też uważam, że śmiecie są znacznie poważniejszym problemem niż CO2. tylko tylko żeby skutecznie wziąć się za śmiecie trzeba byłoby zadrzeć ze wszystkimi największymi koncernami świata. na razie "walka" ze śmieciami to świetny sposób na to, żeby ktoś gdzieś zarobił sporą kasę. jak zwykle.
a co do ocieplenia i przyczyn tegoż, to proponuję przyjąć następujący punkt wyjścia: klimat, jako całość zjawisk, jest o kilka kategorii wagowych bardziej skomplikowany niż nasze obecne jego pojmowanie. inaczej pisząc: gówno wiemy. no dobra: trochę wiemy, bo w ciągu ostatniej dekady się na tym skupiliśmy (jako zbiorowość naukowa). ale tylko trochę. dowód? ależ proszszsz: tzw. długoterminowe prognozy pogody sprawdzają się? z jaką dokładnością? a długoterminowa prognoza to praca dla centrum superkomputerowego i oznacza jakieś 12-16 dni naprzód. 2 tygodnie i już są problemy.
wniosek: nie wiemy, jak działa nasza mama Ziemia. a skoro nie wiemy jak działa, to wszystkie prorocze wizje "będzie cieplej" będzie zimniej" "będzie wiało" "będzie srało" są wizjami. co więcej, rzetelne pomiary temperatury są zaraportowane od (nie pamiętam...) 1800 któregoś? wszystko co wcześniej to też gdybanie. w sensie takim, że kłótnia jest o 1-2 stopnie, a jedyne co można stwierdzić na pewno, to fakt, że epoka lodowcowa miała miejsce. jakie wtedy były temperatury i gdzie... co do 1-2 stopnia...
jak się posłucha "interdyscyplinarne" to jednych, to innych (i wcale nie klimatologów, tylko historyków), to się można dowiedzieć, że - tak - można było kiedyś saniami do Szwecji dojechać, ale też winogrona i wino na terenie obecnej Polski były hodowane.
następna kwestia, która jakoś niewiele ma wspólnego z karami za emisję itp: Amazonia. jeżeli nie chodzi przede wszystkim o kasę, to wszystkie kraje świata powinny zrobić zrzutkę na rolników-indian, a tego lasu powinny bronić (bronią) niebieskie hełmy. podobno jakieś mądrale oszacowały, że 20% wzrostu emisji CO2 jest spowodowane odlasianiem. ktoś cokolwiek z tym robi?
podsumowując: cytując naukowe artykuły, zwłaszcza nie bezpośrednio z ScienceDirect, czy innych branżowych, ale z gazetowych nagłówków "naukowcy opublikowali", proponuję pamiętać, że naukowcy to ludzie. "nauka" to praca jak każda inna. co ciekawe, oparta na bardzo rynkowych zasadach. BARDZO rynkowych zasadach. i tę pracę wykonują ludzie. nie altruistyczne istoty o ponadprzeciętnym IQ. ludzie. jedyne co bywa w nich ponadprzeciętnego to ego. nic więcej.