W jego wypadku to akurat dziwne - facet naprawdę nie ma w sobie żadnego dygnitarskiego zadęcia. Podejrzewam, że zapomniał, że nielzjaminimus pisze: większość miłościwie nam panujących tak ma.

"Bawiłem się" - krótko, acz intensywnie.Kruszyn pisze: Nie masz ochoty pobawić się w polityka
Wystarczyło, żeby się przekonać, że się do tego nie nadaję (trzeba wstawać wcześnie rano, kombinować, co tzw. elektorat chce usłyszeć, umizgiwać się do ludzi, którymi się głęboko gardzi, załatwiać pracę kuzynce prezesa powiatowego naszej partii, szczekać na komendę... fuj).
Wróciłem do obserwowania tych rybek spoza akwarium, czasem którąś wyłowię, żeby spełniła mi ze trzy życzenia...


Polityka - to na szczęście nie tylko teatr partyjno-wyborczy.