
Panie władzo, ja nic nie piłem!
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
podróba Białoszewskiego.Bilex pisze:To było haiku?
Doxa, ale ty już nigdzie nie chodź, tylko zostań.
Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
A może napisałbyś dla wiedzy powszechnej co to było? A może dalej jest, tylko z braku wiedzy ludziska z tego nie korzystają?altanin pisze: Był jakieś 100lat temu środek,produkt ,który nie spowodował przez ostatnie 100lat ani jednego zgonu,nie powoduje chorób,ani nie wzbudza agresji.
Nie uzależnia-co ważne,praktycznie nic nie kosztuje. 100 lat temu był legalnie sprzedawany w kafejkach w ciastkach i nie tylko.
I co ?
I nico.
Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
maf1, http://pl.wikipedia.org/wiki/Konopie_siewne
rosly przed kazdym polskim domem, na kazdej wsi...
wyprano nam glowy, alko gwarantuje przychod, liscie konopii byly dostepne wszedzie i nie uzaleznialy..
ktory frajer pil by wtedy wódę?
Link: https://www.youtube.com/watch?v=F5AU01e ... freload=10
rosly przed kazdym polskim domem, na kazdej wsi...
wyprano nam glowy, alko gwarantuje przychod, liscie konopii byly dostepne wszedzie i nie uzaleznialy..
ktory frajer pil by wtedy wódę?
Link: https://www.youtube.com/watch?v=F5AU01e ... freload=10
Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
No ja rozumiem ale...
Jeżeli kolega altanin pisze o abstynencji, to dla czego wspomina o cannabis? To według niektórych też trucizna i też (podobno) uzależnia. Ale uzależnić można się od wszystkiego: od seksu, od kawy, od lodów pistacjowych...
Jeżeli kolega altanin pisze o abstynencji, to dla czego wspomina o cannabis? To według niektórych też trucizna i też (podobno) uzależnia. Ale uzależnić można się od wszystkiego: od seksu, od kawy, od lodów pistacjowych...

- darecki1981
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: Dziki zachód polski
- Auto: EVO 6 500 KM
- Polubił: 0
- Polubione posty: 1 raz
Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
Abstynencja jak sama nazwa wskazuje może zaistnieć tylko w relacji z środkiem uzależniającym -a wóda taka jest.maf1 pisze:No ja rozumiem ale...
Jeżeli kolega altanin pisze o abstynencji, to dla czego wspomina o cannabis? To według niektórych też trucizna i też (podobno) uzależnia. Ale uzależnić można się od wszystkiego: od seksu, od kawy, od lodów pistacjowych...
Marycha nie uzależnia nie zachodzi więc możliwość użycia wobec niej słowa - abstynencja.
Proste,dlatego tak piszę.

według niektórych podobno ...
Cały świat na domysłach zbudowany,śmieszne,tym bardziej że wystarczy spojrzeć w choćby dzienne statystyki.
Ile osób dzisiaj umrze poprzez gorzałę i fajki a ile z powodu cannabis?
Dziękuje.

Problem jest w pospólstwie ,która wierzy tylko w to co mówią w Wiadomościach.
I dla pospólstwa zero-jedynkowego wystarczy umiejętność odczytu prostego równania zapodanego w Dzienniku Telewizyjnym;
Marycha = Dragi
Nawet pięć minut się pospólstwo nie zastanowi czy czasem Pan z Wiadomości powiedział prawdę czy nie.
Może i dobrze.

Ci niektórzy to adwersarze zdrowego rozsądku,czyli zwolennicy legalnej trucizny na półkach, i zdemonizowania czegoś ,czego zdemonizować się nie da.
Pospólstwo nie jest jednak wymagające i jak wyżej - wystarczy że Pan z Wiadomości powie co jest co.
Podobno Marysia nie uzależnia,w sposób chemiczny jak gorzała.
Jeśli już uprzeć się na słowo <uzależnienie>, to tak , - na dobre spędzenie czasu nie kolidujące z kanonami ludzkimi i boskimi.
Dobrze że w Wiadomościach nie przekazali info dla pospólstwa że miłość,jej naturalna potrzeba jest złem,a uzależnionych od niej powinno się np kastrować.
Jeden wielki stek bzdur.Przyjęty jako kasopędny profil przez tych których rzekomo wybieramy.

Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
Altanin chwała ci za to ze pożegnałes sie z C2H5OH ale idźże precz stąd z pochwałą zielska. Pókim grzeczny.
Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
j33mbo, to nie wyglada na chwalenie, on pisze raczej o ich demonizowaniu.. a ze taki ma styl i misje..



Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
j33mbo,
a makowca ani kutii też nie lubisz?
Nasiona maku, a jeszcze bardziej nasiona konopii, są niezwykle odżywcze.
Wiedzieli o tym nasi pradziadowie i dlatego je jedli.
Niektórzy młodzi ludzie też sięgnają do tej tradycyjnej żywności, bo warto, np:
http://smakoszkijaroszki.blogspot.com/2 ... ewnej.html
Ja na przykład piję ostatnio Mate de Coca.Dla zdrowia.
Napar z liści koki jest bardzo bogaty w minerały i witaminy, a ilość alkaloidu, która przenika do naparu jest pomijalna.
Zresztą sam alkaloid, gdy go wyizolowano, okazał się znakomitym lekarstwem, na bardzo wiele chorób.
I mógłby być nadal tak stosowany, gdyby... no właśnie. Gdyby co?
Bo faktem jest, że nie problem w tych darach, które dała nam natura, tylko w głupocie ludzkiej, która powoduje chęć robienia z nich niewłaściwego użytku.
Może ma rację Korwin, żeby wszystko zalegalizować i ułatwić nieco w ten sposób naturalną selekcję.
Zakazami nic się nie wskóra, a przy okazji nabija się kiesę gangsterom.
Podobnie mądrymi radami też niewiele się zdziała, bo wielu ludzi zdecydowanie woli "uczyć się" na własnej skórze.
a makowca ani kutii też nie lubisz?

Nasiona maku, a jeszcze bardziej nasiona konopii, są niezwykle odżywcze.
Wiedzieli o tym nasi pradziadowie i dlatego je jedli.
Niektórzy młodzi ludzie też sięgnają do tej tradycyjnej żywności, bo warto, np:
http://smakoszkijaroszki.blogspot.com/2 ... ewnej.html
Ja na przykład piję ostatnio Mate de Coca.Dla zdrowia.
Napar z liści koki jest bardzo bogaty w minerały i witaminy, a ilość alkaloidu, która przenika do naparu jest pomijalna.
Zresztą sam alkaloid, gdy go wyizolowano, okazał się znakomitym lekarstwem, na bardzo wiele chorób.
I mógłby być nadal tak stosowany, gdyby... no właśnie. Gdyby co?
Bo faktem jest, że nie problem w tych darach, które dała nam natura, tylko w głupocie ludzkiej, która powoduje chęć robienia z nich niewłaściwego użytku.
Może ma rację Korwin, żeby wszystko zalegalizować i ułatwić nieco w ten sposób naturalną selekcję.
Zakazami nic się nie wskóra, a przy okazji nabija się kiesę gangsterom.
Podobnie mądrymi radami też niewiele się zdziała, bo wielu ludzi zdecydowanie woli "uczyć się" na własnej skórze.
Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
Gutek, zbyt piekne by bylo prawdziwe...
Choc sa przyklady, ze swiadome spolecznosci potrafia sie ogarnac, tu przyklad w innym temacie:
http://nowyobywatel.pl/2014/11/27/jest-takie-miasto/
Choc sa przyklady, ze swiadome spolecznosci potrafia sie ogarnac, tu przyklad w innym temacie:
http://nowyobywatel.pl/2014/11/27/jest-takie-miasto/
Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
Ach ta gorliwość neofity 

Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!
Živela Jugoslavija!
Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
Nooo nie zgodzę się z Kolegą. Jak już napisałem, uzależnić można się od wszystkiego. Uzależnienie, czy też skłonność do jego występowania siedzi w mózgu a nie w środku uzależniającym. Są ludzie łatwo się uzależniający i tacy, którym uzależnienie przychodzi trudno. Na tej samej zasadzie, wychodzenie z uzależnienia u jednych trwa moment a niektórzy mają z tym cholerny problem. Ja Byłem kiedyś uzależniony od nikotyny i po kilkunastu latach rzuciłem palenie ot tak. Pstryk i nie palę od 33 lat. Bez leków, bez psychoterapii i bez okresu przejściowego.altanin pisze:Abstynencja jak sama nazwa wskazuje może zaistnieć tylko w relacji z środkiem uzależniającym -a wóda taka jest.maf1 pisze:No ja rozumiem ale...
Jeżeli kolega altanin pisze o abstynencji, to dla czego wspomina o cannabis? To według niektórych też trucizna i też (podobno) uzależnia. Ale uzależnić można się od wszystkiego: od seksu, od kawy, od lodów pistacjowych...
Marycha nie uzależnia nie zachodzi więc możliwość użycia wobec niej słowa - abstynencja.
Proste,dlatego tak piszę.
![]()
Fakt, "gandzia" może uzależnić tak samo jak nikotyna i alkohol jedynie na zasadzie, o której wspomniałem wyżej. Ja osobiście kilka razy grzałem "gandzię" na imprezach okolicznościowych i nie tęsknię do następnej imprezy, na której ona będzie;)
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
Czym innym jest uzależnienie fizjologiczne (alkohol, nikotyna + kilka innych sobstancji uzależniających), a czym innym uzależnienie psychiczne (np. hazard).
Maryśka nie uzależnia w rozumieniu fizjologicznym, ale spokojnie można się od niej uzależnić tak, jak się człowiek uzależnia np. od słodyczy.
To prawda, że dużo zależy od psychiki. Byłem kiedyś z kolegą na konferencji w Las Vegas. W ciągu doby spędzał 18 godzin w kasynie, dzień w dzień. A kiedy zaciągnęliśmy go ostatniego dnia na lotnisko - przed samym wylotem grał jeszcze przez cały czas na jednorękim bandycie.
Wszystko jest dla ludzi jeśli zna sie swoje możliwości i wie się kiedy powiedzieć stop
Osobiście więcej złego widzę w alkoholu niż w marihuanie.
Maryśka nie uzależnia w rozumieniu fizjologicznym, ale spokojnie można się od niej uzależnić tak, jak się człowiek uzależnia np. od słodyczy.
To prawda, że dużo zależy od psychiki. Byłem kiedyś z kolegą na konferencji w Las Vegas. W ciągu doby spędzał 18 godzin w kasynie, dzień w dzień. A kiedy zaciągnęliśmy go ostatniego dnia na lotnisko - przed samym wylotem grał jeszcze przez cały czas na jednorękim bandycie.
Wszystko jest dla ludzi jeśli zna sie swoje możliwości i wie się kiedy powiedzieć stop

- piotruś
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: Wielkopolska
- Auto: Giulietta Veloce / Hyundai I30N Performance / Ioniq 6 / był Forester 2,5XT
- Polubił: 320 razy
- Polubione posty: 202 razy
Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
Nawet WHO to przyznaje, ale mimo wszystko gandzia jest demonizowana i wrzucana do jednego worka z innymi narkotykami. Od blisko 30 lat, przy okazji grania koncertów w różnych miejscach, mam dość częsty "widok" na to jak się ludzie bawią i co używają. Muszę Wam powiedzieć, że nigdy nie widziałem aby ktoś po gandzi był skory do bijatyki albo kłótni ! Natomiast po alkoholu ... zawsze tacy się znajdowali. Wiecie, że przy zakupie 0,5 l wódki jest odprowadzana większa kwota (w formie akcyzy) niż kosztuje ziarno marihuany ( a można je kupować legalnie). Z 1 krzaczka możemy uzyskać (a to już jest nielegalne) nawet kilkadziesiąt gram - czyli dla weekendowego palacza może to być zapas na blisko rokKonto usunięte pisze: Czym innym jest uzależnienie fizjologiczne (alkohol, nikotyna + kilka innych sobstancji uzależniających), a czym innym uzależnienie psychiczne (np. hazard).
Maryśka nie uzależnia w rozumieniu fizjologicznym, ale spokojnie można się od niej uzależnić tak, jak się człowiek uzależnia np. od słodyczy.

Znacie piosenkę Bukartyka "zioło"?

-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
piotruś pisze: Znacie piosenkę Bukartyka "zioło"?
Pewnie, że znamy

Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
Tak,niestety ,nawet i ten produkt został zbrukany.
Idzie to wszystko szlakiem <Biedronkowym> ,kiełbasa bez mięsa,mleko bez krowy,ser bez sera i masło bez masła.
Ale pospólstwo wali drzwiami i oknami 24h/dobę-znaczy spełnia jego wymagania.
To i produkty pseudo spożywcze które w składzie mają zużyty olej ,rakotwórczy i do tego jeszcze z CHRL idą pod nazwą -kiełbasa,makaron,woda,itp.
Dotknęła ta zaraza też i zielonego.
Ale dla chcącego...
Wracając na moment do syndromu <Biedronkowca>: spotykam się czasem z pytaniem;
-gdzie kupić prawdziwą kiełbasę ,nie z plastiku,ropy i proszku,
albo twarożek,ba ,nawet masło?
Prawidłowe odpowiedzi są dwie ; u chłopa -którego już praktycznie nie ma , i w sklepach drogich ale jakościowych.
Hmn...?
A jakie to sklepy?
Otóż nie ma takowych w PL.
Podobno ktoś gdzieś widział,jakieś próby <Piotr i Paweł> czy inne <Almy>,ale okazuje się że to ,prawie to samo,z naciskiem na "to samo".
Dziękuję za taką jakość.
Jednak,zadziwiające jest to że taki Kowalski jak ja,zna kilkudziesięciu innych Kowalskich którzy pragną tego samego-kupić kiełbasę bez ropy i chemikaliów. To jak jest nas tylu ,to znaczy że w całej PL jest setki tysięcy,a jeśli prawidła ekonomi mówią prawdę ,to rynek nie toleruje pustych miejsc,niszy.
Jest klient,który skłonny jest zapłacić za jakość,to dlaczego tej jakości nikt nie sprzedaje??
Czy się aż tak pokićkało w ekonomi?
Idzie to wszystko szlakiem <Biedronkowym> ,kiełbasa bez mięsa,mleko bez krowy,ser bez sera i masło bez masła.
Ale pospólstwo wali drzwiami i oknami 24h/dobę-znaczy spełnia jego wymagania.
To i produkty pseudo spożywcze które w składzie mają zużyty olej ,rakotwórczy i do tego jeszcze z CHRL idą pod nazwą -kiełbasa,makaron,woda,itp.
Dotknęła ta zaraza też i zielonego.
Ale dla chcącego...

Wracając na moment do syndromu <Biedronkowca>: spotykam się czasem z pytaniem;
-gdzie kupić prawdziwą kiełbasę ,nie z plastiku,ropy i proszku,
albo twarożek,ba ,nawet masło?
Prawidłowe odpowiedzi są dwie ; u chłopa -którego już praktycznie nie ma , i w sklepach drogich ale jakościowych.
Hmn...?
A jakie to sklepy?
Otóż nie ma takowych w PL.
Podobno ktoś gdzieś widział,jakieś próby <Piotr i Paweł> czy inne <Almy>,ale okazuje się że to ,prawie to samo,z naciskiem na "to samo".
Dziękuję za taką jakość.
Jednak,zadziwiające jest to że taki Kowalski jak ja,zna kilkudziesięciu innych Kowalskich którzy pragną tego samego-kupić kiełbasę bez ropy i chemikaliów. To jak jest nas tylu ,to znaczy że w całej PL jest setki tysięcy,a jeśli prawidła ekonomi mówią prawdę ,to rynek nie toleruje pustych miejsc,niszy.
Jest klient,który skłonny jest zapłacić za jakość,to dlaczego tej jakości nikt nie sprzedaje??
Czy się aż tak pokićkało w ekonomi?
Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
altanin,
alchemicy przez stulecia poszukiwali kamienia filozoficznego.
Po drodze znaleźli kilka innych, czasem ciekawych rzeczy, ale tego czego szukali, niestety nie.
Obawiam się, że Ty również nie znajdziesz przedmiotu swoich urojeń.
Proponuję zejść na ziemię i przetrzeć oczy, a może nawet zanurzyć rozgrzaną głowę w kuble zimnej wody, takiej bez ropy i chemikaliów.

alchemicy przez stulecia poszukiwali kamienia filozoficznego.
Po drodze znaleźli kilka innych, czasem ciekawych rzeczy, ale tego czego szukali, niestety nie.
Obawiam się, że Ty również nie znajdziesz przedmiotu swoich urojeń.
Proponuję zejść na ziemię i przetrzeć oczy, a może nawet zanurzyć rozgrzaną głowę w kuble zimnej wody, takiej bez ropy i chemikaliów.

Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
altanin, rozglądasz się pewnie daleko po „marketach", a my na wsi mamy pod ręką.
Generalizujesz również i szydzisz z biedronki czy innej zjawy.
Tam są towary „budżetowe", jednakże masło z 82% tłuszczu z mleka znajdziesz.
Problem może być z wędliną i serem.
W tych lepiej się kojarzących tescach również.

Generalizujesz również i szydzisz z biedronki czy innej zjawy.
Tam są towary „budżetowe", jednakże masło z 82% tłuszczu z mleka znajdziesz.
Problem może być z wędliną i serem.
W tych lepiej się kojarzących tescach również.

Re: Panie władzo, ja nic nie piłem!
nie. nic.altanin pisze:Czy się aż tak pokićkało w ekonomi?
tylko trzeba najpierw uczciwie porozmawiać z jakimś ekonomistą o tym, co to jest ta ekonomia.

mnie kiedyś wqurw dopadł na jakimś tam wykładzie. ekonomista epatował ludzi praktykujących nauki ścisłe jakąś analizą funkcji połączona z elementami analizy statystycznej, z tym, że używał strasznie dziwnych słówek i w ogóle taki jakiś balonowaty był. a techniczni ziewali. w końcu co odkrywczego jest w stwierdzeniu, że tzw. ekstremum ma ścisły związek z pochodną?. niestety, prowadzący ziewy słuchaczy zinterpretował po swojemu. zaczął narzekać, że "inżynier" to taki lepszy technik, ale na pewno nie osoba z wykształceniem wyższym, bo takie daje tylko uniwersytet. i SGH. a dowodem jest to, że nic nie rozumiemy.
jak już dowiedział się, że typowy wykres notowań ma wszelkie znamiona szumu, że jeszcze dokładniejszą analizę kreski na tablicy można zrobić używając tzw. momentów funkcji itp, dostał pytanie zasadnicze: w "naszej" działce jedynymi i ostatecznymi wyznacznikami poprawności tezy, teorii, założenia, twierdzenia (niepotrzebne skreślić) jest skorelowanie z rzeczywistością i powtarzalność. jakie wyznaczniki stosuje ekonomia, skoro nikt nigdy nie przewidział żadnego kryzysu a pomimo 100 lat "badania" tego szumu, jakim jest historia notowań panowie ekonomy nadal twierdzą, że giełda to gra i loteria. i jak to jest, że doskonałe "efekty ekonomiczne" można osiągnąć zarówno mając wykształcenie ekonomiczne jak i nie mając w ogóle żadnego wykształcenia?
no i wtedy dowiedziałem się, że ekonomia to nie nauka ścisła, tylko "nauka o zachowaniach społecznych". ja osobiście byłbym ostrożny z tą "nauką" na początku, ale poza tym, to ok. niech będzie, że o zachowaniach społecznych.
co ciekawe, słyszałem to już kilka razy. raz (o ile pamiętam) powiedział to L. Balcerowicz. co jeszcze ciekawsze, zawsze była to odpowiedź na pytanie "dlaczego się nie sprawdziło".
Panie władzo, ja nic nie piłem!
Damaz, ale tu jest mowa o kielbasie, nie gospodarce globalnie sterowanej ;)
Ci ktorzy posiadaja* dobrze wiedza skad sie co wzielo, bo sami rozgrywaja te szachy. Cala reszta probuje sie domyslac jaki bedzie nastepny ruch.
Wracajac do kielbasy, spokojnie, wyjdziemy z poziomu biedronki, pojawia sie sklepy regionalne, musi tylko klient dorosnac. Znajomi cos takiego otworzyli i ledwo przedzie...
Na razie jeszcze pielgrzymki do supermarketu sa ponadklasowe...
* jak to bylo? 80% majatku planety jest w lapach 100 osob?
Ci ktorzy posiadaja* dobrze wiedza skad sie co wzielo, bo sami rozgrywaja te szachy. Cala reszta probuje sie domyslac jaki bedzie nastepny ruch.
Wracajac do kielbasy, spokojnie, wyjdziemy z poziomu biedronki, pojawia sie sklepy regionalne, musi tylko klient dorosnac. Znajomi cos takiego otworzyli i ledwo przedzie...
Na razie jeszcze pielgrzymki do supermarketu sa ponadklasowe...
* jak to bylo? 80% majatku planety jest w lapach 100 osob?
- Slawskip
- 3 gwiazdki
- Lokalizacja: Jelenia Góra
- Auto: Subaru Legacy MY07
- Polubił: 12 razy
- Polubione posty: 4 razy