Pomijając taki drobiazg, że ja nigdzie nie napisałem, że to "nie wypada" (być może to Ty czujesz to ciągle z tyłu głowyKonto usunięte pisze: ja specjalnie namieszalem, żebys spojrzał nieco szerzej, nie przez pryzmat tego, że coś wypada albo nie w jakimś szczególnym momencie życia

Tja, to kup sobie jeszcze kurtkę z wężowej skóry.

Link: https://www.youtube.com/watch?v=w85NLPB2wjQ
Fido_ - ja się po prostu dziwię - nic więcej. Chcesz, to rób te dziary, ale jeszcze raz powtórzę - nie widzę w tym sensu.
Dla mnie wolność i niezależność nie polega na kontestowaniu konwenansów, ani na demonstrowaniu swojej indywidualności poprzez noszenie jakichkolwiek emblematów, a bardziej na nieuleganiu modom i trzymaniu się swoich zasad.
A to jest temat na który, jeżeli mnie starcza pamięć nie myli, popełniłem kiedyś post, czy nawet wątek. Tej mody już kompletnie nie rozumiem - po cholerę są te nalepki - dla ozdoby? Dla informacji? Ozdoba to raczej średnia, a informacja dla kogo? Po co?Konto usunięte pisze:Czy dziś nalepiając sobie na samochód rybę, znak Polski walczącej, czy szybowiec, dolaczę do jakiejś grupy? W rozumieniu postronnych obserwatorów - absolutnie tak.
Czy jeżeli przede mną w korku stoi samochód z naklejoną rybką to jest to rodzaj ewangelizacji i mam zacząć się modlić? Co mnie obchodzi, czy kierowca/właściciel poprzedzającego samochodu jest chrześcijaninem, czy muzułmaninem? Czy chodzi o to, że jak ma rybkę to mogę poczuć się bezpieczniej - bo większa szansa na to, że nie wybuchnie?
To samo tyczy wszelkich innych - wędkarzy, spadochroniarzy, łosi (BTW: o co chodzi z tymi łosiami?), płetwonurków, paralotniarzy, czcicieli Apple'a, Tych Którzy Przejechali Nurburgring, Tych Którzy Mają Dziecko Na Desce, pilotów samolotów jedno- i dwusilnikowych, chodowców trzody chlewnej i tysiąca innych, czujących wewnętrzny przymus uzewnętrzniania "kim jestem i dlaczego taki ze mnie debeściak".
Mnie to w ogóle nie interesuje i to jest moja wolność...
OK. Ironia lub głębokie przemyślenia nad sensem życia...Konto usunięte pisze:W moim rozumieniu zaś to może być zupełnie coś innego, począwszy od ironii a skończywszy na moich osobistych, głębokich przemyśleniach o sensie życia na przykład

Powyżej masz krótki wybór najczęstszych nalepek. Bądź tak dobry i wskaż mi "ironiczny" i "wypływający z przemyśleń nad sensem życia" możliwy powód, żeby nalepić sobie:
1. Wędkarza
a. powód ironiczny:
b. powód z przemyśleń... itd.
2. Łosia
a.
b.
itd.
Bo ja chyba mam zbyt małą wyobraźnię i zbyt wąskie horyzonty

Jedyny "bumper sticker" jaki w życiu przylepiłem do samochodu, to taki:

Z bardzo konkretnych powodów:
1. Żeby w Warszawie wiedzieli, że to łoś z Trójmiasta, więc nie ma co od niego oczekiwać, że zna etykietę warszawskiego drivera i posiadywuje takież umiejętności, należy więc go traktować jak kierowcę specjalnej troski mimo warszawskich blach.
2. Żeby w Gdańsku (w którym w tamtych czasach bywałem 3-4 razy w miesiącu) wiedzieli, żem swój, tutejszy, mimo warszaqwskich blach i nie trzeba się obawiać, że zaraz mi odwali i zaprezentuję maniery typowe dla warszawskiego drivera.
3. Że mi się ten czarny Gryf na żółtym tle podobał i ładnie się prezentował na niebieskim metaliku.
4. Bo dzieci mi go dały w prezencie po powrocie z Kaszub z wyraźną sugestią, że jak nie nalepię, to im zrujnuję dzieciństwo i wywołam traumę na resztę życia...
Więcej grzechów nie pamiętam.
Ale, żeby nie było - potrzebę zaprezentowania światu własnego "ja" przez każdego prawdziwego faceta rozumiem i popieram w tym Sławomira:
Link: https://www.youtube.com/watch?v=HK7NLLcFC8M
A teraz dziękuję Państwu i oddalam się.