Nietypowe zachowania seksualne

[Witek]

Лукашэнка, A ja myslalem, ze dzisiaj na Monza jezdza F1, a nie M1

To oni się kfa tymi sklepami ścigają? Przecież to nudne musi być.

[barbie]

Tak sobie pomyślałam, że to ciekawe zjawisko, że na forum Subaru najpopularniejszy ostatnio wątek jest o wszystkim innym niż Subaru.
Chyba naprawdę się starzejemy, droga wycieczko

[Alan, Alan, Alan!]

ja się nie starzeję.

Subaru rulez, walić dupowozy.

[Kruszyn]

Alan, Alan, Alan!, p......ć malkontentów

[jarmaj]

ja się nie starzeję.

Subaru rulez, walić dupowozy.

Tia......

Ciekawe jak to ocenią forumowi eksperci od ciągłego dbania o swój wizerunek. Diagnoza może nie być łagodna.....

[Alan, Alan, Alan!]

jarmaj, odpowiem Ci tak:

Runo leśne – warstwa lasu występująca pomiędzy podszytem a ściółką, najniższa warstwa roślin leśnych.
Runo leśne tworzą rośliny zielne, mszaki, porosty i grzyby. Skład runa jest uzależniony od warunków siedliskowych, w tym także od stopnia naświetlenia wnętrza lasu. W ciągu roku naświetlenie zmienia się, zwłaszcza w lasach liściastych, ponieważ drzewa zrzucają liście na zimę. Warunkuje to sezonową zmienność składu i struktury runa. Wiosną, gdy drzewa nie mają liści i światło dociera do runa, można spotkać zawilce, przebiśniegi, przylaszczki i inne geofity. Latem, gdy do runa dociera znacznie mniej światła, dominują rośliny cieniolubne. W borach iglastych zmiany sezonowe są słabsze. W naszych lasach tego rodzaju dominują w runie takie gatunki jak: śmiałek pogięty, borówka czarna, wrzos zwyczajny.



za wikipedią

[Arno]

ja się nie starzeję.

Subaru rulez, walić dupowozy.

Tia......

Ciekawe jak to ocenią forumowi eksperci od ciągłego dbania o swój wizerunek. Diagnoza może nie być łagodna.....

no panowie, wstydu trochę, takie wpisy?
edit: w celu nie generowania syfu

[Alan, Alan, Alan!]

[WiS]

to ciekawe zjawisko, że na forum Subaru najpopularniejszy ostatnio wątek jest o wszystkim innym niż Subaru.
Chyba naprawdę się starzejemy,

Eeetam, nie wiem, jak reszta, ale ja przeciwnie - z czasem dziecinnieję Spox, Was też to czeka, droga mlodzieży

Ad rem:
1. Prawdopodobnie o Subaru powiedzielismy sobie już wszystko, co było do powiedzenia, natomiast o innych autach jeszcze nie - i czasem można mieć coś nowego na oku.
2. Jesli jednak nie, to znaczy, że właściciele Subaru się opierniczają - gdyby każdy napisał o swoim aucie, na bieżaco, tyle ile ja o Yeti, Grand Vitarze, a chocby Mito Quadrifoglio, to forum skrzyłoby się od coraz to nowszych i ciekawszych tekstów o Jedynie Słusznej Marce

Wnioski - do szabel i piór, drodzy nie-malkontenci. Piszcie o Subaru. Chetnie poczytam, i zapewne nie tylko ja.

[leon]

z czasem dziecinnieję

To jest 6-ty etap.

[Alan, Alan, Alan!]

Spox, Was też to czeka, droga mlodzieży

o i ten argument powoduje u mnie zejście do opozycji. Beware

[leon]

o i ten argument powoduje u mnie zejście do opozycji.

do jarka ?

[Alan, Alan, Alan!]

do jarka ?

tak do Jarka. Chociaż akurat nie muszę przechodzić, gdyż mamy bardzo podobne poglądy.

[Grzegorz]

Wracając do tematu - ciekawi mnie zdanie użytkowników nt takiego nietypowego zachowania seksualnego jakim jest poruszanie się pojazdem marki Peugot. Znajomy ostatnio (kilka tygodni temu) kupił wersję 307 SW i jest bardzo zadowolony, spalanie rewelacyjne (diesel 1,6) spalił nad polskie morze 3,9 ON (tu chyba przesadził ), tylny rząd siedzeń: każde siedzenie z niezależnie regulowaną wysokością ! - pasażerowie mogą wygodniej spać, bagażnik pakowny. Abstrahując od tego że auto jest niestety brzydkie to spełnia wszelkie kryteria taniego w zakupie (rynek wtórny) dupowozu rodzinnego. I co ważne nie jest podniesiony jak pseudovany typu cmax czy toyota verso. Pozostaje kilka pytań: przede wszystkim jak się prowadzi oraz jak droga jest eksploatacja ...

[Arno]

mam znajomą, co kupiła już drugiego peugeota, cabriolet. Jest lekarką kursującą po mięscie z wizytwami. Masa startów, trzaskania drzwiami itepe... bardzo są zadowoleni. I nic im się nie psuło.
Co do spalania, z jakiegoś powodu ludnoć poruszająca się Megankami i peugeotami dieslami właśnie o takich spalaniach informuje. Zmówili się, czy jak? Albo jadą naprawdę oszczędnie. Mój przy bardzo spokojnie jeździe robi jakieś 5.8 na oko, lub nieco mniej, ale to musi być naprawdę bez naciskania. A auto ciężkie....

[Chloru]

Grzegorz, podobno te 1.6 HDi tak mają.

[Gootek]

Pozostaje kilka pytań: przede wszystkim jak się prowadzi oraz jak droga jest eksploatacja ...

Jeździłem takim kiedyś. 2.0 benzyna. Prowadził się rewelacyjnie. Wygoda kierowcy i pasażerów - również bardzo dobre.
1.6 diesel to trochę za mały silnik dla takiego samochodu, szczególnie załadowanego. Ale jesli ktoś się specjalnie nie spieszy i jest cierpliwy jesli chodzi o wyprzedzanie, to OK.

Niestety trzeba oczekiwać dużo (najczęściej drobnych) usterek. Jeśli się naprawia w ASO, to bywa drogo. Jeśli ma się jakiś tańszy serwis, który chce i potrafi zajmowac sie francuzami, części szuka się używanych na allegro lub jakiś zamienników - to koszty będa oczywiście niższe. Dramatu w każdym razie nie ma.

Ja miałem egzemplarz z początku produkcji tego modelu (rocznik 2002).
Było bardzo dużo tak zwanych problemów wieku dziecięcego.
Dlatego zdecydowanie radził bym Ci szukać egzemplarza po roku 2005, czyli po faceliftingu. Wtedy zapewne poprawili sporo niedoróbek, które występowały wcześniej.

[Piter 35]

Panowie nie zapominajcie o filtrze cząstek stałych , jak się jeździ dużo i krótkie dystanse po mieście to mocno bym się zastanowił nad takim autem , lepiej zwykła 95 lub 98 . Mniej problemów

[Grzegorz]

Akurat ten 1,6 HDI znajomego nie posiada właśnie tego filtra o dziwo, autko jest z 2007 roku, też myślałem że od kilku lat filtr ten jest standardem we wszystkich dieslach niezależnie od marki.

[Gootek]

myślałem że od kilku lat filtr ten jest standardem we wszystkich dieslach niezależnie od marki.

W Polsce dopiero od niedawna.
Jesteśmy odrobine za liderami peletonu, jesli chodzi o ekologię.

[ky]

przede wszystkim jak się prowadzi

A jakie to ma znaczenie w urządzeniu do przemieszczania się z punktu A do punktu B? Trzeba jechać tak, jak pozwala pojazd i tyle.

r.

[WiS]

ky ma rację, "złe" lub dobre prowadzenie ma znaczenie na torze, KJSie, albo gdy Azi jedzie niespiesznie i zgodnie z przepisami...
Kiedy normalny człowiek wiedzie rodzinę w długą trasę, od charakterystyki auta danej marki i modelu ważniejsze jest ciśnienie w oponach, sprawność amorów i zdrowy rozsądek drajewera.

Co do spalania - po doświadczeniach ze Skodą Octavią 1.6 tdi jestem w stanie uwierzyć w te 3.9 litra ON. Te nowe td po downsizingu faktycznie są anorektyczne, a mimo to da się tym jako-tako jechać, przy odrobinie wprawy i pomyślunku.

Co do awaryjności użytka - przypuszcam że też zależy mniej od marki, a bardziej od stopnia zarżnięcia, i od tego, czy egzemplarz był z tych zrobionych staranniej, czy nie. W popularnych markach coraz częściej spotykam się z dużymi rozbieżnościami - jedni chwalą to samo auto pod niebiosa, inni klną w żywy kamień.
To jak kiedyś z polonezami - ponoć nie kupowało się produkowanych w poniedziałek...

[Chloru]

WiS, dokładnie. Tych francuskich nie kupuje się jeżeli były wyprodukowane po obiedzie

[Arno]

WiS, właśnie o tym sobie ostatnio myślałem, że dywagujemy tu o autach które "jężdżą" lub nie. A co to znaczy w życiu codziennym?
No chyba, że lepiej mieć kanapę do jazdy na codzień i jakąś wysublimowaną wyścigówkę typu Atom czy jakąś inną cholerę na tor.

To jest dokładnie to samo co z nartami czy rakietami tenisowymi.
Sklepy pełne są nart slalomowych i gigantowych. Czy ludność w ogóle potrafi z nich korzystać? Jakiś niewielki procent tak. Ale dla tych, ktorzy potrafią, to te ze sklepu są za słabe.
Ale przeciętniak bierze sobie slalomowe z najwyższej półki i wydaje mu się, że od razu lepiej jeździ, choć ta narta NIBY zawodowa jest niewygodna, twarda, nie wybacza... ale czujesz się na niej jak gościu. i możesz opowiadać.

Za to ludność dająca w palnik jak trzeba, musi kombinować, zamawiać narty u dystrybutora, w fabryce. Wydawać pieniądze na inne amortyzatory...

[zofija]

Wracając do tematu - ciekawi mnie zdanie użytkowników nt takiego nietypowego zachowania seksualnego jakim jest poruszanie się pojazdem marki Peugot. Znajomy ostatnio (kilka tygodni temu) kupił wersję 307 SW i jest bardzo zadowolony

Grzegorz miałam przygodę seksualną z takim autem. Dwa dni i trochę ponad 100 km. Pół na pół miasto i trasa. I byłam bardzo, ale to bardzo zawiedziona.
Kilkoma rzeczami, ale w szczególności m.in. ergonomią tego samochodu, którą tak bardzo wychwalają francuscy producenci. Auto było w max wypasionej wersji wyposażeniowej dostępnej na rynku. Ja jestem wzrostu siedzącego psa, tak ze 163 cm wzrostu, więc fotel ustawiony blisko, żeby do pedałów sięgać, a mimo to musiałam się bardzo mocno pochylać (nie tylko oderwać lekko plecy od oparcia), żeby dosięgnąć do konsoli środkowej, żeby móc cokolwiek przestawić (nawiew, radio).

O jeszcze ważniejszym poniżej

Pozostaje kilka pytań: przede wszystkim jak się prowadzi

ky ma rację, "złe" lub dobre prowadzenie ma znaczenie na torze, KJSie, albo gdy Azi jedzie niespiesznie i zgodnie z przepisami...

I tu się pozwolę nie zgodzić drogi WiSie
Z racji mojej pracy w branży automotive miałam stosunki seksualne z wieloma markami, jednak spotkanie z Peugeotem 308SW nazwałabym co najmniej gwałtem. Gwałtem na moim żołądku i szeroko rozumianym pojęciu prowadzenia się auta, bo to auto się nie prowadzi. Ja rozumiem, że poprzez pojęcie komfortowej jazdy każdy może rozumieć coś innego - jeden twardy jak beton zawias, który pozwala fantastycznie poczuć co dzieje się z autem, a inny bardzo miękki, dobrze wybierający dziury, który nie obudzi śpiącego z tyłu małego dziecka na pierwszym przejeździe przez tory tramwajowe. I faktycznie zawieszenie jak dla mnie za miękkie, no ale to kwestia gustu.

Natomiast po raz pierwszy (i na szczęście jedyny ), właśnie w tym aucie, miałam wrażenie, że nabawiłam się choroby lokomocyjnej. I to siedząc za kierownicą
Po przesiadce na miejsce pasażera było jeszcze gorzej. I nie jest to wina jednego egzemplarza, specjalnie sprawdziłam też w innym - to samo. Po prostu rzygać się chce od jazdy tym modelem i to dosłownie.

Autem jeździłam spokojnie (na prawdę ) gdyż szanuję nie swoje auta jeszcze bardziej niż swoje, nie upalałam na torze, czy innym KJS'ie.
Nie wiem z czego to wynika, ale po tej próbie (i próbie porównawczej w innym egzemplarzu) nie zamierzam dociekać.

Niemniej Grzegorz, jeśli na co dzień jeździsz Imprezą, to radzę Ci się przejechać najpierw takim samochodem, najlepiej dłuższy kawałek, żeby sprawdzić, czy Twój błędnik przyzwyczajony jednak do sztywniejszego zawiasu nie zaordynuje Ci zwrócenia obiadu

A tak w ogóle, to żeby było na temat, czyli nie na temat to japońskie auta, szczególnie Toyo.... yyyy... Subaru, są zajebiste