
Zaproś mnie do znajomych

Lać na chorobę. Ten tekst powstał na okoliczność kolejnego bąka, którego puścił Staszewski z funflami, któremu nie podobało, że na fanowskiej stronie, notabene niszczącej zawartością stronę oficjalną, utrzymywanej za kasę prowadzącego, są banery AdSense, bo jak wiadomo Kazimierz nie lubi firmować swoim nazwiskiem ,,fabryk broni, wódy'' i ,,heroiny''. Więc wytoczył prawnika na tę muchę i fan zwinął interes. Kto by nie miał tu racji, tak naprawdę rozlało się dużo gówna. I wtedy, cały w bieli, wszedł Hołdys.Konto usunięte pisze: Forma faktycznie taka sobie, ale wyobrażam sobie istniejący problem fanów, których uwielbienie ociera się o chorobę.
Alan^3, czyś Ty oczadział? Za sznurkiem polazłem :)Alan, Alan, Alan! pisze: kej łaj alfa tango, Ty po fejsbójku grzebiesz?![]()
A to mnie już zupełnie rozbawiło. Ludzie mieszkają w blokach, gdy ich nie stać na własny dom, czy choćby "apartament". Moi rodzice do dziś mieszkają w bloku i nie wydaje mi się, że to przez potrzebę kontaktu z innymi ludźmi.OBK H6 pisze:Arno - oczywista oczywistość. Ja zauwazyłem jeszcze coś innego - za naszej młodości mieszkało się w blokach, w małych mieszkaniach w ileśtam osób - przez to kontakty były jakieś bliższe. Dziś ludzie mieszkają w dużych domach, gdzie nie jest problemem niespotkanie domowników przez cały dzień.
vibowit pisze: Ludzie mieszkają w blokach, gdy ich nie stać na własny dom, czy choćby "apartament".
Od początku mi się nie podobałeś.rrosiak pisze:O ja biedny
chyba coś zbyt mocno uprościłeśvibowit pisze: Ludzie mieszkają w blokach, gdy ich nie stać na własny dom, czy choćby "apartament".
Zamiast robić ochydnego ogrodu zaprojektowany na dzisiejszą modłę, kupujesz ziemię np w Jóżefowie - lasy sosnowe na piachu i masz naturalny ogród, którego nie sprzątasz. Raz do roku igły z rynien wyjmie pan Henio.Alan, Alan, Alan! pisze:chyba coś zbyt mocno uprościłeśvibowit pisze: Ludzie mieszkają w blokach, gdy ich nie stać na własny dom, czy choćby "apartament".Mieszkanie w takiej Waw w bloku kosztuje tyle co domek pod Waw
Ja np. jestem zbyt mało uporządkowany, żeby zajmować się domem. Rynny, srynny, szamba, dachy, liście, podjazdy. Nie mówię nie, ale mało by mi się chciało z tym babrać.
w tym pionie rządzę ja, na wszelki wypadek jest kultura u góryArno pisze: Żadna pannienka w wysokich obcacsach ci nad głową nie stuka do 4 rano
vibowitvibowit pisze:Ludzie mieszkają w blokach, gdy ich nie stać na własny dom, czy choćby "apartament". Moi rodzice do dziś mieszkają w bloku i nie wydaje mi się, że to przez potrzebę kontaktu z innymi ludźmi.
beczka została szybko wyjęta i zastąpiona eleganckimi obciążnikami żeliwnymi z uchytwami, pomalowanymi na biało. To istotnie pomaga na ślizkim.Alan, Alan, Alan! pisze:Arno, to dlatego mówię, że się nie obrażę jak się przeprowadzimy i na siłę wychwalać jednego nad drugie nie będę, bo nie ma po coJedno ma zalety i drugie. Odpowiedziałem jedynie na post Vibka, dlaczego niektórzy mogą woleć mieszkać w bloku. Tak jak jedni wolą kupować panewki w wiaderkach, a inni wkładać beczki z wodą do bagażnika
w tym pionie rządzę ja, na wszelki wypadek jest kultura u góryArno pisze: Żadna pannienka w wysokich obcacsach ci nad głową nie stuka do 4 rano
ale ja nie w sprawie beczkiArno pisze: beczka została szybko wyjęta i zastąpiona eleganckimi obciążnikami żeliwnymi z uchytwami, pomalowanymi na biało. To istotnie pomaga na ślizkim.
Arno pisze:Dziś córka moja przysłała mi link do artykułu, który warto przeczytać, bo opowiada o nas, lub ludziach nam znanych.
To się zdecyduj, czy opowiada o nas, czy o grupie reprezentatywnej.Arno pisze:vibovit, czy ty jesteś grupą reprezentatywną? ilu siebie przebadałeś?
Tego to już mi się nawet nie chce komentować.Arno pisze:vibovit
Dawniej ludzie nie pracowali na "ołpenspejsach", a w biurach 1-2 osobowych.Arno pisze:Dawniej ludzie pracowali w biurach i potrafili się bez słuchawek koncentrować, i to dawniej było całkiem niedawno.
OBK H6 pisze: za naszej młodości mieszkało się w blokach, w małych mieszkaniach w ileśtam osób - przez to kontakty były jakieś bliższe. Dziś ludzie mieszkają w dużych domach, gdzie nie jest problemem niespotkanie domowników przez cały dzień. Rozluźniają się więzi międzyludzkie, rodzinne itd. ludzie przyzwyczajają się do tego, że nie jest im potrzebny bezpośredni kontakt z drugą osobą - mogą przecież do niej zadzwonić, twitnąć itd... spojrzenia i dotyku to jednak nie zastąpi
Arno pisze: Jak już tu pisaliśmy: człowiek utalentowany może iPhonem zrobić cuda...
Najświętsza prawda. Nie z teorii, a z praktyki to mówię.Konto usunięte pisze: Chcesz mieć więcej więzi, zlikwiduj w domu media, to znowu zaczniecie się spotykać w kuchni.
A skądżeś ty taki mądry? Z dziećmi ostatnio rozmawiałeś..?Arno pisze: stary jesteś, to co ty wiesz.
Zapomniałem dopisać, że tak "w samej istocie" (ze względu na funkcję "złodzieja czasu") jak i w treści propagowanej. W sumie - nie da się od tego uciec. Za jakiś czas będzie inne społeczeństwo. Ciekaw jestem, czy i w jakim stopniu jesteśmy się w stanie do tego dostosować.Gal pisze: Najskuteczniejszym niszczycielem bezpośrednich więzów rodzinnych są media.