no to tak jak moja żóna, tylko że ona już po nartach na chodniku, dwie kości, na trzy kawalki, i trzy sztaby. Operacja 6 godzin.l_ewy pisze:Muszę Wam przerwać te piłkarskie opowieści.
Otóż dnia 05.02 rozpocząłem sezon narciarski. Niestety, również tego samego dnia zakończyłem go upadkiem na stoku. Skutek - złamanie kości udowej z przemieszczeniem. Trafiłem na wyciąg, tym razem nie narciarski, leżałem trzy dni czekając na zabieg. W tej chwili mam w nodze kawałek metalowej, chyba tytanowej nawet, sztabki dokręconej do kości 10 śrubami. Szew na udzie ma ok 30cm. Szef smarować witaminą e w płynie. Po zdjęciu szwów od razu.
Ten jeden dzień na białym uziemił mnie na najbliższe 6 miesięcy. Najbliższe plany się posypały, ale pozbieram się, wyliżę rany i będzie OK.
pamiętaj - najważniejsze okładać ice packami i potem robić dokładnie to, co każą rehabilitanci plus trzy razy tyle.
Nie obciążać, trzymać w górze...
Masz szczęście, że nie staw. MOja małżonka ma staw naruszony. Nie polecam.