subarutux, no to miałeś absolutnego highenda. Dolby i obsługa chromów, najsssssss. Udało Ci się używać kaset chromowych wtedy? Głowica pewnie szybko się zjechała
Doxa pisze:
Bergen, myślisz, że to by się dało jeszcze odzyskać i przegrać na jakiś inny nośnik? Trochę lat minęło
Wszelkie piwnice działają zabójczo dla taśm. Ale jeśli chcesz, to możesz mi podesłać. Jak się uda, odeślę Ci taśmy razem z audio CD bądź mp3, bo obawiam się że na audio CD może się nie zmieścić (jedna średnia szpula to cztery godziny nagrania).
Arno pisze:
Bergen, inwestycje w szpulowe magnetofoy są niestety bez sensu.
Nie o to chodzi. To jak kupowanie sobie DeLoreana - do pracy przecież tym nikt nie będzie jeździł. To ma stać w garażu i wyglądać, od czasu do czasu się zrobi (powolne, hehe) kółeczko wokół śmietnika przy dobrej pogodzie ale głównie chodzi o odkurzanie i świadomość, że się to ma. No przecież ja nie czytam Forum używając IBM XT albo Sparcstation które stoją na półce, bo ich zadaniem jest jedynie stać i wzbudzać mój zachwyt. Podobnie, choć nie do końca, jest z moim obecnym ZK-147. Problem w tym, że wycyganiając szpule od wszystkich, czy znajdując je na śmietnikach (niestety), wiele z nich, łącznie z tymi należącymi do mojej ciotki, jest nagranych z prędkością 19 cm/s. I wtedy mój poczciwy ZK-147 już wymięka, bo tej prędkości nie obsługuje, a warto by było jednak posłuchać co tam na tych szpulach siedzi.
Przykład - kilka miesięcy temu na jednej ze szpul, które mój kolega znalazł w świeżo kupionym mieszkaniu znalazłem nagrane z "Luksemburga" to
http://en.wikipedia.org/wiki/Music_for_Supermarkets
Dobrze że w 9 cm/s...
Dlatego przydało by się coś, co pracuje w dwóch prędkościach i stereo, już nie mówię o Revoxie czy Akai, ale choćby nasza poczciwa "Dama Pik" albo inny "Opus".
Arno pisze:
Za to, najpewniejszym nośnikiem na razie okazał się winyl. Nawet jak masz ryskę gra. A CD - rysa i dziekuję. A myśleli, że to wieczny nośnik. Na dysku? A niech dysk padnie, niech go jakieś przepięcie wykasuje...
Kiedyś audycja była w radio" czar starej płyty" czy coś w podobie., I coś w tym jest.
Przecież mam gramofon, dla mnie wystarczający. Zbieram płyty. Ostatnio ZAŻĄDAŁEM

od rodziny nowego winylowego wydania "ciemnej strony" na święta. "Skrzypiące płyty" wciąż puszczają np. w trójkowym Minimaxie. Także nihil novi.