jarmaj pisze:WiS pisze:Tu rzecz naprawdę nie jest oczywista...

Pozwolę sobie być innego zdania

Hmmm...
To skoro masz
pewność, że nie było aktu zewnętrznej kreacji - to może wytłumaczysz mi parę drobiazgów?
Poczynając od tego, co było przed Wielkim Wybuchem - i co tak naprawdę wtedy wzięło i wybuchło, rozprzestrzeniając wokół energię i materię..?
Dla jasności: ja
nie twierdzę, że Biblia jest dokładnym zapisem powstania świata, jak niektórzy kreacjoniści. Ja tylko
widzę coraz więcej luk w teoriach ewolucjonistycznych - luk, których współczesna biochemia, fizyka, geologia
et cons. soc. wciąż nie potrafią czymkolwiek zapchać - i
dopuszczam, jako jedną z teoretycznie możliwych zapchajdziur, inteligentną siłę zewnętrzną.
Owszem, można tego "inteligentnego projektanta" nazywać Bogiem; można inaczej, jak komu bardziej pasuje... Kosmici rzecz jasna też wchodzą tu w grę
Tak na moje chamskie i nieprofesjonalne oko, to prawdopodobieństwo teorii "inteligentnego projektu" jest tak samo dobre, jak i wersja o przypadkowej selekcji i ewolucji. A może i lepsze.
Ale to ewolucjonizm jest wykładany w szkołach całego niemal świata jako bezalternatywna nauka, wspierany rezolucjami Rady Europy (która jakiś czas temu raczyła w głosowaniu Zgromadenia Parlamentarnego uznać kreacjonizm za zagrożenie dla praw człowieka!) i okadzany niczym religia przez bandy sklerotycznych starców z różnych Akademii Nauk, którzy kiedyś doktoryzowali się z Darwina i głupio im teraz przyznać, że nie zauważyli w nim żadnej luki... więc wolą zabić konkurencję śmiechem i/lub administracyjnym zakazem, niż podjąć dyskusję.
Konserwatyzm środowisk naukowych (naukawych?) jest znany od pokoleń. Płaskość Ziemi, tak btw., też długo stanowiła nienaruszalny dogmat, zanim stała się teorią zabawnego marginesu

A tych od krągłości wyśmiewano...