Arno pisze:Lukaszenka, na mój gust to już jest późno na święta i nowy rok...
Racja, jeśli chodzi o najfajniesze lokalizacje. Wówczas warto (trzeba) planować znacznie wcześniej.
Arno pisze:A jak będziesz dalej czekać, to możesz nie trafić na coś z rozrywkami... Może razej szukaj przy lodowcu, wtedy pogoda obojętna.
Gdy dobrze poszukać, coś się jeszcze znajdzie.
To, że pogoda na lodowcu jest obojętna to niestety nieprawda.
Z pewnością jako doświadczony narciarz nie raz trafiłeś na lodocach na taką aurę, że nawet Tobie odechciewało Ci się zabawy...
a tu mówimy o małych dzieciach.
Arno pisze:Najważniejsza - szkółka dla dzieci. Narciarskie przedszkole. Na ogół są wszędzie, ale nie wszędzie mówią po polsku, no ale zakładam, że dzieci po angielsku gadają jak głupie...
Najgłupiej gadają po polsku. W językach obcych, odrobinę mądrzej.
Oczywiście, że na początek potrzebne jest przedszkole, czyli odpowiedni instruktor.
Jeśli chodzi o lokalizację, to im bliżej domu tym lepiej.
Jeśli tylko będzie śnieg, to najlepiej będzie pojechać w Beskid Śląski. Złoty Groń w Istebnej, Soszów w Wiśle, czy nawet jedna z oślich łączek w Szczrku - są w sam raz żeby zaczynać przygodę z nartami. Jest w tamtej okolicy kilka fajnych hoteli z basenami i salami zabaw dla dzieci. No i z domu mam 3 godziny jazdy, czyli naprawdę, bez wcześniejszego planowania, mogę pojechać gdy zobaczę na kamerkach, że są fajne warunki. Miejca w hotelach będą, bo mieszkańcy aglomeracji katowickiej wolą na noc jechać do domu, niż zapłacić na miejscu za nocleg (no, powiedzmy, przynajmniej część z nich).
To najbardziej prawdopodobny scenariusz.
Choć zastanawiam się również nad nieco dalszymi kierunkami, jeśli tylko coś mi wyjątkowo wpadnie w oko.