zofija pisze:
No, a najgorsi są neofici, którzy jarali przez wiele lat, a którym nagle po paru miesiącach niepalenia dym zaczyna śmierdzieć bardziej niż tym, co nigdy nie palili
Hie hie hie. Pierwsze od czego zacząłem po tym jak mi się udało nie palić jakiś miesiąc to zabroniłem palić w całej firmie i z mściwą z=satysfakcją egzekwuję kary dla "smolarzy"
Uuuu..., ale zdajesz sobie sprawę, iloma nowymi imionami zostałeś nazwany przez załogę ? Ludwiku
P.S. Też rzuciłam palenie 3 m-ce temu. Lekko nie jest
Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
taa i pewnie sztywne łącze z netem w nastepnej generacji będzie
ja to szukam takiej tabletki (może być syrop) po zażyciu której wogóle nie będę wiedział, że jest takie coś jak papierosy, wtedy to bym rzucił momentalnie
minimus pisze:a właściwie juz nie fajki. Czy ktoś rzucał ostatnio i pamięta jak długo czuć ssanie??
Ja już nie jaram od miesiąca, ale ciągle mi się chce A nie paliłem tak dużo wcale. Jakieś 5 -10 dziennie.
Ile jeszcze???
Tak pamietam, całkiem niedawno o czym prawie zapomniałem bo nie ma parcia. Przymusowy odwyk spowodowany pandemią i 6 tygodni kuracji z 3 antybiotykami. Teraz w pracy już nie jestem na bieżąco bo na fajeczku można było wiele się dowiedzieć
Kruszyn pisze:
Dobra to i do tego zapalmy po sztuce