Współczucie właścicielom.
Coś niedobrego
Re: Coś niedobrego
i co, sprawdzali czy go nie masz pod stołem?
Współczucie właścicielom.
Współczucie właścicielom.
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
- rrosiak
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: W-wa, Kutno
- Auto: Duża Dacia :)
- Polubił: 131 razy
- Polubione posty: 201 razy
Re: Coś niedobrego
eMTi pisze: i co, sprawdzali czy go nie masz pod stołem?
możliwe, bo spod okna zginęła toyota aygo
"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - 
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.
- Witek
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Wrocław
- Auto: A500 @ Piotruś II
- Polubił: 20 razy
- Polubione posty: 15 razy
Re: Coś niedobrego
eMTi pisze: Witek, trzym się! I pomyśleć, że jeszcze niedawno go widziałem i o jego problemie rozmawialiśmy...![]()
W poniedziałek, był prawie ok, we wtorek prawie już nie chodził i cierpiał, a dzisiaj nawet przy podnoszeniu go bolało i już nie chciał niczego jeść, więc trzeba było podjąć słuszną, ale cholernie trudną decyzję. Nowotwory zapieprzają jak głupie. One mogą rosnąć w takim tempie, ale rany goić się już nie.
A psiak dłużej jeździł Subarakami i był na większej liczbie SJSów, niż np. eMTi, a do tego cieszył się specjalnymi względami u ALa.
Baficzka pisze: Słodki psiak :(
I to jak! Już mi go co chwila tak strasznie brakuje, że nie wiem co z sobą zrobić. Szkoda, że nie mam z kim, ani gdzie wyjechać. Dobranoc. Idę odespać, ostatnie dni.
Dzięki, za miłe słowa. Życie jest cudowne...
- Grzesiek_67
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Adamów
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Coś niedobrego
Witek,
bardzo, bardzo, bardzo smutno...
Trzym się Chłopie.
Grzegorz
bardzo, bardzo, bardzo smutno...
Trzym się Chłopie.
Grzegorz
Brak podpisu.
Re: Coś niedobrego
Witek bardzo mi przykro, wiem jak bardzo byłeś do psiaka przywiązany 
- Bagażnik nigdy nie jest wystarczająco duży /by Bilex/
Re: Coś niedobrego
Witek, strasznie mi przykro, trzymaj się jakoś - choć wiem, że nie jest łatwo...
Rada może nie w porę - ale najlepszym sposobem na taki smutek jest szybkie wzięcie małego psiaka...
Rada może nie w porę - ale najlepszym sposobem na taki smutek jest szybkie wzięcie małego psiaka...
Death ain't nothin' but a heartbeat away...
Re: Coś niedobrego
rrosiak, a nie chcieli zabrać Twojego smoka 
Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
- rrosiak
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: W-wa, Kutno
- Auto: Duża Dacia :)
- Polubił: 131 razy
- Polubione posty: 201 razy
Re: Coś niedobrego
Chyba nie, ale buchnęli za to wypasionego merola jakiemuś Wietnamczykowi.Kruszyn pisze:rrosiak, a nie chcieli zabrać Twojego smoka
"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - 
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.
Re: Coś niedobrego
Współczuję Witku, sam mam psiaka , którego żeby mógł się cieszyć życiem już 3 razy operowano, także znam ten ból. Trzymaj się jakoś !!
- Witek
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Wrocław
- Auto: A500 @ Piotruś II
- Polubił: 20 razy
- Polubione posty: 15 razy
Re: Coś niedobrego
Bilex pisze: Rada może nie w porę - ale najlepszym sposobem na taki smutek jest szybkie wzięcie małego psiaka...
I za kilkanaście lat przechodzenie czegoś podobnego... Zresztą i tak mimo, że dom "wyczyściliśmy" z rzeczy należących bezpośrednio dla psiaka, to co chwila coś się z nim kojarzy, a minęło raptem pół dnia... To nie jest dobry sposób dla wszystkich, choć dziękuję za radę.
Mój był operowany tyle razy ile się dało.LouCyphre pisze: którego żeby mógł się cieszyć życiem już 3 razy operowano,
Żeby nawiązać do Subaru, to weterynarza też mieliśmy z Japonii, bardzo porządny. Przyjechał do domu i nawet odmówił wzięcia grosza, zresztą też mu było przykro.
Nie tylko ja.liwit pisze: Witek bardzo mi przykro, wiem jak bardzo byłeś do psiaka przywiązany![]()
P.S.
Nie ma w weekend jakiegoś spota, gdzieś w moich okolicach?
Re: Coś niedobrego
Też mi się tak wydawało po pierwszym straconym psie, z którym też się wychowałam, zresztą opowiadałam Ci kiedyś. Zajęło mi kilka lat zanim przekonałam się do kolejnego, z którym znowu przeszłam tragedię. Ale mimo to nadal popieram tą teorię. Ilość radości, śmiechu i życia którą wnoszą te zwierzaki do domu jest tak ogromna, że warto. Niezależnie od tego że zawsze na końcu jest tragedia. Warto zawsze, naprawdę.Witek pisze:Bilex pisze: Rada może nie w porę - ale najlepszym sposobem na taki smutek jest szybkie wzięcie małego psiaka...
I za kilkanaście lat przechodzenie czegoś podobnego... Zresztą i tak mimo, że dom "wyczyściliśmy" z rzeczy należących bezpośrednio dla psiaka, to co chwila coś się z nim kojarzy, a minęło raptem pół dnia... To nie jest dobry sposób dla wszystkich, choć dziękuję za radę.
Re: Coś niedobrego
Witek pisze:Nie tylko ja.liwit pisze: Witek bardzo mi przykro, wiem jak bardzo byłeś do psiaka przywiązany
Masz rację, przekaż Mamie, że jest nam przykro
- Bagażnik nigdy nie jest wystarczająco duży /by Bilex/
Re: Coś niedobrego
Popieram.barbie pisze:Też mi się tak wydawało po pierwszym straconym psie, z którym też się wychowałam, zresztą opowiadałam Ci kiedyś. Zajęło mi kilka lat zanim przekonałam się do kolejnego, z którym znowu przeszłam tragedię. Ale mimo to nadal popieram tą teorię. Ilość radości, śmiechu i życia którą wnoszą te zwierzaki do domu jest tak ogromna, że warto. Niezależnie od tego że zawsze na końcu jest tragedia. Warto zawsze, naprawdę.Witek pisze:Bilex pisze: Rada może nie w porę - ale najlepszym sposobem na taki smutek jest szybkie wzięcie małego psiaka...
I za kilkanaście lat przechodzenie czegoś podobnego... Zresztą i tak mimo, że dom "wyczyściliśmy" z rzeczy należących bezpośrednio dla psiaka, to co chwila coś się z nim kojarzy, a minęło raptem pół dnia... To nie jest dobry sposób dla wszystkich, choć dziękuję za radę.
Przeszedłem śmierć dwóch psów. Teraz mam kolejne dwa i wiem, że kiedyś ten dzień nadejdzie (nasz sznaucer ma na przykład już 8 lat) ale nadal myślę, że warto. Tak jak napisała barbie.
Death ain't nothin' but a heartbeat away...
- Witek
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Wrocław
- Auto: A500 @ Piotruś II
- Polubił: 20 razy
- Polubione posty: 15 razy
Re: Coś niedobrego
Bilex pisze: Przeszedłem śmierć dwóch psów. Teraz mam kolejne dwa i wiem, że kiedyś ten dzień nadejdzie (nasz sznaucer ma na przykład już 8 lat) ale nadal myślę, że warto. Tak jak napisała barbie.
Może kiedyś. Teraz na pewno nie. Tym bardziej, że w podobny sposób na nowotwór parę lat temu umierała moja babcia, a mama mamy. Czas rzeczywiście trochę leczy rany.
Na razie to jest mi smutno i jestem zły, choć mniej niż byłem przez ostatnie tygodnie. Muszę coś wymyślić, żeby nie siedzieć w domu, bo się pogrążę.
Re: Coś niedobrego
O jej, Witek, jak mi przykro
. Trzymajcie się. Czas leczy rany
.
Bardzo Wam współczuję. Tym bardziej rozumiem, że sama stoję przed podobną decyzją
.
. Będziesz go widział w domu jak przebiega przez korytarz, jak leży w swoim ulubionym miejscu itp. 
Bardzo Wam współczuję. Tym bardziej rozumiem, że sama stoję przed podobną decyzją
Nie chcę Ci robić przykrości, ale taki stan rzeczy będzie się utrzymywał jeszcze długoWitek pisze:mimo, że dom "wyczyściliśmy" z rzeczy należących bezpośrednio dla psiaka, to co chwila coś się z nim kojarzy, a minęło raptem pół dnia...
Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Coś niedobrego
Witek, przykro mi i współczuję, ale to się zdarza. Mi też kiedyś pies zszedł, a właściwie to trzeba go było uśpić bo miał nowotwory, więc właściwie odszedł na moich rękach, bo trzymałem go na tym stole.
Czas leczy rany.
Czas leczy rany.
Re: Coś niedobrego
A skąd wiesz, na ilu ja byłem? I czemu akurat do mnie to porównanie było??Witek pisze: psiak dłużej jeździł Subarakami i był na większej liczbie SJSów, niż np. eMTi
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
Re: Coś niedobrego
Godlik pisze: kierownik grzecznie pyta czy ma mi odstrzelić łeb...![]()
Godlik pisze: Ze środka wyskakuje grubas o urodzie Roma i drze ryja żebym spierdalał i że za chwilę mnie rozpierdoli.
Moja koleżanka jechała niedawno z mężem swoją wiekową Astrą, i na dwupasmówce zaczęła wyprzedzać tir-y. Wiadomo, nie szło jej to błyskawicznie. Nagle tuż za nią pojawiło się czarne biemdablju i kierownik z wściekłością zaczął trąbić i migać długimi. Jako, że nie miała się gdzie wcisnąć pomiędzy ciężarówki, to wyprzedziła jeszcze kolejne 4 tiry i zjechała na prawy pas. BMW zrównało się z nią, otworzyła się szyba i koleś wyciągnął pistolet/straszak(?), wycelował w jej stronę. Po czym szybko odjechali
Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
Re: Coś niedobrego
chciałoby się w takich chwilach mieć kuloodporne szyby i pokazać środkowy palec.... albo mieć możliwość nagrywania tego z ukrycia...
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
Re: Coś niedobrego
Witek, współczuję, sam to przechodziłem w lutym.
Teraz nie, ale z czasem sam zobaczysz. Ja swoją Sarę pożegnałem niespełna pół roku temu (nomen omen też 2 lata walczyła z jakimś nowotworem) i już nie mogę wytrzymać bez zwierzaka w domu i pewnie jesienią/zimą będę się rozglądał za psem dla siebie. Jak ktoś jest "psiarzem" to nie ma opcji, żeby prędzej czy później nie przygarnął kolejnego psa.Witek pisze: Może kiedyś. Teraz na pewno nie.
Re: Coś niedobrego
Witek,
bardzo mi przykro z powodu tego co przeżywasz.
Niestety tak już jest, że psy żyją znacznie krócej od nas.
Postanowiliśmy wtedy, że nie będzie kolejnego psa.
Ale najwyraźniej czas leczy rany. Bo na kolejnego psa zdecydowaliśmy się po półtora roku. I decyzję podjęliśmy w ciągu jednej godziny.
bardzo mi przykro z powodu tego co przeżywasz.
Niestety tak już jest, że psy żyją znacznie krócej od nas.
To samo spotkało mojego psa. Choroba rozwijała się błyskawicznie. Pies nie mógł już nawet pić wody. Dawaliśmy mu kroplówki. A potem został uśpiony na moich rękach.Konto usunięte pisze:Witek, przykro mi i współczuję, ale to się zdarza. Mi też kiedyś pies zszedł, a właściwie to trzeba go było uśpić bo miał nowotwory, więc właściwie odszedł na moich rękach, bo trzymałem go na tym stole.
Czas leczy rany.
Postanowiliśmy wtedy, że nie będzie kolejnego psa.
Ale najwyraźniej czas leczy rany. Bo na kolejnego psa zdecydowaliśmy się po półtora roku. I decyzję podjęliśmy w ciągu jednej godziny.
Re: Coś niedobrego
ja pier..... bo w inne słowa, nie potrafię ubrać tego totalnego zdziczenia obyczajów... :/. Ja nie wiem po co ludzie się tak napinają, może mają kiepski sex, szef im śrubę dokręca w robocie, czują się bezkarni przez posiadane znajomości i/lub status majątkowy, a za kołem sterowym chcą zamanifestować, że to oni są panami sytuacji (mogą odreagować) :/Doxa pisze:Godlik pisze: kierownik grzecznie pyta czy ma mi odstrzelić łeb...
Godlik pisze: Ze środka wyskakuje grubas o urodzie Roma i drze ryja żebym spierdalał i że za chwilę mnie rozpierdoli.![]()
Moja koleżanka jechała niedawno z mężem swoją wiekową Astrą, i na dwupasmówce zaczęła wyprzedzać tir-y. Wiadomo, nie szło jej to błyskawicznie. Nagle tuż za nią pojawiło się czarne biemdablju i kierownik z wściekłością zaczął trąbić i migać długimi. Jako, że nie miała się gdzie wcisnąć pomiędzy ciężarówki, to wyprzedziła jeszcze kolejne 4 tiry i zjechała na prawy pas. BMW zrównało się z nią, otworzyła się szyba i koleś wyciągnął pistolet/straszak(?), wycelował w jej stronę. Po czym szybko odjechali. Nie muszę mówić, jak oni to przeżyli
sam też mam podobne doświadczenia, ale z punktu widzenia pieszego użytkownika, który na świetle zielonym chce przejść i musi uważać, bo jakiś dupek chce go rozjechać (nagminne na skrzyżowaniach przy tzw. prawo skręcie). A jak się pokazuje takiemu jednemu czy drugiemu ruchem ręki na sygnalizator, że jest zielone dla pieszego to tylko jeden na 30'tu podnosi łapki w górę i przeprasza (bo się zagapił), reszta to okrzyk byś ze swoimi racjami, mówiąc językiem wojskowym: spier.... :/ albo udaje, że nic się nie stało i ich tu nie ma...
"Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?"
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Coś niedobrego
Doxa pisze: Moja koleżanka jechała niedawno z mężem swoją wiekową Astrą, i na dwupasmówce zaczęła wyprzedzać tir-y. Wiadomo, nie szło jej to błyskawicznie. Nagle tuż za nią pojawiło się czarne biemdablju i kierownik z wściekłością zaczął trąbić i migać długimi. Jako, że nie miała się gdzie wcisnąć pomiędzy ciężarówki, to wyprzedziła jeszcze kolejne 4 tiry i zjechała na prawy pas. BMW zrównało się z nią, otworzyła się szyba i koleś wyciągnął pistolet/straszak(?), wycelował w jej stronę. Po czym szybko odjechali. Nie muszę mówić, jak oni to przeżyli
![]()
W takiej sytuacji to tylko natychmiastowy numer na policję z podaniem numerów rejestracyjnych auta. Jeśli to BOR-owiec, to ma przezajączkowane, a jeśli zwykły obywatel, który się naoglądał Clinta Eastwood'a, to myślę, że też skutecznie zostanie zniechęcony.