Hamulcowi

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
Paweł_BB
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Auto: Evo VIII GT340
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Hamulcowi

Post 4 mar 2008, o 21:15

Grzegorz pisze:Co powinien zatrzymać się na poboczu i przepuszczać każdego "szybkiego" ?
Ja tak robię i jakoś szczęśliwie żyję, no moze na pobocze nie zjeżdżam ale zachęcam ciotowatego sprintera (bo głównie na takich trafiam co to dopieprzają za mną, ale wyprzedzić jakoś nie potrafą lub się boją) prawym kierunkowskazem, usuwam się na prawą stronę i nie zwiększam prędkości jeśli już zaczął mnie wyprzedzać.



Interceptor
Awatar użytkownika
3 gwiazdki
Lokalizacja: takie zuzycie paliwa?
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Hamulcowi

Post 4 mar 2008, o 23:52

Paweł_BB pisze:WiS, współczuje takich przeżyć dzisiaj :wall:
WiS pisze:A wszystko sprowadza się do tego, o czym próbowałem pisać w wątku o kodeksach - ludzi nie uczy się jeździć. Nikt im nie mówi o taktyce jazdy, a o technice niewiele. Nie ma na to czasu....
Moim zdaniem nie tędy droga, tak naprawdę kurs NIGDY nie nauczy jazdy, dopiero po otrzymaniu prawka zaczyna się nauka
Zacznijmy od tego ze w Polsce uczy sie na kursie zdawac egzamin a nie uczy sie prowadzenia pojazdu. Tyle, jezeli wziasc na tapete chocby Brytyjski kurs nauki jazdy a nasz to jest przepasc i jeszcze dlugo bedzie ...
I'm addicted to adrenaline ...

Obrazek

rrosiak
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: W-wa, Kutno
Auto: Duża Dacia :)
Polubił: 129 razy
Polubione posty: 198 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 00:34

SirCastic pisze: A może macie kosmicznego pecha, i zawsze trafiacie na automaty :) ? :-p

O to to właśnie :mrgreen: Odkąd jeżdżę automatem to poniekąd stałem się hamulcowym, bo niestety ale jeśli gość przede mną zdejmie nogę z gazu, to ja muszę naciskać na hamulec :-|
EterycznyŻołądź pisze: Stoi taki i tylko razi w oczy idiota jeden z trzecim i dziesiątym... :wall:

To ja ;-) , a dlaczego to masz odpowiedź powyżej.
EterycznyŻołądź pisze: Pocieszni są też hamujący przed zielonym,

Też temu się dziwię, ale jest jedno skrzyżowanie w Warszawie, na którym pomimo zielonego przyhamowuję i nie zdejmuję nogi z hamulca. To krzyżówka Grójeckiej z Korotyńskiego, którą pokonuję kilka (czasem kilkanaście) razy dziennie i nie ma dnia bez dzwona lub kilku. Niby mam zielone jadąc Grójecką, ale niestety ludzie skręcający lub wyjeżdżający z Korotyńskiego często wychylają się za bardzo, a jeszcze lepsi są zawracający i przebijający się na żywioł przez 4 pasy, aby skręcić we Włodarzewską :wall:
"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - :giggle:
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów. :idea:

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 01:31

Grzegorz pisze: Może WIs masz czujesz jakąś misję, może i tacy są potrzebni. ;)
Ja? Misje? A w życiu ;-)
Grzegorz pisze:Ale czysto teoretyczna sytuacja: jedziesz za kimś drogą krętą uniemożłiwiającą wyprzedzanie, gość co chwile hamuje przed zakrętami, jedzie sobie załóżmy 60 km/h a ty możesz, chcesz 100 km/h.
Czysto praktycznie: oczekuję, że jeśli będzie taka możliwość, gość przepuści szybszego (czasem wystarczy zdjąć nogę z gazu w odpowiednim momencie, zjechać do prawej i zachęcająco mignąć prawym kierunkowskazem). Może tak robić PawełBB, mogę ja, a więc zakładam, że możesz i Ty oraz inni; a kto tak nie robi, ten Ciota i już.
Dróg, na których się absolutnie nie da okazać tej elementarnej życzliwości, bo za wąsko i za kręto - jest w Polsce raptem kilkanaście (?) kilometrów; w Alpach i Himalajach więcej...
BTW. - kiedyś na Kaukazie zdarzyło mi się, że jechałem "okazją" - jakiś miejscowy dżigit, chyba niepiśmienny, za kierownicą starego rzężącego Ziła wiózł mnie po pięknych górskich serpentynach szerokości 1.5 auta (z lewej skarpa, z prawej przepaść). W pewnym momencie dogoniła nas osobowa Łada, a dżigit wjechał dwoma kołami na skarpę i stanął, żeby przepuścić osobówkę. "Bo jak go tu nie puszczę, to godzinę będzie się musiał wlec za nami, biedak - dalej nie ma już go gdzie puścić, skarpa zbyt stroma... a może jemu się akurat z rodzącą babą do szpitala spieszy?" - wyjaśnił.
Ale Polak jest wyżej cywilizacyjnie od Ingusza, zna swoje prawa, wie, że mu Karta Praw Podstawowych UE gwarantuje możliwość bycia ciotą... więc nie zjedzie. Bo nie musi.
Grzegorz pisze:A może w ogóle nie powienien jechać tamtędy dopóki się nie nauczy ?
Może... :roll: :idea:


I jeszcze apropo "się spieszących":
Grzegorz pisze:No tak, współczuję im. Może powinni pomyśleć.. czy ja wiem o Zen ?? ;)
Zaproponuj to:
- przedstawicielom handlowym,
- kobietom rodzącym,
- ludziom, których praca polega m.in. na zdążaniu na spotkania w miastach odległych o więcej niż rzut beretem, a których zaskoczyły świeże roboty drogowe,
- Anonymous 8-) :mrgreen:

Doxa
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: z krzesła
Polubił: 151 razy
Polubione posty: 121 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 03:35

Paweł_BB pisze:
Grzegorz pisze:Co powinien zatrzymać się na poboczu i przepuszczać każdego "szybkiego" ?
Ja tak robię i jakoś szczęśliwie żyję, no moze na pobocze nie zjeżdżam ale zachęcam ciotowatego sprintera (bo głównie na takich trafiam co to dopieprzają za mną, ale wyprzedzić jakoś nie potrafą lub się boją) prawym kierunkowskazem, usuwam się na prawą stronę i nie zwiększam prędkości jeśli już zaczął mnie wyprzedzać.
Też tak robię :smart:

A z tym zjeżdżaniem na pobocze i przepuszczaniem szybszych, to żadna nowość o ile sie nie mylę :roll: . Mąż mi mówił, że jak robił prawo jazdy na samochody cieżarowe (TIR-ów chyba jeszcze wtedy nie było :giggle: ), to uczyli kursantów, że jeśli warunki są trudne dla samochodu i widzą że za nimi tworzy się korek, to należy zjechać i przepuścić. Sama spotkałam się z taką sytuacją na drodze chyba ze dwa razy w życiu :mrgreen:
Paweł_BB pisze:hamulcowi z dużych miast poruszający się w górach.
Chyba wszyscy ci których wymieniłeś, przenieśli się potem do Zakopanego! Uwielbiam sytuacje, kiedy są zaśnieżone drogi, i "co-po-niektórzy" kierowcy usiłują wjechać pod górkę 20 km/h :o . Już zdarzały mi się sytuacje, kiedy to w ok. 10 samochodów musieliśmy cofać, aby ten pierwszy mógł wziąć należyty rozbieg i wdrapać się na szczyt wzniesienia :roll: . Albo inna sytuacja, kiedy stoi się w korku do świateł pod górkę (w czasie opadów śniegu). Dlaczego wszyscy podjeżdżają pod sam zderzak, a potem palą sprzęgła, bo nie mogą ruszyć z miejsca? Czy nie lepiej zostawić sobie trochę miejsca na rozbieg? Nikomu zielonego światła nie zabraknie :wall:.
Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 07:52

Grzegorz pisze:Masz takie samo prawo (nie mówię o formalnym bo formalnie wszyscy jadą przepisowo) narzekać na jego ciotowatość jak i on na twoją narowistość, że tak powiem, bo może jest słabszym kierowcą i już. Co powinien zatrzymać się na poboczu i przepuszczać każdego "szybkiego" ? A może w ogóle nie powienien jechać tamtędy dopóki się nie nauczy ?
Dokładnie. I pewnie na forach wielbicieli opla corsy 1.0 (bez urazy jeśli ktoś posiada) jest wiele wątków pt. "Gazownicy" ;-)

WiS wspomniał o jeszcze jednym ważnym gatunku hamulcowego. Tzw hamulcowy skręcający. Najpierw hamulec, potem długo, długo nic, a dopiero na końcu kierunkowskaz. Czego jak czego, ale tego mogliby uczyć na kursach bez większego problemu. Wbić do głowy, że najpierw kierunkowskaz, a potem hamulec. Świat byłby piękniejszy.

Grzegorz
5 gwiazdek
Lokalizacja: wsi wielkopolskiej
Auto: Leon
Polubił: 21 razy
Polubione posty: 35 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 08:36

WiS pisze: Czysto praktycznie: oczekuję, że jeśli będzie taka możliwość, gość przepuści szybszego (czasem wystarczy zdjąć nogę z gazu w odpowiednim momencie, zjechać do prawej i zachęcająco mignąć prawym kierunkowskazem). Może tak robić PawełBB, mogę ja, a więc zakładam, że możesz i Ty oraz inni; a kto tak nie robi, ten Ciota i już.
Nie wiem jakie treści znaczeniowe zawiera słówko Ciota w twoich ustach WIs ale już się boję ;)
Jak ktoś zauważył nie wszyscy są uczeni takich zachowań na kursach prawa jazdy, więc nie odsądzajmy ich od czci od razu.
WiS pisze: Zaproponuj to:
- przedstawicielom handlowym,
im współczuje zawodu, chociaż może to kwestia organizacji pracy, nie wiem, nie znam się.
WiS pisze: - kobietom rodzącym,
oj wis, kobiecie się wydaje że rodzi a tak naprawdę proces rodzenia trwa kilka godzin ;) wiem przerabiałem już 2 razy ;)

A poważnie to ostatnio miesiąc temu jechałem jak ciota-wariat (bardzo szybko nie bacząc na przspisy), bo wiozłem dzieciaka do szpitala.
pozdrawiam
Grzegorz

Paweł_BB
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Auto: Evo VIII GT340
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 08:40

Doxa pisze:Też tak robię :smart:
Super, czyli z WiSem nie jesteśmy sami :-d
Doxa pisze:Mąż mi mówił, że jak robił prawo jazdy na samochody cieżarowe (TIR-ów chyba jeszcze wtedy nie było :giggle: ), to uczyli kursantów, że jeśli warunki są trudne dla samochodu i widzą że za nimi tworzy się korek, to należy zjechać i przepuścić. Sama spotkałam się z taką sytuacją na drodze chyba ze dwa razy w życiu :mrgreen:
Taaaa, mnie się nigdy nie zdarzyło tak jak gościom z Top Gear nie zdarzyło się, żeby wlekące się auto z przyczepą kempingową puściło sznureczek - dlatego oni tak nienawidzą caravaniarzy :-)
Doxa pisze:Chyba wszyscy ci których wymieniłeś, przenieśli się potem do Zakopanego!.
Lub Szczyrku i Wisły.

Doxa pisze:Dlaczego wszyscy podjeżdżają pod sam zderzak, a potem palą sprzęgła, bo nie mogą ruszyć z miejsca? Czy nie lepiej zostawić sobie trochę miejsca na rozbieg? Nikomu zielonego światła nie zabraknie :wall:.
Dla mnie to też jest niezrozumiałe, pod górkę lub z góki zawsze zostawiam sobie miejsce na kombinacje.
WiS pisze:Ale Polak jest wyżej cywilizacyjnie od Ingusza, zna swoje prawa, wie, że mu Karta Praw Podstawowych UE gwarantuje możliwość bycia ciotą... więc nie zjedzie. Bo nie musi.
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Konto usunięte pisze:Tzw hamulcowy skręcający. Najpierw hamulec, potem długo, długo nic, a dopiero na końcu kierunkowskaz. Czego jak czego, ale tego mogliby uczyć na kursach bez większego problemu. Wbić do głowy, że najpierw kierunkowskaz, a potem hamulec. Świat byłby piękniejszy.
Racja, ja osobiście jak mam oddzielny pas do lewoskrętu to nie hamuję przed wjazdem żeby nie hamować ruchu tylko hamuję dopiero po zjechaniu na ten pas.

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 08:49

Grzegorz pisze: Nie wiem jakie treści znaczeniowe zawiera słówko Ciota w twoich ustach WIs ale już się boję ;)
Jakieś fotki...? ;-)
Grzegorz pisze: nie wszyscy są uczeni takich zachowań na kursach prawa jazdy,
Chyba nikt nie jest uczony - ale niektórzy myślą sami z siebie, nawet jak ich czegoś instruktorzy nie nauczą.
Grzegorz pisze: może to kwestia organizacji pracy,
Może - często... ale zapewniam, NIE DA SIĘ W POLSCE zaplanować w miarę precyzyjnie czasu żadnej podróży; jeśli masz być "gdzieś" o konkretnej godzinie, trzebaby albo zakładać średnią 20 km/h i wyjeżdżać w przeddzień, albo liczyć się z tym, że - być może - trzeba będzie depnąć i nadrobić czas stracny na jakiejś blokadzie. A jesli jeszcze odbywasz więcej niż jedno spotkanie i nie zawsze masz wpływ na wyznaczenie terminów...
Nie twierdzę, że to dobrze - ale apeluję o cień zrozumienia dla ludzi, któym się spieszy. Nie zawsze dają w palnik tylko z głupoty i dla zaspokojenia pseudorajdowych skłonności.
Konto usunięte pisze: Tzw hamulcowy skręcający. (...) mogliby uczyć na kursach bez większego problemu. Wbić do głowy, że najpierw kierunkowskaz, a potem hamulec.
I jeszcze nauczyć pracy rąk na kierownicy, żeby skręcali nieco szybciej (szybciej kręcisz - szybciej możesz jechać skręcając). Jakieś 2/3 narodu skręca techniką "dojenie krowy" (krótkie ruchy dłoni "góra-dół" i przesuwanie kierownicy skokami, po kawałku) - to idzie powoli, no i trzeba pełznąć przez skręt. A za skręcajacą ciotą stoi kolejka aut do jazdy na wprost...

Paweł_BB
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Auto: Evo VIII GT340
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 09:15

WiS pisze:Jakieś 2/3 narodu skręca techniką "dojenie krowy"
Wrrrr :evil: nienawidzę tego :wall:

Grzegorz
5 gwiazdek
Lokalizacja: wsi wielkopolskiej
Auto: Leon
Polubił: 21 razy
Polubione posty: 35 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 09:34

WiS pisze: Chyba nikt nie jest uczony - ale niektórzy myślą sami z siebie, nawet jak ich czegoś instruktorzy nie nauczą.
No tak WIsie, można też rzec, że nie wszyscy myślą tak jak my, nie wszyscy myślą o tym samym etcetera.
Każda sytuacja inna. Dla jednego jest ciotą ktoś kto jedzie 100 km dla innego 50, w zależności gdzie jedzie, czy się spieszy, w jakim jest nastroju. Ja bronie generalnie ludzi którzy jeżdżą wolno(akurat o sobie nie mowię ;)) ale nie są wredni, nie przyspieszają podczas gdy są wyprzedzani, nie zajeżdżają, nie wpychają się, nie robią niczego złośliwie, najpierw wrzucają kierunek a potem hamują, podjeżdżają do osi jezdni przy skręcie w lewo etc.. Np. mój teśc jeździ wolno (w ogóle siła spokoju) i pewnie nie wyhamowuje na prostych żeby kogoś przepuścić (choć może to robi ??)i nie włącza kierunkowskazu żeby ktoś go wyprzedził; pewnie - gdy duży ruch z przeciwka ludzie się wqr** że kapelusznik im przeszkadza na drodze.
pozdrawiam
Grzegorz

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 09:55

WiS pisze:
Konto usunięte napisał(a):Tzw hamulcowy skręcający. (...) mogliby uczyć na kursach bez większego problemu. Wbić do głowy, że najpierw kierunkowskaz, a potem hamulec.


I jeszcze nauczyć pracy rąk na kierownicy, żeby skręcali nieco szybciej (szybciej kręcisz - szybciej możesz jechać skręcając). Jakieś 2/3 narodu skręca techniką "dojenie krowy" (krótkie ruchy dłoni "góra-dół" i przesuwanie kierownicy skokami, po kawałku) - to idzie powoli, no i trzeba pełznąć przez skręt. A za skręcajacą ciotą stoi kolejka aut do jazdy na wprost...

Jesteśmy o krok od stwierdzenia, że tylko my jesteśmy dobrymi kierowcami :-p

Paweł_BB
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Auto: Evo VIII GT340
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 10:04

Konto usunięte, a jaki procent kierowców stanowią tacy pasjonaci jak my??? przez to że jesteśmy pasjonatami to widzimy trochę więcej niż zwykły zjadacz chleba, mamy większe doświadczenie, używamy ostrzej aut, niektórzy sami je naprawiają lub chociaż znają jego budowę itp. jesteśmy po prostu bliżej motoryzacji niż większosć kierowców na ulicy.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 10:43

Paweł_BB pisze:Konto usunięte, a jaki procent kierowców stanowią tacy pasjonaci jak my??? przez to że jesteśmy pasjonatami to widzimy trochę więcej niż zwykły zjadacz chleba, mamy większe doświadczenie, używamy ostrzej aut, niektórzy sami je naprawiają lub chociaż znają jego budowę itp. jesteśmy po prostu bliżej motoryzacji niż większosć kierowców na ulicy.
Nie mam takiej stuprocentowej pewności (zwłaszcza, że nie jesteśmy wolni od wielu innych grzechów :razz: ). Zauważ, że tak samo sądzą wszyscy, którzy mają antenkę - a wiemy że różnie z tym bywa. Podobnie na piłce nożnej znają się najlepiej wszyscy kibice, na medycynie wszystkie babcie w kolejce do internisty itd...

Nic tak nie leczy samozadowolenia jak świadomość własnej niedoskonałości :-)

Paweł_BB
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Auto: Evo VIII GT340
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 13:42

hehe, jasne, masz trochę racji, z tym że np. nie wszyscy kibice grają w piłkę, nie wszystkie babcie znają choroby z autopsji, księża też pouczają jak żyć w rodzinie nie mając rodziny itp. podczas gdy my wszyscy mamy prawka, mamy auta i codziennie jeździmy - czyli temat jazdy autem znamy z autopsji ;-) Konkludując mimo wszystko będę obstawał przy tym, że np. wśród zwykłych zjadaczy chleba przemieszczających się z punktu A do B może z 10% ludzi będzie OK a wśród takich pasjonatów jak my pewnie ze 60%, poza tym my o tym rozmawiamy i wymieniamy doświadczenia więc po okresie czasu X procent dobrych kierowców wśród nad może dojść np. do 70% podczas gdy zwykli zjadacze chleba do usranej śmierci będą jeździć tak gównianie jak teraz no chyba że spotkają człowieka z misją takiego jak WiS, którego oczywiście będą chcieli słuchać :razz:

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 16:52

Grzegorz pisze: Ja bronie generalnie ludzi którzy jeżdżą wolno(akurat o sobie nie mowię ;)) ale nie są wredni, nie przyspieszają podczas gdy są wyprzedzani, nie zajeżdżają, nie wpychają się, nie robią niczego złośliwie, najpierw wrzucają kierunek a potem hamują, podjeżdżają do osi jezdni przy skręcie w lewo etc..
No i ja nie tych atakuję, a przynajmniej - nie najbardziej.
Przyznaję ludziom prawo do jeżdżenia wolniej ode mnie, jesli tak chcą lub na tyle im pozwalają umiejętności / nastrój / zdrowie / sprzęt, etc. Przyznaję nawet niektóym prawo do bycia kiepskim kierowcą.
Rozumiem, że może im się nie spieszyć - rozumiem, że są mniej wprawni - chętnie więc im czasem pomogę (wpuszczę na pas, ułatwię zjazd z ruchliwego skrzyżowania, etc.) ale w zamian byłbym wdzięczny, gdyby "oni" zechcieli zrozumieć, że mnie się może czasem spieszyć... i w miarę możliwości, jeśli nie kosztuje ich to zbyt wiele, też ułatwili mi jazdę, a nie utrudnili.
Nie potrafią? Nie wiedzą, że tak można? Przykre to, ale póki nie ma w tym złej woli, grzecznie tłumaczę i proszę, aby nie tkwili dalej w niewiedzy.
Gorzej gdy wiedzą o mnie i moich potrzebach - mogliby pomóc, ale nie chcą, ba, starają się celowo poprzeszkadzać...
Różne są sytuacje, naprawdę nie przykładam do wszystkich jednej miary.
Konto usunięte pisze: Jesteśmy o krok od stwierdzenia, że tylko my jesteśmy dobrymi kierowcami
Hmmm, skąd ten wniosek? Jeśli już, to raczej przeciwnie - w tym upierdliwym krytykowaniu innych dopatrywałbym się głębokich kompleksów ;-)

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 20:55

rrosiak pisze: To krzyżówka Grójeckiej z Korotyńskiego, którą pokonuję kilka (czasem kilkanaście) razy dziennie i nie ma dnia bez dzwona lub kilku. Niby mam zielone jadąc Grójecką, ale niestety ludzie skręcający lub wyjeżdżający z Korotyńskiego często wychylają się za bardzo,

O tak, dawno temu (z 8 lat będzie) taki wyjeżdżający z lewej na czerwonym skilował mi tam auto strzałem w bok :x

barbie
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: OOOO
Polubił: 34 razy
Polubione posty: 87 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 23:17

Tak naprawdę cały ten wątek sprowadza się do typowej w Polsce mentalności zakompleksionego cwaniaka.
- Przede wszystkim JA.
- Dla osiągnięcia celu wydymać innych.
- W szczególności wydymać tych w lepszych autach.
- Ze specjalnym potraktowaniem tych w szybszych i lepszych autach.
W Polsce samochód jest dowodem na bycie "kimś". Za pomocą samochodu się kozaczy, pokazuje innym jakim się jest WielkimPanem. Począwszy od szczeniaków w tjuningowanych Kadetach, na byznesmenach w BMW7 kończąc. Samochód nie jest w Polsce oczywistością, narzędziem albo maszyną pomocną w przemieszczaniu się. Samochód jest przedmiotem lansu. Zatem jeśli ktoś ma lepszy samochód to trzeba mu udowodnić, że wcale się nie jest gorszym. Oczywiście lepszość wyraża się prędkością. No i tak dochodzimy po raz kolejny do wniosku: jeszcze wiele krwi na polskich drogach musi się przelać, zanim ludzie zrozumieją, że to nie są zabawki, a bardzo niebezpieczne urządzenie, którego używać należy z głową.
Jasne jest że stan dróg, system szkolenia itp. mają na to ogromny wpływ. Ale w mojej opinii pierwsza i podstawowa sprawa to mentalność. I do tego trzeba jeszcze kilku pokoleń.
Swoją drogą, właśnie dlatego kupiłam WRX-a. Ilość przypadków w starym Subarbie, kiedy ktoś mi coś udowadniał, a ono niestety moc miało dość porównywalną do SzanownychCwaniaków, wywołała we mnie potrzebę nabycia czegoś szybszego... żeby nigdy nie zabrakło mi mocy jak jakiś debil zacznie przyspieszać :roll:

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 23:25

barbie pisze: żeby nigdy nie zabrakło mi mocy jak jakiś debil zacznie przyspieszać
...póki nie trafisz na debila w innym WRX, albo w Evo ;-)

PS. Jeśli chodzi o przyspieszanie przez auto wyprzedzane, ja z reguły takim pacjentom odpuszczam (poza przypadkami ewidentnej przewagi, kiedy mogę dokończyć wyprzedzanie szybko i bezpiecznie). Jakoś mi od tego męskości nie ubywa (no, Barbie może tu mieć problem :roll: :evilgrin: ), a za to liczę, że taki "zwycięski" kolo dzięki temu nie pobije potem żony albo nie kopnie psa.
Ale zauważyłem prawidłowość - znacznie łatwiej mi odpuścić i wzruszyć ramionami, gdy jestem stosunkowo niedługo po "upuszczaniu adrenaliny" na torze. Stąd ważny wniosek: dajcie taką szansę większej grupie kierowców, będzie mniej nerwowo na drogach.
Ilu polskich kierowców "upala" w miarę regularnie na zamkniętych obiektach? 200-300...?

Chloru
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: DC
Auto: Było: T5RDESIGNAWDPOLESTARENGINEERED Jest:T8ULTRADARKeAWDPOLESTARENGINEERED
Polubił: 245 razy
Polubione posty: 526 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 23:26

barbie pisze: że to nie są zabawki, a bardzo niebezpieczne urządzenie, którego używać należy z głową.

To są zabawki (dla niektórych) które potrafią być niebezpiecznymi urządzeniami i dlatego trzeba ich używać z głową.
"Understeer is a crime" (C) Colin McRae

barbie
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: OOOO
Polubił: 34 razy
Polubione posty: 87 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 23:30

WiS pisze:
barbie pisze: żeby nigdy nie zabrakło mi mocy jak jakiś debil zacznie przyspieszać
...póki nie trafisz na debila w innym WRX, albo w Evo ;-)
Do takich nie startuję. Do nich się ładnie uśmiecham :evilgrin:
WiS pisze:PS. Jeśli chodzi o przyspieszanie przez auto wyprzedzane, ja z reguły takim pacjentom odpuszczam (poza przypadkami ewidentnej przewagi, kiedy mogę dokończyć wyprzedzanie szybko i bezpiecznie). Jakoś mi od tego męskości nie ubywa (no, Barbie może tu mieć problem :roll: :evilgrin: )
Dlatego ja nie odpuszczam :mrgreen:

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 23:30

Chloru pisze: To są zabawki (dla niektórych) które potrafią być niebezpiecznymi urządzeniami i dlatego trzeba ich używać z głową.
Nie, odwrotnie. To są niebezpieczne urządzenia, którymi można się dobrze bawić - o ile ma się głowę odpowiednio sprawną.

Dokładnie to samo, co z bronią palną. Różnica polega na tym, że dostęp do broni reglamentujemy upiornie - a prawo jazdy rozdajemy lekką ręką.

Chloru
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: DC
Auto: Było: T5RDESIGNAWDPOLESTARENGINEERED Jest:T8ULTRADARKeAWDPOLESTARENGINEERED
Polubił: 245 razy
Polubione posty: 526 razy

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 23:44

WiS pisze: Nie, odwrotnie. To są niebezpieczne urządzenia, którymi można się dobrze bawić - o ile ma się głowę odpowiednio sprawną.

WiS - racja... ale oprócz odpowiednio sprawnej głowy trzeba jeszcze umić kręcić tymi okrągłymi lejcami ;-)
"Understeer is a crime" (C) Colin McRae

gruby
5 gwiazdek
Auto: klekotnik
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Hamulcowi

Post 5 mar 2008, o 23:45

A nie lepiej to zwyczajnie "olac"? Wtedy jezdzi sie zupelnie przyjemnie...

g. (miejska ciota drogowa, co to wiecej niz +20 nie jezdzi)

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Hamulcowi

Post 6 mar 2008, o 00:01

Chloru pisze: oprócz odpowiednio sprawnej głowy trzeba jeszcze umić kręcić tymi okrągłymi lejcami
Last, but not least ;-)
gruby pisze: nie lepiej to zwyczajnie "olac"?
No, ale Ty się znieczulasz warzywami (ziemniakiem, jałowcem...) - Tobie łatwiej.
gruby pisze: ciota drogowa, co to wiecej niz +20 nie jezdzi
Do znudzenia tłumaczę, że samo jeżdżenie pomału nie świadczy o ciotowatości. Tu nie chodzi o to, że promujemy zapieprzanie przez kraj 200 na godzinę, wręcz przeciwnie.
Ciota zawadza i szkodzi; a można jeździć do + 20 (sam jeżdżę właściwie góra + 25 :roll: :whistle: ) - i nie być zawalidrogą.

Po szczegóły - patrz mój pierwszy post w tym wątku.

ODPOWIEDZ