Gal pisze:
No dobra, dla uproszczenia załóżmy, że wszyscy jesteśmy w tym samym wieku, wszyscy podejmujemy radosną decyzję, że dzieci mieć nie będziemy, jedni z nas oszczędzają, inni inwestują, a jeszcze inni wierzą w ZUS czy inny fundusz emerytalny. I 18. marca 2020 roku osiągamy wiek emerytalny. Przeciągamy się rano i idziemy po croissanty do pobliskiego sklepu. Tyle tylko, że ten sklep jest zamknięty, bo właściciel też przeszedł na emeryturę. Zresztą, gdyby nawet nie przeszedł, to i tak to nie ma znaczenia, bo dostawca jest już też emerytem, a w ogóle croissantów nie ma, bo piekarz się właśnie obudził w pierwszym dniu swojej emerytury.
Wszyscy jesteśmy na emeryturze.
Nic nie działa, bo nie ma dzieci.
To niby dlaczego oczekujemy, że dostaniemy jakieś pieniądze nie pracując..?
W opisanej sytuacji emerytura i jakiekolwiek pieniądze sa na nic. Przeżyjesz tyle czasu, ile będziesz samowystarczalny, bez prądu, gazu itp. - studnia na korbkę, sławojka, drewno z lasu, zgromadzone wcześniej zapasy jedzenia a potem do lasu upolować, warzywka w ogródku uprawiać a jak osłabniesz lub zachorujesz to do piachu.
Jednym zdaniem, powrót do jaskiń.
Dzieci i następne pokolenia są warunkiem przetrwania i przyszłością narodu. Niby oczywista oczywistość a wskażcie jakąkolwiek politykę prorodzinną państwa. Becikowe? Toż to kpina w żywe oczy, na najtańsze pieluchy nie starczy.
liwit pisze:
Zawsze wiedziałam, że chcę mieć dzieci, bo nie ma nic piękniejszego niż rodzina
Chęć posiadania dzieci zanika w narodzie, bo tak dużo wygodniej, zero problemów wychowawczych, swój czas i swoje pieniądze masz tylko na swoje przyjemności a "rodzinę" (i to niejedną) masz wirtualną (zaopiekujesz się też dzieckiem, pieskiem czy konikiem bez sprzątania śmierdzących kup

). Społeczeństwo jest coraz bardziej konsumpcyjne, myśli o zaspokajaniu swoich potrzeb tu i teraz.
Ten, kto nie ma dzieci, nie jest w stanie zrozumieć, co traci emocjonalnie. Być może spada poziom żeńskich hormonów u kobiet (niewątpliwie wzrasta u mężczyzn

) i zamiera instynkt przetrwania gatunku, co może być odpowiedzią natury na przeludnienie planety.