Korki i moja nieustanna frustracja

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
ODPOWIEDZ
vicu
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: W-wa
Auto: OBK
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 8 cze 2009, o 19:33

damaz pisze:o to, to. pod Hutą jest park@drive
Wybacz, ale chyba Park & Ride :whistle:


Obrazek

"Speed never killed anyone, suddenly becoming stationary, that's what gets you." - J. Clarkson

vibowit
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kiełpin
Auto: szkoda
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 8 cze 2009, o 20:55

rrosiak pisze:A tak na serio to raczej nie widzę alternatywnej trasy dojazdu dla Ciebie, ew. możesz spróbowac od dupy strony, czyli Powstańców Ślaskich, Dżwigowa, Łopuszańska
Obawiam się, że opcja z Dźwigową jest najgorsza. :wall:
Dzisiaj trenowałem Wisłostrada, Łazienkowska, Żwirki. Jutro pojadę TT do końca itd.
Konto usunięte pisze:O żesz. A metrem do stacji Racławicka i potem autobusem?

Jest też taka opcja, choć ten autobus potrafi ponoć nieźle utknąć na Racławickiej.
Witek pisze:Co Ty masz za kontuzję?

Naderwane więzadła krzyżowe.

Niedługo wakacje, więc będzie lepiej, ale zimą - jak słusznie zauważył rrosiak - to aż strach pomyśleć co tam się będzie działo. Żeby było śmieszniej, powrót w godzinach największej aktywności, zajął mi 35 min.
czarne jest piękne...

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 8 cze 2009, o 22:34

vicu pisze: Wybacz, ale chyba Park & Ride :whistle:
eeeee, nieeee. tak, to mówią brytole. :-p


no ok. mój błąd.

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 8 cze 2009, o 22:36

vibovit, mam ze dwóch znajomych, którzy od lat trenują Tarchomin - Okęcie. obaj zgodnie twierdzą: startujesz 6.45 rano i nie ma żadnych problemów komunikacyjnych. tylko nie próbuj 7.15, bo już będzie po zawodach.

vibowit
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kiełpin
Auto: szkoda
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 8 cze 2009, o 22:52

damaz, tyle to ja wiem. Jest jeden problem. Niania do młodej przyjeżdża o 8.00, a wtedy odwożę syna do przedszkola. Więc zazwyczaj ruszam z Łomianek ok. 8:20. Inaczej się nie da. :-(
Wiem, wiem, mogłem się wstrzymać z tymi dziećmi. ;-)
czarne jest piękne...

zagatka
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: włochy
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 8 cze 2009, o 23:01

vibowit pisze:
rrosiak pisze:A tak na serio to raczej nie widzę alternatywnej trasy dojazdu dla Ciebie, ew. możesz spróbowac od dupy strony, czyli Powstańców Ślaskich, Dżwigowa, Łopuszańska
Obawiam się, że opcja z Dźwigową jest najgorsza. :wall:
Dzisiaj trenowałem Wisłostrada, Łazienkowska, Żwirki. Jutro pojadę TT do końca itd.
Kolega jeździ codziennie z Bemowa do fabryki na Postępu. Dostał mapę przez włochy, czyli dżwigowa- wałowicka i potem bocznymi uliczkami...Niestety, przez remonty Powstańców Śląskich (dom Gmurków...) tworzą się takie korki, że szybciej jest z Powstańców skręcić w Górczewską, potem TT, Alejami i w Łopuszańską.
if anyone asks...i'm a bubbly ray of sunshine, coated with sweetness.

damaz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z Damaziowa
Polubił: 0
Polubione posty: 97 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 9 cze 2009, o 11:00

vibowit pisze:Więc zazwyczaj ruszam z Łomianek ok. 8:20.
vibek, no to tym bardziej metro. w okolicach Racławickiej będziesz pewnie ok. 9.00 - 9.20. wtedy autobus na pewno długo nie będzie się przebijał.

Witek
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Wrocław
Auto: A500 @ Piotruś II
Polubił: 20 razy
Polubione posty: 15 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 9 cze 2009, o 11:32

Ja bym chciał zrobić sprostowanie. Jak byłem w Warszawie to wam marudziłem, że we Wrocławiu nie ma korków. Otóż przez cały Pałer Łikend praktycznie nie doświadczyłem korku, a Wrocławiu nawet w niedzielę o 23.00 150 metrów przejeżdżałem prawie godzinę. Warszawa fajna jest! :-)

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 236 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 9 cze 2009, o 13:42

Witek pisze: nawet w niedzielę o 23.00 150 metrów przejeżdżałem prawie godzinę.
Chyba na wujazd w parkingu po imprezie, to weź nie kituj.
Tyle to się jedzie z Bielan do centrum przed świętami...
Dolce far niente ;-)

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 236 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 11 cze 2009, o 09:27

Co Wy możecie powiedzieć o korkach...
http://fakty.interia.pl/ciekawostki/new ... km,1321765
Dolce far niente ;-)

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 21 paź 2009, o 19:11

Chciałem podziękować w imieniu setek kierowców za kompletny paraliż mokotowa i ochoty w związku z przejazdem Joe Bidena. Miałem jechać na wolę, ale odpuściłem definitywnie. Nie wiem ile oni trzymali zamknięte żwirki i wigury, ale chyba z godzinę.

Całe szczęście, że wylot na janki był luźny.

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 236 razy
Polubione posty: 350 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 21 paź 2009, o 19:15

Chciałeś stolnicę, to ja masz... :razz:
Dolce far niente ;-)

esilon
6 gwiazdek
Auto: mat
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 4 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 21 paź 2009, o 19:33

Konto usunięte pisze: Całe szczęście, że wylot na janki był luźny.

a to ciekawe bo na CB gadali, że lipa

współczuję sobie, że musiałem jeździć dzisiaj po Wawie :roll: 17 kilomtrów jechałem tyle samo czasu co z Kielc do Grójca

barbie
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: OOOO
Polubił: 34 razy
Polubione posty: 87 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 21 paź 2009, o 20:41

Konto usunięte pisze:Chciałem podziękować w imieniu setek kierowców za kompletny paraliż mokotowa i ochoty w związku z przejazdem Joe Bidena. Miałem jechać na wolę, ale odpuściłem definitywnie. Nie wiem ile oni trzymali zamknięte żwirki i wigury, ale chyba z godzinę.

Całe szczęście, że wylot na janki był luźny.
Dżizas, a ja się zastanawiałam co się stało, że stoją absolutnie wszystkie większe ulice w Warszawie. Z Żoliborza na Mokotów 2h. Normalnie o tej porze 30-40 min. :roll:

Arti
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Nordkappværing
Auto: GT Rally Car & STI GH
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 21 paź 2009, o 20:46

No to współczuje wam wizyt oficjeli. :wall:

We Wrocku też nie jest miło. W piątek ok 16 wyjazd z centrum do wylotu zajmuje z zegarkiem w ręku 1,5h. :-(
Obrazek

Gość
5 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Post 21 paź 2009, o 20:51

W stolicy jesli nie deszcz albo górnicy to jakiś gość zagraniczny...
Jeśli ktoś chce się tam dobrowolnie wybrać - to najlepiej w niedzielę.
(byle rano, bo wieczorem warszawiacy wracają ze wsi, z rodzinnych niedzielnych obiadów)
;-)

rrosiak
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: W-wa, Kutno
Auto: Duża Dacia :)
Polubił: 129 razy
Polubione posty: 198 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 5 gru 2009, o 17:34

Zapowiada się ciekawie :wall:
Szykują się poważne zmiany w komunikacji w centrum Warszawy. Już za kilka miesięcy pojawić się mają specjalne przywileje dla komunikacji publicznej, także nowe buspasy. To jednak nie wszystko, mieszkańców czekają opłaty za wjazd do centrum - podało "Życie Warszawy".
Tutaj więcej.
"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - :giggle:
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów. :idea:

AMI
5 gwiazdek
Lokalizacja: Dublin
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 5 gru 2009, o 17:36

Po-raz-ka

A najwieksza w tym wszystkim porazka polega na tym, ze zamiast zachecac ludzi do korzystania z komunikacji miejskiej, nakazuje sie w sumie i zakazuje, wymuszajac na ludziach korzystanie z niej (no, moze jeszcze nie teraz konkretnie w Warszawie, ale taka jest tendencja).

Zastanawia mnie swoja droga, jak sie to przelozy na zyski/straty sklepow polozonych w centrum miasta.
Jacek "AMI" Rudowski

ky
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Boat City
Auto: die Pflaume
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 5 gru 2009, o 19:46

W temacie:

http://www.tnn.pl/k_675_m_3.html

We mnie budzą się pytania: czy rzeczywiście zabieranie pasów kierowcom i przeznaczanie ich na buspasy, bez poprawy jakości zbiorkomu (ilości, częstotliwości, komfortu podróży, parkingów park&ride) przekłada się na odkorkowanie. Czy my, w miastach z ubogą siecią ulic (czy to tych szerokich, czy tych małych, za to gęsto rozmieszczonych), zyskamy coś na wyłączaniu części ulic z ruchu? Czy wreszcie eliminacja tych przebrzydłych wielopasmówek (zauważcie tę fotkę z Houston -- http://tnn.pl/UserFiles/4aa.JPG -- często pokazywaną przez przeciwników prywatnego transportu samochodowego, która nijak nie pasuje do naszych miast -- natomiast czasem ci zwolennicy powołują się na doświadczenia z takowych: http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,7333 ... _ulic.html) nie spowoduje, że zamiast jednego wielkiego, tętniącego życiem, miasta gdzie wszyscy radośnie się przechadzają po bulwarach nie będziemy mieli wielu zamkniętych gett, między którymi ruch zamrze, bo przejazd z jednej dzielnicy do drugiej będzie niezłą wyprawą?

r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 5 gru 2009, o 20:23

Niestety, działania naszych władz mają w każdej niemal dziedzinie charakter doraźny. Nie próbuje się rozwiązać problemu systemowo, tylko metodą prób i błędów. Wydaje się grube pieniądze na znaki, malowanie pasów, a potem okazuje się, że to porażka. I nikt nie ponosi za to konsekwencji.

Coś na pewno trzeba zrobić. Czy płatne centrum załatwi sprawę? Nie sądzę. Zaraz się okaże, że jest milion osób uprzywilejowanych które nie muszą płacić. I aut wcale nie ubędzie.

Chciałbym tak jak vibek móc podjechać do końcowej stacji metra i przejechać do pracy komunikacją publiczną...

michal
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Radom
Polubił: 61 razy
Polubione posty: 13 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 6 gru 2009, o 10:31

Konto usunięte, do wyboru masz Młociny,i Dw. Południowy ;-)

Na poważnie na chwilę - pojebało psa i łancuch - włodarze miasta zamiast budować nowe drogi/mosty/cokolwieki, sensownie rozbudowywać zbiorkom to za wszelką cenę chcą uprzykrzyć życie posiadaczom samochodów poprzez latanie z wiaderkiem farby po TŁ (podobno na TT też ma być świnty buzpaz), zmniejszanie ilości miejsc parkingowych. Mam wrażenie, że w (podobno) mieście Warszawa za ruch odpowiada trzech kolesi - jeden ekofaszysta zwolennik pedalarstwa, drugi niewidomy a trzeci nienawidzący samochodów od zarania dziejów - każdy upośledzony umysłowo w stopniu średnim.

piotruś
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Wielkopolska
Auto: Giulietta Veloce / Hyundai I30N Performance / Ioniq 6 / był Forester 2,5XT
Polubił: 320 razy
Polubione posty: 202 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 6 gru 2009, o 12:47

michal, ale ta sprawa dotyczy już wszystkich miast, nawet takich grajdołków , jak moje ok.16-tysieczne. Jest notorycznie zakorkowane. Koledzy wiele razy słyszeli "na CB", że TIR'owcy wolą nadłozyć kilkadziesiąt kilometrów, żeby tylko nie jechać przez moją mieścinę, która leży dokładnie na skrzyżowaniu DK8 i DK11. Znajoma wybrała się na wywiadówkę do ogólniaka i jechała 1,20h - jakieś 4km :wall: Ludzie są wku&^%$#@ i jak tylko wydostają się z korka i jadą niebezpiecznie - bo są wku&^%%##, bo są zmęczeni, bo są spóźnieni itd...

ky
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Boat City
Auto: die Pflaume
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 6 gru 2009, o 13:51

Jakby na to nie patrzeć, nasza sieć dróg narodziła się kilkaset lat temu i praktycznie przez cały czas jest tylko rozbudowywana przez utwardzanie nawierzchni czy poszerzanie jezdni. Poza jakimiś wyjątkami, które można liczyć na palcach, nie buduje się nowych dróg, wytyczonych tak, by omijać wsie i miasteczka. Podobnie jest w większych miastach, sieć ulic często pamięta XIXw, czasem pojawi się jakaś znienawidzona ,,autostrada przez miasto'' (jeszcze żeby rzeczywiście była to droga łącząca wyłącznie dzielnice, bez rozdrabniania się na każde skrzyżowanko...). W to wszystko przez wiele, wiele lat było wpuszczone X samochodów i nagle, gdy samochód stał się dostępny, X zostało przemnożone przez 10, 20 czy cholera wie, ile tego tam teraz jest.

To chyba trudno się spodziewać, żeby nagle nie zrobiło się ciasno?

Co w zamian? W zamian oczywiście płacze, że jest za dużo samochodów, że należy zakazać, bo miasta się korkują, że należy ludzi zmusić (tak, zmusić) do podróży zbiorkomem, rowerem czy pieszo. Bo to np. ożywi centrum miasta. Tak, jakby od tego, że jadę tramwajem, a nie samochodem, albo idę pieszo, zwiększyła się odwiedzalność obiektów po drodze, podczas kiedy ja próbuję się dostać z punktu X do puktu Y w możliwie najkrótszym czasie. I o ile to się może sprawdzić w małym mieście, gdzie większość obiektów jest osiągalna w sensownym czasie przy użyciu nóg własnych, bądź w ścisłym centrum (które często też ogranicza ruch z uwagi na swoją historyczną budowę, np. uliczki o szerokości 2-3 metrów), o tyle w dużym mieście tego nie widzę. Boję się tylko, że zaraz ci, którzy jednak to widzą stwierdzą, że skoro ludziom jest za daleko z miejsca zamieszkania np. do centrum, by ruszyć tam z buta czy na rowerze, to winni są oni sami, że tak daleko się osiedlili od punktu docelowego. A wszystko dlatego, że zwyciężyło ich wygodnictwo i zamiłowanie do komfortu: ciche okolice poza centrum miasta, duże domy, etc.

To co? Zakazać?

r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.

citan
5 gwiazdek
Lokalizacja: Bełchatów
Auto: japońskie
Polubił: 41 razy
Polubione posty: 14 razy

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 6 gru 2009, o 16:02

ky pisze: Boję się tylko, że zaraz ci, którzy jednak to widzą stwierdzą, że skoro ludziom jest za daleko z miejsca zamieszkania np. do centrum, by ruszyć tam z buta czy na rowerze, to winni są oni sami, że tak daleko się osiedlili od punktu docelowego. A wszystko dlatego, że zwyciężyło ich wygodnictwo i zamiłowanie do komfortu: ciche okolice poza centrum miasta, duże domy, etc.
Mam 60km do pracy (do Łodzi). Czytam sobie różne rzeczy i myślę - o tym jaki to niedobry jestem, że nie mieszkam w Łodzi i nie korzystam z komunikacji miejskiej - znosząc co raz to kolejne obciążenia (płatna Piramowicza), roboty wszędzie - choć do samych robót nic nie mam, wkurza mnie tylko, że na takiego 6 Sierpnia nic się nie dzieje od dawna, a jeden pas nie nadaje się do użytku. No i tak sobie czytam, patrzę na odnośniki do różnych materiałów objawionych, o tym jak to np. w Seulu wspaniale zorganizowano ruch (zapominając o tym, że przez Seul idzie droga szybkiego ruchu - bardzo długa i o ogromnej przepustowości). I czekam... i chyba jeszcze poczekam, 1. bo na fontannie przy Teatrze Wielkim zaparkować się nie da, 2. nie mam gdzie zaparkować auta na obrzeżach miasta i 3. i w związku z tym, że Łódź nie ma metra jakakolwiek mowa o komunikacji miejskiej nie ma sensu (choć i tak jest o niebo lepiej niż we Wrocławiu). Ale za to każdorazowo z okazji jakiegoś artykułu mam okazję dowiedzieć się jak bardzo jestem w błędzie, bo trzeba budować chodniki, bo obecne są już tak obsrane, że łódzkie pieski nie mają gdzie stawiać nowych klocków.

miszozon
Awatar użytkownika
3 gwiazdki
Lokalizacja: Łódź
Auto: Forek S-turbo
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Korki i moja nieustanna frustracja

Post 6 gru 2009, o 18:10

To ja dorzucę swoje 2gr. Nie czytałem wątku od początku więc sorry jak bym pisał to, co już było powiedziane.

Otóż obecnie (jeszcze 11dni) pracuje w ruchu, w Łodzi. Konkretnie przy systemie sterowania ruchem, który jest zainstalowany wzdłuż linii tramwajowej pn-pd.
Co do rozwiązań stosowanych nie tylko w Łodzi ale i w całej Polsce to po kiego grzyba jest nawalone tyle świateł !?!
Moim zdaniem i osób ze mną pracujących wedle możliwości powinno się budować jak najwięcej rond (przykłąd- Rybnik). Było by mniej dzwonów przy wysokiej prędkości, mniej potrąceń i ruch płynniej by się odbywał. Oczywiście drugą stroną medalu jest to, że wiele Polaków nie potrafi zachować się na rondzie ale i w takim przypadku raczej w grę wchodzi obcierka, a nie wypadek zagrażający życiu.
Problemem są przejścia dla pieszych ale na pewno można to rozwiązać.

Jeśli chodzi konkretnie o Łódź to citan pewnie zauważyłeś, że przy Teatrze Wielkim i dalej na wschód jest nawalone tyle świateł, że starczyło by na małe miasto.
Po ch... pytam się :!: :?: Dobre rondo + światła w przypadku tramwaju i myślę, że o wiele lepiej by się jeździło.

Drugi przykład: "rondo" (tak się nazywa) Sikorskiego-Zgierska przy Castoramie jak się wylatuje na Zgierz. Fajnie jak by to faktycznie było rondo...

Poza tym jest kilka bubli, gdzie jak by ktoś porządnie pomyślał to by dało się tego uniknąć. Tym czasem tak to wygląda jak nie ma komunikacji pomiędzy projektantami, a osobami które zjadły zęby na ruchu w danym mieście.

Jeśli chodzi o nawierzchnię to pooooowoli się poprawia w Łodzi ale jest to chyba jedyne miasto w Polsce, gdzie jest tyle torowisk po których jeżdżą samochody.
Jeśli są po remoncie to OK ale jeśli nie to jest standardowe JEB!, JEB! musi być przy przejechaniu.

Ja mieszkam przy skrzyżowaniu Klińskiego (rozpieprzone torowiska) - Tuwima (hitlerowska kostka). Dziękuję żonie, że chciała coś wyższego, bo miał być Galant V6, a tam ten wielowahacz by się chyba rozsypał. Tym czasem Forek daje radę chociaż i tak już gumy muszę robić.


Aaa, jeszcze jedną zaletą ronda jest to , .... że jak jest pusto to można boczurem :thumb:
vel misza, Pozdrawiam!

ODPOWIEDZ