Fenomenalny film.
Tym bardziej że mówi i pokazuje Finnmark który znam doskonale. W wspominanym Ifiordzie mieszkałem jakiś czas,w zimie.
Do Gamviku (najdalej wysunięta na północ latarnia morska na lądzie stałym ) wybraliśmy się w czerwcu,i mijaliśmy dwumetrowe zwały śniegu przy drodze.
Na drodze między Ifiordem a Lakselvem ,przy sztormowym wietrze,w nocy, przy prawie zerowej widoczności-przypomniałem sobie i odmówiłem wszystkie znane mi modlitwy. Autkiem rzucało po całej drodze (lodzie) ,bałem się że jak mnie w końcu zdmuchnie to nikt mnie nie znajdzie.
Przy może 30-40 km/h byłem w stanie ,i to z wielkim wysiłkiem ,dostrzec te patyczki pokazujące gdzie jest droga.
Patyczki po to właśnie są,mają do tego takie odblaski.Nabija się je co jesień.
Można się zdziwić jak bardzo zaciera się droga z poboczem,gdyby nie to ustrojstwo.
Ach,długo by opowiadać, Honningsvag,Nordkapp,Tana,Gamvik,Oksfiord , dwa miesiące dzień ,dwa miesiące noc. Mróz ,śnieg,ech...
Jest na filmiku taka babcia (12.30), natknąłem się kiedyś na taką babcię.
Nie miałem zasięgu w mojej sieci,a musiałem zadzwonić,ale jest wioseczka-7 domów. Obpukałem wszystkie i pusto,domki w większości opuszczone lub używane jako hytty (dacze).
W końcu w jednym domku na uboczu jest jakiś ruch,babcia otwiera,wysłuchała problemu,wpuściła do domu,pozwoliła zadzwonić i ...zaprasza na kawę.
Oczywiście od pierwszej chwili wie że nie jestem Norwegiem ,ale wpuszcza,zaprasza.
Niestety musiałem odmówić,z wielką przykrością,osoba ta bowiem pragnęła towarzystwa,ludzi,zostawiona sama sobie,czeka tylko na śmierć.
Możliwość porozmawiania z osobą obcą,nową,to jak wygrana w totka.
Bardzo było mi przykro zauważyć jej udrękę samotności,i oczekiwanie w tej samotności na jeden możliwy koniec.
Miejsc zagubionych,odciętych,absolutnie irracjonalnych w Finnmarku jest wiele,niejeden raz miałem wrażenie że jakimś cudem przeniosłem się w inny wymiar.
Mogę przetłumaczyć ten film,w miarę możliwości czasowych,jeśli jest ktoś chętny.