czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
ODPOWIEDZ
EterycznyŻołądź
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 19 maja 2009, o 21:01

mały 5150 pisze: A Konto usunięte to mi popsuł turbotimer :-d

I dobrze, bo turbotajmerów używają tylko murzyńskie mentosy. :-p



Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 19 maja 2009, o 21:43

mały 5150 pisze:
vibowit pisze: Kolumna, którą się w sobotę poruszaliśmy liczyła 6 aut, z których tylko 1 było prowadzone przez właściciela.
A Konto usunięte to mi popsuł turbotimer :-d
Ja wiejski chłopak jestem, mój turbotimer jest czysto manualny. Odliczam do 60 i przekręcam kluczyk ;-) Skąd miałem wiedzieć, że trzeba ręczny zaciągnąć? hehe

A tak BTW, to jestem niezadowolony, bo Czarne Zło odcisnęło się piętnem na moim umyśle. Obrazek mi podpowiada, żebym wywalił te myśli z głowy, a Obrazek ciągle mi podszeptuje, żebym sobie poszukał czegoś równie fajnego.

Kruszyn
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Czeczenia
Auto: KARAWAN
Polubił: 111 razy
Polubione posty: 95 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 19 maja 2009, o 21:50

Konto usunięte pisze: A tak BTW, to jestem niezadowolony, bo Czarne Zło odcisnęło się piętnem na moim umyśle. Obrazek mi podpowiada, żebym wywalił te myśli z głowy, a Obrazek ciągle mi podszeptuje, żebym sobie poszukał czegoś równie fajnego.


I dlatego ja nawet nie wsiadałem ,bo coś czuje że Piter musiałby ściągać i to jeszcze w czarnym kolorze :wall:
Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...

liwit
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Kiełpin
Auto: A6 vel Odi
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 19 maja 2009, o 21:53

Konto usunięte, rozumiem Cię dobrze. :roll:
- Bagażnik nigdy nie jest wystarczająco duży /by Bilex/

jarmaj
6 gwiazdek
Lokalizacja: Gliwice
Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
Polubił: 83 razy
Polubione posty: 443 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 19 maja 2009, o 21:56

Konto usunięte pisze:Czarne Zło odcisnęło się piętnem na moim umyśle. Obrazek mi podpowiada, żebym wywalił te myśli z głowy, a Obrazek ciągle mi podszeptuje, żebym sobie poszukał czegoś równie fajnego.

Nie słuchaj tego żółtego ze skrzydełkami - nudziarz z niego.

To ten czerwony ma rację! ;-)

vibowit
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kiełpin
Auto: szkoda
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 19 maja 2009, o 22:13

liwit pisze:Konto usunięte, rozumiem Cię dobrze. :roll:
Nic nie ujmując Złuuuuuuu, bo fajne jest, to za każdym razem gdy do niego wsiadam to utwierdzam się w przekonaniu, że WRXy są dla mięczaków. :whistle:
czarne jest piękne...

inquiz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: pojazd wolnobieżny
Polubił: 421 razy
Polubione posty: 361 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 19 maja 2009, o 22:22

maruda pisze: Wprawdzie autor wątku nie odzywa się tu już od 13 maja, ale nic to
bo ten wątek ma swój niepowtarzalny urok, jak nic zasługuje na izbę pamięci oby żył wiecznie.
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!

mały 5150
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: WWA
Auto: Czarne Zło
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 19 maja 2009, o 22:36

vibowit pisze:
liwit pisze:Konto usunięte, rozumiem Cię dobrze. :roll:
Nic nie ujmując Złuuuuuuu, bo fajne jest, to za każdym razem gdy do niego wsiadam to utwierdzam się w przekonaniu, że WRXy są dla mięczaków. :whistle:
Gdzie jest q... ten wątek z pożegnaniami dosyć tego ;-( Jestem zdruzgotany opinią kolegi vibowita :-(









:-)
Kiedyś miałem żonę... teraz mam Subaru :-d

Piter 35
6 gwiazdek
Lokalizacja: Jelenia Góra
Polubił: 181 razy
Polubione posty: 109 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 19 maja 2009, o 22:54

Mały nie przejmuj się On zazdrości Ci dywaników :giggle:

LouCyphre
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: H&H
Polubił: 0
Polubione posty: 3 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 19 maja 2009, o 23:54

maruda, Pozdro :mrgreen:

filester
Awatar użytkownika
3 gwiazdki
Lokalizacja: Łódź
Auto: Scooby GT
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 00:47

radxcell pisze:witam,

podobno jak sie czegos pragnie, to bardzo czesto wystarczy poprosic. sprawdzmy :)

mam ogromną ochotę przejechac sie/przetestować STi. w Łodzi lub Warszawie lub rozsadnej odległości. najchetniej w weekend.

chodzi o kilka (tak okolo 2-3) godzin za kolkiem, spokojna jazda w miescie, po trasie, idealnie, gdyby mozna bylo chwile pokrecic sie po jakims placu i trochę upalić. w aspekcie bezpieczenstwa tego pomyslu - prawo jazdy mam od 1994 roku, od 1996go nie spowodowałem żadnej kolizji. ale kwestie zaufania Ty musisz ocenic sam. :)

chcialbym po takiej przejazdzce moc napisac o STi przynajmniej tyle ile napisalem o ST220: http://miniurl.pl/st220.

co moge zaoferowac z mojej strony? wdziecznosc, dobre slowo, szesciopak, towarzystwo w miare bystrego goscia, z którym da się pogadać (przynajmniej niektórzy sobie radzą ;)), mozliwa tez jakas reklama dobroczyncy uzyczajacego samochod, przy okazji artka... mam nadzieje ze te 1000 osób będzie to chciało przeczytać...

pozdr, rdx
Mam idealne rozwiązanie.
Andrzej Koper użycza Imprezy za 200zł/doba.
Co prawda wolnossąca, ale lepszy rydz niż nic :-p

maruda
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: inąnd
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 16:11

Piter 35 pisze:
maruda pisze: Wprawdzie autor wątku nie odzywa się tu już od 13 maja, ale nic to - "mnie tam żadna muzyka w tańcu nie przeszkadza
Jest pewnie na forum GT-era :giggle:
"Jestem w stanie złapać nawet najsubtelniejszą aluzję - pod warunkiem, że jest wystarczająco dobitnie wywalona..."
:->
inquiz pisze: bo ten wątek ma swój niepowtarzalny urok, jak nic zasługuje na izbę pamięci oby żył wiecznie.
Niepowtarzalny na psa urok... Ja bym raczej powiedział: "na izbę niepamięci".
No chyba że "dydaktycznie, ku pamięci (i przestrodze)".
Nie, żebym chciał marudzić, ale... klimat jakby inny niż w Wątku Już Nieaktualnym (hint, hint...).
LouCyphre pisze:maruda, Pozdro :mrgreen:
A witajcie, kuliego Mackie Messer... :mrgreen: Jak samopoczucie po Chlejadach? ;-)

filester pisze:Mam idealne rozwiązanie.
Andrzej Koper użycza Imprezy za 200zł/doba.
Co prawda wolnossąca, ale lepszy rydz niż nic :-p
Witamy Radio Erewań na gościnnych występach... :giggle:

;-)

pzdr,
M.
I'm always running late - but at least, I'm always running...

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 17:00

maruda pisze:
inquiz pisze: bo ten wątek ma swój niepowtarzalny urok, jak nic zasługuje na izbę pamięci oby żył wiecznie.
Niepowtarzalny na psa urok... Ja bym raczej powiedział: "na izbę niepamięci".
No chyba że "dydaktycznie, ku pamięci (i przestrodze)".
Nie, żebym chciał marudzić, ale... klimat jakby inny niż w Wątku Już Nieaktualnym (hint, hint...).
Marudzisz ;-)

To tak jakby na forum zakonnic wpadł jakiś byczek i zapytał która da mu d.... Na forum gospodyń znalazła się chętna po 15 minutach, a na forum księgowych, po jednym dniu. To sobie sprytnie wymyślił, że zaloguje się tu i też zapyta, co mu szkodzi... A potem by wpadł ojczulek przełożony i się dziwił, że wątek dość zasadniczo odbiega od nastroju w dziale "Rozważania tajemnic różańca" :whistle:

Piter 35
6 gwiazdek
Lokalizacja: Jelenia Góra
Polubił: 181 razy
Polubione posty: 109 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 18:23

Fido dobrze napisałeś :idea: :thumb: :mrgreen:

maruda
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: inąnd
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 18:33

Konto usunięte pisze:
maruda pisze:
inquiz pisze: bo ten wątek ma swój niepowtarzalny urok, jak nic zasługuje na izbę pamięci oby żył wiecznie.
Niepowtarzalny na psa urok... Ja bym raczej powiedział: "na izbę niepamięci".
No chyba że "dydaktycznie, ku pamięci (i przestrodze)".
Nie, żebym chciał marudzić, ale... klimat jakby inny niż w Wątku Już Nieaktualnym (hint, hint...).
Marudzisz ;-)

To tak jakby na forum zakonnic wpadł jakiś byczek i zapytał która da mu d.... Na forum gospodyń znalazła się chętna po 15 minutach, a na forum księgowych, po jednym dniu. To sobie sprytnie wymyślił, że zaloguje się tu i też zapyta, co mu szkodzi... A potem by wpadł ojczulek przełożony i się dziwił, że wątek dość zasadniczo odbiega od nastroju w dziale "Rozważania tajemnic różańca" :whistle:
Trafnie ujęte, choć jakby "obok"... ;-)

Pomijam już (niezamierzony?) komizm paraleli "forum zakonnic" w odniesieniu do tutejszej ferajny i nawiązania do ojczulka dyre... ee..., przełożonego, znaczy - bo mnie się nie o to rozchodziło.

Kolega zadał, faktycznie, pytanie cokolwiek jak z pewnego dowcipu Mleczki ("Pani Malinowska, chciałbym odbyć z Panią stosunek płciowy"), ale pamiętajmy też, że w pewnych kulturach (np. Eskimosi, odizolowane narody wyspiarskie) użyczenie gościowi żony na noc jest równie oczywiste i zwyczajne jak u nas użyczenie gościowi ręcznika i łóżka - a w innych jeszcze za samo spojrzenie na żonę gospodarza grozi obcięcie głowy lub zaproszenie na zewnątrz obozowiska.
Tak więc - "nie zapytasz, się nie dowiesz" *.

(Naturalnie, powie ktoś - "się zapytał", i się dowiedział, że za takie coś u nas grozi obszczanie nogawki bez uprzedzenia - no ale właśnie, panowie, no właśnie to jest clou mojego dysgustu... Podobnież my lepsze som niż kreskowcy i forexy - czy może tylko lepsze niż forexy?)


Co do "pożyczenia/ użyczenia" jako takiego:
Kilka lat temu na kresce niejaki mzaj chciał się przekonać jak chodzi (pun intended) foryś 2.0 NA A/T (jakoś nie szło nic takiego w żadnym salonie Subaru załatwić na jazdę próbną - ciekawe dlaczego... ;-)).
Jako że mieszkał względnie blisko Poznania to "się zgadaliśmy" i za kilka dni podjechał do mnie. Wsiedliśmy w samochód - ja wyprowadziłem na peryferia (chodziło o dziurawą drogę, żeby zobaczyć jak zawias pracuje), po czym się przesiedliśmy.
On poprowadził trochę po tej drodze, parę razy mocno przyhamował (manewr uzgodniony), potem poprowadził z powrotem do punktu startowego. Wysiedliśmy, podziękował, chciał zapłacić za paliwo - powiedziałem "daj spokój, te 20 km?".
Pożegnaliśmy się, jeszcze raz podziękował - i tyle. I bez bólu (ale ja dziwny jestem, wiem).

Man111 też swego czasu "dał Azraelowi pojechać" swoim Evo po torze - się skończyło jak skończyło, ale też nikt mana pod pistoletem nie trzymał (wręcz przeciwnie...). Tu oczywiście jest różnica - obydwoje się znali, i zaufanie jest wtedy inne - ale też jazda miała być, z założenia, pełnym ogniem. Więc jakby porównywalne (IMO) sytuacje.




Z tego co pamiętam to radxcell nie stawiał żadnych warunków wstępnych typu "ale ja sam będę jechał" (t.j. właściciel won) - znaczy, w moim rozumieniu można było się umówić (jakby kto chciał) na wersję na przykład taką:
1. przejażdżka po mieście i trasie "bez szaleństw", właściciel na prawym;
2. i nie dwie-trzy godziny, bo nie mam tyle czasu, a 1 godzina tylko;
3. 10-15 minut upalania (tu trzeba wyjaśnić co strony przez to rozumieją), na terenie "wydzielonym" (j.w.), nie na ulicy;
4. kto i co za co płaci, i inne takie.

OPCJONALNIE:
Nie jestem zainteresowany (nie mam STi, mam ale nie użyczę, whatever), więc się nie odzywam - o tym zresztą kolega radxcell też pisał.


Powtarzam - postawił sprawę jasno i otwarcie. Nie pisał, że "oczekuje", a tylko "co by chciał" - i spytał czy ktoś byłby "zainteresowany". (A z jakich powodów - nawracanie dresa na [jedynie] słuszną wiarę, chęć lansu, poderwanie chłopaka - to już inna bajka, i nic nie ma do rzeczy.)


Oczywiście, można uważać (jak Żołądź), że kolega podszedł do tematu "od zakrystii" - choć dlaczego właśnie zaczął od "Pani Malinowska..." to on sam wyjaśnił i uzasadnił.
Jeśli jednak wciąż uważaliby właściciele estiajów (głównie wlaściciele in spe, ale jednak ;-) ), że "obcemu dresowi nie pożyczam" (znajomemu mogę) to też wystarczyło napisać: "stary, estiaj to nie taczka za dziesięć patyków - na krzywy ryj i ładne oczy nikt ci nie po-/u-życzy; przyjedź, pogadamy, zobaczymy coś ty za jeden i co umisz (swoim wózkiem) - się wtedy zobaczy".

Tak, wiem - taki tekst w końcu padł. Ale trochę za dużo tu było (IMO) "świętego oburzenia" i paraleli żonino-szczoteczkowych. I zwykłego ujadania / obsobaczania (tak, wiem - mam drętwe poczucie humoru i nie czuję bluesa).

A proponowanie Imprezy NA komuś, kto wyraźnie pisze, że interesuje go STi (a widać po tekstach, że wie, czego chce -przejażdżki dynamiczną furą- i że wie też co można w salonie "załatwić") przypomina mi dowcip Lengrena, gdzie przed tablicą ze "słupkami" stoi mała dziewczynka z warkoczykami i mówi, ze słodką minką, do rozeźlonego nauczyciela: "rachować wprawdzie nie umiem, ale mogę narysować kaczuszkę...".
:mrgreen:

I tym optymistycznym akcentem... ;-)

pzdr,
M.

________
* Anegdota z czasów kiedy "odrabiałem wojsko" w szpitalu (nie, nie będdzie o tym, że na hotel pielęgniarski mówiło się "tartak"...).
Otóż, jeśli wierzyć mojemu rozmówcy, był sobie swego czasu w onym szpitalu pewien instalator czy inny elektryk, który miał taki patent "na podryw". Jak widział jakąś pigułę, co mu wpadła w oko, to łapał się obydwoma rękami za jedno oko, i krzyczał "siostro, szybko, coś mi wpadło do oka [hłe hłe...] - chusteczka jest w kieszeni!...".
Co może i było prawdą (gdzieś, w jakiejś), ale rzecz w tym, że kieszenie w tych spodniach, co on je miał na sobie były wycięte. Tak więc panna wsuwała rękę do kieszeni, i... i mogła się, że tak powiem, namacalnie przekonać, iż delikwent wprawdzie majtek nie założył, ale za to... zresztą, mniejsza z tym.
Oczywiście, reakcje były różne - najczęściej rumieniec i zawstydzenie, bywało oburzenie i liść - ale też bywało, że panna się z żartu śmiała, i... no, i jakoś to się tam kończyło. Nie wiem, nie było mnie przy tym. :->
I'm always running late - but at least, I'm always running...

EterycznyŻołądź
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 18:40

maruda, za dużo kreski. Takiej białej, bo inna kilka lat temu nie istniała. :whistle:

maruda
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: inąnd
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 19:04

EterycznyŻołądź pisze:maruda, za dużo kreski. Takiej białej, bo inna kilka lat temu nie istniała. :whistle:
Eteryczny, jak czujny duch korektora co to się każdej, ehem, kropki przyczepi... :giggle:

Tak, Witoldzie, masz rację - sytuacja z mzajem miała miejsce na kropce.
Obawiam się, że mi to całą narrację i fabułę rozpirzy, więc nie poprawiam. Pozostawię domyślności czytelników.

Czuj duch!
;-)

M.
I'm always running late - but at least, I'm always running...

EterycznyŻołądź
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 19:28

maruda, się prawie nie udzielasz toś zardzewiał z braku ćwiczeń, a brak kropki czy kreski potrafi wiele w treści zmienić i to nawet niebezpiecznie.

Pominąłeś kilka istotnych szczegółów, choćby taki, że kierowca zgadza się na jakieś umówienie w razie popsucia auta, ale jakby co to on i tak nie ma z czego zwrócić, czyli można wywnioskować, iż autor poszukuje kogoś kto w razie czego mógłby mu fundnąć eSTiaja. To tak jakby prosił księdza o to aby jakaś zakonnica mu d... dała, a w razie czego została jego niewolnicą. :?

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 20:01

Wiedziałem, że pakuję się w kłopoty, wiedziałem :-) Ale jeśli to ma spowodować, że maruda się trochę zadomowi, to czemu nie ;-)

Właściwie to się zgadzamy, że niewłaściwa i zupełnie nietrafiona była forma wejścia (biedna pani Malinowska). Ale jest jeszcze coś takiego jak cel.

mzaj chciał kupić auto a żaden salon nie chciał mu go zapewnić - znamy ten problem dość dobrze. Wielu z nas on dotykał, więc uzasadnienie jak najbardziej akceptowalne i taki delikwent na pewno znalazłby tu pomoc. A nasz bohater, hmmm... wielu odebrało to jako swoiste widzimisię, ot kaprys. Piszę bloga i mam chęć przejechać się sti, mało tego poupalałbym sobie. Poczytali bloga, nie trafił być może w ich gusta, więc dali wyraz swojej opinii na temat formy. W charakterystyczny dla tego forum sposób, czyli "z pewną dozą złośliwości".

Gdyby każdy bloger piszący o F1 chciał przejechać się bolidem, to by nie wystarczyło czasu na wyścigi. A gdyby "nasz" blog był naprawdę opiniotwórczy, to autor nie miałby problemu z uzyskaniem auta od SIP. Widać jeszcze nie jest.

To trochę tak jak w życiu. Idąc coś załatwić musisz umieć rozmawiać z ludźmi i przedstawić swoją sprawę tak, żeby druga strona to kupiła. Nie zawsze się udaje. Normalna rzecz.

citan
5 gwiazdek
Lokalizacja: Bełchatów
Auto: japońskie
Polubił: 41 razy
Polubione posty: 14 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 20:04

maruda pisze: proponowanie Imprezy NA komuś, kto wyraźnie pisze, że interesuje go STi
Kto taki :?: :o No tak, ale czy takim STI, bądź co bądź autem z silnikiem benzynowym da się dynamicznie jeździć :?: :whistle:









:giggle:

maruda
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: inąnd
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 20:25

EterycznyŻołądź pisze:maruda, się prawie nie udzielasz toś zardzewiał z braku ćwiczeń
Hłe hłe. A co ty wiesz o zardzewianiu... :giggle:
Ginkofar zapomniałem wziąć, i tyle. Trochę wyrozumiałości, młodzieży, dla dziadków - ty jeszcze nie wiesz, jaki to jest ból, kiedy widzisz, że kasy straczy albo na ginkofar (i wtedy przypomnisz sobie, czy się z jakąś opiekunką w Domu Złotej Jesieni umówiłeś - ale nic więcej) albo na Viagrę (i wtedy może i więcej, tylko nie będziesz pamiętał do kogo z tym, ehem, problemem iść...).


Się TUTAJ nie udzielałem i to jest wszystko, co wiesz. Ekstrapolacja warunków lokalnych jest nieuprawnionym założeniem ;-)
a brak kropki czy kreski potrafi wiele w treści zmienić i to nawet niebezpiecznie.
Ja tam stara szkoła jestem i walę z pompy w kanał (ewentualnie gonię smoka jak drzazga za tępa) - więc czy kreska czy kropka to mnie, że tak powiem, strzyka. :razz:
Pominąłeś kilka istotnych szczegółów, choćby taki, że kierowca zgadza się na jakieś umówienie w razie popsucia auta, ale jakby co to on i tak nie ma z czego zwrócić, czyli można wywnioskować, iż autor poszukuje kogoś kto w razie czego mógłby mu fundnąć eSTiaja.
Nie zauważylem takiej sugestii, ale poszukam okularów, i się odezwę jakby co.

I "w zasadzie" to ja pisałem o ujadaniu i świętym oburzeniu, nie o tym, "jakie warunki proponuje radxcell, i dlaczego one są głupie" - więc ten szczegół istotny, dla MOICH rozważań jest jakby istotny inaczej.
A jeśli nawet ktoś taką sugestię tam wyczytał, to sik prosty na temat (prosty przerywany, jak kłopot z prostatą) - i tyle. Znaczy, "wariant opcjonalny". Ni ma po co się oburzać i ujadać, można zignorować.

To tak jakby prosił księdza o to aby jakaś zakonnica mu d... dała, a w razie czego została jego niewolnicą. :?
Aż mię dech zaparło... To tak można? A ja głupi nigdy nie spróbowalem...

Głębia tej paraleli jest, jak -nie przymierzając- rzeczony organ w kwestii... :giggle:

Ale też mnie o to właśnie chodziło - o takie nadymanie się, święte oburzanie i porównania jak z partyjnego sądu dyscyplinarnego - dzięki za pomoc, wiedziałem, że mnie nie zawiedziesz... :mrgreen:

Samochód to rzecz, żona (czy zakonnica) rzeczą nie jest (jest osobą). Jak kto uważa, że samochód jest "jak żona", to albo jest fetyszystą, albo traktuje żonę (kobiety) przedmiotowo. A przede wszystkim brak mu luzu i dystansu.
Nikt nie mówił "jak nie pożyczycie to jesteście złamasy kutane" - było uprzejme i rzeczowe zapytanie "czy są zainteresowani".
Po czym podniósł się chór wujów, niezainteresowanych wprawdzie, ale za to święcie oburzonych - podobnie jak kiedyś  w przypadku takiego jednego co mu się stjuningowane Lanosy podobały, ale że miał za dużo kasy to se kupił WRXa (czy inne takie) i go umaił i ukrasił - czym został debeściakiem na cały powiat.
(I ch... - jego cyrk, jego małpy. Mentosy lubią jak im się komin czyści - z tego powodu też, że tak powiem, żal ci d... ściska?)



Krótko: wpada koleś, z dziwnym/ głupim/ poje... pytaniem. Prosi zainteresowanych o odzew. Głupie? Naiwne? Dziwne? Możliwe.
Ale nie było to pytanie "o żonę", a o rzecz.
Można być niezainteresowanym, można się nie odzywać, można wytłumaczyć, że "my to samochody jak żony traktujemy" i "obcemu nie pożyczę". Można przy tym obszczekać - ale można też jak (n.p.) Barbie - na spokojnie, luzik i uśmiech (nawet jeśli politowania).
I TYLE.


I na koniec, dla porządku:
"O zakonnicę" to mógłbyś prosić przeoryszę klasztoru żeńskiego. Przeor męskiego wiele by ci nie pomógł - a ksiądz to już w ogóle zupełnie inna parafia... ;-)

pzdr,
M.
I'm always running late - but at least, I'm always running...

maruda
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: inąnd
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 20:51

Konto usunięte pisze:Wiedziałem, że pakuję się w kłopoty, wiedziałem :-) Ale jeśli to ma spowodować, że maruda się trochę zadomowi, to czemu nie ;-)
Się obawiam, że nie sprawi. Siła wyższa (choć trochę jednak niższa wzrostem), rozumisz... ;-)

Właściwie to się zgadzamy, że niewłaściwa i zupełnie nietrafiona była forma wejścia (biedna pani Malinowska). Ale jest jeszcze coś takiego jak cel.
Nie zgadzamy się (czytaj dalej). Cel był jasno wyłożony - do tego uprzejmie, bez podtekstów i wazeliny.
A biedny to diabeł, bo duszy nie ma - a pani Malinowska być może tyż "nie lubiała se wątroby kawami psuć i czasu tracić nadaremno"? Niezbadane są uczucia pań Malinowskich... ;-)
mzaj chciał kupić auto a żaden salon nie chciał mu go zapewnić
Ściślej, nie był w stanie. Nie było takiego emerytkowozu na stanie (prawie wcale się nie sprzedaje, więc tylko zamówienie).

A Az i Evo Mana? A Bilex i STi Przemqa?

A nasz bohater, hmmm... wielu odebrało to jako swoiste widzimisię, ot kaprys.
Błogosławieni, którzy przeczytali a zrozumieli... Zaiste, czyż nie to właśnie rzekł gość nasz, progi domostwa naszego przekraczając?
Szukajcie a was oszukają, proście a was wyproszą, stukajcie a wam nastukają...
Piszę bloga i mam chęć przejechać się sti, mało tego poupalałbym sobie. Poczytali bloga, nie trafił być może w ich gusta, więc dali wyraz swojej opinii na temat formy. W charakterystyczny dla tego forum sposób, czyli "z pewną dozą złośliwości".
Widzicie, kuliego Fido: ironia, szyderstwo - tak. Złośliwostka, jeśli "z polotem, witzem i jajem" - tyż si. Ale ujadanie i chór wujów - hmm...
(Naturalnie, mój Filipie, trzeba znać się na dowcipie - ale to już inna bajka...)
Gdyby każdy bloger piszący o F1 chciał przejechać się bolidem, to by nie wystarczyło czasu na wyścigi.
A jakby każdy zainteresowany stacją orbitalną chciał się na nią przelecieć, to by promów kosmicznych nie starczyło... :mrgreen:
A gdyby "nasz" blog był naprawdę opiniotwórczy, to autor nie miałby problemu z uzyskaniem auta od SIP. Widać jeszcze nie jest.
Nie jest. Podobnie jak opiniotwórczy nie jest ani Az, ani Bilex.
Znowu - celnie w sam środek płota. Mi nie o to, że radxcell POWINIEN estiaja "od nas" dostać - mi o formę odmowy się rozchodzi. Klimat, sposób - whatever.
To trochę tak jak w życiu. Idąc coś załatwić musisz umieć rozmawiać z ludźmi i przedstawić swoją sprawę tak, żeby druga strona to kupiła. Nie zawsze się udaje. Normalna rzecz.
Precisamente, amigo. Nie zawsze składając podanie o pracę stanowisko dostaniesz - ale też nie spodziewasz się, że sekretarka każe zawołać portiera, żeby cię ze schodów spuścił i pękiem kluczy grzbiet okładł...

Jaka byłaby inna, LEPSZA (tj. skuteczna) forma poproszenia o to, o co radxcell poprosił?
W odpowiedzi proszę uwzględnić zastrzeżenia i uwarunkowania przedstawione przez proszącego (tj. "szczerość" i "nieobecność wazeliny i włazidupstwa").

Termin składania prac mija 30 lutego przyszłego roku.

Idę się siłą wyższą i skorelowanymi zadaniami zająć. Winc na dzisiaj dobranoc.
(Nie, świntuchy - nie to mam na myśli... :razz: )

pzdr,
M.
I'm always running late - but at least, I'm always running...

maruda
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: inąnd
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 20:56

citan pisze:
maruda pisze: proponowanie Imprezy NA komuś, kto wyraźnie pisze, że interesuje go STi
Kto taki :?: :o No tak, ale czy takim STI, bądź co bądź autem z silnikiem benzynowym da się dynamicznie jeździć :?: :whistle:









:giggle:
Niech pomyślę... Kiełkuje mi niejasne podejrzenie, że może właśnie to -między innymi chociażby- chciał radexcell sprawdzić?
Zaiste - myśl to tak śmiała i odkrywcza, że aż zaniemówiłem z zachwytu nad własnym gieniuszem... :-d

:lol:


3Mta sie,
M.
I'm always running late - but at least, I'm always running...

vibowit
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kiełpin
Auto: szkoda
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 21:06

marudo drogi. Oczywiście masz rację. Też jestem zdania, że koleś nie uczynił nic niegodnego. Oczywiste jest też, że skoro temat mnie nie dotyczy to mógłbym się nie odzywać. Jednakowoż, gdyby wszyscy wychodzili z takiego założenia to byłoby strasznie nudno na tym naszym forumie. Tym bardziej, że Ty czasu dla niego nie znajdujesz zbyt wiele. (mówię to bez złośliwości).

Temat popłynął w zupełnie absurdalnym kierunku, ale też autor jakoś specjalnie się z tego powodu nie poczuł dotknięty i chwała mu za to.
czarne jest piękne...

citan
5 gwiazdek
Lokalizacja: Bełchatów
Auto: japońskie
Polubił: 41 razy
Polubione posty: 14 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 21:17

maruda pisze: Kiełkuje mi niejasne podejrzenie, że może właśnie to -między innymi chociażby- chciał radexcell sprawdzić?
marudo, wiesz do czego piłem :?: Bo mnie się to wydało zabawne. :-p

ODPOWIEDZ