1. Słownictwo - acz niesmaczne - tym razem, IMO, mieści się w kategoriach "wyraz artystyczny". Sztuka to co prawda taka sobie, nie moja ulubiona, ale zawsze.
Devliński, ochłoń - nie każdego musisz koniecznie wymorderować do pionu...
2. Ad rem: na ostrzach nowomodnych się nie znam, jak wiadomo - od lat hoduję "własne ekosystemy" (to wcale nie musi być
moderne i eko, przeciwnie, wszak na mój widok smutne oczy wielu foczek robią się przez to jeszcze smutniejsze...

); gdy jednak niekiedy się golę, to używałem i używam nadal - po męsku - brzytwy po dziadku, a nie jakchś tam byle maszynek. I precyzję ręki się ćwiczy, i adrenaliny jest nieco (zwłaszcza, gdy się szyję goli), i te blizny na mordzie dodają facetowi nieco tajemnego uroku...

Polecam
3. A jeśli nie powyższe, to oczywiście - Gal ma rację. Raz a dobrze, i spokój.