Wtedy jeszcze pakowali do GTków to samo co do STI.
Przy solenoidzie jest zamontowany zaworek którym mogę regulować wartość ciśnienia doładowania.
Na skręconym na min. zaworku mam 0,8 bar, czyli seryjnie (mam wskaźnik doładowania)- trochę słabo przyspiesza
Po podkręceniu do 1 bara przyspiesza całkiem nieźle (wystarczająco jak dla mnie, ok 5,5s do setki). Mapa jest seryjna, więc wnioskuję, że sonda lambda wykrywa większą ilość tlenu i zwiększa dawkę paliwa (w pewnych granicach oczywiście), stąd większa moc.
Świadomy jestem, że mieszanka o podwyższonej zawartosci tlenu spala się w większej temperaturze i można przegrzać silnik. Samochód przygotowuję do KJSów więc zamierzam raczej ostro jeździć.
Mam pytania:
Czy samym zwiększeniem ciśnienia doładowania można bezpiecznie zwiększyć moc silnika?
Do jakiego ciśnienia bezpiecznie mogę podkręcić (bez zmiany mapy) żeby nie uszkodzić silnika?
Z góry dziękuję za odpowiedzi, Paweł
. Jeżeli już chcesz iść tą drogą, to może zainwestuj w zegary AFR i ew. EGT. Choć lecąc pełną petardą na KJSie, raczej nie będziesz wpatrywać się w zegar EGT.
i bulgotało w zbiorniczku wyrównawczym. Remont zrobiłem sam w garażu (za drogo chcieli w ASO), mechanik wyjął mi tylko silnik. Wszystko powoli, dokładnie, krok po kroku według manuala, chociaż mechanikiem nie jestem. Ale pasjonatem dłubania w samochodzie już tak 
. Byłem zdziwiony, że po 220tyś niezbyt lekkiego żywota wszystko było na nominałach, tuleje, tłoki, wał, takie to kiedyś siniki (G) robili. Chciałbym znać graniczne bezpieczne ciśnienie jakie mogę ustawić, żeby nie robić jeszcze raz remontu. Bo nawet same te wszystkie części sporo kosztowały 
