cholerne dyfry

Pytania i problemy techniczne związane z Subaru. Trytytki, śrubki i inne tematy dla maniaków niszczenia żelastwa ;-)
Regulamin forum
Zanim założysz nowy wątek, poczytaj najczęściej zadawane pytania
damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: cholerne dyfry

Post 26 sty 2009, o 23:59

momencik! czyli jeszcze o dyfrze otwartym.
kinematykę otwartego mechanizmu różnicowego już znamy. wiemy nawet do czego ten mechanizm służy. pytanie więc się nasuwa: skoro jest taki pożyteczny, to dlaczego nagminnie (ostatnio) usiłuje się go zastąpić? z powodu jednej (słownie: jednej) jego własności, która potrafi być mocno upierdliwa. chodzi o przekazywanie momentu obrotowego. moment ten dostarczany jest (cały czas mowa o klasyce, widniejącej na rysunkach wcześniejszych) do obudowy mechanizmu. stamtąd przekazywany jest po równo na półoś lewą i prawą. napiszę jeszcze raz: PO RÓWNO. zapewne rozczaruję co poniektórych, ale formalnego dowodu powyższego nie będzie :razz: . bo inni co poniektórzy by mnie znienawidzili. spróbuję jednak podsunąć jeden logiczny argument „za”. otóż dyfer otwarty to – w gruncie rzeczy – przekładnia zębata. planetarna. koła koronowe (odbierające napęd) po lewej i po prawej stronie są takie same. taka sama średnica/liczba zębów. wszystkie satelity są takie same. oprócz tych kilku kółek zębatych nie ma tam nic, co partycyp... bierze udział w przekazywaniu momentu. no to skąd niby miałaby się brać różnica momentów między lewą a prawą stroną? jeśli kogoś to nie przekonuje, musi przyjąć „na wiarę”, że:
otwarty mechanizm różnicowy (klasyczny) moment dostarczony na obudowę rozdziela po równo na koło (półoś) lewe i prawe. wynika to z jego budowy (w sensie: z budowy przekładni zębatej, jaką jest w istocie).
jak ktoś nie wierzy, to każda grubsza książka z „trybologia” w nazwie powinna pomóc. nie ma co się bać. poza trygonometrię i podstawowe działania arytmetyczne raczej tam nie wychodzą 8-) . z lektury takiej książki można dowiedzieć się, że zależność między momentami w otwartym dyferencjale jest taka:
M0 = M1 + M2
M2 – M1 = malutki momencik wynikający z wewnętrznego tarcia samej przekładni (na kołach zębatych)

gdzie, analogicznie jak przy prędkościach,
M0 – moment „na wejściu”
M1 – moment na lewej osi
M2 – moment na prawej osi

a gdzie tu problem? problem w tym, że jeśli któryś z momentów (na kole lewym lub prawym) spadnie, to „ten drugi” i M0 też spadnie. wróćmy na chwilę do przywołanej wcześniej sytuacji, w której koło 2 stoi na nawierzchni z dużym współczynnikiem tarcia a pierwsze wręcz przeciwnie. ruszamy. silnik przekazuje moment, który jest po równo przekazywany na koło 1 i koło 2. w pewnym momencie jednak, koło 1 osiąga moment graniczny, zrywa przyczepność, (przechodzi na tarcie ślizgowe) i stwierdza, że więcej momentu niż siła docisku * wspł. tarcia ślizgowego * promień koła mu nie potrzeba. no, ale moment na kole 2 jest zawsze równy temu na kole 1. więc... większego momentu niż moment M1 drugie koło „nie weźmie”. pomimo tego, że siła tarcia na tym kole spokojnie by na to pozwoliła. jeżeli mamy pecha, i współczynnik tarcia pomiędzy kołem 1 a podłożem jest prawie 0, to moment M1 osiągnie wartość „prawie 0”, a co za tym idzie M2 też będzie „prawie 0” i ... nigdzie nie ruszymy. bo „prawie 0” to za mało, żeby przetoczyć koło 2 choćby o milimetr.
silnik natychmiast zauważy całą akcję i z dużą ulgą ograniczy generowany moment do tego, czego „zażądał” dyfer. bo więcej nie musi. ile tego momentu będzie dokładnie? a trzeba popatrzeć do góry i trochę poprzestawiać:
najpierw M2
M2 = M1 + malutki momencik
a teraz M0
M0 = M1 + M2 = M1 + M1 + malutki momencik = 2*M1 + malutki momencik

jak już wiemy, maksymalny moment na kole 1 to po prostu moment graniczny, wynikający ze współczynnika tarcia. dlatego max. moment, jaki może przenieść nasz dyferencjał to:

Mmax = 2 * M1graniczny + malutki momencik


(oczywiście, gdyby współczynnik tarcia był mniejszy na kole 2, to Mmax byłby ograniczony momentem granicznym na kole 2.)

pytanie za 100 punktów: jak zwiększyć ten moment? odpowiedź: zamienić „malutki momencik” ze wzorku wyżej na SUPER GIGA OLBRZYMI MOMENT, pamiętając jednak, że nasz silnik ma pewne ograniczenia.
no. i tym sposobem doszliśmy do idei stojącej za większością mechanizmów „sterujących” momentem przekazywanym na koła. mechanizmy te, poprzez dodanie „swojego wewnętrznego momentu”, pozwalają na przekazanie kołom momentu napędzającego większego, niż w przypadku „klasycznego” układu przeniesienia napędu. oczywiście, najlepiej jest, jeśli ten „wewnętrzny moment” wytwarzany jest tylko wtedy, kiedy mamy kłopoty. w warunkach normalnej jazdy (normalna przyczepność) ten dodatkowy moment jest zbędny.
wszystkie torseny, wiskozy itd. to nic innego jak nazwy różnych rozwiązań, realizujących powyższą ideę.

jest jeszcze jedna metoda na zwiększenie momentu przekazywanego na koła. hamulce. w końcu hamulce też trą. jeśli jednocześnie naciśniemy gaz i hamulec (z wyczuciem, z wyczuciem), to sztucznie, bo sztucznie, ale tworzymy prawie taką samą sytuację jak w przypadku drogi, opony i współczynnika tarcia. z punktu widzenia silnika, w każdym razie. poniżej filmik pokazujący, jak można wspomóc dyfer otwarty hamulcem.


Link: http://www.youtube.com/watch?v=ebcv6uaXROM


podsumowanie odcinka:
- otwarty mechanizm różnicowy (dyfer otwarty) rozkłada moment napędowy RÓWNO na oba koła, pozwala natomiast na nie równy rozdział prędkości obrotowej.
- przeciwieństwem dyfra otwartego jest pełna blokada dyfra, czyli - w przenośni - sytuacja, w której koła osadzone są na jednej osi. wówczas prędkość obrotowa obu kół jest zawsze taka sama, natomiast rozdział momentów na kołach jest dowolny (wynika tylko ze współczynnika tarcia „doświadczanego” przez dane koło)
- maksymalny moment przenoszony przez dyfer otwarty jest proporcjonalny do mniejszego z momentów granicznych występujących na kołach „przypiętych” do dyfra.
- zwiększenie maksymalnego momentu możliwe jest poprzez zwiększenie oporu wewnętrznego stawianego przez mechanizm odpowiadający za przekazywanie momentu



cdn...

(ale po przerwie)
Ostatnio zmieniony 3 lut 2009, o 23:55 przez damaz, łącznie zmieniany 6 razy.



jarmaj
6 gwiazdek
Lokalizacja: Gliwice
Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
Polubił: 83 razy
Polubione posty: 442 razy

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 00:18

damaz, jesteś WIELKI! :-)

Tyle razy próbowałem to tłumaczyć w różnych miajscach i w róznych okolicznościach i wydawało mi się zę robię to klarownie, ale przebiłeś tu wszystko co do tej pory było! :thumb:

Nie ma szans, żeby to nie zostało zrozumiane. Od tej pory już na 100% nie napiszę niczego na ten temat. Będę linkował tego posta. ;-)

devlin
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Włochy
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 00:37

I tutaj widzimy, że moje męczenie Damazia ma sens - obiecuję, że to nie jedyny temat techniczny, o który zamierzam go męczyć - ale na razie nie mówcie mu tego :giggle:
http://wwojnar.com/

– Это водка? – слабо спросила Маргарита. Кот подпрырнул на стуле от обиды.
– Помилуйте, королева, – прохрипел он, – разве я позволил бы себе налить даме водку? Это – чистый спирт!

Azrael
6 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Polubił: 0
Polubione posty: 3 razy

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 00:57

jarmaj pisze: Nie ma szans, żeby to nie zostało zrozumiane.
Nie chwal dnia przed zachodem.

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 365 razy

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 01:06

Azrael pisze: Nie chwal dnia przed zahcodem.
poniewaz, ja i tak nie rozumiem nic, bo z Malym specjalizujemy sie w przekladniach planetarnych, wiec zapytam tylko, o ktorej jest ten zahcod :mrgreen:

jarmaj
6 gwiazdek
Lokalizacja: Gliwice
Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
Polubił: 83 razy
Polubione posty: 442 razy

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 01:14

remek pisze:o ktorej jest ten zahcod :mrgreen:
Tu jest zrób (wylicz) to sam

http://www.calendar.k-ce.pl/

;-)

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 01:15

nic nie kumam :o :?















;-) :mrgreen:

damaz rzondzi :thumb: trzeba zrobić taką nalepkę 8-)

jarmaj
6 gwiazdek
Lokalizacja: Gliwice
Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
Polubił: 83 razy
Polubione posty: 442 razy

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 01:21

Azrael pisze:
jarmaj pisze: Nie ma szans, żeby to nie zostało zrozumiane.
Nie chwal dnia przed zachodem.
Konto usunięte pisze:nic nie kumam


Funky, powiedz że żartujesz i Az nie miał racji .... :mrgreen:

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 01:24

jarmaj, obejrzyj gęby na dole posta :-p

No dobra, damaz może łopatologicznie, to i ja mogę:

żartowałem :oops:

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 365 razy

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 01:25

Konto usunięte pisze:
żartowałem :oops:
taaaaaa? to jak przesuniesz szafe



...po dywanie :mrgreen:

ky
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Boat City
Auto: die Pflaume
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 01:26

vibowit pisze:Konto usunięte, ehhh.. miło, że masz mnie za takiego tępaka. :-d

Sorry, za jakość mojego rysowania. :giggle:
Chodzi mi o to dlaczego promień idzie z punktu A a nie punktu B?
Teoretycznie powinno być B. Ale teoria teorią, a toczenie koła ogumionego, toczeniem koła ogumionego i dochodzą nam kąty znoszenia kół (to te cholery, które powodują że auto jest nad bądź podsterowne) i punkt B idzie sobie gdzieś w okolice punktu A. Gdybyś miał koła ze stali i nie miałbyś żadnych poślizgów, to A byłoby na przedłużeniu tylnej osi.

r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 01:31

remek pisze: jak przesuniesz szafe



...po dywanie

Pociągnę dywan :-p

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 09:02

jarmaj pisze:jesteś WIELKI! :-)
:oops: :oops: :oops:
i Ty, Brutusie.... ?
to wszystko (no dobra, prawie wszystko) można w necie znaleźć. o kole i tarciu w Twoich własnych postach, na przykład...

ludzie, przecież ja to czytam. od dwóch stron wypisujecie takie rzeczy, że już czuję się zdeprawowany. za chwile zacznę fochy strzelać, jak przystało na megagwiazdę czegośtam. :evilgrin:
dajcie spokój. to krępujące jest....
:oops:


devlin pisze:Jestem niewinny, Wysoki Sądzie!
devlin pisze:I tutaj widzimy, że moje męczenie Damazia ma sens - obiecuję, że to nie jedyny temat techniczny, o który zamierzam go męczyć - ale na razie nie mówcie mu tego :giggle:
no i co, obywatelu devlin :whistle: :-|

:mrgreen:

przerwa. muszę popracować.
Ostatnio zmieniony 27 sty 2009, o 12:30 przez damaz, łącznie zmieniany 1 raz.

So What!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kraków
Auto: Giulia V Q4
Polubił: 309 razy
Polubione posty: 60 razy

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 11:03

damaz, super przystępnie/łopatologicznie napisane :thumb:
devlin pisze: I tutaj widzimy, że moje męczenie Damazia ma sens - obiecuję, że to nie jedyny temat techniczny, o który zamierzam go męczyć - ale na razie nie mówcie mu tego :giggle:
Znaczy się to wszystko i tak zasługa devlina :-d
Mimo to uważam, że damaziowi też należą się pochwały :giggle:

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 22:03

jeszcze raz dziękuję za (wszystkie) dobre słowa. odzew na prawdę mnie zaskoczył. :oops:
tym bardziej, że samochodziarzem w żadnym razie nie jestem i nie będę.
bóg zapłać (w Euro) za dobre słowa.
:oops:

ja cały czas traktuję ten wątek jako wspólne przedsięwzięcie i mam nadzieję, że na koniec dorobimy się "miejsca" w którym będzie można o dyfrach przeczytać i mniej-więcej zrozumieć o co chodzi.
na razie mam trochę więcej pracy (juppi) więc kilka dni przerwy (z mojej strony).
jedno na pewno osiągnęliście. teraz MUSZĘ brnąć dalej. 8-)

jarmaj
6 gwiazdek
Lokalizacja: Gliwice
Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
Polubił: 83 razy
Polubione posty: 442 razy

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 22:15

damaz pisze:tym bardziej, że samochodziarzem w żadnym razie nie jestem i nie będę.
I własnie dlatego chwała Ci za cheć zglębienia tematu i może przez to opisujesz to tak, że w końcu wszyscy zrozumieją (wiesz, ja patrzę przez pryzmat moich wszystkich porażek przy próbach tłumaczenia tego... ;-) )

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 235 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: cholerne dyfry

Post 27 sty 2009, o 22:16

damaz pisze: na razie mam trochę więcej pracy
Jeżeli brak czasu, aby taczkę kasą załadować, to pewnie paru się znajdzie, aby podać nr konta...


:giggle:
Dolce far niente ;-)

Doxa
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: z krzesła
Polubił: 151 razy
Polubione posty: 121 razy

Re: cholerne dyfry

Post 29 sty 2009, o 01:15

damaz, :o ,wielki szacunek. Przeczytałam, a nawet momentami miałam wrażenie, ze rozumiem :oops: .
Przydałby się podkład muzyczny pod ten wątek... taki M. Biliński "Dom w dolinie Mgieł" (czy jakoś tak :? - magazyn "Kwant" )

:thumb:
Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)

Kruszyn
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Czeczenia
Auto: KARAWAN
Polubił: 111 razy
Polubione posty: 95 razy

Re: cholerne dyfry

Post 29 sty 2009, o 04:14

Doxa pisze: miałam wrażenie
robi dużą różnice :-d
Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...

deLux
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Auto: X.X
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: cholerne dyfry

Post 29 sty 2009, o 12:43

center, center, center diff
skandują tłumy żądnych wiedzy tech-wannabes ;-)

piotruś
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Wielkopolska
Auto: Giulietta Veloce / Hyundai I30N Performance / Ioniq 6 / był Forester 2,5XT
Polubił: 319 razy
Polubione posty: 202 razy

Re: cholerne dyfry

Post 29 sty 2009, o 13:18

Doxa napisał(a):
miałam wrażenie

robi dużą różnice

Mój znajomy (z Górnego Śląska) mówi, że od wrażenia można nawet zajść w ciążę ... zależy co się wrazi ;-)

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: cholerne dyfry

Post 3 lut 2009, o 20:59

jak nie klasyczny dyfer to co?

no i tu się zaczyna jazda. oraz problem z ilością tych wszystkich patentów i z nomenklaturą. w każdym razie o różnych nazwach i różnych mechanizmach będzie.


przekładnia planetarna
przekładnia planetarna, to przekładnia zębata, w której jedno, lub więcej kół nie ma stałej osi obrotu. wygląda, na przykład, tak:
dyf8.jpg
dyf8.jpg (20.15 KiB) Przejrzano 6096 razy
no i świetnie. tylko co ona tu robi (znaczy: w tym temacie)? otóż przekładnia planetarna może z powodzeniem "robić za" dyferencjał. dokładniej: na bazie przekładni planetarnych można zbudować mechanizm, który - z racji swojej budowy - może robić dokładnie to, co robi klasyczny mechanizm różnicowy, czyli przekazywać moment z jednego źródełka na dwa (dwie osie) pozwalając jednocześnie aby dwie osie odbierające moment obracały się z różnymi prędkościami. przykład dyfra na bazie przekładni planetarnej:
dyf9.jpg
bardzo istotna uwaga: WSZYSTKIE dywagacje dot. momentów w otwartym mechanizmie różnicowym mają tu zastosowanie, z jednym istotnym zastrzeżeniem, o którym za chwilę.

na razie pierwszy zonk: otóż w literaturze, również tej bardziej fachowej, "dyferencjał" oznacza coś co różnicuje ("makes difference") prędkości obrotowe osi podłączonych do tego czegoś. dlatego też samo słówko "dyferencjał", w skrócie dyfer, może oznaczać mechanizm różnicowy, lub… przekładnię planetarną, albo jeszcze inne konstrukcje.
dlatego puryści z uporem maniaka powtarzają, że otwarty mechanizm różnicowy, to mechanizm różnicowy, a nie dyfer. bo dyfer to nie tylko mechanizm różnicowy.

zastrzeżenie
przy klasycznym mechanizmie różnicowym bardzo mocno było podkreślane, że dzieli moment dostarczany na obudowę po równo na obie odbierające osie, co wynika z jego budowy (średnice kół, liczby zębów itp.). przekładnię planetarną można zbudować tak, żeby miała większość cudownych (lub mniej cudownych) własności klasycznego mechanizmu różnicowego z tym, że moment nie będzie przekazywany po równo na obie osie. znowu: żadnych cudów. cały czas chodzi o kółka zębate, przełożenia i takie tam. po prostu tak można dobrać te wszystkie kółka, żeby „wyróżnić” jedną z osi kosztem drugiej. oczywiście, jeśli tylko tego chcemy. a kiedy chcemy? a na przykład wtedy, kiedy taka przekładnia "robi za" dyferencjał między osiami (a nie między kołami). jeszcze raz: przekładnie planetarną można zaprojektować tak, że (na przykład) oś 1 dostaje 40% momentu przychodzącego na obudowę a oś 2 60% momentu przychodzącego na obudowę. ten podział wynikać będzie tylko (albo aż) z konstrukcji przekładni. oczywiście, ponieważ nie zmieniamy kół zębatych w czasie jazdy, podział momentu jest stały i niezmienny.

zastrzeżenie do zastrzeżenia
DCCD nie jest wyjątkiem. to jest połączenie przekładni planetarnej (gdzie nic się nie zmienia) i sprzęgła sterowanego elektromagnetycznie, którym steruje kierowca (więcej za chwilę).




haldex
haldex produkowany jest przez szwedzką firmę Haldex (zbieżność nazw nieprzypadkowa).
tak naprawdę jest to sprzęgło, które potrafi samo się włączyć (zablokować). dlatego też stosowane to coś może być tylko między osiami samochodu. budowa i nieco mniej lajkonikowy opis działania - tutaj. a tu opis może nie bardzo lajkonikowy, ale za to 200x lepszy niż oryginalny z haldexa. wszystko jest wyłożone jak na tacy.

opis lajkonikowy jest jak następuje:
w haldex jest sprzęgło. sprzęgło tzw. mokre, czyli częściowo zanurzone w oleju. sprzęgło sterowane jest tłokiem (nazwijmy go głównym). tłok główny sterowany jest ciśnieniowo. znaczy, są przewody z olejem i jak ciśnienie w przewodach rośnie, to tłok zaczyna dociskać sprzęgło. ciśnieniem w przewodach sterujących głównym tłokiem sterują z kolei tłoczki pomocnicze, przy których są rolki. rolki z kolei stykają się z okrągłą tarczą. grubość tej tarczy jest zmienna (raz jest grubsza, raz cieńsza). takie coś nazywamy krzywką. (to zielone na rysunku niżej) jak rolki zaczynają jechać po krzywce, zaczynają przesuwać się do przodu lub do tyłu wzdłuż osi wału (rolki to te żółte). a teraz ważne: krzywka przymocowana jest do wału (osi), która jest napędzana (tej drugiej, zazwyczaj tylnej). rolki zaś są przymocowane do obudowy (to niebieskie), połączonej z osią (zazwyczaj przednią), która napędza. jeśli obie osie podłączone do naszego sprzęgła mają taką samą prędkość obrotową, sprzęgło jest rozłączone. oznacza to, że jedna z osi nie jest napędzana. w ogóle. taka sytuacja ma miejsce w normalnych warunkach drogowych. wówczas napęd przekazywany jest tylko na oś przednią a oś tylna obraca się z taką samą prędkością jak przednia tylko i wyłącznie dzięki temu, że "jest podłączona" do tego samego samochodu, co oś napędzana. jeśli jednak wystąpi różnica prędkości między osią przednią a tylną, rolki zaczynają jechać po krzywce (której grubość się zmienia) i przesuwają się wzdłuż osi sprzęgła (do przodu i do tyłu), naciskając na tłoczki pomocnicze (pomarańczowe), które z kolei zwiększają ciśnienie w obwodzie (szarym), na końcu którego jest tłok główny (to pomarańczowe bardziej na zewnątrz). tłok ściska sprzęgło i obie osie zaczynają obracać się z taką samą prędkością, a moment obrotowy zaczyna "być doprowadzany" do osi tylnej.
haldex.gif
tak działał pierwszy haldex. zwracam uwagę, że zanim sprzęgło "się uaktywniło", musiała najpierw wystąpić różnica między prędkościami obrotowymi (tejże osi i osi przedniej) a potem tłoczki musiały zwiększyć ciśnienie do wartości pozwalającej na zaciśnięcie sprzęgła. stąd słynny "kiepski refleks" pierwszych haldexów.
haldexy teraz (generacja IV) mają w układzie zawór, który steruje siłą nacisku tłoczków. ten zawór sterowany jest elektronicznie. na podstawie danych z …. skądkolwiek (e.g. tych samych, których używa ABS). zmienna siła nacisku tłoczków, to zmienna siła zacisku sprzęgła, a ta z kolei jest proporcjonalna do momentu przenoszonego przez sprzęgło.
najważniejsze:
- to jest sprzęgło a nie mechanizm różnicowy. różnica jest ogromna, gdyż mechanizm różnicowy (przekładnia zębata) przekazuje moment na obie osie przez cały czas. sprzęgło, jeśli jest rozłączone, momentu na "drugą" oś nie przekazuje w ogóle.
- siła zacisku tego sprzęgła (obecnie) sterowana jest elektronicznie.
- moment przenoszony przez to sprzęgło (co wynika z kreski powyżej) jest sterowany elektronicznie.
- haldex może przenieść bardzo duży moment
- haldex może „wkroczyć do akcji” bardzo szybko, jeśli jest odpowiednio sterowany


a teraz nareszcie o tych wszystkich innych cosiach realizujących ideę dużego momentu wewnętrznego (zob. poprzedni odcinek).




torsen
TORque SENsing differential. opatentowany w 1958, w USA.

jak to działa? nie. nie chcecie wiedzieć. naprawdę. klasyczny mechanizm różnicowy składał się z bodaj 6 elementów (zob. rysunek w "kinematyka"). TORSEN typ 1 (podobny do tego opatentowanego) składa się z 20 komponentów, tworzących przekładnię, której budowa nie jest (NIE JEST) prosta. dla dociekliwych linka do dokumentu porządnie i na serio opisującego działanie tego cuda. tekst oficjalny, jak najbardziej techniczny, w języku konferencyjnym. dla lajkoników kilka stwierdzeń podstawowych:
- TORSEN zbudowany jest na bazie przekładni planetarnej (a nie klasycznego mechanizmu różnicowego)
- są (w tej chwili) trzy rodzaje mechanizmów TORSEN. Typ 1 i Typ 2 różnią się budową (rodzajem zastosowanych kół zębatych), ale jeden i drugi - w warunkach normalnej przyczepności i jazdy na wprost - rozdziela moment obrotowy po równo na obie napędzane osie. Typ 3 to modyfikacja dwójki, w której moment jest rozdzielany nierówno (zob. zastrzeżenie przy przekładni planetarnej). Typ 3 został zaprojektowany specjalnie do stosowania między osiami samochodów z napędem na wszystkie koła.
- zasada działania (cały czas dla lajkoników):
są różne rodzaje kół zębatych. o zębach prostych, o zębach śrubowych i mnóstwo innych. te koła, łączone w pary, trójki i jak tam jeszcze, tworzą przekładnie. zębate. od rodzaju zastosowanych kół zębatych zależą różne parametry pracy przekładni. w szczególności różne typy kół w czasie pracy mogą o siebie mniej lub bardziej trzeć. w TORSEN zastosowano taki rodzaj przekładni zębatych, które o siebie mocno trą (przekładnia o dużym tarciu wewnętrznym). to po pierwsze. po drugie, kółka zębate w przekładni poustawiane są tak, że to tarcie zależy od różnicy prędkości pomiędzy osiami napędzanymi. skoro jest tarcie, to są siły tarcia i momenty od tych sił. jednym słowem mamy do czynienia z mechanizmem, który - poprzez tarcie na kołach zębatych - przeciwdziała zwiększaniu się różnicy obrotów pomiędzy osiami. w dodatku w taki sposób, że na oś obracającą się wolniej przekazywany jest większy moment obrotowy.
ja bardzo przepraszam, ale prościej wytłumaczyć nie potrafię.
najważniejsze:
- rozwiązanie w 100% mechaniczne. żadnej elektroniki
- zwiększony przydział momentu dla koła (osi) o mniejszej prędkości obrotowej pojawia się od razu, przy b. małych różnicach prędkości obrotowych.
- różnica pomiędzy momentem dostarczanym na oś 1 i 2 jest proporcjonalna do różnicy prędkości obrotowych pomiędzy tymi osiami. jeśli obie osie (oba koła) obracają się z jednakową prędkością, moment rozdzielany jest po równo na obie osie (z zastrzeżeniem opisanym przy Typ 3). jeśli któraś oś zaczyna obracać się szybciej, to moment zaczyna być przekazywany nierówno. więcej na drugą (wolniejszą) oś. im większa różnica prędkości obrotowych tym większa nierówność w rozdziale momentu.
- z powyższego wynika, że zwiększanie momentu na osi o lepszej przyczepności odbywa się dość łagodnie, ale bez opóźnień (wykresik odpowiedni można znaleźć w lince powyżej).
- różnica pomiędzy momentem na osiach jest stała i wynika z budowy mechanizmu (znaczy: jest ustalana przy projektowaniu)


kolejne dwa cosie poniżej należą do grupy urządzeń nazywanych LSD (Limited Slip Differentia), po niemiecku Sperrdifferenzial, a po polsku (z niemieckiego) szpera.
różnych wariacji (w sensie budowy) LSD jest .. sporo. najbardziej zgrubnie można podzielić je na takie, które wykorzystują sprzęgła wiskotyczne i na całą mechaniczną resztę stosującą w różnych miejscach sprzęgła. wielopłytkowe (te zwykłe).
żeby było śmieszniej, niektórzy twierdzą, że torsen to też LSD. inni z kolei, że LSD to tylko wspomniana ciut niżej mechaniczna reszta.




wiskoza
w słowach najprostszych:
bierzemy otwarty mechanizm różnicowy, przedłużamy osie 1 i 2 poza koła koronowe, w stronę środka. jak już osie są dostatecznie długie (ich końce blisko siebie) wstawiamy pomiędzy oś 1 i 2 sprzęgło wiskotyczne… i już.

no doooobra, już piszę. o tym sprzęgle. tak jak w normalnym sprzęgle, tak i tu są dwa pakiety płytek połączonych odpowiednio z osią 1 i osią 2. płytki ułożone są na przemian (jak tasowane karty) płytka z osi 1, płytka z osi 2, płytka z osi 1 itd. płytki się nie dotykają, ale są zanurzone w cieczy. specjalnej. w oleju silikonowym. jeśli płytki z obu pakietów kręcą się z równą prędkością obrotową - całość zachowuje się jak zanurzona w wodzie. jeśli jednak wystąpi różnica prędkości obrotowych między płytkami z pakietu 1 i pakietu 2, to wówczas:
- rośnie ciśnienie oleju
- rośnie jego temperatura (dla wtajemniczonych: pV=mRT)
- rośnie gęstość (bo ten olej jest taki dziwny, że im cieplejszy tym bardziej gęsty)

efekt: dwa zestawy płytek, które do niedawna były zanurzone "prawie w wodzie" i mogły obracać się niezależnie, teraz zanurzone są "prawie w betonie" i muszą obracać się razem, czyli z taką samą prędkością obrotową. oczywiście, efekt "ubetonowienia" zależy od różnicy prędkości obrotowych między osią 1 a osią 2.

krótko: wiskoza w normalnych warunkach drogowych zachowuje się jak klasyczny mechanizm różnicowy. jeśli jednak wystąpi odpowiednia różnica prędkości między osiami (kołami) napędzanymi następuje sprzęgnięcie obu osi. siła sprzęgu jest proporcjonalna do różnicy prędkości obrotowych.

aha, historia zna przypadki stosowania między przodem a tyłem samego sprzęgła wiskotycznego. w VW takie coś nazywali Syncro. inny przykład to poprzednia generacja Justy. i jeszcze kilka innych.




LSD mechaniczne
ponieważ już mam dosyć serdecznie różnych dryfów, potraktuję sprawę po macoszemu i pokażę najbardziej podstawowy wariant.
bierzemy otwarty mechanizm różnicowy i pomiędzy obudowę a poszczególne osie wstawiamy sprzęgła. zwykłe, czyli wielopłytkowe. znaczy: mamy jedno sprzęgło pomiędzy obudową a osią 1 i drugie sprzęgło pomiędzy obudową a osią 2. pomiędzy kołami koronowymi wstawiamy napiętą sprężynę. dostajemy układ, w którym sprężyna cały czas zaciska sprzęgła obu osi. jeżeli nie ma różnicy prędkości pomiędzy osiami - nic się nie dzieje. jeżeli pojawia się różnica prędkości między osiami, płytki sprzęgła "niesfornej" (przyspieszającej) osi zaczynają trzeć o płytki z obudowy. efekt: zanim "niesforna" oś zacznie kręcić się szybciej musi pokonać moment wynikający z siły docisku sprężyny i wspł. tarcia sprzęgła. jest to chyba najbardziej bezpośrednia realizacja konkluzji o dodatkowym, wewnętrznym momencie (zob. poprzednia opowieść)
dyf10.jpg
dyf10.jpg (46.25 KiB) Przejrzano 6070 razy

nie, nie, to nie są wszyscy możliwi "zastępcy" dyfra otwartego. ale wymienieni są najistotniejsi lub najbardziej popularni, a o tych innych po prostu mi się nie chce.





zamiast podsumowania
wiadomo już dlaczego stosuje się te wszystkie "ulepszone" dyferencjały, wiadomo już - z grubsza - jaka działają, ale jeszcze nigdzie nie zostało napisane wprost, gdzie którego używać i kiedy używać. teoretyczna odpowiedź jest: wszędzie i zawsze. większość opisanych rozwiązań można stosować jako dyfry z przodu (między przednimi kołami), z tyłu (między tylnymi kołami) lub na środku (między osiami przednią a tylną). wyjątkiem są tylko urządzenia zaprojektowane specjalnie do stosowania na środku (haldex, torsen typ 3, przekładnie planetarne o nie równym rozkładzie momentu). są nawet seryjnie produkowane samochody, które mają wszystkie 3 szpery.
no… to dlaczego większość samochodów NIE JEST w nie wyposażona w? bo są drogie i wymagają dodatkowej obsługi (czyli są jeszcze bardziej drogie). a poza tym, konstruktorzy wiedzą, że 90% kierowców jeździ … mało ekstremalnie i tylko po gładkich, w miarę przyczepnych asfaltach. nie zauważyłaby nawet różnicy między samochodem z jakimś LSD i bez niego.
a czy można, w takim razie, (już nie teoretycznie) dołożyć sobie taki mechanizm samemu (zamienić otwarty mechanizm różnicowy na jedną z omawianych wyżej zabawek)? można. należy jednak bardzo uważać, dokładnie przemyśleć sprawę i skonsultować wszystko z naprawdę dobrym fachowcem. gdyż albowiem w praktyce szpery to gotowe urządzenia (podzespoły), z określoną charakterystyką (rozdzielania momentu, dopuszczalnego przenoszonego momentu, itp), gotowymi sposobami montażu, czasami zintegrowane z elektroniką samochodu itd. źle dobrana szpera może doprowadzić do sytuacji, w której wydaliśmy kilka tysięcy plnów po to, żeby odebrać samochód, którym boimy się skręcać. o innych niemiłych niespodziankach nie wspominając.

(za to dobrze dobrana szpera.... :thumb: )




c.d.n.
Ostatnio zmieniony 19 lut 2009, o 21:50 przez damaz, łącznie zmieniany 19 razy.

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 235 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: cholerne dyfry

Post 3 lut 2009, o 21:04

:o
Dolce far niente ;-)

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: cholerne dyfry

Post 3 lut 2009, o 21:06

a teraz niech ktoś to wszystko sprawdzi.
:evilgrin:

Azrael
6 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Polubił: 0
Polubione posty: 3 razy

Re: cholerne dyfry

Post 3 lut 2009, o 21:31

damaz pisze: DCCD nie jest wyjątkiem. to jest połączenie przekładni planetarnej (gdzie nic się nie zmienia) i sprzęgła wiskotycznego, którym faktycznie steruje kierowca.

szpera w DCCD to mokre sprzęgło wielopłytkowe sterowane elektromagnetycznie, a nie wiskoza

damaz pisze: aha, gdzieś mi się obiło o oczy, że VW stosował kiedyś samo sprzęgło wiskotyczne między osiami przednią i tylną). nazywali to Syncro. o ile czegoś nie pokręciłem.
VW np. w T3, Golf II (?) Synchro, także Renault w Sceniku tym takim "terenowym", Kangoo 4x4... No i Justy poprzedniej generacji.

ODPOWIEDZ