Czołem,
wybór silnika zależy od tego, do czego potrzebujesz auta i co lubisz.
Jeśli np. zamierzasz czasem ciągać przyczepę i/lub często jeździsz poza czarnym (piach, błoto, kopny śnieg) - stanowczo wolny ssak z reduktorem.
O ile nie masz duszy ściganta, i na szosie zamierzasz tylko w miarę sprawnie przemieścić się z punktu A do B - w zupełności wystarczy. Zwłaszcza ten nowszy 2.0, o nieco podkręconej mocy. 9.5 sekundy do setki to naprawdę nie jest źle, podejrzewam, że Twój stary Ford szybszy nie jest.
Redukując biegi i kręcąc silnik wysoko - można tym jechać znacznie szybciej, niż większość kierowców dookoła.
W turbo szybka jazda po asfalcie jest oczywiście znacznie łatwiejsza, acz stosownie droższa. No i po jeździe, wypada schłodzić turbinę... a w terenie, bardziej boisz się o sprzęgło.
Za to bulgot boksera jest znacznie fajniejszy przy turbo - i dzięk temu nie musisz mieć radia.
Z silnikami 2.5 turbo wiążą się pewne wątpliwości co do ich trwałości - jest tu w paru miejscach nieco na ten temat...
Automat czy manual - znów, co kto lubi. Wolny ssak z automatem już jest nieco wołowaty (z całym szacunkiem, Funky - wiem, że da się tym jechać, ale Polonezem truckiem też kiedyś jeździłem dynamicznie... innymi autami jest po prostu łatwiej

)
Automat ma poza tym nieco inny system AWD.
Gaz - owszem, Forestery go znoszą (pod warunkiem że instalacja jest dobra i profesjonalnie zrobiona), gorzej z niektórymi forumowiczami tutaj... ale to sam zobaczysz

Niezawodność modelu - podobno znaczna.
Ale jak będziesz kupował użytka, to uniwersalna reguła... tanie "okazje" lubią się okazywać drogie.
Powodzenia
