czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
ODPOWIEDZ
EterycznyŻołądź
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 21:54

maruda pisze: I "w zasadzie" to ja pisałem o ujadaniu i świętym oburzeniu, nie o tym, "jakie warunki proponuje radxcell, i dlaczego one są głupie" - więc ten szczegół istotny, dla MOICH rozważań jest jakby istotny inaczej.

Nie, gdyż ten szczegół tłumaczy święte oburzenie.

Zauważ, że autorowi zostały przedstawione różne alternatywy oraz powody dla których nikt się stąd nie zdecydował na szlachetny gest. To że między złośliwościami, to taki urok tego foruma. Ba! Jak na tego foruma i takie pytanie to odpowiedzi merytorycznych było dużo, choć mogła nie paść żadna, tylko informacja, że to pewnie prowokacja i papa. Co więcej nawet autora zaproszono na zlot, poradzono mu jakie ma umowy spisywać lub nie z dziewczynami, z czego się nie śmiać, jak nie jeździć, zapewniono rozrywkę na 14 stron, no normalnie fulserwis i teninłan.

Naprawdę stwarzasz jakieś sztuczne problemy. Nie wiem dlaczego, a tym bardziej dlaczego po tak długiej nieobecności pojawiłeś się akurat tutaj, czyżbyś chciał pożyczyć STi na upalanie?

P.S.Może zrezygnuj z ginkofaru, wtedy zapominasz, że na wiagrę nie masz, że masz do kogoś pójść, a nawet, że masz ową wiagrę kupić normalnie umrzesz bogaty!



Doxa
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: z krzesła
Polubił: 151 razy
Polubione posty: 121 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 21:56

Ja mam pomysł :idea: . Mamy u nas na wsi szkołę jazdy, która proponuje naukę jazdy imprezą STi. Może kolega radxcell wykupi sobie lekcję albo dwie, a przy okazji spędzi miły weekend w górach :-)

:razz:
Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 21:57

maruda pisze:
Właściwie to się zgadzamy, że niewłaściwa i zupełnie nietrafiona była forma wejścia (biedna pani Malinowska). Ale jest jeszcze coś takiego jak cel.
Nie zgadzamy się (czytaj dalej).
No ja nie wiem kto napisał: ;-)
Kolega zadał, faktycznie, pytanie cokolwiek jak z pewnego dowcipu Mleczki ("Pani Malinowska, chciałbym odbyć z Panią stosunek płciowy"), ale pamiętajmy też, że w pewnych kulturach (np. Eskimosi, odizolowane narody wyspiarskie) użyczenie gościowi żony na noc jest równie oczywiste i zwyczajne jak u nas użyczenie gościowi ręcznika i łóżka - a w innych jeszcze za samo spojrzenie na żonę gospodarza grozi obcięcie głowy lub zaproszenie na zewnątrz obozowiska.
Tak więc - "nie zapytasz, się nie dowiesz" *.
A więc była to forma odpowiednia czy nie? Bo eskimosami raczej nie jesteśmy :razz:
maruda pisze: Cel był jasno wyłożony - do tego uprzejmie, bez podtekstów i wazeliny.
To ja Cię uprzejmie poproszę. Pożycz mi proszę 200 tysięcy (czy ile tam kosztuje) na nowego STI. Szczerze i bez podtekstów chciałbym takiego mieć. I będę spłacał sumiennie raty. Uprzejmość i szczerość nie implikuje sensu tego co jest po prawej stronie.
maruda pisze:
mzaj chciał kupić auto a żaden salon nie chciał mu go zapewnić
Ściślej, nie był w stanie. Nie było takiego emerytkowozu na stanie (prawie wcale się nie sprzedaje, więc tylko zamówienie).

A Az i Evo Mana? A Bilex i STi Przemqa?
Przyjaciela, dobrego kolegę mogę poprosić o pożyczkę. Taka prośba w stosunku do obcej osoby jest po prostu bezsensowna, bo ów parsknie ze śmiechu pytając czy ze mną wszystko w porządku. Bo przy takich układach potrzebne jest zaufanie.
maruda pisze:
A nasz bohater, hmmm... wielu odebrało to jako swoiste widzimisię, ot kaprys.
Błogosławieni, którzy przeczytali a zrozumieli... Zaiste, czyż nie to właśnie rzekł gość nasz, progi domostwa naszego przekraczając?
Szukajcie a was oszukają, proście a was wyproszą, stukajcie a wam nastukają...
Rzekł. No i się doczekał ironii. Poproś o coś głupiego a wzbudzisz wesołość. Zresztą przyjął to z dystansem. Nie mam pewności czy na pewno potrzebuje adwokata. Odbił się od ściany i poszedł.
maruda pisze:
Piszę bloga i mam chęć przejechać się sti, mało tego poupalałbym sobie. Poczytali bloga, nie trafił być może w ich gusta, więc dali wyraz swojej opinii na temat formy. W charakterystyczny dla tego forum sposób, czyli "z pewną dozą złośliwości".
Widzicie, kuliego Fido: ironia, szyderstwo - tak. Złośliwostka, jeśli "z polotem, witzem i jajem" - tyż si. Ale ujadanie i chór wujów - hmm...
(Naturalnie, mój Filipie, trzeba znać się na dowcipie - ale to już inna bajka...)
No to może czas napisać kto ujadał i kiedy, żeby jakoś skonkretyzować kogo chcemy ocenić. "ujadanie" mi się kojarzy z forum onetu. I mi się źle kojarzy. Politycznie. Więc może jakieś cytaty? Rozruszamy dyskusję.
maruda pisze:
A gdyby "nasz" blog był naprawdę opiniotwórczy, to autor nie miałby problemu z uzyskaniem auta od SIP. Widać jeszcze nie jest.
Nie jest. Podobnie jak opiniotwórczy nie jest ani Az, ani Bilex.
Znowu - celnie w sam środek płota. Mi nie o to, że radxcell POWINIEN estiaja "od nas" dostać - mi o formę odmowy się rozchodzi. Klimat, sposób - whatever.
Mówimy o subiektywnych odczuciach. Jaki sens jest o tym dyskutować? Przykłady maruda, pogadajmy o konkretach.
maruda pisze:
To trochę tak jak w życiu. Idąc coś załatwić musisz umieć rozmawiać z ludźmi i przedstawić swoją sprawę tak, żeby druga strona to kupiła. Nie zawsze się udaje. Normalna rzecz.
Precisamente, amigo. Nie zawsze składając podanie o pracę stanowisko dostaniesz - ale też nie spodziewasz się, że sekretarka każe zawołać portiera, żeby cię ze schodów spuścił i pękiem kluczy grzbiet okładł...
Jeśli z doświadczeniem dozorcy poproszę o posadę prezesa, to pewnie popukają się w głowę na mój widok. Nawet jeśli poproszę bardzo grzecznie i uprzejmie. I szczerze. Który dozorca by nie chciał zostać dyrektorem?
maruda pisze: Jaka byłaby inna, LEPSZA (tj. skuteczna) forma poproszenia o to, o co radxcell poprosił?
W odpowiedzi proszę uwzględnić zastrzeżenia i uwarunkowania przedstawione przez proszącego (tj. "szczerość" i "nieobecność wazeliny i włazidupstwa").

Termin składania prac mija 30 lutego przyszłego roku.
Jak będę chciał pożyczki, to muszę znaleźć bank, który mi zaufa. A zaufa mi dopiero wtedy, kiedy wyrobię sobie w nim historię i pokażę, że jestem solidny. Albo pokażę pewny biznesplan. Pewny na 120%. Dopiero wówczas zadam to pytanie. Wygrałem?

mały 5150
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: WWA
Auto: Czarne Zło
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 22:11

Konto usunięte :o , spadłeś z dachu... na głowę? :-)
Kiedyś miałem żonę... teraz mam Subaru :-d

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 236 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 22:23

mały 5150 pisze:Konto usunięte :o , spadłeś z dachu... na głowę? :-)
Cheba odwrotnie...
Z Maruda sie chyba za bardzo zbratał... :giggle:
Dolce far niente ;-)

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 20 maja 2009, o 22:56

marudo, z jednej strony rozumiem, że rzadko tu zaglądasz, bo za każdym razem musisz boksować się z ... no... z paroma naraz. zazwyczaj.
z drugiej strony (i to są fakty) wątek ZYSKAŁ i się ożywił po jednej marudnej wizycie ... niesamowicie.
a wracając do baranów.

jeszcze raz przeczytałem dość uważnie początek historii. z przykrością muszę stwierdzić, że radxcell nie jest bez winy. piszesz, że towarzystwo "się przypięło". radxcell w 7 (słownie: siódmym) poście zapodał link, który (dla mnie też) jest co najmniej kontrowersyjny. a potem pojechał w stylu "cóż za panowanie nad autem". nieśmiało chciałem zwrócić uwagę, że początek dialogu (do nieszczęsnego filmu) wygląda tak, że to radxcell mocno naciska, a różni z forum traktują temat ... swobodnie. prawdziwa jazda i to, o co masz pretensję zaczyna się PO poście z filmem.

szczerze?
po tym filmie i komentarzu radxcella do filmu też miałem ochotę coś napisać. no, ale nie mam STI, więc się nie wtrącam - pomyślałem.


podsumowując:
wszystko skończyło by się (zapewne) całkiem zabawnie i - być może - z sukcesem, gdyby nie ten nieszczęsny film dokumentujący - nie boję się tego napisać - bandytyzm na drodze.
reakcja chóru wujów - jak to określiłeś - dotyczyła osoby, która w podpisie zamieszcza to, co zamieszcza (tłumaczenie, że mogło tam być cokolwiek mnie nie przekonuje. czytał forum? pisze, że czytał. jeśli czytał, to powinien wpisać Matiz ,Trabant albo rower - jeśli rzeczywiści mogło być "cokolwiek") i peany wali na cześć drogowego bandyty, bo już nie pirata.
czyli: zjebka nie dotyczyła - tak naprawdę - bezpośredniej i szczerej aż do bólu prośby o przejażdżkę STI. chodziło o to, że osoba, która wystosowała tę prośbę
- była dość namolna (zob. pierwsze posty)
- aprobowała praktyki ewidentnie nie akceptowanie na forum i sugerujące, że równie nieodpowiedzialnie podejdzie do "wypożyczonego" auta.

IMHO
ale ja (powtórzę po raz enty) techniczny jestem...



edit: pisałem, co pisałem, parę chwil. bo się zastanawiam, co piszę i nawet czasem sprawdzam, czy 7 jest rzeczywiście 7. ale z podziwu wyjść nie mogę, drogi marudo jak się tu żywo zrobiło...

LouCyphre
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: H&H
Polubił: 0
Polubione posty: 3 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 21 maja 2009, o 00:03

maruda pisze: A witajcie, kuliego

aa rozbity jakiś jestem. Chyba se nowy nóż kupię. Zakupy to ponoć najlepszy sposób na stres.

maruda
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: inąnd
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 21 maja 2009, o 22:48

LouCyphre pisze:aa rozbity jakiś jestem. Chyba se nowy nóż kupię. Zakupy to ponoć najlepszy sposób na stres.
Arno mózg ci wyprał doszczętnie, nie ma co. Przyjdzie taki, w głowie namiesza, a potem se pójdzie. Fe.
:mrgreen:


Zaś co do spraw mniej istotnych...


Tja, jednym z powodów mej "niechęci", jest to, że potem się muszę "boksować z gromadą", jak to słusznie Damaź zauważył. Co gorsza, zbyt duży odsetek uczestników zabawy zapomina, że boks, w odróżnieniu od hamerykańskiego "wrestlingu", ma jakieś tam zasady i reguły... ale mniejsza z tym.

Będzie jak leci, i po łebkach. Pominiętych proszę o wyrozumiałość i życzę więcej szczęścia (starania?) na przyszłość... ;-)
vibowit pisze:marudo drogi. Oczywiście masz rację. Też jestem zdania, że koleś nie uczynił nic niegodnego. Oczywiste jest też, że skoro temat mnie nie dotyczy to mógłbym się nie odzywać. Jednakowoż, gdyby wszyscy wychodzili z takiego założenia to byłoby strasznie nudno na tym naszym forumie.
Hmm. Otóż, chyba jednak nie. Tzn. gdyby KAŻDY, w KAŻDEJ sytuacji tak postępował, to BYĆ MOŻE - choć też może i mniej byłoby szumu. (Rzecz dobra w wątkach "technicznych" - brak GŁUPICH i NUDNYCH offtopów.)
Mnie jednak się nie rozchodzi, żeby WSZYSCY i ZAWSZE. Tu, w tym kokretnym przypadku, razi(ło) mnie to, że za konkretne pytanie posypał się grad świętego oburzenia i personaliów - _i_ to głównie ze strony osób estiaja nie posiadających.
Wcześniej pisałem o "ironii" i "złośliwostkach z witzem" - przeciwstawiając je "ujadaniu". Zaznaczyłem również, że nie potępiam wszystkich wypowiedzi i wypowiadających się w czambuł - a jako przykład odpowiedzi "odmownej" ale dowcipnej i na luzie (a do tego mocno merytorycznej) podałem przykład Barbie (jako nie jedynej, ale szczególnie mocno in plus się wyróżniającej).

Czyli: odmowa, ironia, żarty, offtopy (także w wydaniu bezestiajowców) - jak najbardziej TAK. Nadymanie się i oburzanie (tudzież jazda ad personam)- nie.
Cztery koła dobre, dwa koła złe. 8-)
Temat popłynął w zupełnie absurdalnym kierunku, ale też autor jakoś specjalnie się z tego powodu nie poczuł dotknięty i chwała mu za to.
Jemu tak. "Nam" (za "całokształt") - ?...
Kierunek "absurdalny" - takie forum i taka jego uroda - i pięknie. Calling names - wybaczcie, nie kupuję.
EterycznyŻołądź pisze:
maruda pisze: I "w zasadzie" to ja pisałem o ujadaniu i świętym oburzeniu, nie o tym, "jakie warunki proponuje radxcell, i dlaczego one są głupie" - więc ten szczegół istotny, dla MOICH rozważań jest jakby istotny inaczej.
Nie, gdyż ten szczegół tłumaczy święte oburzenie.
Wybacz, ale o tym, co dla MOICH rozważań jest istotne (= co jest ich przedmiotem) jednak ja będę decydował.
Taka już starcza złośliwość i upór - nie przeskoczysz...
8-)

Zauważ, że autorowi zostały przedstawione różne alternatywy oraz powody dla których nikt się stąd nie zdecydował na szlachetny gest. To że między złośliwościami, to taki urok tego foruma. Ba! Jak na tego foruma i takie pytanie to odpowiedzi merytorycznych było dużo, choć mogła nie paść żadna, tylko informacja, że to pewnie prowokacja i papa. Co więcej nawet autora zaproszono na zlot, poradzono mu jakie ma umowy spisywać lub nie z dziewczynami, z czego się nie śmiać, jak nie jeździć, zapewniono rozrywkę na 14 stron, no normalnie fulserwis i teninłan.
Kul, dżezi i super. (I łoszendgo.)

Witku - przeczytaj jeszcze raz - mnie nie o to, że zaproszono, że poradzono, że powiedziano dlaczego (nie). I nie o "złośliwostki", a o wycieczki osobiste, nadęcie i oburzenie. I tyle w temacie.
odpowiedzi merytorycznych było dużo, choć mogła nie paść żadna, tylko informacja, że to pewnie prowokacja i papa
Faktycznie, ludzkie my pany. Mogli my zabić a tylkośmy nabluzgali... :lol: :lol: :thumb:
Naprawdę stwarzasz jakieś sztuczne problemy.
Zignoruj więc. Sądzę, że gdyby moja ocena była zgodna z Twoją, to bym tematu nie podjął. Ale mogę się mylić.
Nie wiem dlaczego, a tym bardziej dlaczego po tak długiej nieobecności pojawiłeś się akurat tutaj, czyżbyś chciał pożyczyć STi na upalanie?
Gal mnie podpuścił... Zawsze mówiłem, że to przewrotny i złośliwy staruch - normalnie Machiavelli w spód... ee..., w kocyku, znaczy (na kolanach).

Tak, chcę pożyczyć. Ma ktoś estiaja Z AUTOMATEM? (Innym nie umim...)

P.S.Może zrezygnuj z ginkofaru, wtedy zapominasz, że na wiagrę nie masz, że masz do kogoś pójść, a nawet, że masz ową wiagrę kupić normalnie umrzesz bogaty!
I to jest najsensowniejsza jak na razie porada. Postaram się zapamiętać... :giggle:

Doxa pisze:Ja mam pomysł :idea: . Mamy u nas na wsi szkołę jazdy, która proponuje naukę jazdy imprezą STi. Może kolega radxcell wykupi sobie lekcję albo dwie, a przy okazji spędzi miły weekend w górach :-)

:razz:
I to bardzo słuszna koncepcja jest.
Konto usunięte pisze:
maruda pisze:
Właściwie to się zgadzamy, że niewłaściwa i zupełnie nietrafiona była forma wejścia (...). Ale jest jeszcze coś takiego jak cel.
Nie zgadzamy się (czytaj dalej).
No ja nie wiem kto napisał: ;-)
Kolega zadał, faktycznie, pytanie cokolwiek jak z pewnego dowcipu Mleczki (...)
Tak więc - "nie zapytasz, się nie dowiesz" *.
A więc była to forma odpowiednia czy nie? Bo eskimosami raczej nie jesteśmy :razz:
Być może "w ogóle" nie jesteśmy - choć jednak, jak życie pokazuje, nie "w szczególe" (nie wszyscy - i/lub nie do końca).
Rzecz właśnie w tym, że w przypadku pytającego kwestia "z jakiego my plemienia" (= jakie nasze obyczaje) to jest NIEWIADOMA. Nie zapytasz się - nie dowiesz.
O pytaniu "jak z Mleczki" pisałem w odniesieniu głównie do aspektu "bezpośredniości" (jak przypominam, WYJAŚNIONEJ, nawet jeśli post factum przez pytającego). Kwestia "obcesowości" czy też "niestosowności" pytania jest oceną adresata, zatem dla przybysza "z innej bajki" też jest NIEWIADOMĄ.

Zatem, "niewłaściwość" pytania to jak w powiedzeniu "beauty is in the eye of beholder". "Nietrafność" to coś, co "wychodzi w praniu".
W moim odczuciu, "niewłaściwym" byłoby kręcenie, mataczenie, wciskanie kitu. Postawienie sprawy "jak nie pożyczycie to jesteście złamasy i w ogóle".

Przyszedł człowiek nie znający tego środowiska (bo i skąd?) i mający doświadczenie takie, że "gdzie indziej się udało". Postawił sprawę jasno, rzeczowo i kulturalnie. Nie wywierał presji, po prostu się zapytał.
Być może naiwne, być może śmieszne, być może głupie się to komu mogło wydać. Nawet mógł ktoś odebrać to jako "niestosowne" (choć ja niczego "niestosownego" w pytaniu takim nie dostrzegam).

Pytanie odnosiło się celu "w 100%" - celem było uzyskanie odpowiedzi na postawione pytanie (w pierwszym rzędzie).
Celem ostatecznym jest naturalnie "przejechanie się" estiajem, ale celem postawienia pytania TUTAJ jest -w pierwszym rzędzie- uzyskanie odpowiedzi na pytanie, "czy jest TUTAJ chętny".
Jest? - to przechodzimy do drugiego etapu (dogadanie warunków). Nie ma? - to szukam dalej, gdzie indziej.
Cel był jasno wyłożony - do tego uprzejmie, bez podtekstów i wazeliny.
To ja Cię uprzejmie poproszę. Pożycz mi proszę 200 tysięcy (czy ile tam kosztuje) na nowego STI. Szczerze i bez podtekstów chciałbym takiego mieć. I będę spłacał sumiennie raty. Uprzejmość i szczerość nie implikuje sensu tego co jest po prawej stronie.
Na co ja Ci uprzejmie i rzeczowo odpowiadam: niestety, nie pożyczę.

Mogę dopisać jeszcze: nie mam, nie chcę, nie ufam Ci, nie masz zdolności kredytowej.
Ale mogę także dopisać: Poje... Cię? Z ch... spadłeś? Od dziecka Cię w łeb kopali, że o coś takiego prosisz?

Rzecz wyboru, nieprawdaż?

A Az i Evo Mana? A Bilex i STi Przemqa?
Przyjaciela, dobrego kolegę mogę poprosić o pożyczkę. Taka prośba w stosunku do obcej osoby jest po prostu bezsensowna, bo ów parsknie ze śmiechu pytając czy ze mną wszystko w porządku. Bo przy takich układach potrzebne jest zaufanie.
Przeczytaj jeszcze raz wypowiedź Bilexa - ja z niej zrozumiałem, że wtedy widzieli się pierwszy raz (ale może źle przeczytałem).
Man pożyczał samochód "osobie zaufanej", ale do jazdy pełnym ogniem po torze (tor Poznań, ZTCP jazda na czas) - i bez właściciela na prawym. Tutaj jest mowa o -przede wszystkim- "przejechaniu się". Stąd uznałem (w 100% subiektywnie i arbitralnie), że sytuacje owe są przez to niejako "porównywalne" (stopień ryzyka vs stopień zaufania).

A czy "parsknie ze śmiechu" czy "się uśmiechnie" (nawet jeśli "z politowaniem") to już wybór pytanego.
A nasz bohater, hmmm... wielu odebrało to jako swoiste widzimisię, ot kaprys.
Błogosławieni, którzy przeczytali a zrozumieli... Zaiste, czyż nie to właśnie rzekł gość nasz, progi domostwa naszego przekraczając?
Rzekł. No i się doczekał ironii. Poproś o coś głupiego a wzbudzisz wesołość. Zresztą przyjął to z dystansem. Nie mam pewności czy na pewno potrzebuje adwokata.
Znowu, to nie "wesołość" mnie tu raziła. On przyjął to "z dystansem", ale "kilku tutaj" tego dystansu i luzu zabrakło.
Nie występuję jako jego adwokat, a jako zwracający uwagę na "pewne zachowania" (niektórych tutaj).
Wiem, może się to komuś nie podobać - a moje racje i stanowisko też mogą się nie spotkać ze zrozumieniem.
Tak, mogłem się nie odzywać (znowu przegapiłem okazję, żeby siedzieć cicho... ;-) ).

Widzicie, kuliego Fido: ironia, szyderstwo - tak. Złośliwostka, jeśli "z polotem, witzem i jajem" - tyż si. Ale ujadanie i chór wujów - hmm...
(Naturalnie, mój Filipie, trzeba znać się na dowcipie - ale to już inna bajka...)
No to może czas napisać kto ujadał i kiedy, żeby jakoś skonkretyzować kogo chcemy ocenić. "Ujadanie" mi się kojarzy z forum onetu. I mi się źle kojarzy. Politycznie. Więc może jakieś cytaty? Rozruszamy dyskusję.
No to źle trafiłeś - kto inny założył wątek o tym, KTO się ześwinił.
Nie raz podkreślałem, że mi chodzi nie tyle "o osobę" co "o postawę" (owszem jest to zawsze "postawa osoby", ale jednak "postawa" jest istotniejsza). Zatem nie chcę "personalnie i po nazwiskach" - ale jeśli Ty chcesz to proszę bardzo.
Nie odpowiadam za Twoje skojarzenia, onetu nie czytuję. Wkręcanie tu "polityki" to nadużycie. Wywodu (koniunkcji) "mi się źle kojarzy WIĘC jakieś cytaty" nie kupuję.
Nie widzę potrzeby ustalania KTO się napinał i "se pojechał", bo nie o "ustalanie winnych" mi tu się rozchodzi.
Mi nie o to, że radxcell POWINIEN estiaja "od nas" dostać - mi o formę odmowy się rozchodzi. Klimat, sposób - whatever.
Mówimy o subiektywnych odczuciach. Jaki sens jest o tym dyskutować? Przykłady maruda, pogadajmy o konkretach.
Sens dyskusji "o odczuciach"? Chyba nie ma. "Wyrazić opinię w temacie" - może jest?

Dyskusja -jak na razie- dotyczy przede wszystkim (tak ja to widzę) "stosowności czy niestosowności" zapytania (ergo, zasadności "ostrej" reakcji, lub braku tejże zasadności).
Że szydera i złośliwości były to raczej, jak sądzę, panuje zgoda - zatem spór (dyskusja) toczy się wokół innej kwestii: czy sposób (forma i treść) zapytania takie reakcje uzasadniały ("usprawiedliwiały"), czy nie.

Tak więc co do "faktów" (właściwie: oceny wstępnej sytuacji) sporu nie ma (a wszak rzeczy oczywistych się nie udowadnia); dyskusja dotyczy zasadności reakcji w odniesieniu do "ustalonej sytuacji wyjściowej" - i dlatego wniosek dowodowy strony uważam za bezprzedmiotowy, i niniejszym go oddalam. 8-)

Inaczej:
Ktoś może się zgodzić (w całości lub częściowo), a kto inny może się nie zgodzić z moim stanowiskiem odnośnie "braku powodów do" czy "niestosowności" ostrej reakcji.
Jeśli się zgodzi, to jego wnioski będą zbliżone do moich - i wtedy nie ma dyskusji.
Jeśli się nie zgodzi (co do braku powodów) - to wtedy można się spierać.
Jeśli zaś podważy sam fakt wystąpienia wypowiedzi "personalnych i złośliwych" to znaczy, że spór o "zasadność złośliwości" też jest bezprzedmiotowy (bo tejże nie ma).

Tak więc KTO co wcześniej napisał jest tu nieistotne. Niezależnie bowiem od tego czy uznamy, że wszystkie odpowiedzi są OK ("same w sobie", czy też są "usprawiedliwione"), czy są "nie OK", to kwestia "kto popełnił te nie OK" niczego nie zmienia.
Jeśli zwyczajnie uznasz, że odpowiedzi "złośliwych/ personalnych" nie ma, to to zamyka spór. Jeśli uznasz, że one jednak były - ale były "usprawiedliwione", to wtedy możemy się spierać o to, co W PYTANIU reakcję taką uzasadniało (lub nie).

Ja, gdybym chciał Ci wykazać (w razie Twojego stwierdzenia, że odpowiedzi personalnych i złośliwych tu brak) mógłbym takowe wyszukiwać i "rzucać je na stół jako corpus delicti" (i wtedy byłoby "po imieniu") - ale nie chcę (więc nie będę).
Jeśli się ze mną zgodzisz, że "one są", to nie ma potrzeby - jeśli nie, to cześć. Ustalanie "kto i co napisał" jest bezprzedmiotowe dla istoty zagadnienia.
(Nie ma potrzeby wchodzenia na pole minowe i ustalana pozycji min dla kwestii "czy zasadnym było W OGÓLE pola tego tworzenie".)

To trochę tak jak w życiu. Idąc coś załatwić musisz umieć rozmawiać z ludźmi i przedstawić swoją sprawę tak, żeby druga strona to kupiła. Nie zawsze się udaje. Normalna rzecz.
Precisamente, amigo. Nie zawsze składając podanie o pracę stanowisko dostaniesz - ale też nie spodziewasz się, że sekretarka każe zawołać portiera, żeby cię ze schodów spuścił i pękiem kluczy grzbiet okładł...
Jeśli z doświadczeniem dozorcy poproszę o posadę prezesa, to pewnie popukają się w głowę na mój widok. Nawet jeśli poproszę bardzo grzecznie i uprzejmie.
Ale na łeb, ze schodów? I kluczami przez grzbiet? Hę? Na Panie Fido, bądź Pan poważny... ;-)
Że się popukają (i uśmiechną z politowaniem) to ja rozumiem - i po raz enty powtarzam "mnie to ani nie zaskoczy, ani nie zaboli" (jak to śpiewał Jarema Stępowski w piosence o przedziałku). Mnie o te schody i o te klucze się rozchodzi.
A zdanie "z doświadczeniem dozorcy poproszę o posadę prezesa" uważam za nieuprawnione "reductio ad absurdum" (podobnie jak te dawanie zakonnicy dupy niewolnika, czy jakoś tam). Dlaczego właśnie tak, tłumaczyć nie będę.
Jaka byłaby inna, LEPSZA (tj. skuteczna) forma poproszenia o to, o co radxcell poprosił?
W odpowiedzi proszę uwzględnić zastrzeżenia i uwarunkowania przedstawione przez proszącego (tj. "szczerość" i "nieobecność wazeliny i włazidupstwa").
Jak będę chciał pożyczki, to muszę znaleźć bank, który mi zaufa. A zaufa mi dopiero wtedy, kiedy wyrobię sobie w nim historię i pokażę, że jestem solidny. Albo pokażę pewny biznesplan. Pewny na 120%. Dopiero wówczas zadam to pytanie. Wygrałem?
Ta - pięć punktów i kredki Bambino. Ale za szybkość odpowiedzi tylko. ;-)

Pytanie nie dotyczyło "jak wziąć kredyt w banku i co przedtem zrobić" - ono dotyczyło sytuacji bardzo konkretnej, z określonymi "warunkami brzegowymi" (wspomniana "szczerość" i "brak włazidupstwa" - oraz "brak zażyłości/ znajomości" pytającego z adresatami pytania).

"Właściwe" ("potencjalnie/ probabilistycznie skuteczniejsze") podejście do tematu - to zgoda, pobyć na forum, przybyć na jeden spot czy drugi (niechby i Chlejady), nawiązać znajomości - inaczej "zaskarbić sobie względy" czy "wkraść się w łaski". Lub też "dać się poznać", jak kto woli.
Z tym, że TAKA właśnie droga nie mieści się we wspomnianych wcześniej założeniach ("warunkach brzegowych") - zatem, w moim odczuciu, w zadanych warunkach TAKIE postawienie sprawy jest "najlepsze".


A to, że "z ogólnego punktu widzenia skuteczności różnych strategii" jest ono jakby mało obiecujące - to już zupełnie inna sprawa... 8-)

damaz pisze:marudo, z jednej strony rozumiem, że rzadko tu zaglądasz, bo za każdym razem musisz boksować się z ... no... z paroma naraz. zazwyczaj.
z drugiej strony (i to są fakty) wątek ZYSKAŁ i się ożywił po jednej marudnej wizycie ... niesamowicie.
WAZELINIARZ!!! :-d

;-)
z przykrością muszę stwierdzić, że radxcell nie jest bez winy. piszesz, że towarzystwo "się przypięło". radxcell w 7 (słownie: siódmym) poście zapodał link, który (dla mnie też) jest co najmniej kontrowersyjny. a potem pojechał w stylu "cóż za panowanie nad autem". nieśmiało chciałem zwrócić uwagę, że początek dialogu (do nieszczęsnego filmu) wygląda tak, że to radxcell mocno naciska, a różni z forum traktują temat ... swobodnie. prawdziwa jazda i to, o co masz pretensję zaczyna się PO poście z filmem.
W moim odczucie nie tyle "naciska", co "zawraca wątek ad meritum". Ale - rzecz uznania.
Nie zauważyłem też zachwytu nad tym, co koleś na filmiku robi ("wyobraźnia"), a jedynie nad jego umiejętnościami technicznymi (ale więcej o tym dalej, więc póki co "wstrzymaj konia").
po tym filmie i komentarzu radxcella do filmu też miałem ochotę coś napisać. no, ale nie mam STI, więc się nie wtrącam - pomyślałem.
Panowanie nad autem rzeczywiście dobre. Panowanie zaś kierowcy nad swoim zachowaniem kwalifikuje się do przydziału na kursy medytacyjno-resocjalizujące w jakimś aśramie - chociażby w takim Ashram Tihar... ;-) Spokój, bezpiecznie (full security, 24h/7d) wegetariańskie żarełko...
podsumowując:
wszystko skończyło by się (zapewne) całkiem zabawnie i - być może - z sukcesem, gdyby nie ten nieszczęsny film dokumentujący - nie boję się tego napisać - bandytyzm na drodze.
reakcja chóru wujów - jak to określiłeś - dotyczyła osoby, która w podpisie zamieszcza to, co zamieszcza (tłumaczenie, że mogło tam być cokolwiek mnie nie przekonuje. czytał forum? pisze, że czytał.
Czytał, ale czy całe? Napisał "z tego co poczytałem, na tym forum jest kupa za****stych, pozytywnie zakręconych ludzi". A "chór" zaczął się dużo później (znacznie "po filmiku").
jeśli czytał, to powinien wpisać Matiz ,Trabant albo rower - jeśli rzeczywiści mogło być "cokolwiek") i peany wali na cześć drogowego bandyty, bo już nie pirata.
Hmm. Nie zauważyłem, żeby ktoś wydobył od radxcell'a wyznanie, że taka jazda po drodze publicznej jest OK i super - i ŻE TAK WŁAŚNIE chce on pojechać. Owszem, radxcell pochwalił umiejętności, a przy tym "nie odciął się i nie potępił" - i to mogło wzbudzić "podejrzenia i oburzenia".
Ale też napisał sam wcześniej, jak widzi swoją przejażdżkę, a także (poźniej) dodał, że jego umiejętności nie pozwalają jeszcze na taką jazdę jak na filmie (i nie ma zamiaru "tak właśnie").

Chciał postawić sprawę jasno i szczerze, a miał "wpisać trabanta, matiza czy rower"? No Panie Damaź, bądź Pan poważny... ;-)

czyli: zjebka nie dotyczyła - tak naprawdę - bezpośredniej i szczerej aż do bólu prośby o przejażdżkę STI. chodziło o to, że osoba, która wystosowała tę prośbę
- była dość namolna (zob. pierwsze posty)
Uważam, że nie tyle namolna, co próbująca uzyskać KONKTRETNĄ odpowiedź na SWOJE PYTANIE (której wtedy nie otrzymała). (Namolny to był Hubeert na kropce. 8-) )
A jeśli "oburzenie" dotyczyło tego, że radxcell "pochwala" (?) taką jazdę, to co stało na przeszkodzie napisać to WPROST? (Żeby język giętki...)
- aprobowała praktyki ewidentnie nie akceptowanie na forum [podkr. moje] i sugerujące, że równie nieodpowiedzialnie podejdzie do "wypożyczonego" auta.
Żadnej takiej sugestii nie bylo, wręcz przeciwpołożnie (p. wyżej). Nie aprobowane? Hmm...
FUX pisze:W KAZDEJ marce samochodu znajdą się debile, którzy dorwali sie do auta, jak nie porównując małpa do brzytwy!!!!!
Ten facet z filmiku jest palantem, który dostał nieodpowiedni samochód w swoje ręce.
Stąd rodzą się aksjomaty, że użytkownicy bmw to półgłówki, dresy, karki, etc. Inni użytkownicy bmw będa zgrzytać zębami, że kolejny chwast potwierdza zasadę.
Pamiętacie filmik o pojeżdżawce w subarynie z Wałbrzycha i święte(lub udawane) oburzenie na " . "
(...)
Więc, chyba niekoniecznie i nie do końca. "Tamta historia" była na kropce, ale przecież stamtąd też nasz ród.
A z prywatnych opowieści - jeśli ktoś mi opowiada, że nie opłaca mu się kupić miesięcznego talonu na autostradę, bo on lokalnymi drogami dojedzie (WRXem) tak samo szybko (ca 70 km)? Albo że "szkoła jazdy się przydaje - jak ostatnio podawałem dwie paczki i mi na zakręcie zaczął tył uciekać to tylko dałem lekką kontrę...". Albo "no przecież z Poznania do Krakowa można w cztery godziny bez problemu dojechać" - itepe, itede. Więc my takie święte też znowu chyba nie jesteśmy, co?
Co nie znaczy że uważam, że ów Czech jest bez grzechu - ja tylko się pytam, kto tu może pierwszy za kamień złapać...
ale z podziwu wyjść nie mogę, drogi marudo jak się tu żywo zrobiło...
To już recydywa wazeliniarstwa, normalnie... :giggle:







I to by było na tyle, jak mawiał Profesor mniemanologii stosowanej... Ciekawe czy się zmieszczę w limicie znaków na post...

pzdr,
M.

PS: Na razie dam chyba sobie (wam?) spokój z pisaniem... 8-)
EDIT: uporządkowanie tagów [ quote ].
I'm always running late - but at least, I'm always running...

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 22 maja 2009, o 09:29

Ej, ludzie, bicie piany. Maruda stosuje wobec dyskutantów takie same sposoby (podejście) jak ciże wobec radxcella, a potem się dziwi przyjęciu :-p No kochany, jak już sam zauważyłeś, tak się nie powinno robić :->

A wogóle to po co ta dyskusja. Chłop się chciał przejechać, towarzystwo go wyśmiało jak umiało i po temacie. Ani pytanie, ani odpowiedzi nie były według mnie jakimś napinaniem się, normalna (jak na to forum) dyskusja. Więcej luzu.

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 22 maja 2009, o 10:01

daje sie zauwazyc onanizm intelektualny
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 22 maja 2009, o 10:47

Arno pisze:daje sie zauwazyc onanizm intelektualny
no i teraz wstydzę się cokolwiek marudzie odpisać (we tem temacie)

może tylko dwie sprawy:
maruda pisze:Żadnej takiej sugestii nie bylo, wręcz przeciwpołożnie (p. wyżej). Nie aprobowane? Hmm...

FUX napisał(a):W KAZDEJ marce samochodu znajdą się debile, którzy dorwali sie do auta, jak nie porównując małpa do brzytwy!!!!!
Ten facet z filmiku jest palantem, który dostał nieodpowiedni samochód w swoje ręce.
Stąd rodzą się aksjomaty, że użytkownicy bmw to półgłówki, dresy, karki, etc. Inni użytkownicy bmw będa zgrzytać zębami, że kolejny chwast potwierdza zasadę.
Pamiętacie filmik o pojeżdżawce w subarynie z Wałbrzycha i święte(lub udawane) oburzenie na " . "
(...)


Więc, chyba niekoniecznie i nie do końca. "Tamta historia" była na kropce, ale przecież stamtąd też nasz ród.
nie pamiętam (owszem, młodziak jestem stażem forumowym, ale też nie świerzynka), żeby na _ lub . ktoś oburzał się z powodu prędkości. wręcz przeciwnie. prędkością i bokami forumy się podniecają (onanizują? ;-) ). wydawało by się więc, że masz rację. pamiętam jednak też WIELOKROTNE dyskusje i dezaprobatę na chamstwo i buractwo drogowe. podobnie jest z dyskutowanym filmikiem. tam wcale nie o prędkość chodzi tylko o sposób (styl) jazdy, a zwłaszcza o zachowania w stosunku do innych użytkowników drogi.
maruda pisze:WAZELINIARZ!!! :-d

;-)
ja, niestety, mam taką wadę, że często (za często) mówię/piszę zbyt szczerze (dlatego, między innymi, często wolę nic nie pisać) tak więc za chwile (na przykład po następnym poście) mogę osiągną przeciwne ekstremum i pojechać "ad personam", na przykład. :evilgrin:
się staraj, to będziesz głaskany.
:-p

maruda
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: inąnd
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 22 maja 2009, o 17:55

Konto usunięte pisze:Ej, ludzie, bicie piany. Maruda stosuje wobec dyskutantów takie same sposoby (podejście) jak ciże wobec radxcella, a potem się dziwi przyjęciu :-p No kochany, jak już sam zauważyłeś, tak się nie powinno robić :->
Well, well.
Bicie piany? Mam wrażenie, że jednak nie, ale mogę się mylić. Zresztą, nikt tu nikogo pod pistoletem nie trzyma, wręcz przeciwnie... :->
(Inaczej: sądzę, że skoro tylu zadało sobie trud by temat podjąć, to nie uważają oni całej tej sprawy za "nieważną" czy "nieistotną" - zatem ci, którzy głos zabrali "w dyskusji" -a przynajmniej część z nich- uważa temat za coś "raczej wartego zabrania głosu", nie za "bicie piany". Choć znowu mogę błędnie odczytywać intencje/ motywacje dyskutantów.)

Zaś co do "takiego samego podejścia i sposobów", to chyba jednak nie.
Mogę się mylić. Możesz wskazać?

A wogóle to po co ta dyskusja.
Proponuję zrobić głosowanie w tej sprawie, albo jakąś ankietę... 8-)
Chłop się chciał przejechać, towarzystwo go wyśmiało jak umiało i po temacie. Ani pytanie, ani odpowiedzi nie były według mnie jakimś napinaniem się, normalna (jak na to forum) dyskusja. Więcej luzu.
O, to to. "Jak umiało". I "więcej luzu".
Pust' wsiegda budiet luzy...

To właśnie jest clou: "jak umiało". Pytanie było na pełnym luzie - o tym sam pisałem, więc nie ma potrzeby przekonywania mnie w tej kwestii. Odpowiedzi - wedle uznania. Wg mojego, NIEKTÓRE, już nie. Jeśli wg Twojego były one OK, "niepersonalne" i wyluzowane, to nie ma między nami sporu (tzn. ja rezygnuję z prowadzenia dyskusji w TEJ kwestii - p. poprzedni wpis).
Arno pisze:daje sie zauwazyc onanizm intelektualny
"...
Masturbation
Can be fun
Join the holy orgy
Kama Sutra
Everyone!"

;-)
damaz pisze:
maruda pisze:Żadnej takiej sugestii nie bylo, wręcz przeciwpołożnie (p. wyżej). Nie aprobowane? Hmm...
FUX pisze:W KAZDEJ marce samochodu znajdą się debile, którzy dorwali sie do auta (...)
Więc, chyba niekoniecznie i nie do końca. "Tamta historia" była na kropce, ale przecież stamtąd też nasz ród.
nie pamiętam (owszem, młodziak jestem stażem forumowym, ale też nie świerzynka), żeby na _ lub . ktoś oburzał się z powodu prędkości. wręcz przeciwnie. prędkością i bokami forumy się podniecają (onanizują? ;-) ). wydawało by się więc, że masz rację. pamiętam jednak też WIELOKROTNE dyskusje i dezaprobatę na chamstwo i buractwo drogowe. podobnie jest z dyskutowanym filmikiem. tam wcale nie o prędkość chodzi tylko o sposób (styl) jazdy, a zwłaszcza o zachowania w stosunku do innych użytkowników drogi.
Damaź! Ja nie twierdzę, że ten Czech jest OK - i też uważam, że "kuchą" radxcell'a było, że się "nie odciął" i "nie potępił" (a zamiast tego skupił się na ocenie technicznych umiejętności kierowcy).

Może inaczej definiujemy pewne pojęcia: dla mnie chmastwo czy buractwo to -n.p.- wymuszanie pierwszeństwa (nawet "w korku"), wciskanie się na przewężeniach (zamiast stać w kolejce), parkowanie "po warszawsku", blokowanie lewego pasa ("nie dam wyprzedzić") czy rozpoczęcie przez "tirowca" manewru wyprzedzania na autostradzie (~90 km/h) kiedy widzi w lusterku, że zbliża się osobówka (~ 150 km/h).
To, co robi ów Czech to już nie zwykłe "buractwo" (czy też raczej: "pospolitego buractwa" wiele tam nie widzę), ale coś bardziej na pograniczu bandytyzmu drogowego.
"O co tam chodzi" (tam, czyli gdzie?) to ja nie wiem - jeśli mówisz o wypowiedziach innych, to ja jakoś niedoczytałem tego o co, jak piszesz, "chodzi", napisanego jasno i wprost.

"Zjebanie" tego, kto wkleił filmik (i wyraził się z uznaniem o umiejętnościach kierowcy, nie o jego "zachowaniu") jest dla mnie "zjebaniem forumowicza", i atakiem ad personam.
Jeśli chcę skrytykować, co na filmie, to piszę:
Kierowca jest debilem i/lub bandytą, niezależnie od jego "umiejętności" - dziwię się, że tego nie zauważasz. Jeśli pochwalasz taki styl jazdy to tutaj chętnych na użyczenie choćby wrotek raczej nie znajdziesz.

Napisanie w stylu "skoro to ci się podoba to jesteś poje...y dres i palant" jest -przede wszystkim- atakiem ad personam, nie "krytyką merytoryczną, WPROST, filmiku i postaw tam pokazanych".

Zaś co do dezaprobaty na chamstwo i buractwo drogowe - no przecież ja wiem, że my jeździć umiemy (nawet jeśli troszku żwawiej, niż przepisy pozwalają... :-> ), a chamy i buraki to inni. Przecież od dawna wiadomo, że łatwiej zauważyć wentylek w cudzym oku niż oponę we własnym...

Wielokrotna dezaprobata swoją drogą, a cytowane prszeze mnie przypadki swoją. Czyny, nie deklaracje się liczą.
Wiem, że są różni - ale jak kiedyś Aflinta na kresce palnął tekst (z którym się osobiście zgadzam), że na polskich drogach rzadko kiedy potrzeba/ można/ ma sens jechać szybciej niż licznikowe 140 to odpowiedzą był chóralny rechot.





I najważniejsze na koniec:
Jakby kto jeszcze nie załapał, dla mnie ISTOTĄ RZECZY tutaj jest to, jak "my" powitaliśmy gościa.
Nie kwestie drugorzędne z rodzaju "czy my potępiamy szybką jazdę, czy nie". I inne takie.
O trzech wariantach zapatrywań na sprawę (i w którym z nich dyskusja "ma sens i rację bytu") napisałem we wczorajszym poście.
Nie mam ochoty na ciągłe przypominanie "OCB" ani na dyskusje "o norweskiej błękitnej" (bo -podobno- dyskusja na forum nie na tym polega).

I tyle.

pzdr,
M.
I'm always running late - but at least, I'm always running...

citan
5 gwiazdek
Lokalizacja: Bełchatów
Auto: japońskie
Polubił: 41 razy
Polubione posty: 14 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 22 maja 2009, o 23:58

maruda pisze: Jakby kto jeszcze nie załapał, dla mnie ISTOTĄ RZECZY tutaj jest to, jak "my" powitaliśmy gościa.
Jakie forum, takie powitania.





:mrgreen:

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 23 maja 2009, o 01:10

Marudo, jakbyś mi tak napisał - ale po prostu - czego właściwie ode mnie oczekujesz, to chętnie to zrobię. Bo czytam twoją wypowiedź już trzeci raz i za nic nie mogę dotrzeć do sedna wypowiedzi. Możesz trochę zdjąć to rokoko z sensu?

maruda
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: inąnd
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 23 maja 2009, o 05:57

Konto usunięte pisze:Marudo, jakbyś mi tak napisał - ale po prostu - czego właściwie ode mnie oczekujesz, to chętnie to zrobię. Bo czytam twoją wypowiedź już trzeci raz i za nic nie mogę dotrzeć do sedna wypowiedzi. Możesz trochę zdjąć to rokoko z sensu?
Panie Kowal!
Pan podobno prawnik jesteś.

Od prawnika oczekiwałbym -po pierwsze- umiejętności analitycznego podejścia do tekstu i bezbłędnego wyłapania "istoty rzeczy".
To raz - a dwa, to również trochę wyższego poziomu argumentacji (nawet jeśli sofistycznej).

Nie, nie potrafię już prościej napisać. Wyłożyłem temat i sedno sprawy jak pastuszek krowie na rowie. Rokoka nie widzę, a tylko łopatologiczne i do bólu drobiazgowe tłumaczenie "OCB" tym wszystkim, którzy z zacięciem godnym lepszej sprawy rżną głupa (że niby nie łapią OCB i czego tak naprawdę moje mędzenie dotyczy).

Nie chce mi się, nie mam czasu, nie zależy mi. Niepotrzebne skreślić.

Pozdrawiam,
M.

PS: To Ty napisałeś, że ja traktuję tak dyskutantów, jak ci wcześnej dresa. Poprosiłem o wskazanie "w którym miejscu" tak (jak?) potraktowałem. Co tu jest do tłumaczenia?

Rynce i spodnie opadajom.

Buźka.
I'm always running late - but at least, I'm always running...

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 23 maja 2009, o 08:19

maruda pisze: Od prawnika oczekiwałbym -po pierwsze- umiejętności analitycznego podejścia do tekstu i bezbłędnego wyłapania "istoty rzeczy".
To raz - a dwa, to również trochę wyższego poziomu argumentacji (nawet jeśli sofistycznej).

Ałć trąci o ad personam. Czy właśnie nie powiedziałeś, że Funky jest cieniasem ? :-p

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 23 maja 2009, o 09:00

Zmusilem sie do przeczytania ierwszej strony watku i jakos chlera nie zauwazam zlego potraktowania goscia. Gosc ma w sumie bezczelne pytanie, podparte wzorem czeskiej jazdy, wiec towarzystwo w kulturalnej formie informuje go, ze nie ma zbyt wielkich szans.
Nie zauwazylem zbytniej ironii, chamstwa i ponizania.
Mam wrazenie, ze jeden z forumowiczow dolewa sobie dla zabawy oliwy do ognia.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

mały 5150
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: WWA
Auto: Czarne Zło
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 23 maja 2009, o 10:52

A może maruda chciałby w ten sposób powiedzić, że sam chętnie poupalałby czyjeś STi :roll:
Arno, Ty i tak szukasz nowego samochodu i pewnie gejowóz pójdzie do żyda, co Ci zależy :?: :mrgreen:
Kiedyś miałem żonę... teraz mam Subaru :-d

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 23 maja 2009, o 12:01

Maly to jest wypowiedzi stricte homofobicznie antysemicka i jako takiej nie moge jej komentowac,
gdyż jestem osobnikiem w 157% poprawnym politycznie.
a poza tym mi nie zależy. zresztą ktoś już moim autem w słomczynie raz jezdził na cynie i jakoś przeżyłem. Ale osobnika znałem, wiedziałem, że zaufania mieć nie można, i się na to zgodziłem wiedząc, na co się godzę.
nie wspomnę o tym, że mógł nasz miły "nowy" przyjechać do srebrnej góry i na pewno coś by się mu wynalazło. Ale nie. Tylko okolice Warszawy lub Głodzi. No naprawdę wymagania ma, że hej!
A w ogóle to ciekawe, czy ten Radexx czy jak mu tam, to nie Maruda w owczej skórze.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

maruda
Awatar użytkownika
2 gwiazdki
Lokalizacja: inąnd
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 23 maja 2009, o 18:36

Konto usunięte pisze:
maruda pisze: Od prawnika oczekiwałbym -po pierwsze- umiejętności analitycznego podejścia do tekstu i bezbłędnego wyłapania "istoty rzeczy".
To raz - a dwa, to również trochę wyższego poziomu argumentacji (nawet jeśli sofistycznej).
Ałć trąci o ad personam. Czy właśnie nie powiedziałeś, że Funky jest cieniasem ? :-p
Nie.

Nie rozumiesz? No to masz problem... :->
Arno pisze: Zmusilem sie do przeczytania ierwszej strony watku i jakos chlera nie zauwazam zlego potraktowania goscia.
Sołżenicyna wprawdzie nie czytałałam, ale zdecydowanie potępiam... :giggle:
Poczytaj całość. Dość szybko jeden z forumowiczów pozwolił sobie na uwagę, że "coś świadczy o właścicielach takich samochodów", co spotkało się z zapytaniem wprost "ale dlaczego, już teraz, personalnie?" ("cytuję" z pamięci).
Gosc ma w sumie bezczelne pytanie, podparte wzorem czeskiej jazdy, wiec towarzystwo w kulturalnej formie informuje go, ze nie ma zbyt wielkich szans.
Nie zauwazylem zbytniej ironii, chamstwa i ponizania.
Nie dostrzegam "bezczelności pytania", natomiast "personalizmy" i "sporadyczny brak kultury" - i owszem.

Ale to rzecz subiektywnej oceny i zapatrywań. Nie wymagam zgodności.
Mam wrazenie, ze jeden z forumowiczow dolewa sobie dla zabawy oliwy do ognia.
Byłeś przecież przy tym, jak Gal mnie wkręcał w temat.... :giggle:
Arno pisze:nie wspomnę o tym, że mógł nasz miły "nowy" przyjechać do srebrnej góry i na pewno coś by się mu wynalazło. Ale nie. Tylko okolice Warszawy lub Głodzi. No naprawdę wymagania ma, że hej!
Wymagania? Czy "propzycję"? Był ktoś, kto mu powiedział "ja ci użyczę, ale w Kielcach/ Gdańsku/ Wrocku" co spotkało się z reakcją "wypad, za daleko"?

No właśnie, może tutej ist der Hund bergaben? Właśnie z "dośpiewywania sobie" rzeczy, których w tekście nie ma? (nie napiszę o "projekcji", bo mi się znowu od onanistow intelektualnych oberwie... :giggle: )
Jak w tym dowcipie, gdzie Mr Smith chciał od Mr Browna sekator pożyczyć...
A w ogóle to ciekawe, czy ten Radexx czy jak mu tam, to nie Maruda w owczej skórze.
W sęsie, że jak?
O wątku się dowiedziałem od Gala podczas wizyty w Domu Starców - ty też tam byłeś...

Nie wiem w jakiej skórze radxcell paraduje, czy w owczej czy w baraniej (hłe hłe). Mnie proszę z bejcą nie mieszać.

pzdr,
M.
I'm always running late - but at least, I'm always running...

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 23 maja 2009, o 19:19

Drogi Marudo,
Pytanie jest wyjatkowo bezczelne, bo juz samo upalanie, nawet chwilowe sprawi, ze wlasciciel pojazdu bedzie mial o wiele szybciej opony do wymiany. To sa rzeczy oczywiste i proszacy o tym doskonale wie. Czesc piszacych byla zbulwersowana przykladem czeskim.
Czyli, 1: patrzcie co rozumiem przez fajna jazde.
2: dajcie auto bez kasy ja sie pobawie na wasz koszt.
3. a jak rozwale to sie wtedy zobaczy.
No przyznam, ze razem do kupy jest to bezczelne.
Ale mozesz widziec to inaczej. Czy uwazasz, ze zwrocenie sie do naszej grupy z taka prosba to cos normalnego i w sumie w porzadku? ( bo przeciez moze jakis debil, taki jak ja sie zgodzi przez nieuwage).
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

Bilex
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: WuWuA
Polubił: 16 razy
Polubione posty: 273 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 23 maja 2009, o 19:56

maruda pisze: Przeczytaj jeszcze raz wypowiedź Bilexa - ja z niej zrozumiałem, że wtedy widzieli się pierwszy raz (ale może źle przeczytałem).
Dobrze przeczytałeś - ale po pierwsze to widzenie poprzedziło wiele miesięcy znajomości forumowej a po drugie - to rzeczony Przemeq wielokrotnie polecał mi STI lub WRX (zamiast posiadanego przeze mnie wówczas Legaca) i chętnie chciał pokazać zainteresowanemu kupnem koledze z forum "jak to jeździ". Mało tego - mógł siedzieć na prawym ale nie chciał bo czuł się zmęczony jeżdżeniem w upale w kółko po torze.

Z tego co zrozumiałem kolega redxcell chciał pożyczyć samochód do testów - sugerując, że najlepiej na cały dzień i solo (no przecież właściciel ST220 czy innej padliny tak mu ją właśnie udostępnił).
Kolegę redxcella widzę (netowo) pierwszy raz na oczy i nawet gdyby był
a. rajdowym mistrzem świata,
b. autorem najbardziej znanego bloga moto na świcie,
c. cycatą blondynką

to żadna siła na świecie nie skłoniła by mnie do użyczenia mu STIaja a nawet mojego WRXa (tak, tak - kupionego między innymi po wspaniałych wrażeniach z jazdy samochodem Przemeqa) - bo - racz zauważyć marudo drogi - czymś innym jest przejechanie się "bo chcę kupić" a czym innym "bo testować będę... do bloga... i mam fajne wzorce jazdy".


A poza tym chciałem oficjalnie i po raz kolejny wygłosić pochwałę Naszego Wielkiego Kolegi Przmeqa - szacun i ukłony... moim samochodem nie ma szans jeździć nikt, nawet Osa.... :evilgrin:


(no może Wróbel raz :whistle: - ale podstępem i u niego na torze...)
Death ain't nothin' but a heartbeat away...

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 23 maja 2009, o 20:14

maruda pisze: Konto usunięte napisał(a):

maruda napisał(a):Od prawnika oczekiwałbym -po pierwsze- umiejętności analitycznego podejścia do tekstu i bezbłędnego wyłapania "istoty rzeczy".
To raz - a dwa, to również trochę wyższego poziomu argumentacji (nawet jeśli sofistycznej).


Ałć trąci o ad personam. Czy właśnie nie powiedziałeś, że Funky jest cieniasem ? :-p


Nie.

Nie rozumiesz? No to masz problem... :->

Nie rozumiem. Ale gdzieżby tam od razu z tym problem ;-) Ludzie prości są szcżęśliwsi, bo nie muszą wymyślać sobie sztucznych zagadnień do analizy. Jako "onanista intelektualny" nie posiadający patentu na jedynie właściwy punkt widzenia, idę se obejrzeć prognozę pogody w TV :-p

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 23 maja 2009, o 20:37

Fido_ nie ma to jak prognoza, sugeruje patent niezawodny, prognozy po kolei we wszystkich stacjach. Nie bez kozery panny z pogody staly sie najwiekszymi gwiazdami i motorami tabloidow oraz tancow z gwizdami.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 365 razy

Re: czy ktoś użyczy mi samochodu na test STi?

Post 23 maja 2009, o 22:20

Maruda, przez szacunek napisze Ci wprost, ze nie bardzo bylem w stanie przeczytac Twoj wywod :mrgreen: ale skoro juz - prawie z uporem maniaka - przewinalem te parenascie chyba ekranow to napisze, ze jak dla mnie to robisz z igly widly, albo nawet dzielisz wlos na czterdziesci czworo ;-)
Kolega zapytal o STI, nikt nie mial ochoty pozyczyc (nie dziwne), za to zgodnie z tradycja, duchem i godnoscia osobista posmialismy sie (mam nadzieje, ze wszyscy).
Bilex pisze: c. cycatą blondynką
rozumiem, ze tylko dlatego, ze:
a. nie lubisz cycatych
b. nie lubisz blondynek
c. AC zapomniales oplacic

:mrgreen:

ODPOWIEDZ