Wymieniłeś właśnie prawie wszystko, co Subaru miało w głębokim poważaniu i osiągnęło pewną pozycję. Jakiś czas temu znaczyło, że jak ktoś tego szuka, to po prostu powinien iść do innej marki.WiS pisze:Na przykład:
- działające, fabryczne audio plus wyciszenie kabiny, sprawiające taki cud, że na autostradzie można - zamiast huków i świstów - słuchać Bacha albo gadać ze współpasażerami siedzącymi z tyłu, nawet przy v-max;
- od groma praktycznych schowków;
- regulację kierownicy w dwóch płaszczyznach i szerszy zakres regulacji foteli;
- większy wybór kolorów i wzorów tapicerki,
- circa o 1/3 mniejsze zużycie paliwa przy podobnej dynamice jazdy po szosie i w mieście (mówię o skodowskich turbobenzynach, nie o dieslu!).
Subaru oferowało coś innego (jakieś dzisiaj, w dobie wszechobecnej elektroniki, nikogo nie obchodzące właściwości jezdne na przykład). A że było i jest to ważne dla nieznacznej części ludzkości, więc teraz próbuje szukać kasy na rynku tam, gdzie nie jest jego miejsce.
I stąd teraz takie dziwne porównania.
Rany, kogo w Scooby'm obchodziły kiedyś jakieś tapicerki i schowki?
