burat pisze: Witek, budżet po sprzedaży 500-cetki by ci starczył na takowego![]()
Nie. Nie starczyłoby mi na starą uturbioną Imprezę.
Jeśli replika to niezła, z tyłu nawet miała taką oryginalną naklejkę jakie 22B miały w lewym dolnym rogu bagażnika.
burat pisze: Witek, budżet po sprzedaży 500-cetki by ci starczył na takowego![]()
Witek pisze: Nie wiem ile teraz ten samochód jest wart. Nie śledzę tego, tak jak nie śledzę ile dokładnie pali, na jakiej stacji kupiłem paliwo i inne jakieś takie herezje, które niektórzy uprawiają
Diagności już chyba wpisują dane do CEPiK-u, skoro oni mogą to czemu nie ubezpieczyciele? (tu wszyscy wolnościowcy zakrzykną, że powstaje nowa platforma inwigilacji obywateli!!!) A od papierków i tak nie uciekniemy: pewnie wystarczy wyjechać za granicę.zofija pisze:Bo samo prawo jazdy, czy dowód rejestracyjny to pikuś, ale do tej bazy trzeba by "podłączyć" jeszcze ubezpieczycieli, żeby wprowadzali dane o ubezpieczeniu pojazdów, a także również wszystkie stacje kontroli pojazdów, żeby wprowadzali badania techniczne, itd...
No chyba, że informatyzacja informatyzacją, a i tak dodatkowe kwitki trzeba będzie wozić
ky pisze:zofija pisze: Diagności już chyba wpisują dane do CEPiK-u, r.
Godlik, ale co za problem? 7 dni na stawienie się w najbliższym komisariacie i okazanie dokumentu, jeśli są jakieś wątpliwości.Godlik pisze: Ale dowód rejestracyjny??? A co, jeśli będziemy pożyczać komuś samochód, albo jeszcze bardziej powszechna sytuacja, czyli fura zarejestrowana na męża/żonę, a jeździ żona/mąż/dziecko, itp.
To ja przepraszam, ale zamiast latać na komisariat wedle woli komisarzy, to już wolę nosić ze sobą ten świstek. Tyle lat noszę, że pewnie się i tak nie odzwyczajęvicu pisze: 7 dni na stawienie się w najbliższym komisariacie i okazanie dokumentu, jeśli są jakieś wątpliwości
nie chyba, tylko na pewno i to już przynajmniej od 2 lat.ky pisze: Diagności już chyba wpisują dane do CEPiK-u
Tja, zwłaszcza jak jedziesz akurat na 3-tygodniowe wakacjevicu pisze: Godlik, ale co za problem? 7 dni na stawienie się w najbliższym komisariacie i okazanie dokumentu, jeśli są jakieś wątpliwości.
Pamiętaj, że przeciętny polski wąsal z drogówki to nie angielski bobby. Idę o zakład, ze większość kontroli kończyłaby się "wątpliwościami" i koniecznością grzecznego meldowania się na posterunku.vicu pisze: jedynie w przypadku wystąpienia jakichś wątpliwości.
Jak jedziesz na 3-tygodniowe wakacje zabierz ze sobą dowód rejestracyjny. JacieeeGodlik pisze:Tja, zwłaszcza jak jedziesz akurat na 3-tygodniowe wakacjevicu pisze: Godlik, ale co za problem? 7 dni na stawienie się w najbliższym komisariacie i okazanie dokumentu, jeśli są jakieś wątpliwości.
Z takim nastawieniem to nic się nie zmieniWiS pisze:Pamiętaj, że przeciętny polski wąsal z drogówki to nie angielski bobby. Idę o zakład, ze większość kontroli kończyłaby się "wątpliwościami" i koniecznością grzecznego meldowania się na posterunku.vicu pisze: jedynie w przypadku wystąpienia jakichś wątpliwości.
Ot tak, na wszelki wypadek...
No jacieee, ale ja zrozumiałem że go ma wcale nie być... jacieeevicu pisze: Jak jedziesz na 3-tygodniowe wakacje zabierz ze sobą dowód rejestracyjny. Jacieee
No i OKvicu pisze: WYBÓR.