głupota, skąd niby mają to wiedzieć. Magiczne kółeczko im to powie? Jestem ciekaw gdzie temu kółeczku wpisują choćby parametry opon.Piter 35 pisze: teraz sąd będzie ustalał , z jaka prędkością jechałeś
Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
Remciu , bardzo prostoAlan, Alan, Alan! pisze: głupota, skąd niby mają to wiedzieć. Magiczne kółeczko im to powie? Jestem ciekaw gdzie temu kółeczku wpisują choćby parametry opon.


https://www.youtube.com/watch?v=6eI2AqyTYW4
Śnieżna zabawa
Śnieżna zabawa
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
A potem robimy eksperyment - wsadzamy biegłego do auta i puszczamy go na płytę poslizgowąPiter 35 pisze: biegły ustali czy przy takiej prędkości był wstanie opanować samochód czy nie

Arti - jakby co, jechaleś z dopuszczalną minus pięć, i tego się trzymaj jak pijany płotu. I niech policja przed sądem udowadnia, ze w słoneczny dzień, w kazdym miejscu Polski, każdy kierowca ma obowiązek - w ramach ograniczonego zaufania - spodziewać się czegoś sliskiego rozlanego na zakręcie

Ale niech się wypowiedzą prawnicy...
- Arti
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Nordkappværing
- Auto: GT Rally Car & STI GH
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
No właśnie też na to bardzo liczę.WiS pisze: Ale niech się wypowiedzą prawnicy...
Generalnie z tego co się konsultuje z ludźmi i czytam o przypadkach z przeszłości to nie jestem w dobrej pozycji. Zarządcy drogi w postępowaniu cywilnym musiałbym udowodnić jego winę czyli zaniedbanie. Np. takim zaniedbaniem byłby fakt, że wiedział on o tej plamie i nie podjął kroków żeby ją usunąć. Bardzo mało prawdopodobne jest to, że ktoś to wcześniej zgłaszał i bardzo mało prawdopodobne jest to, że ja im takie zaniedbanie udowodnię.

- Arti
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Nordkappværing
- Auto: GT Rally Car & STI GH
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
Cytat z (chyba) jakiegoś prawnika dotyczący innego zajścia:
"W pierwszej kolejności należałoby ustalić co to jest za droga i w czyim jest zarządzie. Wówczas należałoby skierować roszczenia odszkodowawcze do zarządcy. Problem w tym, że sądy różnie interpretują zakres odpowiedzialności zarządcy: tzn. czy jest to odpowiedzialność na zasadzie winy czy na zasadzie ryzyka. Do przypisania odpowiedzialności na zasadzie winy niezbędne byłoby wykazanie, że zarządca wiedział o istnieniu tej plamy, ale nie podjął żadnych starań, aby zabezpieczyć niebezpieczne miejsce (np. znak ograniczenia prędkości z informacją o zagrożeniu, środki chemiczne do usunięcia plamy itp.). Bardzo ważne byłoby również ustalenie do ilu i w jakich godzinach doszło w tym miejscu do kolizji drogowych. Jeśli przed Twoją koleżanką było już w tym dniu kilka innych kolizji (mniejszych, większych - bez znaczenia, najlepiej jednak z interwencją policji) to możnaby stawiać tezę, że zarządca wiedział i miał odpowiedni czas, żeby zareagować. Natomiast jeśli zarządca nie miał informacji o tej plamie oleju to pozostaje udowadniać, że odpowiada on na zasadzie ryzyka - a więc wszelkie okoliczności powstałe w samym pasie drogi powodują jego odpowiedzialność. Ze wszystkich znanych mi spraw sądy jednak bardziej opowiadają się za odpowiedzialnością na zasadzie winy. Jak ustalicie zarządce drogi to w pierwszej kolejności wezwijcie go do dobrowolnej zapłaty odszkodowania - w wysokości równej wartości uszkodzenia samochodu. Zarządca musi mieć ubezpieczenie OC, może akurat traficie na dobry dzień i wypłacą co trzeba bez procesowania się. Natomiast co do odpowiedzialności koleżanki za spowodowanie kolizji z innym pojazdem: jej odpowiedzialność będzie zależała od tego czy miała szansę zobaczyć z dostatecznej odległości tą plamę i podjąć stosowny manewr. Jeśli natomiast było to na zakręcie, ona jechała z przepisową prędkością - to w żaden sposób jej winy za zdarzenie przypisać nie wolno. Jeśli policja chciałaby uznać ją za winną - niech absolutnie się nie zgadza i walczy o swoje w sądzie. Przypisanie jej winy niweczy całkowicie możliwość dochodzenia odszkodowania od zarządcy drogi."

-
jarmaj
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Gliwice
- Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
- Polubił: 83 razy
- Polubione posty: 443 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
Dokładnie, co zarządca drogi winny, że chwilę wcześniej ktoś tam olej wylał.
Jedynym winowajcą jest tu tan, kto olej rozlał. Ale skoro go nie da się namierzyć, to nie wierzę, żeby ktoś to wziął na klatę - bo niby czemu.
Po prostu pech i raczej nic z tym nie zrobisz....
Jedynym winowajcą jest tu tan, kto olej rozlał. Ale skoro go nie da się namierzyć, to nie wierzę, żeby ktoś to wziął na klatę - bo niby czemu.
Po prostu pech i raczej nic z tym nie zrobisz....

- Arti
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Nordkappværing
- Auto: GT Rally Car & STI GH
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
A ja też nie mam czasu, chęci i pieniędzy na 150 rozpraw sądowych, 1000 odwołań, 100 biegłych etc. Zwłaszcza, że szansa na ugranie czegokolwiek jest znikoma. Zastanawiam się czy jutro nie pójść i przyjąć po prostu tego mandatu. Pogodziłem się już chyba z tym, że tak jak jarmaj pisze: pech i nic z tym nie zrobię. 


- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
Arti, pomału.
Co innego wina zarządcy drogi (do udowadniania w procesie cywilnym, i na zdrowy chłopski rozum faktycznie wątpliwa) - a co innego Twoja (kwestia mandatu i procesu karnego).
To nie jest tak, ze jesli nie da się udowodnić winy zarządcy (lub kogokolwiek innego) to winny musisz być Ty. Może być sytuacja, że winnego nie stwierdzono. Odszkodowania co prawda wtedy nie będzie, ale i nie będzie sankcji karnej. IMHO, te parę stów mandatu/grzywny piechotą nie chodzi, a i pozostaje kwestia honoru
Halo, prawnicy, jesteśta tu...?
Co innego wina zarządcy drogi (do udowadniania w procesie cywilnym, i na zdrowy chłopski rozum faktycznie wątpliwa) - a co innego Twoja (kwestia mandatu i procesu karnego).
To nie jest tak, ze jesli nie da się udowodnić winy zarządcy (lub kogokolwiek innego) to winny musisz być Ty. Może być sytuacja, że winnego nie stwierdzono. Odszkodowania co prawda wtedy nie będzie, ale i nie będzie sankcji karnej. IMHO, te parę stów mandatu/grzywny piechotą nie chodzi, a i pozostaje kwestia honoru

Halo, prawnicy, jesteśta tu...?
- danikl
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: niby mazowsze, ale mentalnie podlasie
- Auto: Muł, truposz i czerwone włoskie półwytrawne
- Polubił: 102 razy
- Polubione posty: 168 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
W moim przypadku było tak ,że jechała ciężarówka i pod nią zapadła się studzienka i pokrywa wystawała ponad jezdnią.Mój pracownik który jechał za ciężarówką nie zdążył uciec i wpakował się na tą studzienkę.PWiK który odpowiada studzienki przyjął odpowiedzialność ,chociaż to nie powstało z ich winy.jarmaj pisze:Dokładnie, co zarządca drogi winny, że chwilę wcześniej ktoś tam olej wylał.
Jedynym winowajcą jest tu tan, kto olej rozlał. Ale skoro go nie da się namierzyć, to nie wierzę, żeby ktoś to wziął na klatę - bo niby czemu.
Po prostu pech i raczej nic z tym nie zrobisz....
Arti co Ci szkodzi złożyć do zarządcy drogi pismo o uznanie odpowiedzialności. Może się okaże ,że przyjmą odpowiedzialność.
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
Man, to jest taka sama dokładnie zależność jak w zimie zarządca posiadłości musi usunąć sople lodu. To właśnie pech zarządcy.jarmaj pisze: Dokładnie, co zarządca drogi winny, że chwilę wcześniej ktoś tam olej wylał.
Dlaczego państwowy ktoś ma sięwykpić, a prywatny zapieprzać z drabiną.

Arti, wina jest Zarządcy drogi, który nie miał szans zareagować na sytuację - bo o niej nie wiedział. Ale ten Zarządca po to ma ubezpieczenie, żeby uratować tyłek w takiej sytuacji. To nie Twój problem - jak tak to najbardziej idiotycznym na świecie jest wsadzanie ludzi o nieumyślne spowodowanie śmierci. Dokładnie to samo.
Cholerne socjalistyczne podjeście

-
jarmaj
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Gliwice
- Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
- Polubił: 83 razy
- Polubione posty: 443 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
Oczywiście, jak dowie się o oleju, to ma go usunąć. Ale co on winny, że 10 minut wcześniej ktoś go wylał?
Jakbym był tym zarządcą, to w życiu bym się nie zgodził na to, że ponoszę tu jakąkolwiek, najmniejszą nawet winę.
Co innego zaniedbania prowadzące do złego stanu jezdni, ale tu o żadnym zaniedbaniu nie ma mowy
Jakbym był tym zarządcą, to w życiu bym się nie zgodził na to, że ponoszę tu jakąkolwiek, najmniejszą nawet winę.
Co innego zaniedbania prowadzące do złego stanu jezdni, ale tu o żadnym zaniedbaniu nie ma mowy
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
jarmaj, wyedytowałem powyżej i dodałem.

po co ma OC.jarmaj pisze: Ale co on winny, że 10 minut wcześniej ktoś go wylał?

-
jarmaj
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Gliwice
- Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
- Polubił: 83 razy
- Polubione posty: 443 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
W samochodzie też masz OC. I kiedy się je używa? Jeżeli Ty spowodujesz szkodę. Nie jak jesteś niewinny.
Ale prawnikiem nie jestem, więc piszę na czuja, czyli jak mi się wydaje i jak byłoby to wg mnie logiczne. Może jest inaczej

Ale prawnikiem nie jestem, więc piszę na czuja, czyli jak mi się wydaje i jak byłoby to wg mnie logiczne. Może jest inaczej
- Arti
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Nordkappværing
- Auto: GT Rally Car & STI GH
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
No dobrze, ale przecież w tym przypadku można było stwierdzić, że np. studzienka była źle zamontowana/wybrakowana/uszkodzona i w normalnych warunkach nie powinna była wyskoczyć z dziury. A to, że była wadliwa to już wina zarządcy.danikl pisze: W moim przypadku było tak ,że jechała ciężarówka i pod nią zapadła się studzienka i pokrywa wystawała ponad jezdnią.Mój pracownik który jechał za ciężarówką nie zdążył uciec i wpakował się na tą studzienkę.PWiK który odpowiada studzienki przyjął odpowiedzialność ,chociaż to nie powstało z ich winy.

Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
Ja miałem podobną sytuację, tylko że na drodze leżała kostka brukowa (która spadła z jakiegoś innego auta).
Jeśli nikt tego wcześniej nie zgłosił, to żadnej winy zarządcy drogi tutaj nie ma.
Jeśli nikt tego wcześniej nie zgłosił, to żadnej winy zarządcy drogi tutaj nie ma.


411KM @ 575Nm
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
jeżeli się poślizgnę na lodzie, bo o nim nie wiedziałem, i walnę w kogoś to kto płaci?jarmaj pisze: W samochodzie też masz OC. I kiedy się je używa? Jeżeli Ty spowodujesz szkodę. Nie jak jesteś niewinny.

Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
Alan, Alan, Alan!, ty bo jest taka magiczna regułka ,że nie dostosowałeś prędkości do warunków panujących na drodze. I dupa z lodem na drodze nie wygrasz bo warunki pogodowe mogły cię uświadomić ,że taka przeszkoda może na drodze występować i powinieneś to przewidzieć.
Tu jest niestety sprawa bardziej skomplikowana bo nie mógł Arti przewidzieć tego ,że za rogiem ktoś wylał coś na jezdnię ,ale zarządca drogi też może być niewinny bo to nie powstało w skutek jego zaniedbania ani innych służb do których było by to zgłoszone. Prawnikiem nie jestem ale cieńko to widzę tak na spokojnie
(obym się mylił) Jedynym winnym jest gość który rozlał olej na drodze jednak jest nie ustalony i koniec. Jak by ta panna co walneła te 30 min. wcześniej zgłosiła to sprawa chyba wyglądała by inaczej 
Tu jest niestety sprawa bardziej skomplikowana bo nie mógł Arti przewidzieć tego ,że za rogiem ktoś wylał coś na jezdnię ,ale zarządca drogi też może być niewinny bo to nie powstało w skutek jego zaniedbania ani innych służb do których było by to zgłoszone. Prawnikiem nie jestem ale cieńko to widzę tak na spokojnie


Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 

- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
burat, czyli jeżeli ja pierwszy urwę koło w studzience to klops, ale drugi, który to zrobi jeżeli było zgłoszenie to ok? tak?
a jeżeli rzucę widelcem i trafię w kogoś kto się napatoczył, ale go nie było wcześniej, to jego wina?
c'mon chopaki, po to właśnie jest OC, żeby sobie zabezpieczyć tyłek (nawet w przypadkach bardzo losowych, a nie z premedytacją). I nie ważne czyja wina.
a jeżeli rzucę widelcem i trafię w kogoś kto się napatoczył, ale go nie było wcześniej, to jego wina?
c'mon chopaki, po to właśnie jest OC, żeby sobie zabezpieczyć tyłek (nawet w przypadkach bardzo losowych, a nie z premedytacją). I nie ważne czyja wina.
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
Alan, Alan, Alan! pisze: burat, czyli jeżeli ja pierwszy urwę koło w studzience to klops, ale drugi, który to zrobi jeżeli było zgłoszenie to ok? tak?
Niestety tak to działa :)


411KM @ 575Nm
- Arti
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Nordkappværing
- Auto: GT Rally Car & STI GH
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
Remek ale tu nie chodzi o zdrowy rozsądek tylko o to co mówi o tym prawo. Gdyby nie ten olej to bym się nie rozjebał. Ale winnego rozlania oleju nie ma, więc mam pecha.

- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
socjazizm i tyle.owoc666 pisze: Niestety tak to działa :)

- rrosiak
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: W-wa, Kutno
- Auto: Duża Dacia :)
- Polubił: 129 razy
- Polubione posty: 198 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
Alan, Alan, Alan! pisze: jeżeli się poślizgnę na lodzie, bo o nim nie wiedziałem, i walnę w kogoś to kto płaci?
Ty płacisz, podobnie jak Arti zapłaci, bo się poślizgnął i zahaczył auto jadące z naprzeciwka

"Pan Macierewicz bardzo często mówi co wie, ale rzadko wie co mówi." - L.Miller - 
Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

Z dwojga złego wolę, gdy krajem rządzą złodzieje zamiast kretynów.

- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
pecha ma zarządca. A najwięszkego to ma ubezpieczyciel.Arti pisze: Gdyby nie ten olej to bym się nie rozjebał. Ale winnego rozlania oleju nie ma, więc mam pecha.
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
no chyba to jest właśnie inny przykład bo dobrze zamontowana studzienka nie powinna ci koła urwać ,jeśli urwała to znaczy ,że ktoś spaprał robotę lub zaniedbanie do tego doprowadziło ,ktoś kogo można znaleźć i oskarżyć , tu jest tak ,że ten co nawywijał jest nie do ustrzelenia a ta sytuacja nie miała miejsca przez dłuższy czas i ktoś po prostu zaniedbał sytuację. Tak jak mówię ja nie prawnik i się nie znam lepiej by było co by się np. jakiś forumiasty prawnik odezwał.Alan, Alan, Alan! pisze: czyli jeżeli ja pierwszy urwę koło w studzience to klops,
Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 

- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 365 razy
Re: Olej na jezdni czyli mój... wypadek ;|
przykład dotyczył poruszonego przez Jarka OC na samochódrrosiak pisze: Ty płacisz, podobnie jak Arti zapłaci, bo się poślizgnął i zahaczył auto jadące z naprzeciwka
