Kuba, ja na GT też mam letnie, ale nim w tej chwili w zasadzie nie jeżdzę. Dzisiaj wstawiłem go do serwisu.Azrael pisze:Wczoraj było u nas Evo X na letnich więc nic mnie nie zdziwi.
Czy też powinienem się czuć jak idiota?
Kuba, ja na GT też mam letnie, ale nim w tej chwili w zasadzie nie jeżdzę. Dzisiaj wstawiłem go do serwisu.Azrael pisze:Wczoraj było u nas Evo X na letnich więc nic mnie nie zdziwi.
Założyć swoje zimówki?Azrael pisze:vibowit, różne sytaucje się zdarzają ostatnio musielismy doejcahć autem na slicku kawałek - też się dało, ale np. jak serwis ma wykonać jazdę probną na letnich?
ja też mam opony ... yyy ... całoroczne (M/T 31") na pająku i się nim przemieszczam (bo muszę). ale tylko do/z pracy. cały czas prosto, w lewo, cały czas prosto... i daleko od tłoku.vibowit pisze:Kuba, ja na GT też mam letnie, ale nim w tej chwili w zasadzie nie jeżdzę
vibowit pisze: Chodziło mi jedynie o to, że ocenianie w czambuł może być niesprawiedliwe.
To by się zgadzało z tym, co mówił AL podczas "rudnikowej" (organizowanej przez Chlora) pojeżdżawki ALDS. Stwierdził - a tak przynajmniej to zrozumiałem - że w przypadku napędu na jedną oś masz przynajmniej jedną oś, która nie jest napędzana i dlatego trudniej na niej "zerwać" przyczepność. Za to w AWD przy nieodpowiednim do warunków ogumieniu (nie piję do Ciebie Fido, bo nawet nie wiem co to są te Geolandery) jest dużo bardziej niebezpieczne, bo każde dodanie gazu może spowodować utratę przyczepności wszystkich kół. I to nie było teoretyczne gadanie - chodziło o jakąś konkretną sytuację "na letnich" na Zakopiance i padło porównanie z BMW, które dawało radę w takich warunkach lepiej niż STI - przy akompaniamencie wszystkich systemów kontroli trakcji zresztą.remek pisze: ja niezmiennie uważam, że AWD w zimie wymaga zimówek. Inaczej jest bardziej niebezpieczne niż FWD.
Masz podliftowaną terenówkę? Jakbym tej zimy nie odśnieżał podjazdu, to bym miał białego prawie po kolana ;))vibowit pisze: Chba nawet będę musiał odśnieżyć podjazd.
Kilka razy machnąłem łopatą, a na bieżąco ubijany śnieg podniósł mi poziom działki o kilca centymetrów, ale FWD jakoś daje radę.ky pisze:Masz podliftowaną terenówkę?
Azrael pisze:damaz, MT działają dopoki jest kopny śnieg. Na ubitym i błocie posniegowym na wszystkim co nie jest prawdziwą zimówka jest makabra.
Są chyba MT zimowe - widziałem coś takiego kiedyś na terenówce kolegi. Wyglądały jak MT ale z lamelkami jak zimówka.
Masz duży bullbar? ;)damaz pisze: i jak taki wpieprza się na 0.5 m przed maskę
Azrael pisze: specjalnei wczoraj idąc ulica sie przegladałem. W poprzednich latach co 3 auto miało letnie, teraz nie spotkałem żadnego na 700m.
u mnie pod hutą parkuje facio samurajem na simexach, pierwszy raz widziałem simexy używane do jazdy po mieściedamaz pisze: ja też mam opony ... yyy ... całoroczne (M/T 31") na pająku i się nim przemieszczam (bo muszę). ale tylko do/z pracy. cały czas prosto, w lewo, cały czas prosto... i daleko od tłoku.
(nawet sobie te oponki chwalę.... na parkingach)
Ciekawe kiedy Ci przejdzie ta milosc do Geolandarow, wszak wedlug Ciebie to pierwszorzednee oponyKonto usunięte pisze: na każdym rondzie się czułem jak nie przymierzając driftujące BMW
Mam bardzo podobne doswiadczenia. Mojego Forka kupilem na mocno zuzytych Geolandarach. Mialy juz trzy latka i lyse wprawdzie nie byly, jednak do stanu "przyzwoitego" sporo im brakowalo. Jezdzilem, jezdzilem i dziwilem sie za co ludzie chwala Forestera? Wystarczylo troche deszczu i tanczylem na kazdym rondzie i byle zakrecie jak dodalem gazu. Wtedy myslalem, ze to dlatego, ze slaby kierownik jestem. Dopiero jak mnie na rondzie obrocilo o 180 stopni powiedzialem dosc. Kupilem nowe opony i wtedy zrozumialem co to jest dobra trakcja. Niesamowite, ze wystarczylo zmienic opony, aby Forek stal sie zupelnie innym autem.mario kartoflez pisze: Oponki to podstawa, ale musiałem oberwać po głowie i po kieszeni, żeby nabrać odrobiny rozumu. No i jeszcze trzeba w końcu zaliczyć kilka godzinek w szkołach jazdy![]()