"...moralnie niegodziwe" powiada. Żygać się chce.

O co im chodzi tym razem?? Cóż to za zagrożenie dla tej Instytucji?? Co im to qrwa szkodzi??
Ktoś mi to może wyjaśnić?
A ktoś Ci ingeruje?minimus pisze:Na qrwe zasługuje każdy kto myśli że może ingerować w moje lub innych życie prywatne.
Gdzieżby. Sygnalizuję tylko, że wyrobiłem sobie zdanie na Twój temat.minimus pisze: Próbujesz mnie obrazić?
Jakoś nie podzielam tej optymistycznej opinii.Gal pisze: Uwierz mi! To nie jest temat typu "Czarni wchodzą mi z butami w życie!".
To jest zupełnie inna bajka.
i vice versaWiS pisze: Sygnalizuję tylko, że wyrobiłem sobie zdanie na Twój temat.
Kompletnie chybiony argument.[b]WiS[/b] pisze: Jesli biskupi katoliccy, albo pastorzy protestanccy, albo buddyści lub muzułmanie - przypomną, że kradzież jest złem, to też się tak obruszysz
Nie kradzieżą tylko morderstwem.jarmaj pisze: No chyba że in vitro stawiasz na równi z kradzieżą, to faktycznie się nie dogadamy....
minimus pisze:jarmaj, może wisieć dopuki ciebie to nie dotknie (odpukać). A wtedy ktoś ci doradzi żebyś se zaadoptował.
Czy Ty w ogóle czytasz co i do kogo piszę????minimus pisze:Nie kradzieżą tylko morderstwem.
Wiem.jarmaj pisze: Nie chce mi się ciągnąć tej dyskuji, bo nic dobrego z niej nie wyjdzie,
Jarmaj, ale w państwie nie ma (albo jest mało) decyzji neutralnych światopoglądowo. Często są dwa przeciwstawne systemy wartości. W tym przypadku jeden - laicki - domaga się, by państwo z Twoich i moich podatków dofinansowało powszechne zabiegi in vitro. Drugi - religijny - mówi, że to jest niezgodne z jego etyką.jarmaj pisze: To nie jest to tylko stanowisko KK, czy przekazywanie go wiernym owieczkom, ale ingerowanie w państwo.
Co i gdzie ja stawiam, to inna kwestia. Tu - stwierdzam tylko fakt, że i jedno, i drugie jest sprzeczne z fundamentalnymi zasadami chrześcijaństwa.jarmaj pisze: chyba że in vitro stawiasz na równi z kradzieżą,
Bo?minimus pisze: Jakoś nie podzielam tej optymistycznej opinii.
Zabijany jest człowiek. Taki malutki z kilku komórek. To jest właśnie nauka kościoła.jarmaj pisze:
Czy Ty w ogóle czytasz co i do kogo piszę????
I nic więcej nie będziesz mógł zrobić bo już ktoś zdecyduje, że ci nie wolno. Pewnie jakiś polityk wybrany przez wyborców myślących bardzo moralnie.jarmaj pisze: Jak dotknie, to będę się martwił.
Jeżeli państwo ma być neutralne, to chcę (tak wiem że to utopia) żeby pieniądze z podatków nie szły na przekładanie poglądów KK na akty prawne, tak samo jak nie chcę żeby za nie wprowadzano religijny porządek Islamu, Hinduizmu czy plemiennych wierzeń z Pernambuko. To nie jest skomplikowane.WiS pisze: Jarmaj, ale w państwie nie ma (albo jest mało) decyzji neutralnych światopoglądowo. Często są dwa przeciwstawne systemy wartości. W tym przypadku jeden - laicki - domaga się, by państwo z Twoich i moich podatków dofinansowało powszechne zabiegi in vitro. Drugi - religijny - mówi, że to jest niezgodne z jego etyką.
Oczywiście, nie mam nic przeciwko wielu punktom widzenia. Jeżeli plemię w rzeczonym Pernambuko chce, aby na znak wiary odcinano sobie nos, to nie mam nic przeciwko, dopóki nie zaczną oczekiwać ode mnie tego samego. Z KK jest tak samo, tylko trochę bliżej.WiS pisze:Co i gdzie ja stawiam, to inna kwestia. Tu - stwierdzam tylko fakt, że i jedno, i drugie jest sprzeczne z fundamentalnymi zasadami chrześcijaństwa.
Można mieć inną etykę i inne zasady, nikomu nie bronię, tylko wtedy warto przyjąć do wiadomości, że istnieją inne punkty widzenia.
I wykazać wobec nich minimum szacunku...
Bo nie pierwszy raz stanowisko kościoła stanie się stanowiskiem (nieoficjalnym, ale jednak) Państwa.Gal pisze: Bo skutkiem wypowiedzi Dziwisza będzie brak refundacji in vitro?
To jest jakiś argument. Jednak in vitro chyba jest to coś więcej niż poprawianie jakości życia. Jakość życia to może być lepsza proteza nogi na przykład. Nie do końca to samo. No i nawet kk by tego punktu widzenia nie podzielił. Nie jestem też pewien co do tego ile procedur ratujących życie nie jest refundowanych. Chętnie bym zobaczył jakieś statystyki na ten temat. Jeśli w ogóle istnieją.Gal pisze: Wiesz ile procedur medycznych "ratujących życie" (życie istniejące) nie jest w Polsce refundowanych, jest refundowanych częściowo, jest refundowanych na zasadzie "widzi mi się" NFZ? A ile takich, które tylko ratują "quality of life"? (BTW: "In vitro", to raczej kategoria "quality of life", nieprawdaż?)
jarmaj pisze: radzenie komuś, żeby zaadoptował zamiast możliwości posiadanie swojego dziecka.... pozostawię bez komentarza....
Oczywiście adopcja to piękny akt, ale nie każdy może mieć na niego ochotę. I doskonale to rozumiem.
A jednak - jest.jarmaj pisze: Jeżeli państwo ma być neutralne, to chcę (tak wiem że to utopia) żeby pieniądze z podatków nie szły na przekładanie poglądów KK na akty prawne, tak samo jak nie chcę żeby za nie wprowadzano religijny porządek Islamu, Hinduizmu czy plemiennych wierzeń z Pernambuko. To nie jest skomplikowane.
Wątpie. Tak samo jak dzieci z małżeństw bez ślubu kościelnego (to takie liberalne i 'czerwone' co w grzechu żyją).WRC fan pisze: to czy dziecko powstałe w wyniku takiego zapłodnienia będzie mogło być ochrzczone skoro przyszło na świat "wbrew moralności ludzkiej" ?
Bo jakieś tam dziewięćdziesiąt parę procent obywateli Polski deklaruje się być członkami KK...?minimus pisze: Bo nie pierwszy raz stanowisko kościoła stanie się stanowiskiem (nieoficjalnym, ale jednak) Państwa.
Nie ma takich statystyk, bo nie da się ich stworzyć. Każda procedura ma jakiś wskaźnik (często dyskusyjny) skuteczności/efektywności. Refundowane są niektóre - teoretycznie najskuteczniejsze, chyba, że są b. drogie.minimus pisze: Chętnie bym zobaczył jakieś statystyki na ten temat. Jeśli w ogóle istnieją.