Moje dziecko skradzione
Re: Moje dziecko skradzione
fura stoi u mojego mechaniora- ogólnie nic jej nie dolega, czekam na wymiane zamków, i alarmu no i machanior poszuka czegos co mozna wymienic w zawieszeniu, silniku, skrzyni- no sami wiecie ubezpieczalnia placi za wszystko.
co najgorsze to to ze to belfast a nieletnie skurw.....yny sa jak swiete krowy czyli poza prawem, nawet jak zlapiesz gnoja to( przytrztymasz a niedaj boze uderzysz to idziesz siedziec) on następnego dnia przychodzi i pali ci fure.- bezstresowe wychowywanie. nie ma domów poprawczych ani nic gdzie mozna by te chwasty odizolować. A i ciekawostka 83% nieletnich (chdzi o chłopców "skór....synów" ma na koncie jakies przestępstwo. A ciekawe ile z tej reszty jeszcze nie złapano.

Re: Moje dziecko skradzione
w tym przypadku irlandzkie zwyczaje nie przeszkadzają Ci zachowywac się jak Polak.shorty pisze:no sami wiecie ubezpieczalnia placi za wszystko.![]()
a kiedy nie wolno bić dzieci, to kłopot...shorty pisze:nieletnie skurw.....yny sa jak swiete krowy czyli poza prawem, nawet jak zlapiesz gnoja to( przytrztymasz a niedaj boze uderzysz to idziesz siedziec)
oj strasznie trudne jest to życie Polaka-emigranta...
to może wracaj do Koziej Wólki?
Re: Moje dziecko skradzione
gootek: proponuję małą przejażdżkę na Wyspy i zaznajomienie z tamtejszą młodzieżą. Problemem w UK jest to, że tam system karny jest wyjątkowo łagodny dla szczyli, natomiast przysługuje im masa praw, z których cwaniaki wiedzą, jak korzystać. "Nie-bicie" dzieci w rodzinie ma tu mało do rzeczy - samo wklepanie gnojkowi przyłapanemu na gorącym uczynku może ściągnąć na głowę więcej problemów z prawem, niż będzie miał ich nastoletni złodziej.
Re: Moje dziecko skradzione
Pamejudd,
bywałem na wyspach i faktycznie bywałem zszokowany zachowaniem się młodzieży, szczególnie pijanych dzieciaków w piątkowe i sobotnie wieczory.
Tyle, że nie winię za to młodzieży.
W Irlandii Północnej jest delikatnie mówiąc napięta sytuacja społeczna, co rodzi agresję, również u dzieci.
A zachowania agresywne to często przemoc, przestępstwa.
Ale czy naprawdę nalezy winić za to (i surowo karać) dzieci?
Ja bym raczej powiedział, że te dzieciaki są ofiarami takiego systemu i takich problemów społecznych jakie tam mają miejsce.
bywałem na wyspach i faktycznie bywałem zszokowany zachowaniem się młodzieży, szczególnie pijanych dzieciaków w piątkowe i sobotnie wieczory.
Tyle, że nie winię za to młodzieży.
W Irlandii Północnej jest delikatnie mówiąc napięta sytuacja społeczna, co rodzi agresję, również u dzieci.
A zachowania agresywne to często przemoc, przestępstwa.
Ale czy naprawdę nalezy winić za to (i surowo karać) dzieci?
Ja bym raczej powiedział, że te dzieciaki są ofiarami takiego systemu i takich problemów społecznych jakie tam mają miejsce.
Re: Moje dziecko skradzione
Być może są "ofiarami" (choć nie jestem pewien, czy "system społeczny" może doprowadzić do zaniku nawet najbardziej pierwotnych ludzkich odczuć, jak np. współczucie). Mam jednak niejasne wrazenie, że permisywność brytyjskiego systemu karnego wobec nieletnich (czy w ogóle sprawców niewielkich wykroczeń) jest ważnym elementem sytuacji o której piszesz. Tragedia polega na tym, że pobłażliwość względem małolatów i nastawienie na ich resocjalizację zupełnie nie przystaje do nowych realiów popełniania przestępstw: narkotyki, rosnąca brutalność, gangi.
Co do zasadności karania - skoro rodzice nie chcą/nie potrafią/nie mogą, ktoś powinien to robić - głównie dla ochrony "normalnego" społeczeństwa przed zagrożeniem.
Co do zasadności karania - skoro rodzice nie chcą/nie potrafią/nie mogą, ktoś powinien to robić - głównie dla ochrony "normalnego" społeczeństwa przed zagrożeniem.
Re: Moje dziecko skradzione
W wielkich metropoliach w Ameryce Łacińskiej żyją tłumy dzici na ulicy (zresztą nie tylko tam, bo w np. w Moskwie tez ich trochę jest).pamejudd pisze:Co do zasadności karania - skoro rodzice nie chcą/nie potrafią/nie mogą, ktoś powinien to robić - głównie dla ochrony "normalnego" społeczeństwa przed zagrożeniem.
To są dzieci bezdomne, którymi nikt się nie zajmuje, nie mają żadnej opieki, żadnej przyszłości…
Kiedyś (może już z ćwierć wieku temu) wyszła na jaw nawet taka sprawa, że pewna firma ochroniarska czy policja w jednej z dzielnic Sao Paulo wyłapywała takie kompletnie zdemoralizowane dzieci, zabijali je za miastem i wrzucali do dołów z wapnem. Pamiętam, że kiedy dziennikarze to nagłośnili to było nawet jakieś zamieszanie z tym związane.
Myślisz, że to jest jakieś rozwiązanie?
Czy może masz jakieś inne pomysły?
Re: Moje dziecko skradzione
To trzeba je zapisać do ZBOWiDu.gootek pisze: Ja bym raczej powiedział, że te dzieciaki są ofiarami ...
Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.
Re: Moje dziecko skradzione
gootek, myślę ,że trochę przejaskrawiasz sytuację nikt tu nie mówi o eksterminacji ,ale o dyscyplinie i trzymaniu sie pewnych zasad które poprzez pobłażliwość wypaczają małolatów na zasadzie " a co mi i tak nic nie zrobią" trochę z tą wolnością czasami można przesadzić a potem są efekty ,że tak jak tu ktoś napisał do ogródka z pilotem antynapadowym albo małolat zgwałci i zabije i dostanie dozór kuratora i przykład idzie w świat
Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 
Re: Moje dziecko skradzione
Mnie chodzi tylko to, żeby zastanowić się nad przyczynami problemów, a nie nad objawami tej sytuacji, takimi jak zdemoralizowani nieletni...
dzieci ustalają reguły społecznego życia? dzieci ustalają prawa? dzieci głosują w wyborach?
dzieci sprawują władzę?
Obecny system społeczny jest taki, że (trochę upraszczając) tatuś chla w barze, mama się pi…szy z sąsiadem, a dziećmi nikt się nie zajmuje. TV i gry komputerowe zastępują im rodzinę i wychowanie.
Niech rodzice ponoszą odpowiedzialność za swoje dzieci, jeśli ich nie potrafią upilnować.
Trudno upilnować? To trzeba było wychowywać.
Jeśli ludzie ponownie zrozumieją, że posiadanie dzieci to jest poważna odpowiedzialność to prawdopodobnie dwa razy się zastanowią zanim się na nie zdecydują…
Bez odbudowania społeczeństw opartego na (wyśmiewanych często) tradycyjnych wartościach nic z tego nie będzie.
Represjami policyjnymi wiele się nie wskóra.
Ruski aparat policyjno-więzienny zawsze był surowy, a syf jaki tam był taki jest…
dzieci ustalają reguły społecznego życia? dzieci ustalają prawa? dzieci głosują w wyborach?
dzieci sprawują władzę?
Obecny system społeczny jest taki, że (trochę upraszczając) tatuś chla w barze, mama się pi…szy z sąsiadem, a dziećmi nikt się nie zajmuje. TV i gry komputerowe zastępują im rodzinę i wychowanie.
Niech rodzice ponoszą odpowiedzialność za swoje dzieci, jeśli ich nie potrafią upilnować.
Trudno upilnować? To trzeba było wychowywać.
Jeśli ludzie ponownie zrozumieją, że posiadanie dzieci to jest poważna odpowiedzialność to prawdopodobnie dwa razy się zastanowią zanim się na nie zdecydują…
Bez odbudowania społeczeństw opartego na (wyśmiewanych często) tradycyjnych wartościach nic z tego nie będzie.
Represjami policyjnymi wiele się nie wskóra.
Ruski aparat policyjno-więzienny zawsze był surowy, a syf jaki tam był taki jest…
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Moje dziecko skradzione
Myślę, że gootkowi chodziło też o swego rodzaju hipokryzję. "ubezpieczalnię" można wykorzystać do woli, natomiast jak ktoś wykorzystuje mnie, to już gorzej 
Re: Moje dziecko skradzione
To zależy kto i jak wykorzystuje.Konto usunięte pisze:...natomiast jak ktoś wykorzystuje mnie, to już gorzej
Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.
Re: Moje dziecko skradzione
tak, między innymi o toKonto usunięte pisze:Myślę, że gootkowi chodziło też o swego rodzaju hipokryzję. "ubezpieczalnię" można wykorzystać do woli, natomiast jak ktoś wykorzystuje mnie, to już gorzej
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Moje dziecko skradzione
myślę ,że na początku gootek, napisałeś ,że dzieci nie należy karać a potem ,że trzeba stosować wychowywanie na zasadach tradycyjnych wartości , jak byś mógł mi wytłumaczyć w jaki sposób nauczyć dziecko tych wartości nie stosując kar tylko nagrodę poprzez karanie wszystkich w koło a nie dzieci był bym wdzięczny , bo takie gadanie czysto teoretyczne mnie bawi.
A z tą całą sytuacją jest tak jak swego czasu było gdy do Niemiec jakimś cudem w górach pojawił się po iluś tam latach niedźwiedź , który zabłąkał sie z Czech , jaka była reakcja Niemieckiego społeczeństwa tak oddanego sprawie ekologij i walki np. o to żeby Japończycy nie polowali na wieloryby?? Zastrzelić to bydle co mnie na teren weszło i tak też misio niestety skończył ,konkluzja z tego jest taka ,że jak komuś coś się dzieje to wtedy szukamy wielkich rozwiązań i każemy mu z tym problemem żyć , a gdy coś nas dotknie należy działać natychmiast stosując wszelkie możliwe sierotki.
Mam takie pytanko gootek, kiedy ostatnio małolaty zrobiły rysy na lakierze twojego auta, albo pomalowały sprajem chatę
A z tą całą sytuacją jest tak jak swego czasu było gdy do Niemiec jakimś cudem w górach pojawił się po iluś tam latach niedźwiedź , który zabłąkał sie z Czech , jaka była reakcja Niemieckiego społeczeństwa tak oddanego sprawie ekologij i walki np. o to żeby Japończycy nie polowali na wieloryby?? Zastrzelić to bydle co mnie na teren weszło i tak też misio niestety skończył ,konkluzja z tego jest taka ,że jak komuś coś się dzieje to wtedy szukamy wielkich rozwiązań i każemy mu z tym problemem żyć , a gdy coś nas dotknie należy działać natychmiast stosując wszelkie możliwe sierotki.
Mam takie pytanko gootek, kiedy ostatnio małolaty zrobiły rysy na lakierze twojego auta, albo pomalowały sprajem chatę
Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 
Re: Moje dziecko skradzione
Tak, karać dzieci. I nagradzać. W procesie wychowawczym.burat pisze:myślę ,że na początku gootek, napisałeś ,że dzieci nie należy karać a potem ,że trzeba stosować wychowywanie na zasadach tradycyjnych wartości , jak byś mógł mi wytłumaczyć w jaki sposób nauczyć dziecko tych wartości nie stosując kar tylko nagrodę poprzez karanie wszystkich w koło a nie dzieci był bym wdzięczny , bo takie gadanie czysto teoretyczne mnie bawi.
Ale nie - niewychowywać, a potem karać za to, że nie były wychowywane.
Dzieci powinny być karane przez rodziców i wychowawców, a nie przez policję czy jakiś frustratów...
Mam nadzieję, że teraz rozumiesz, co mam na myśli?
Rysy na aucie małolaty zrobiły ostatnio trzy lata temu, a chaty wprawdzie nie pomalowały, ale włamały się i okradły... jakies pięć lat temu.burat pisze:Mam takie pytanko gootek, kiedy ostatnio małolaty zrobiły rysy na lakierze twojego auta, albo pomalowały sprajem chatę
Re: Moje dziecko skradzione
czyli z takimi co mają problemy z dyscypliną co począć jak już się nie chcą dać normalnie wychować???
moim zdaniem jak zawodzą rodzice to wchodzi państwo i wychowuje w sposób może i brutalny ale musi być skuteczny , a nie pozostawienie ich swojemu zachowaniu i tłumaczenie ich ,że nikt ich nie wychował i oni są niewinni. Trzeba im pokazać jak powinni się zachowywać i dostosować się do norm społecznych a nie normy społeczne dostosowywać do rozwydrzonej gówniarzerki i tłumaczyć ,że to są tylko dzieci i nie są winne , to na pewno im nie pomoże , a jak rodzice ich nie umieli wychować to może jak taki jeden albo drugi trafi na "frustrata" to sie następnym razem zastanowi bo nie każdy niestety jest intelektualistą i dochodzą do niego słowne argumenty
moim zdaniem jak zawodzą rodzice to wchodzi państwo i wychowuje w sposób może i brutalny ale musi być skuteczny , a nie pozostawienie ich swojemu zachowaniu i tłumaczenie ich ,że nikt ich nie wychował i oni są niewinni. Trzeba im pokazać jak powinni się zachowywać i dostosować się do norm społecznych a nie normy społeczne dostosowywać do rozwydrzonej gówniarzerki i tłumaczyć ,że to są tylko dzieci i nie są winne , to na pewno im nie pomoże , a jak rodzice ich nie umieli wychować to może jak taki jeden albo drugi trafi na "frustrata" to sie następnym razem zastanowi bo nie każdy niestety jest intelektualistą i dochodzą do niego słowne argumenty
Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 
Re: Moje dziecko skradzione
Przede wszytkim proponuję nie stosowac odpowiedzialnosci zbiorowej...burat pisze:czyli z takimi co mają problemy z dyscypliną co począć jak już się nie chcą dać normalnie wychować???
ktoś mi kiedyś porysował samochód, ktoś inny okradł dom, ale nie byli to wszyscy ludzie z przedziału np. 14-17 lat...
kiedyś już było tak, że za samą narodowość dostawało się skierowanie do komory gazowej...
(chyba, że się miało kasę, żeby wykupić inny kierunek, np. przez ocean)
podobnie smucą mnie teksty typu "nienawidzę wszystkich szwabów", albo "wszystkie krótko ostrzyżone małolaty w dresach to *****"...
bo to świadczy głównie o tym kto tak mówi.
Re: Moje dziecko skradzione
Ja tam się na wychowywaniu dzieci nie znam, ale tradycyjne wartości kojarzą mi się, m. in. z tzw. ciężką ręką ojca. To wolno nakopać krnąbrnemu gówniarzowi do dupy, czy nie?gootek pisze: Bez odbudowania społeczeństw opartego na (wyśmiewanych często) tradycyjnych wartościach nic z tego nie będzie.
r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.
Re: Moje dziecko skradzione
No chyba z tą "ciężką ręką ojca" to przesadziłeś. Ani ja ani moi koledzy z podwórka nie byli wychowywani "ciężką ręką". I owszem, czasami jakieś manto dostałem ale wiedziałem za co. Te wartości to przede wszystkim wpojenie moralności, co jest dobre, co jest złe. Za dobre jest nagroda za złe kara. To powinni zrobić rodzice. Nie "ciężką ręką" ale dużą dawką miłości i zrozumienia dziecka.
Re: Moje dziecko skradzione
maf1 pisze: Za dobre jest nagroda za złe kara.
Serio w to wierzysz?
Re: Moje dziecko skradzione
Jak mam nie wierzyć, jak tak mnie wychowano!
Z tą moralnościa przeżyłem jak na razie 55 lat. Dzieci wychowałem w tej samej moralności. Teraz wychowuję (pomagam wychowywać) wnuki
Z tą moralnościa przeżyłem jak na razie 55 lat. Dzieci wychowałem w tej samej moralności. Teraz wychowuję (pomagam wychowywać) wnuki
Re: Moje dziecko skradzione
OK OK rozumiem. Pytanie czy wierzysz ze tak faktycznie JEST czy że POWINNO być. Bo powinności i rzeczywistość to zupełnie różne rzeczy. Problem w tym że rzeczywistość jest dla znakomitej części ludzkości o wiele bardziej przekonująca.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Moje dziecko skradzione
To, że jakiś bliżej nieokreślony świat wyznaje jakieś chore wartości to jeszcze nie znaczy, że mamy tak wychowywać własne dzieci.Azrael pisze:maf1 pisze: Za dobre jest nagroda za złe kara.
Serio w to wierzysz?Bo swiat dookoła zdaje się zaprzeczać.
maf1 mądre słowa. Wyznaję bardzo podobne zasady. Tzn w skórę - tak, ale musi być wiadomo za co i musi to być ciężkie przewinienie. Co sprowadza się pewnie do 2-3 razy w życiu delikwenta. Co do miłości, wsparcia i zrozumienia - jest dokładnie tak jak powiedziałeś. I dużo sprawiedliwości. Dzieciaki muszą wiedzieć, że z wszelkimi sporami mogą przyjść do Ciebie i Ty rozsądzisz to najbardziej sprawiedliwie jak można. Nawet jeśli nie będzie to po ich myśli.
EDIT. W sumie to nawet jesteśmy on-topic. Coś tam o dziecku jest
Re: Moje dziecko skradzione
Odpowiem tak. Jeżeli wychowawca czuje w sobie odpowiedzialność za wychowanie potomstwa to tak jest. Może wpioć w dziecko stosowne zasady i wyrośnie ono na porządnego człowieka. Jeżeli nagnie się do "norm społecznych" lansowanych przez "nowomodę" to nie. Sam przyznasz, że nie wszystkie dzieci to "dresy" i nie wszyscy dorośli to goniący za pieniądzem cwaniacy. Świat IMO opiera się jednak na normach moralnych aktualnych od wieków i dla tego chyba jeszcze wszyscyśmy się nie wymordowali.
