To oni woleli by odwrotnie, zamienić wino w wodę? Dziwni ludzie. Co prawda ja wina nie uważam, ale znam ludzi, którym było by smutno.
Co do morderstwa to ciała nie ma, jeden z winnych umywa ręce, drugi ginie w niejasnych okolicznościach, podobno samobójstwo i nagle w drzwiach pojawiają się świadkowie, znikąd.