Arno pisze:a jak mi ublizaja od arnoldow to sie niekt nie ujmie za mna, tak? bravo.
to nie ja tym razem, wiec nie ma tematu ;) po prostu z gatunku
http://miniurl.pl/komentarz #8
Piter 35 pisze:Prosze Cię rozbawiasz mnie , ciekawe jak byś śpiewał gdybyś miał do zapłaty 50 tys euro za rozwalone auto jak pisał Arno A ty byś dał na parę godzin takie auto
Sprowadzasz dyskusje ad extremum. Niepotrzebnie. Odpowiedz w czesci ogolnej.
citan pisze:Arno napisał(a):to niech idzie do SIPu i se organizuje jazde probna ekstremalnaI to chyba jest rozwiązanie problemu.
To jest jedna z opcji. Przed jej wyprobowaniem postanowilem sprawdzic, czy nie uda mi sie tego zrobic latwiej, szybciej i sympatyczniej. I zapewne taniej. Sadzilem ze rzuce pytanie, bedzie odpowiedz "tak" lub brak odpowiedzi. Czysta, szybka sprawa, poczekam kilka dni, bede wiedzial jak to jest (zwlaszcza ze jak juz pisalem, z Cytrynkami problemu nie ma zadnego). Okazalo sie jednak ze psychologia czyni cuda. Wiecej w czesci ogolnej :)
cArLoS pisze:Jak dla mnie - cały wątek to prowokacja - dynamicznie sympatyczna ale prowokacja, kolega chciał poprostu zobaczyć jak zareagujecie
Dzieki za przychylna ocene. To nie jest prowokacja. Zalozylem watek w celu jak wyzej. Skoro piszecie na niego, oznacza, ze ciekawi Was moj punkt widzenia, dlatego chetnie Wam odpowiadam. Skoro tyle moge zrobic dla Was, to czemu nie? Jestescie sympatyczna gromadka ciekawych ludzi. Lubie robic cos dla innych.
vibowit pisze:Przekręcanie nicków jest bardzo nieeleganckie (delikatnie rzecz ujmując). Mam nadzieję, że to nie było celowe.radxcell, a jeszcze nawiązując do ustalania zasad przed pożyczeniem auta to. Nie pożyczam samochodów od nieznajomych. Jeśli jakiś znajomy chciałby mi pożyczyć auto i sypnął taką litanią warunków jak Ty to zdecydowanie bym sobie podarował. Być może jestem naiwny ale ufam w ludzką życzliwość i uczciwość (zwłaszcza osób znajomych).
Nick. Oczywiscie ze nie celowe. Poprawilem i przeprosilem. Dzieki za wskazanie.
Zgadzam sie z Toba. Gdyby mnie ktos tak sypnal, tez bym nie pozyczyl. A jednak, kiedy robilem probna jazde betinką za 300 koła, podpisałem papier ze wiem ze auto nie ma AC i wszystko naprawiam z wlasnej kieszeni. Tu wchodzi kwestia dynamiki kontaktow miedzyludzkich. Czasem spotykasz kogos i w ciagu dwoch minut rozmowy po prostu czujesz, ze tej osobie mozna zaufac.
Ja tez ufam w zyczliwosc. Jesli chodzi o litanie warunkow, to przesledz watek. Zostalem explicite o nia poproszony. Naturalnie sam zrobilbym tak w mocno ekstremalnych warunkach jedynie. Tylko ze wiekszosc argumentow rzucanych mi pod nogi jest ad extremum. Wiec odpowiedzi tez dotycza sytuacji ekstremalnych, to chyba naturalne.
adam.str pisze:Odkąd zacząłem mieć obawy, że dziewczyna może zrobić jakieś kuku mojemu Subaru, to poprostu wożę ją w bagażniku, nie pomyślałem, że można jakąś umowę spisać kto za co płaci
Gal, i po co bylo z tym notariuszem? ;) Teraz wybrnij ;).
Czesc ogolna.
Kwestia ograniczeń. Ja nie pozyczylbym obcemu rocznego ST220. A
jednak dostalem taki samochod na caly weekend, miedzy innymi dlatego, ze wlasciciel byl bardzo ciekawy, co napisze o samochodzie. Od osoby, ktorej praktycznie nie znalem. Wlasciciela tam nie bylo, a samochod oddalem w poniedzialek rano, w stanie takim w jakim go otrzymalem. No, moze troche lepiej zatankowany.
Mysle ze to co teraz napisze, moze byc dla Ciebie najwiekszym prezentem z tego watku. Otoz to, ze Ty myslisz w jakis sposob
nie oznacza, ze tak mysli kazdy. To ze ja nie pozyczylbym komus nieznajomemu nowej Subarki za 200 tysiecy, a pewnie bym nie pozyczyl, nie oznacza, ze nie istnieje osoba, dla ktorej nie byloby to zadnym problemem. Wystarczy ja znalezc. Tutaj jest bardzo dobre miejsce na rozpoczecie poszukiwan.
Potwierdza to niezliczona ilosc przykladow z mojego zycia, nie tylko dotyczacych samochodu. Dlatego
nie ograniczam sie niepotrzebnie mysleniem, ze kazdy ma takie same ograniczenia jak ja. Kazdy ma inne. Proste,
szczere pytanie nikogo do niczego nie zmusza i nikogo nie boli. Przynajmniej tak myslalem wczesniej.
I tu smutne rzeczy. Osoby, ktore mnie tutaj w niezrozumialy na pozor sposob krytykuja, nie maja logicznego powodu. Jestem przekonany, ze do forumowiczow odnosze sie kulturalnie, grzecznie i z szacunkiem dla ich pogladow. Powod jest emocjonalny. To jest takie polskie. Sam boje sie realizowac moje marzenia, wiec bede zajadle ujadal na kogos, kto dazy do realizacji swoich.
A co mnie przeraza? To ze sa ludzie, ktorzy traktuja samochod na rowni z zona, o czym swiadczy kilka przykladow od roznych osob. Nie wiem czy zrobiliscie to podswiadomie nie zauwazajac poteznego przeslania, ktore za tym idzie, czy chcieliscie podkrecic temperature stwierdzeniem, z ktorym sie wewnatrz nie zgadzacie. Mam nadzieje, ze to drugie :).
pozdr, rdx