taką mam - nazwijmy to - "pracę"
rano wywalam tarota na stół, potem wyskakuje zajączek albo mrówka
faktem jest, że Schiff to kumaty gość ale - z różnych względów - nigdy nie będzie miał realnego wpływu na rząd i gospodarkę USA, choć nigdy nie należy mówić nigdy
natomiast moja skromna osoba uważa, że inwestycje w drogie kruszce nie są właściwym rozwiązaniem, prędzej energetyczne albo spożywcze bo tu najpierw wywali się inflacja
pomijam, że dotychczas wszyscy leczą skutki "kryzysu" a nie przyczyny więc póki co cieszmy się, że nie sadzimy własnej cebuli pod oknem, jest git
Polacy mają to "szczęście", że już mieli kryzys w ubiegłym stuleciu, permanentny, teraz to raj, jesteśmy odpornym i dość optymistycznym krajem tylko ludzie trochę zestresowani i nerwowi
gdyby tak jeszcze nasz rząd nie marnował tyle energii na głupoty i zajął się konkretami, byłaby druga Japonia ... sprzed 20 lat
