Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
.
Doradca Finansowy
http://www.greatpe.pl
http://www.greatpe.pl
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Prosta odpowiedź. Franka na rynku brakuje...
Dolce far niente
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Faaajne gdybanie...jak ja bym miała 150tys wkładu własnego i o tyle mniej do spłacenia, to bym chyba po ścianach ze szczęścia chodziła. W chwili obecnej będę się cieszyć, jak będe miała cień szansy na kredyt w wysokości 200tys (troche więcej niż chcecie wydać na wakacje ).
Ceny mieszkań chore, ceny kredytów też, wkłady własne coraz bardziej poza moim zasięgiem, zdolność kredytowa maleje, ceny wynajmu takie, że serce ściska...Bardziej opłąca się kupić małe mieszkanie i płacić tyle samo, ale już na "swoje" - tyle, że o kredyt ciężko. Błędne koło...
Marzenia o własnym "M" coraz bardziej odległe.
Więc nie marudzić, że Wam źle! inni mają gorzej
Ceny mieszkań chore, ceny kredytów też, wkłady własne coraz bardziej poza moim zasięgiem, zdolność kredytowa maleje, ceny wynajmu takie, że serce ściska...Bardziej opłąca się kupić małe mieszkanie i płacić tyle samo, ale już na "swoje" - tyle, że o kredyt ciężko. Błędne koło...
Marzenia o własnym "M" coraz bardziej odległe.
Więc nie marudzić, że Wam źle! inni mają gorzej
if anyone asks...i'm a bubbly ray of sunshine, coated with sweetness.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
zagatka, nie martw się, ceny spadną na bank. Choć może stwierdzenie "na bank" w obecnej sytuacji się trochę zdewaluowało
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Konto usunięte, to też nie jest takie oczywiste, ponieważ jak wiadomo ceny zależą od podaży i popytu. Popyt pewnie nadal będzie (choć już nie taki), ale podaż na pewno mniejsza.
zagatka, ale przecież tu nikt się nie skarżył. No, może FUXowi było trochę żal, że inni muszą płacić tak duże odsetki.
zagatka, ale przecież tu nikt się nie skarżył. No, może FUXowi było trochę żal, że inni muszą płacić tak duże odsetki.
czarne jest piękne...
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Zanim już całkiem zakrzyczycie FUXa, to pozwolę sobie zauważyć, że branie 100% kredytu na dom jest przejawem... wielkiego, romantycznego optymizmu życiowego (porównywalnego do optymizmu Hamiltona co do wyboru punktu hamowania w pierwszym zakręcie na Fuji ) ze strony biorących taki kredyt, a wielkiego, romantycznego optymizmu biznesowego ze strony udzielających takiego kredytu - używając eufemizmów.Konto usunięte pisze: Powiedz to tym, którzy wkraczają w życie, mają niezłą pracę z perspektywami... Na pewno przyznają Ci rację i zaczną pracowicie ciułać przez kilka lat, żeby za te kilka lat zacząć normalnie mieszkać, żyć i mieć mniej do spłacenia
Problemy (pierwsze, czas jakiś temu) amerykańskich banków, zaczęły się właśnie od udzielania kredytów hipotecznych na 100 a nawet 120% wartości inwestycji (i zabezpieczenia, tym samym). Jak można 100%, to czemu nie 120% (przecież trzeba mieszkać w godnych warunkach, więc meble, dywany i duży telewizor też z kredytu!). A czemu z okazji nowego domu nie zrobić sobie wycieczki dookoła świata...?
No i gdy właśnie, geniusze napędzania konsumpcji przez udzielanie kredytów bez zabezpieczania dumali nad kredytem "150% inwestycji! Na 100lat! Płatne gotówką do ręki!!!" - wszystko dupnęło.
Co było do przewidzenia, bo kredyt miło dostać ale przykro spłacać. Koniunktura i niezła praca z perspektywami raz jest, a raz jej nie ma. Dom kupujesz za milion, a za rok będzie wart 800'000. I nie będzie chętnych na kupno...*
Konserwatywne podejście to maksimum 50% kredytu, optymistyczne (w okresach naprawdę dobrej koniunktury) - 70% i forsowne raty. 100% to...
Jak ktoś nie umie zacisnąć pasa na parę lat i zaoszczędzić jakiejś kwoty jako wkładu własnego, to jaką gwarancję ma kredytodawca, że w przyszłości ten sam człowiek będzie umiał zaoszczędzić na spłatę rat...?
*tak wiem; "U nasz tego jeszcze nie było." Ale będzie. Nie jesteśmy jakąś enklawą.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Bywa różnie, mój dom był wart 100% kredytu, a po nie całych dwóch latach jest to już co najwyżej 50%
- Bagażnik nigdy nie jest wystarczająco duży /by Bilex/
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Gal - brawo - się podpisuję obiema rękami pod tym. A kryzys nie polega na tym, że nie będziemy mogli dostać 100% kredytu na mieszkanie tylko na tym, że może nikt nie chcieć płacić nam za naszą pracę, usługi, produkty itp itd lub płacić nam za to dużo gorzej i nie zawsze. To, że nie dostanę kredytu jaki mi się marzył przy prawdziwych zagrożeniach to małe piwo.
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Czy ja dobrze zrozumiałem, że po dwóch latach wartość Twojego domu spadła do 50% ceny zakupu...?liwit pisze:Bywa różnie, mój dom był wart 100% kredytu, a po nie całych dwóch latach jest to już co najwyżej 50%
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Gal,
Kurcze, zaraz nie będę miał gdzie mieszkać.
Kurcze, zaraz nie będę miał gdzie mieszkać.
czarne jest piękne...
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Ups, zrozumiałeś dobrze.Gal pisze:Czy ja dobrze zrozumiałem, że po dwóch latach wartość Twojego domu spadła do 50% ceny zakupu...?liwit pisze:Bywa różnie, mój dom był wart 100% kredytu, a po nie całych dwóch latach jest to już co najwyżej 50%
Chodziło o to, że po dwóch latach kredyt stanowi 50% wartości domu.
- Bagażnik nigdy nie jest wystarczająco duży /by Bilex/
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
No i dopuki ceny domów rosną i wszyscy mamy pracę to jest ok. A jak się w tym przekonaniu zapędzimy i gospodarka nie jest już taka fajna to widzimy co się dzieje.
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Gratuluję zakupu we właściwym momencie!liwit pisze: Chodziło o to, że po dwóch latach kredyt stanowi 50% wartości domu.
Tak jak napisałem w przypisie do mojego posta, wszyscy są przyzwyczajeni w Polsce do tego, że tak jest "od zawsze"; nieruchomości tylko drożeją.
Ale tak nie musi być i z całą pewnością nie będzie. Pytanie tylko kiedy i o ile. Jeżeli ma się wtedy stabilne źródło dochodu, to OK, ale nie wszyscy będą w takiej sytuacji.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
minimus, Gal, święte słowa!
- Bagażnik nigdy nie jest wystarczająco duży /by Bilex/
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Michał, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla jednych taki kredyt to właściwie jedyna metoda na normalne życie. I brak takiej możliwości jest sytuacją kryzysową. Masz powiedzmy 25 lat, zarabiasz nieźle, chcesz założyć rodzinę i co? W ile lat uzbierasz 150 tys na początku kariery? Te 150 tys ma zupełnie inną wartość kiedy zarabiasz 5 tys miesięcznie, a zupełnie inną kiedy zarabiasz 35 tys. Podobnie kryzys. Może mieć różne oblicza i każde z nich będzie dla jednych mniej istotne, dla drugich bardziej.Michal B pisze:Gal - brawo - się podpisuję obiema rękami pod tym. A kryzys nie polega na tym, że nie będziemy mogli dostać 100% kredytu na mieszkanie tylko na tym, że może nikt nie chcieć płacić nam za naszą pracę, usługi, produkty itp itd lub płacić nam za to dużo gorzej i nie zawsze. To, że nie dostanę kredytu jaki mi się marzył przy prawdziwych zagrożeniach to małe piwo.
Całkiem wygodnie jest siedzieć we własnym mieszkaniu czy domu i mówić, że kredyty na 100% nie powinny mieć miejsca Zgadzam się, że uzyskanie kredytu powinno wymagać rzetelnej oceny wiarygodności klienta, ale robienie barier rzędu kilkudziesięciu procent wkładu własnego ot tak, dlatego, że banki przegięły w drugą stronę, jest trochę nie w porządku. Boję się, że ktoś tą lukę zagospodaruje i zarżnie młodych nierealnymi warunkami. Ciekaw jestem co na to nasz dynamiczny premier, który jest taki pro-młodzieńczy.
Vibowity mieliście kredyt na 100%? A jaki byłby scenariusz gdybyście go nie dostali?
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Konto usunięte, my to jesteśmy spekulanci.
Inny scenariusz byłby taki, że byśmy dalej wynajmowali mieszkanie ciułając na wkład. Pewnie dzieci byśmy trochę odsunęli w czasie, samochody, itd...
Inny scenariusz byłby taki, że byśmy dalej wynajmowali mieszkanie ciułając na wkład. Pewnie dzieci byśmy trochę odsunęli w czasie, samochody, itd...
czarne jest piękne...
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
A to mieszkanie na pewno w spadku po babci...Konto usunięte pisze: Całkiem wygodnie jest siedzieć we własnym mieszkaniu czy domu i mówić, że kredyty na 100% nie powinny mieć miejsca
Fido_, no bądź poważny!
Nie sądzę by sytuacja młodych ludzi "teraz", różniła się tak negatywnie od sytuacji młodych ludzi 30 lat temu - również w kwestii mieszkaniowej, więc załóż z łaski swojej, że jak ktoś "siedzi we własnym mieszkaniu", to tę "traumę młodych bez mieszkania" już kiedyś przeżył i jakoś sobie z tym poradził.
A zasady są takie same zawsze - młodym nie jest lekko, a jeszcze gorzej starym z niespłaconym kredytem i bez pracy .
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Pewnie że najlepiej wszystko sfinansować. Tylko niestety niewiadomo czy się coś nie rypnie i wtedy wszyscy mamy problem.
Swoją drogą to myślę, że to się uspokoi za jakiś czas i może już na 100% nie będzie kredytów ogólnodostępnych, ale na 90% już pewnie tak. Banki też jakoś muszą zarabiać, coś wymyślą
Swoją drogą to myślę, że to się uspokoi za jakiś czas i może już na 100% nie będzie kredytów ogólnodostępnych, ale na 90% już pewnie tak. Banki też jakoś muszą zarabiać, coś wymyślą
- So What!
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Kraków
- Auto: Giulia V Q4
- Polubił: 287 razy
- Polubione posty: 55 razy
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Dokładnie.Konto usunięte pisze: Dla jednych taki kredyt to właściwie jedyna metoda na normalne życie. I brak takiej możliwości jest sytuacją kryzysową.
(...)
Całkiem wygodnie jest siedzieć we własnym mieszkaniu czy domu i mówić, że kredyty na 100% nie powinny mieć miejsca
Często lepiej spłacać kredyt zaciągnięty na zakup własnego mieszkania niż płacić komuś czynsz najmu. Poza tym, jak musisz najmować mieszkanie, to odpowiednio trudniej jest coś odłożyć i koło się zamyka.
Nie wykluczałbym kredytów na 100 %. Inna sprawa to, jak pisał Konto usunięte, rzetelne zbadanie wiarygodności klienta, a także odpowiednie zabezpieczenie kredytu - nie każdy dostanie kredyt na 100 %, ale też pewna grupa osób będzie mogła na taki kredyt liczyć.
- Godlik
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Warszawa
- Auto: GT'99 jest i zawsze będzie; OBK był, Legacy było, była Skoda, jest BMW :)
- Polubił: 18 razy
- Polubione posty: 83 razy
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
...Nie uzbierasz wcale. Bo przecież gdzieś musisz mieszkać. I płacić za wynajem ciężkie pieniądze, które często są równe lub nawet wyższe niż rata kredytu. Dla wielu osób (w tym mnie) taki kredyt na 100% był jedyną szansą na własne mieszkanie.Konto usunięte pisze: W ile lat uzbierasz 150 tys na początku kariery?
Cieszę się tylko, że wziąłem ten kredyt 3 lata temu Bo faktycznie 100% (lub więcej) kredytu na mieszkanie w mało atrakcyjnej lokalizacji, za chorą cenę (a cenowa histeria, którą mieliśmy jeszcze niedawno była IMHO chora), może w perpektywie czasu stanowić problem.
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Gal, to jest wiecznie ta sama dyskusja.
Ja w twoim wieku, to miałem jeszcze gorzej.
Teraz to są dopiero ciężkie czasy.
Było inaczej i tyle.
Konto usunięte ma rację w tym, że zazwyczaj o tym, że branie kredytów jest bez sensu mówią Ci, którzy kredytów brać nie muszą. Ot taki paradoks.
Ja w twoim wieku, to miałem jeszcze gorzej.
Teraz to są dopiero ciężkie czasy.
Było inaczej i tyle.
Konto usunięte ma rację w tym, że zazwyczaj o tym, że branie kredytów jest bez sensu mówią Ci, którzy kredytów brać nie muszą. Ot taki paradoks.
czarne jest piękne...
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Nie no Gal, bądź poważny , różni się zasadniczo. 30 lat temu mieszkanie dostawało się z przydziału. Jak należałeś do partii, to szybciej, jak nie, to dużo wolniej. Rzekłbym, że sytuacja była zupełnie odmienna nawetGal pisze:A to mieszkanie na pewno w spadku po babci...Konto usunięte pisze: Całkiem wygodnie jest siedzieć we własnym mieszkaniu czy domu i mówić, że kredyty na 100% nie powinny mieć miejsca
Fido_, no bądź poważny!
Nie sądzę by sytuacja młodych ludzi "teraz", różniła się tak negatywnie od sytuacji młodych ludzi 30 lat temu - również w kwestii mieszkaniowej, więc załóż z łaski swojej, że jak ktoś "siedzi we własnym mieszkaniu", to tę "traumę młodych bez mieszkania" już kiedyś przeżył i jakoś sobie z tym poradził.
A zasady są takie same zawsze - młodym nie jest lekko, a jeszcze gorzej starym z niespłaconym kredytem i bez pracy .
Swoje pierwsze mieszkanie 37m2 na ostatnim piętrze dostałem od teściów. I to było coś, bo potem o niebo łatwiej przeskakiwać na większe. Ale wyobrażam sobie ludzi, którzy startują od zera, bo nie mają takiego szczęścia. I albo wynajmują przez całe życie (znam takich), albo biorą kredyt na 100%. W dzisiejszych czasach nikt nie zakłada rodziny mając w perspektywie mieszkanie z rodzicami. Więc albo te kredyty muszą być, albo państwo powinno wprowadzać jakieś ułatwienia dla młodych.
Chcemy mieć przyrost naturalny dodatni i emertury, ale nie dajemy ludziom narzędzi, żeby płodzili dzieci.
Szczęśliwi Ci, którzy mają fajnych rodziców z nadwyżkami.
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
vibowit pisze: Ja w twoim wieku, to miałem jeszcze gorzej.
Tylko ja wcale tak nie mówię. Zgadzam się, że było inaczej, ale "problem mieszkaniowy młodych" był raczej podobny, tzn. mieszkań nie było.
I również nie mówię, że "branie kredytów jest bez sensu" - jedyne co mówię, to to, że 100% kredyty hipoteczne są z założenia katastrofą, bo mogą funkcjonować wyłącznie na rosnącym rynku, gdy wartość nieruchomości rośnie, a gospodarka kipi. A tak nie będzie zawsze, nie sądzisz?vibowit pisze: Konto usunięte ma rację w tym, że zazwyczaj o tym, że branie kredytów jest bez sensu mówią Ci, którzy kredytów brać nie muszą. Ot taki paradoks.
To jest jak piramida finansowa - to nie ma prawa działać.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
O to, to już zadbał Pan Bóg.Konto usunięte pisze: ale nie dajemy ludziom narzędzi, żeby płodzili dzieci.
A o resztę trzeba się samemu zatroszczyć.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.
Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym
Wiem, ale wynik dyskusji jest podobny.Gal pisze:Tylko ja wcale tak nie mówię. Zgadzam się, że było inaczej, ale "problem mieszkaniowy młodych" był raczej podobny, tzn. mieszkań nie było.vibowit pisze: Ja w twoim wieku, to miałem jeszcze gorzej.
Tak jak zauważyłeś, to ma prawo działać, przy odpowiednich uwarunkowaniach. Jak do wszystkiego, tak i do kredytów należy podchodzić ze zdrowym rozsądkiem. To, moim zdaniem nie ma zanczenia, czy 100% czy 50%, bo równie dobrze, biorąc kredyt na 50% nieruchomości może się okazać, że to za dużo. Należy wziąć pod uwagę wiele czynników. Należy mieć odrobinę instynktu samozachowawczego i wiedzieć na ile można sobie pozwolić.Gal pisze:I również nie mówię, że "branie kredytów jest bez sensu" - jedyne co mówię, to to, że 100% kredyty hipoteczne są z założenia katastrofą, bo mogą funkcjonować wyłącznie na rosnącym rynku, gdy wartość nieruchomości rośnie, a gospodarka kipi. A tak nie będzie zawsze, nie sądzisz?vibowit pisze: Konto usunięte ma rację w tym, że zazwyczaj o tym, że branie kredytów jest bez sensu mówią Ci, którzy kredytów brać nie muszą. Ot taki paradoks.
To jest jak piramida finansowa - to nie ma prawa działać.
czarne jest piękne...