmiechem. Nasi południowi sąsiedzi robią, co mogą, byśmy u nich zakładali firmy i odprowadzali podatki. - W 2014 r. Polacy zarejestrowali tu 314 spółek prawa handlowego.
Rok później było ich już 1914. W tym 1507 o stuprocentowym kapitale polskim. Widać silną tendencję wzrostową - mówi przedstawiciel polskiego konsulatu w Pradze. Tę tendencję wprawne oko dostrzeże też na naszych ulicach.
Bez podatków i kilometrówek
Czarny mercedes GLS 350d parkujący pod galerią handlową w Warszawie ma czeskie tablice rejestracyjne. Jej początek - 3AF - wskazuje na Pragę. Jednak pan Piotr nigdy w niej nie mieszkał. Zagadnięty przyznał, że zrobił to, co jego kolega z maserati - zarejestrował auto w Czechach.
- To jak najbardziej legalne i bardzo opłacalne - wyjaśnia. Ile oszczędził? Ponad jedną trzecią polskiej ceny. Czyli ok. 130 tys. zł. Za różnicę można kupić nowego forda mondeo czy volkswagena passata. Skąd się wzięła? - Po pierwsze, odpada akcyza, czyli 18,6 proc. wartości auta z silnikiem o pojemności ponad dwóch litrów - Polska jest jedynym krajem w Unii, który ma taki podatek. Po drugie, zwracany jest VAT, czyli 23 proc. W sumie zaoszczędziłem ok. 40 proc. - tłumaczy właściciel mercedesa
Korzyści nie kończą się przy zakupie. Proceder będzie napędzała rosnąca popularność aut segmentu premium, który w zeszłym roku urósł o 21 proc. (trzy razy więcej niż cały rynek), czego efektem było 40 tys. nowych rejestracji. Gros nowych aut kupują firmy.
- Nieco niższe są stawki OC i AC, niestraszne mi też polskie fotoradary. No i rzecz najważniejsza: mogę odliczać cały VAT od części zamiennych, napraw auta oraz paliwa - mówi posiadacz niemieckiego SUV-a, przypominając o obowiązującym od dwóch lat i według niego kuriozalnym wymogu rozliczania tzw. kilometrówek: wystarczy, że przedsiębiorca nie wpisze w ewidencji, dokąd i po co pojechał służbowym autem, by naraził się na karę.
- W Polsce skarbówka sprawdza, czy kupione bez VAT-u auto firmowe nie jest aby wykorzystywane do celów prywatnych. Zaś czeski fiskus w ogóle w to nie wnika - twierdzi Leszek Dutkiewicz, dyrektor firmy Russell Bedford zajmującej się doradztwem podatkowym i szkoleniami.
- Takie auto bez przeszkód może jeździć po Polsce na czeskich tablicach rejestracyjnych - nasze prawo tego nie reguluje - mówi Oskar Możdżyn z kancelarii Masz Prawo. A nasza drogówka - co potwierdził rzecznik poznańskiej policji - tego nie sprawdza.
Spółki z półki
Rejestracja pojazdu w Czechach trwa dwa dni. Wymaga opłacenia przeglądu technicznego (700 koron czeskich), badania emisji spalin (500 czk), tablic rejestracyjnych (800 czk) i karty pojazdu (1500 czk). Łącznie - 565 zł (100 czk=16,2 zł). Ale wymaga też - a może przede wszystkim - założenia firmy w Czechach. - Gdzie jest to znacznie prostsze - zaznacza Leszek Dutkiewicz. - Raz, procedura jest przejrzysta, dwa, wkład własny - dużo niższy, trzy, można to zrobić przez internet. Zaś cały proces trwa 2-4 tygodnie.
A jeśli nie chcę prowadzić tam działalności? - Czesi i na to są przygotowani. W ciągu kilku lat bardzo rozwinęli rynek tzw. spółek szufladowych - on-shelf companies. Kosztują od 5 tys. zł (bez aktywnego VAT-u) do 16 tys. zł (z VAT-em unijnym).
Nazwa wzięła się stąd, że te spółki czekają gotowe w segregatorach na półce - mają wpis do rejestru, ale nie prowadzą działalności. Klient kupuje taką uśpioną spółkę i od razu możemy nabyć na nią auto bez VAT-u i akcyzy - wyjaśnia dyrektor firmy Russell Bedford.
Czesi mają nawet propozycję dla tych, którzy nie chcą posiadać tam swojej spółki. Wówczas potencjalny kupiec auta ma dwa wyjścia: może nabyć część udziałów utworzonych w tym celu spółek, automatycznie zyskując prawo do zwrotu VAT-u, lub też skorzystać z opcji leasingu oferowanego przez czeskie firmy, które wynajmują samochody obcokrajowcom.
Coraz więcej firm pośredniczy w kupowaniu aut i zakładaniu spółek w Czechach. Jedną z większych jest Idoneo oferująca "założenie spółki pod klucz" i późniejsze jej prowadzenie na zasadzie wirtualnego biura zlokalizowanego zwykle w Pradze.
Ale firmę w Czechach opłaca się założyć nie tylko dla auta. Zobaczmy, ile zostaje w kieszeni podatnika, który ma 5 tys. zł dochodu i prowadzi działalność gospodarczą: w Polsce - 3059 zł, w Czechach - 4225 zł.
Różnicę tłumaczy niższy ZUS, zerowy podatek i możliwość odliczenia kosztów w wysokości 60 proc. dochodu. Polak, który skorzysta z tej opcji, nie musi mieszkać w Czechach ani mieć konta w czeskim banku, a jego ubezpieczenie zdrowotne i tak będzie działać w Polsce. To kusząca propozycja np. dla dziennikarzy, grafików, informatyków, pośredników i doradców.
Firmy zyskują, państwo traci
- Przeniosłem swą firmę do Czech trzy lata temu i mam o jedną trzecią niższe koszty prowadzenia działalności - mówi pan Darek, handlowiec i właściciel firmy oraz samochodu zarejestrowanych w Czechach.
O ile ucieczka firm z Polski do Czech jest korzystne dla przedsiębiorców i ich doradców, o tyle z punktu widzenia interesów naszego państwa - nie, bo oznacza wyprowadzanie kapitału za granicę.
Ten trend niepokoi naszych ekonomistów. Np. zdaniem cytowanej przez PAP prof. Jadwigi Glumińskiej-Pawlic z Uniwersytetu Śląskiego "to przykład szkodliwej konkurencji podatkowej skłaniającej polskich inwestorów do lokowania swoich interesów na terytorium obcego państwa, czego skutkiem są dalsze ubytki w naszym budżecie krajowym".

http://wyborcza.biz/biznes/1,147749,206 ... rects=true
"Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to jak się to odbija w mózgu słuchającego" J.Piłsudski
Re: Gospodarni mają więcej
W D możesz se nabyć prosię i w ciągu 14 dni masz zwrot vatu w całości.
Do bodaj 500 € wystarcza paragon. Na paliwo, papier do drukarki, itepe.
Pójście do knajpy wrzucasz w całości w koszty.
Za 200 € masz biuro, doradcę, księgowego.
Nie znam wysokości podatku doch. i innych.
Czechy ponoć korzystniejsze.
Do bodaj 500 € wystarcza paragon. Na paliwo, papier do drukarki, itepe.
Pójście do knajpy wrzucasz w całości w koszty.
Za 200 € masz biuro, doradcę, księgowego.
Nie znam wysokości podatku doch. i innych.
Czechy ponoć korzystniejsze.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Gospodarni mają więcej
Ludzie to jednak są gospodarni
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1, ... enasa.html
Lepsze niż totolotek
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1, ... enasa.html
Lepsze niż totolotek

-
lukass
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: Wawa
- Auto: Proto WRC'17 i 4 razy 4x4 - czyli w sumie 5 razy 4x4
- Polubił: 8 razy
- Polubione posty: 146 razy
Re: Gospodarni mają więcej
Ciekawe. W planach mam jakiś tam nowy biznes, który z racji pewnego ryzyka na 100% będzie spólką zoo. I teraz może sie okazac ze wcale nie polską.........busik pisze:to chyba właściwe miejsce (przeklejam prawie cały, bo nie każdemu się otworzy w bezpłatnym limicie)
czas firmę przenieść do Czech
Skąd wysyp luksusowych aut na czeskich tablicach rejestracyjnych? To polscy przedsiębiorcy oszczędzają po kilkadziesiąt tysięcy złotych na VAT i akcyzie.
...
Polska w rankingu najbardziej przyjaznych dla biznesu krajów lokuje się w drugiej pięćdziesiątce. Za to w czeskich urzędach polski podatnik jest witany z uśmiechem. Nasi południowi sąsiedzi robią, co mogą, byśmy u nich zakładali firmy i odprowadzali podatki. - W 2014 r. Polacy zarejestrowali tu 314 spółek prawa handlowego.
Rok później było ich już 1914. W tym 1507 o stuprocentowym kapitale polskim. Widać silną tendencję wzrostową - mówi przedstawiciel polskiego konsulatu w Pradze. Tę tendencję wprawne oko dostrzeże też na naszych ulicach.
Bez podatków i kilometrówek
Czarny mercedes GLS 350d parkujący pod galerią handlową w Warszawie ma czeskie tablice rejestracyjne. Jej początek - 3AF - wskazuje na Pragę. Jednak pan Piotr nigdy w niej nie mieszkał. Zagadnięty przyznał, że zrobił to, co jego kolega z maserati - zarejestrował auto w Czechach.
- To jak najbardziej legalne i bardzo opłacalne - wyjaśnia. Ile oszczędził? Ponad jedną trzecią polskiej ceny. Czyli ok. 130 tys. zł. Za różnicę można kupić nowego forda mondeo czy volkswagena passata. Skąd się wzięła? - Po pierwsze, odpada akcyza, czyli 18,6 proc. wartości auta z silnikiem o pojemności ponad dwóch litrów - Polska jest jedynym krajem w Unii, który ma taki podatek. Po drugie, zwracany jest VAT, czyli 23 proc. W sumie zaoszczędziłem ok. 40 proc. - tłumaczy właściciel mercedesa
Korzyści nie kończą się przy zakupie. Proceder będzie napędzała rosnąca popularność aut segmentu premium, który w zeszłym roku urósł o 21 proc. (trzy razy więcej niż cały rynek), czego efektem było 40 tys. nowych rejestracji. Gros nowych aut kupują firmy.
- Nieco niższe są stawki OC i AC, niestraszne mi też polskie fotoradary. No i rzecz najważniejsza: mogę odliczać cały VAT od części zamiennych, napraw auta oraz paliwa - mówi posiadacz niemieckiego SUV-a, przypominając o obowiązującym od dwóch lat i według niego kuriozalnym wymogu rozliczania tzw. kilometrówek: wystarczy, że przedsiębiorca nie wpisze w ewidencji, dokąd i po co pojechał służbowym autem, by naraził się na karę.
- W Polsce skarbówka sprawdza, czy kupione bez VAT-u auto firmowe nie jest aby wykorzystywane do celów prywatnych. Zaś czeski fiskus w ogóle w to nie wnika - twierdzi Leszek Dutkiewicz, dyrektor firmy Russell Bedford zajmującej się doradztwem podatkowym i szkoleniami.
- Takie auto bez przeszkód może jeździć po Polsce na czeskich tablicach rejestracyjnych - nasze prawo tego nie reguluje - mówi Oskar Możdżyn z kancelarii Masz Prawo. A nasza drogówka - co potwierdził rzecznik poznańskiej policji - tego nie sprawdza.
Spółki z półki
Rejestracja pojazdu w Czechach trwa dwa dni. Wymaga opłacenia przeglądu technicznego (700 koron czeskich), badania emisji spalin (500 czk), tablic rejestracyjnych (800 czk) i karty pojazdu (1500 czk). Łącznie - 565 zł (100 czk=16,2 zł). Ale wymaga też - a może przede wszystkim - założenia firmy w Czechach. - Gdzie jest to znacznie prostsze - zaznacza Leszek Dutkiewicz. - Raz, procedura jest przejrzysta, dwa, wkład własny - dużo niższy, trzy, można to zrobić przez internet. Zaś cały proces trwa 2-4 tygodnie.
A jeśli nie chcę prowadzić tam działalności? - Czesi i na to są przygotowani. W ciągu kilku lat bardzo rozwinęli rynek tzw. spółek szufladowych - on-shelf companies. Kosztują od 5 tys. zł (bez aktywnego VAT-u) do 16 tys. zł (z VAT-em unijnym).
Nazwa wzięła się stąd, że te spółki czekają gotowe w segregatorach na półce - mają wpis do rejestru, ale nie prowadzą działalności. Klient kupuje taką uśpioną spółkę i od razu możemy nabyć na nią auto bez VAT-u i akcyzy - wyjaśnia dyrektor firmy Russell Bedford.
Czesi mają nawet propozycję dla tych, którzy nie chcą posiadać tam swojej spółki. Wówczas potencjalny kupiec auta ma dwa wyjścia: może nabyć część udziałów utworzonych w tym celu spółek, automatycznie zyskując prawo do zwrotu VAT-u, lub też skorzystać z opcji leasingu oferowanego przez czeskie firmy, które wynajmują samochody obcokrajowcom.
Coraz więcej firm pośredniczy w kupowaniu aut i zakładaniu spółek w Czechach. Jedną z większych jest Idoneo oferująca "założenie spółki pod klucz" i późniejsze jej prowadzenie na zasadzie wirtualnego biura zlokalizowanego zwykle w Pradze.
Ale firmę w Czechach opłaca się założyć nie tylko dla auta. Zobaczmy, ile zostaje w kieszeni podatnika, który ma 5 tys. zł dochodu i prowadzi działalność gospodarczą: w Polsce - 3059 zł, w Czechach - 4225 zł.
Różnicę tłumaczy niższy ZUS, zerowy podatek i możliwość odliczenia kosztów w wysokości 60 proc. dochodu. Polak, który skorzysta z tej opcji, nie musi mieszkać w Czechach ani mieć konta w czeskim banku, a jego ubezpieczenie zdrowotne i tak będzie działać w Polsce. To kusząca propozycja np. dla dziennikarzy, grafików, informatyków, pośredników i doradców.
Firmy zyskują, państwo traci
- Przeniosłem swą firmę do Czech trzy lata temu i mam o jedną trzecią niższe koszty prowadzenia działalności - mówi pan Darek, handlowiec i właściciel firmy oraz samochodu zarejestrowanych w Czechach.
O ile ucieczka firm z Polski do Czech jest korzystne dla przedsiębiorców i ich doradców, o tyle z punktu widzenia interesów naszego państwa - nie, bo oznacza wyprowadzanie kapitału za granicę.
Ten trend niepokoi naszych ekonomistów. Np. zdaniem cytowanej przez PAP prof. Jadwigi Glumińskiej-Pawlic z Uniwersytetu Śląskiego "to przykład szkodliwej konkurencji podatkowej skłaniającej polskich inwestorów do lokowania swoich interesów na terytorium obcego państwa, czego skutkiem są dalsze ubytki w naszym budżecie krajowym".
http://wyborcza.biz/biznes/1,147749,206 ... rects=true
był WRX powered by Jako & PB98 i STi MY'05 EU DCCD
Re: Gospodarni mają więcej
Zobacz podatki. Dobrą sprawą jest s. komandytowa.
Zostaje 19% do zapłacenia. Sprawdź CZ i daj znać.
Zostaje 19% do zapłacenia. Sprawdź CZ i daj znać.
Re: Gospodarni mają więcej
drodzy gospodarni...
czy Wy śledzicie ustawy serwowane przez "dobrą zmianę"? nie, nie chodzi o politykę (czyli, to co mówią) tylko o konkretne zmiany w przepisach (czyli to, co robią).
czy naprawdę osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą w pojedynkę będzie musiała WYKAZYWAĆ GODZINY PRACY?
czy naprawdę US po stwierdzeniu, że na fakturze (którą dostałeś od kontrahenta) jest jakaś literówka, będzie miał prawo za jej uznanie ciebie i księgowość do pierdla?
czy naprawdę....
i tu "parę" innych regulacji, łącznie z koniecznością ewidencjonowania czasu pracy zatrudnionych na umowę zlecenia.
i to wszystko w momencie, kiedy rząd Rumunii robi to, co właśnie robi.
czyli udowadnia, że Laffer miał rację.
czy Wy śledzicie ustawy serwowane przez "dobrą zmianę"? nie, nie chodzi o politykę (czyli, to co mówią) tylko o konkretne zmiany w przepisach (czyli to, co robią).
czy naprawdę osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą w pojedynkę będzie musiała WYKAZYWAĆ GODZINY PRACY?
czy naprawdę US po stwierdzeniu, że na fakturze (którą dostałeś od kontrahenta) jest jakaś literówka, będzie miał prawo za jej uznanie ciebie i księgowość do pierdla?
czy naprawdę....
i tu "parę" innych regulacji, łącznie z koniecznością ewidencjonowania czasu pracy zatrudnionych na umowę zlecenia.
i to wszystko w momencie, kiedy rząd Rumunii robi to, co właśnie robi.
czyli udowadnia, że Laffer miał rację.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Gospodarni mają więcej
Nie wiem czy naprawdę. Ale czytałem z wypiekami na twarzy ciesząc się, że moja DG jest zawieszona
Re: Gospodarni mają więcej
damaz, wlasnie o takie dzialanie mi chodzilo. Jak sie pojawilem na polityce to wlasnie o to mi chodzilo. Szukanie rzeczy tego typu. Malo tego poddawanie pomyslow zmian tych przepisow. Jak SETI.
„Zawsze dotrzymuj słowa, nie kupuj rzeczy mielonych, bo pakują do nich również śmiecie, i nie oglądaj genitalnej pornografii, bo nabierzesz wzgardy wobec wszystkich kobiet, także wobec dam”
a
"Powaga zabija powoli"
a
"Powaga zabija powoli"
Re: Gospodarni mają więcej
damaz pisze: czy naprawdę osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą w pojedynkę będzie musiała WYKAZYWAĆ GODZINY PRACY?
dobrze poinformowani twierdzą że tak
http://www.radiomaryja.pl/informacje/sa ... iny-pracy/
Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.
Re: Gospodarni mają więcej
czyli siedząc na kiblu i czytając prasę branżową zwiazaną ze zleceniem zaniżymy sobie stawkę godzinową,
rozumiem że następnym ruchem powinno byc wysłanie korekty faktury do zleceniodawcy aby kwota dzielona na godziny nie była mniejsza od ustawowej, czad
rozumiem że następnym ruchem powinno byc wysłanie korekty faktury do zleceniodawcy aby kwota dzielona na godziny nie była mniejsza od ustawowej, czad
