Jak toFUX pisze:
Chloru, w tym roku przez Wiedeń kilkakrotnie jechałem tranzytem...
Coś niedobrego
Re: Coś niedobrego
Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
Re: Coś niedobrego
No, Fux, nie byem u Huberta, bo żona w grudniu nogę złamała i nadal o kulach chodzi, codziennie ma jakieś 8 godzin ćwiczeń... wesoło. 3 blachy duże nad kostką, 17 śrub.
Na korytarzu w szpitalu jest w przechwałkach jedną z lepszych.
Więc dwa wyjazdy do Soelden zwalilim.
Mam nadzieję, że Monice wszystko się ułoży i że nie będzie się bała jeździć.
Będę musiał jej kupić buty w które łatwo się włazi ( a jeździła w zawodniczych, więc trudno będzie dobrać) myślę o Strolz-ach, bo pełen wtrysk.
Ale najpierw musi się zdobyć na wyjazd.
Jeśli ona zrezygnuje permanentnie z nart, wtedy chyba przestanę jeździć, bo nie lubię bez niej. może się wtedy na rowery przerzucimy czy coś takiego, wyjazdy w ciepłę kraje - bo kazali łazić jej po ciepłym piachu.
Za to wiadomo jedną rzecz, przy urazach okazuje się po dobrym złożeniu - najważniejsza jest właściwa rehabilitacja. Nie lekceważyć jej, bo może się bardzo źle np stopa uruchomić. Dlatego ona w zasadzie ma ustawione ćwiczenia cały czas.
Na korytarzu w szpitalu jest w przechwałkach jedną z lepszych.
Więc dwa wyjazdy do Soelden zwalilim.
Mam nadzieję, że Monice wszystko się ułoży i że nie będzie się bała jeździć.
Będę musiał jej kupić buty w które łatwo się włazi ( a jeździła w zawodniczych, więc trudno będzie dobrać) myślę o Strolz-ach, bo pełen wtrysk.
Ale najpierw musi się zdobyć na wyjazd.
Jeśli ona zrezygnuje permanentnie z nart, wtedy chyba przestanę jeździć, bo nie lubię bez niej. może się wtedy na rowery przerzucimy czy coś takiego, wyjazdy w ciepłę kraje - bo kazali łazić jej po ciepłym piachu.
Za to wiadomo jedną rzecz, przy urazach okazuje się po dobrym złożeniu - najważniejsza jest właściwa rehabilitacja. Nie lekceważyć jej, bo może się bardzo źle np stopa uruchomić. Dlatego ona w zasadzie ma ustawione ćwiczenia cały czas.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Coś niedobrego
Arno, będzie dobrze.
W końcu można inne stoki dobrać, które nie będą sprzyjały kontuzji.
Zdrówka życz!
W końcu można inne stoki dobrać, które nie będą sprzyjały kontuzji.
Zdrówka życz!
Dolce far niente 
- So What!
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Kraków
- Auto: Giulia V Q4
- Polubił: 313 razy
- Polubione posty: 60 razy
Re: Coś niedobrego
Arno, trzymam kciuki, żeby rehabilitacja zakończyła się powrotem do pełnej sprawności!
Przekaż proszę Małżonce życzenia szybkiego powrotu do zdrowia oraz wytrwałości w znoszeniu trudów rehabilitacji!
Przekaż proszę Małżonce życzenia szybkiego powrotu do zdrowia oraz wytrwałości w znoszeniu trudów rehabilitacji!
Re: Coś niedobrego
Dziękuję, obywatele, STOKI są obojętne. Ona na chodniku złamała nogę.
Jazda na płaskim jest nudna i niebezpieczna. Upadek na płaskim to jak przywalić autem w drzewo. Upadek na stromym, jak dachowanie - nic się nie dzieje.
Płaskie i powoli wrogiem narciarza.
Jazda na płaskim jest nudna i niebezpieczna. Upadek na płaskim to jak przywalić autem w drzewo. Upadek na stromym, jak dachowanie - nic się nie dzieje.
Płaskie i powoli wrogiem narciarza.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Coś niedobrego
Skończyłem pierwszą "kartę przedmiotu" (Konto usunięte doceni
), zostało mi jeszcze tylko... pięć
W ramach przerwy i odchamienia teraz piszę wniosek o forsę na badania na 2013 rok... a wszystko to z terminem na jutro
Tak, tak, wiem, mogłem wczesniej - ale kto zna te formularze, to zapewne się nie zdziwi, że do ostatniej chwili zwlekałem, z nadzieją, że może się same wypełnią, albo że przynajmniej nastąpi koniec świata i zwolni mnie z tego obowiązku
Na pocieszenie i dla kurażu - cyk, naleweczkę
Pomarańczowokawowa.
W ramach przerwy i odchamienia teraz piszę wniosek o forsę na badania na 2013 rok... a wszystko to z terminem na jutro
Na pocieszenie i dla kurażu - cyk, naleweczkę
Pomarańczowokawowa.
Re: Coś niedobrego
to Ci dopiero połączenie
Nie zabija? Żeby Ci się druczki nie pomyliły...
Tak więc powodzenia, a tymczasem, borem, lasem ja idę w kimanko 
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Coś niedobrego
Jak porządnie zamoczyć w spirytusie, to każde dowolne składniki się łączą, i w dodatku są zdroweeMTi pisze: to Ci dopiero połączenie Nie zabija?
Hej!
Po cichu liczę na to, ze i tak nikt ich nie czyta za dokładnie, tylko co najwyżej liczy strony i sprawdza, czy są pieczatki gdzie trzeba... więc...eMTi pisze: Żeby Ci się druczki nie pomyliły...
Re: Coś niedobrego
Bo naukowiec MA być ocenialny i to w sposób mierzalny w excelu. Co z tego, że dobrze wykłada, że młodzież się uczy, jak w exceulu dupa.
I pamiętać narodzie: w Bułgarii na naukę 2% dochodu a u nas 0,03%. Na kulturę też właśnie obcinają, bo jak słyszę "kultura nie jest obowiązkowa". Teatry będą zamykać...
I pamiętać narodzie: w Bułgarii na naukę 2% dochodu a u nas 0,03%. Na kulturę też właśnie obcinają, bo jak słyszę "kultura nie jest obowiązkowa". Teatry będą zamykać...
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Coś niedobrego
Wydatki na naukę i kulturę obcinają?
Teatry zamykają?
Kto to robi? PO?
Paria, na którą głosowali Ci lepiej wykształceni? Ci z większych miast? Inteligenci?
Koniec świata!

Teatry zamykają?
Kto to robi? PO?
Paria, na którą głosowali Ci lepiej wykształceni? Ci z większych miast? Inteligenci?
Koniec świata!
Re: Coś niedobrego
w domu ospa ,a ja nie miałem jeszcze

Mikołaj Rej cyt. " A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swoje Rajdówki mają" 
Re: Coś niedobrego
Łukaszenka, to nie jest kwestia PO czy jakiejkolwiek innej partii, tylko kwestia stosunku państwa do nauki i kultury - stosunku który jest zauważalny od dawna.
Najprościej ciąć na naukę, bezmyślnie, nie patrząc w przyszłość, bo nawet jak profesorowie zastrajkują, to co?
Kretyński system nauczania prowadzący do odmóżdżania, zabijaniu twórczych elementów w pracy, wprowadzanie systemu oceny naukowców i wykładowców...
A kultura - co to kogo obchodzi? To jest przecież nie ocenialne przez masy. Masy chcą czego innego.
A że młode pokolenia przyszłych artystów, wykształciuchów, naukowców, intelegentów - jednak grup dość ważnych - będą pozbawieni obcowania z prawdziwą sztuką a nie cyrkiem... to politycy en masse mają głęboko w dupie.
Najprościej ciąć na naukę, bezmyślnie, nie patrząc w przyszłość, bo nawet jak profesorowie zastrajkują, to co?
Kretyński system nauczania prowadzący do odmóżdżania, zabijaniu twórczych elementów w pracy, wprowadzanie systemu oceny naukowców i wykładowców...
A kultura - co to kogo obchodzi? To jest przecież nie ocenialne przez masy. Masy chcą czego innego.
A że młode pokolenia przyszłych artystów, wykształciuchów, naukowców, intelegentów - jednak grup dość ważnych - będą pozbawieni obcowania z prawdziwą sztuką a nie cyrkiem... to politycy en masse mają głęboko w dupie.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Coś niedobrego
Student też.Arno pisze: naukowiec MA być ocenialny i to w sposób mierzalny w excelu.
I tak powstaje społeczenstwo (?) mierzalnych i przewidywalnych mróweczek.
Ciekawe, kiedy się ten kopiec zawali...
A na którą mieli głosować, skoro wszystkie pozostałe prowadziły taką samą politykę, a ich liderzy na dokładkę nie umieją poprawnie mówić po polsku (nawet ci, którzy są ponoć "żoliborskimi inteligentami" - o dziwo, nawet pewien "żyrardowski półinteligent z awansu społecznego" wypada pod tym względem wyraźnie lepiej)?Лукашэнка pisze: Kto to robi? PO?
Paria, na którą głosowali Ci lepiej wykształceni?
Wciaż nie jestem pewien, w jakim stopniu ta polityka to tylko głupota i krótkowzroczność, a w jakim - jednak świadomy sabotaż. Bo tłumem wykształciuchów jednak łatwiej rządzić.Arno pisze: to nie jest kwestia PO czy jakiejkolwiek innej partii, tylko kwestia stosunku państwa do nauki i kultury (...).
Najprościej ciąć na naukę, bezmyślnie, nie patrząc w przyszłość, (...) Kretyński system nauczania prowadzący do odmóżdżania,
A profesorowie nie zastrajkują, spox. Profesorom jest z tym całkiem dobrze - przynajmniej licznej "grupie kontrolnej".
No to przygotuj się na niezapomniane przezycia - wyrazy wspołczuciaburat pisze: w domu ospa ,a ja nie miałem jeszcze
Re: Coś niedobrego
No ok. Rozumiem frustracje, ale...WiS pisze: Student też.
I tak powstaje społeczenstwo (?) mierzalnych i przewidywalnych mróweczek.
Ciekawe, kiedy się ten kopiec zawali...
Macie jakieś racjonalne kontrpropozycje? Jak mierzyć jakość nauki, by nie utrzymywać darmozjadów. Jak sprawiedliwie ocenić, kto się nadaje na wykładowcę, a kto nie?
Jeden "opiekun oceniający" na jednego wykładowcę, który będzie oceniał duchową więź wykładowcy ze studentami?
czarne jest piękne...
- So What!
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Kraków
- Auto: Giulia V Q4
- Polubił: 313 razy
- Polubione posty: 60 razy
Re: Coś niedobrego
W zdecydowanej większości przypadków to może być zaletą. Gorzej z brakiem pomysłu na edukację jednostek wybitnych.WiS pisze:
Student też.
I tak powstaje społeczenstwo (?) mierzalnych i przewidywalnych mróweczek.
Ciekawe, kiedy się ten kopiec zawali...
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Coś niedobrego
vibowit, na uniwersytetach amerykańskich (oraz innych, które mniej czy bardziej udatnie kopiują ich rozwiązania, głównie na Dalekim Wschodzie) sprawa jest prosta.
Profesor przychodzi na krótkotrwały kontrakt.
Podczas tego kontraktu studenci albo zapisują się na jego przedmiot, albo nie.
Uznane, recenzowane czasopisma i prestiżowe wydawnictwa albo publikują wyniki jego badań i rozmyslań, albo nie.
Pod koniec kontraktu siada dziekan i przedstawiciel rady sponsorów uniwersytetu, ew. ktoś-tam-jeszcze, robią podsumowanie dorobku gościa i jego perspektyw, i albo przedłuża się z gościem kontrakt, albo nie.
Oczywiście to w szczegółach wygląda inaczej w humanistyce, inaczej w ekonomii i naukach społecznych, a jeszcze inaczej w naukach technicznych i przyrodniczych - ale generalnie zasada jest własnie taka.
Niestety, to wymaga innej mentalności wszystkich - i profesorów (elastyczność, nastawienie na innowacje i szacunek dla wymagań "klienta"), i sponsorów i studentów (nastawienie na to, by się czegoś nauczyć - ciekawego i/lub przydatnego w praktyce, a nie by "zaliczyć i zdobyć kwit").
Plus odporności na nepotyzm, wyczulenia na standardy krytyki i bezstronności, założenia, że nie zdobywa się kolejnych stopni w jednym miejscu i że nie pracuje się tam, gdzie się zdobyło stopnie, i masy innych rzeczy.
Tam weryfikatorem jest rynek.
U nas - urzędnik.
Rynek nie jest oczywiście doskonały, ale od urzędnika jest o niebo lepszy... co chyba widać gołym okiem.
Nie, nie jestem za finansowaniem systemu, który nie ocenia i nie rozlicza z jakości pracy.
Dotychczasowy był dramatyczny.
Ale kierunki, w których zdąża reforma - raczej ten dramat pogłębią.
So What!, dokładnie tak.
Ja nie twierdzę, że mrówki nie są potrzebne.
Obawiam się tylko, ze bez Królowych ich praca będzie bardzo męcząca, ale za to mało pożyteczna.
Profesor przychodzi na krótkotrwały kontrakt.
Podczas tego kontraktu studenci albo zapisują się na jego przedmiot, albo nie.
Uznane, recenzowane czasopisma i prestiżowe wydawnictwa albo publikują wyniki jego badań i rozmyslań, albo nie.
Pod koniec kontraktu siada dziekan i przedstawiciel rady sponsorów uniwersytetu, ew. ktoś-tam-jeszcze, robią podsumowanie dorobku gościa i jego perspektyw, i albo przedłuża się z gościem kontrakt, albo nie.
Oczywiście to w szczegółach wygląda inaczej w humanistyce, inaczej w ekonomii i naukach społecznych, a jeszcze inaczej w naukach technicznych i przyrodniczych - ale generalnie zasada jest własnie taka.
Niestety, to wymaga innej mentalności wszystkich - i profesorów (elastyczność, nastawienie na innowacje i szacunek dla wymagań "klienta"), i sponsorów i studentów (nastawienie na to, by się czegoś nauczyć - ciekawego i/lub przydatnego w praktyce, a nie by "zaliczyć i zdobyć kwit").
Plus odporności na nepotyzm, wyczulenia na standardy krytyki i bezstronności, założenia, że nie zdobywa się kolejnych stopni w jednym miejscu i że nie pracuje się tam, gdzie się zdobyło stopnie, i masy innych rzeczy.
Tam weryfikatorem jest rynek.
U nas - urzędnik.
Rynek nie jest oczywiście doskonały, ale od urzędnika jest o niebo lepszy... co chyba widać gołym okiem.
Nie, nie jestem za finansowaniem systemu, który nie ocenia i nie rozlicza z jakości pracy.
Dotychczasowy był dramatyczny.
Ale kierunki, w których zdąża reforma - raczej ten dramat pogłębią.
So What!, dokładnie tak.
Ja nie twierdzę, że mrówki nie są potrzebne.
Obawiam się tylko, ze bez Królowych ich praca będzie bardzo męcząca, ale za to mało pożyteczna.
Re: Coś niedobrego
vibovit, takie darmozjady może wieczorami siedzą przy komputerze i to nie na FB i tłuką różne rzeczy. Czasem im coś wychodzi a czasem nie bardzo, tak jak wszystkim. Próby, błędy, potem gdzieś ktoś robi odkrycie...
A jak ocenić cały wydział historii średniowiecza na Kujawach? Skoro liczą się publikacje po angielsku?
A jak w ogóle oceniać? Są przecież genialni wykładowcy, którzy są do dupy naukowcami...
To jest bardzo skomplikowane.
Ale też nie można oceniać pracy naukowej, skoro się tnie na nią pieniądze. Jak mają robić jakieś eksperymenty, skoro nie mają na srtzęt podstawowy czy prąd...
Ciekawie będzie za rok, jak prąd skoczy o 30%^
A jak ocenić cały wydział historii średniowiecza na Kujawach? Skoro liczą się publikacje po angielsku?
A jak w ogóle oceniać? Są przecież genialni wykładowcy, którzy są do dupy naukowcami...
To jest bardzo skomplikowane.
Ale też nie można oceniać pracy naukowej, skoro się tnie na nią pieniądze. Jak mają robić jakieś eksperymenty, skoro nie mają na srtzęt podstawowy czy prąd...
Ciekawie będzie za rok, jak prąd skoczy o 30%^
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Coś niedobrego
WiS, ale gigantyczna różnica jest w warunkach i sposobie pracy takiego profesora. Amerykanin by się przewrócił jakby usłyszał że u nas na uczelni są "dyżury". W cywilizacji profesor ma swoje biuro i normalny dzień pracy, jak akurat dajmy na to mam wątpliwości czy Cezar pisząc "proximi sunt Germani" ma na myśli czy oni są w pobliżu czy że oni są prawie tak dzielni jak Belgowie o których pisze wcześniej, to mogę sobie zapukać, wejść do pana profesora i zapytać, a on ma mi wyjaśnić. W drugą stronę on przychodzi do pracy i może sobie spokojnie zgromadzić książki itp. i jak nie ma kolejki studentów to może sobie pisać ten artykuł do tego ogólnie uznanego pisma.
Ja ostatnio bywam dużo w IFK UW i tam jest tak że profesorowie mają coś na kształt "pokoju nauczycielskiego" gdzie na jakichś 10 m^2 siedzi tak z 10 osób, a jak z jednym z nich potrzebuję porozmawiać to biegamy i szukamy czy uda nam się znaleźć wolne pomieszczenie, bo teoretycznie obłożenie sal na KP1 wynosi 100%.
Podumowując - państwo udaje że płaci nauce, a nauka udaje że coś bada i czegoś uczy.
(Oczywiście dochodowe kierunki z dużą ilością zaocznych i wieczorowych wyglądają dużo lepiej np. Prawo UW, ale przecież nikt nie ma złudzeń ze te wszystkie wieczorowe i zaoczne to jest jakaś totalna patologia).
Ja ostatnio bywam dużo w IFK UW i tam jest tak że profesorowie mają coś na kształt "pokoju nauczycielskiego" gdzie na jakichś 10 m^2 siedzi tak z 10 osób, a jak z jednym z nich potrzebuję porozmawiać to biegamy i szukamy czy uda nam się znaleźć wolne pomieszczenie, bo teoretycznie obłożenie sal na KP1 wynosi 100%.
Podumowując - państwo udaje że płaci nauce, a nauka udaje że coś bada i czegoś uczy.
(Oczywiście dochodowe kierunki z dużą ilością zaocznych i wieczorowych wyglądają dużo lepiej np. Prawo UW, ale przecież nikt nie ma złudzeń ze te wszystkie wieczorowe i zaoczne to jest jakaś totalna patologia).
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Coś niedobrego
Azrael, ależ tak, i masa innych rzeczy, sprowadzajacych się do tego:
Najczęściej do USA
Ostatnio też do Chin.
A urzędnicy reformują ten zatęchły staw, zwiekszając procedury biurokratyczne i mnożąc tabelki do wypełniania, mnożąc przy okazji tonaż segregatorow które trzeba będzie zakupić (oczywiście w trybie przetargu...) i liczbę miejsc pracy służących zbieraniu tych papierków, przekladaniu ich z miejsca na miejsce i tworzeniu na ich podstawie kolejnych, coraz bardziej skomplikowanych tabel ewaluacji...
Dla jasności - moja frustracja jest względna, siedzę w tym od niedawna i znakomicie sobie wyobrażam siebie znów poza światem akademickim. Jesli mi się całkiem znudzi i już naprawdę nie będę widział sensu, z głodu nie umrę
Przykre jest natomiast obserwowanie, jak ogłupia się i demoralizuje naprawdę bystre dzieciaki.
Niejeden wychodzi ze szkoły głupszy, niż do niej wszedł - a wspólczesny Uniwersytet (Politechnika, Akademia, Wyższa Szkoła Czegośtam, wsio rawno) to zwieńczenie tego żmudnego procesu ogłupiania bystrzachów.
W tej mętnej wodzie niektórzy pływają z przyjemnościa, inni bez (ale pływają, uznając, że nawet "pomimo i wbrew" da się na małą skalę zrobić coś pozytecznego), ale niestety najlepsi po prostu biorą i wypływają.Azrael pisze: państwo udaje że płaci nauce, a nauka udaje że coś bada i czegoś uczy.
Najczęściej do USA
Ostatnio też do Chin.
A urzędnicy reformują ten zatęchły staw, zwiekszając procedury biurokratyczne i mnożąc tabelki do wypełniania, mnożąc przy okazji tonaż segregatorow które trzeba będzie zakupić (oczywiście w trybie przetargu...) i liczbę miejsc pracy służących zbieraniu tych papierków, przekladaniu ich z miejsca na miejsce i tworzeniu na ich podstawie kolejnych, coraz bardziej skomplikowanych tabel ewaluacji...
Dla jasności - moja frustracja jest względna, siedzę w tym od niedawna i znakomicie sobie wyobrażam siebie znów poza światem akademickim. Jesli mi się całkiem znudzi i już naprawdę nie będę widział sensu, z głodu nie umrę
Przykre jest natomiast obserwowanie, jak ogłupia się i demoralizuje naprawdę bystre dzieciaki.
Niejeden wychodzi ze szkoły głupszy, niż do niej wszedł - a wspólczesny Uniwersytet (Politechnika, Akademia, Wyższa Szkoła Czegośtam, wsio rawno) to zwieńczenie tego żmudnego procesu ogłupiania bystrzachów.
Re: Coś niedobrego
Elokwencję "żyrardowskiego półinteligenta z awansu społecznego" naprawdę doceniam. Rzeczywiście, w zakresie retoryki wypada on przyzwoicie na tle wielu ze swoich politycznych konkurentów.WiS pisze:A na którą mieli głosować, skoro wszystkie pozostałe prowadziły taką samą politykę, a ich liderzy na dokładkę nie umieją poprawnie mówić po polsku (nawet ci, którzy są ponoć "żoliborskimi inteligentami" - o dziwo, nawet pewien "żyrardowski półinteligent z awansu społecznego" wypada pod tym względem wyraźnie lepiej)?Лукашэнка pisze: Kto to robi? PO?
Paria, na którą głosowali Ci lepiej wykształceni?
![]()
Co nie zmienia innego mojego przekonania, że za swoje "zasługi" powinien dostać co najmniej trzykrotne dożywocie.
Z kolei jeśli chodzi o "żoliborskich inteligentów", to niestety to pochlebne określenie było adekwatne w odniesieniu do poprzedniego pokolenia.
W przypadku J. Kaczyńskiego, to tylko taka łatka, którą mu przyklejono.
Na dzisiaj Jarosław Kaczyński jest już bardzo zmęczonym człowiekiem i politykiem.
To nie znaczy, że dobrowolnie zejdzie ze sceny.
Bo polityka jest często bardzo silnym nałogiem.
To samo dotyczy przecież Leszka Milera, którego czasu już minął.
Mówiąc życzeniowo, chciałbym, żeby miejsce liderów z tego pokolenia zajęli już młodsi.
(oczywiście powinni być inteligentni i wszechstonnie wykształceni, biegli nie tylko w poprawnej polszczyźnie, ale również znający języki obce, a przy tym uczciwi, sprawiedliwi, pracowici... itd. itd.
Tylko jakoś nie widać demokratycznych mechanizmów promocji takich ludzi w polityce... również, albo przede wszystkim w partii mieniącej się obywatelską, której lider, zamiast promować zdolnych młodych ludzi, w perspektywie swoich następców, ujawniając coraz mocniej zapędy dyktatorskie otacza się miernymi-wiernymi.
Potencjalnie, szansą są nowe ugrupowania polityczne.
Tyle, że system finansowania partii politycznych w Polsce bardzo faworyzuje te już istniejące partie.
Jak kluczową rolę we wspólczesnych demokratycznych wyborach potrafią odgrywać pieniądze, widać najlepiej w USA.
A my jesteśmy przecież tak w nich zapatrzeni.
Demokracja najwyraźniej jest w kryzysie.
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Coś niedobrego
Ja tam liberalny jestem i w dodatku po chrześcijańsku wybaczam... więc tylko dwa, za reklamówkę z moskiewską pozyczką i za utrupienie gazociągu norweskiegoЛукашэнка pisze: Elokwencję "żyrardowskiego półinteligenta z awansu społecznego" naprawdę doceniam. (...). Co nie zmienia innego mojego przekonania, że za swoje "zasługi" powinien dostać co najmniej trzykrotne dożywocie.
Ciekawym ćwiczeniem intelektualnym jest analiza tego kryzysu - w związku z kryzysem edukacji.Лукашэнка pisze: Demokracja najwyraźniej jest w kryzysie
Jajko... czy kura...?
A może - kogut?
PS. Co do całej reszty - jak rzadko - absolutna zgoda.
Re: Coś niedobrego
Równie ciekawe byłoby obliczenie ile jest demokracji w demokracji. I dlaczego coraz mniej.WiS pisze:...Ciekawym ćwiczeniem intelektualnym jest analiza tego kryzysu - w związku z kryzysem edukacji.Лукашэнка pisze: Demokracja najwyraźniej jest w kryzysie
...
Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.
Re: Coś niedobrego
Melduję, że ćwiczenie przed chwilą odrobiłem.WiS pisze: Ciekawym ćwiczeniem intelektualnym jest analiza tego kryzysu - w związku z kryzysem edukacji.
Jajko... czy kura...?
A może - kogut?![]()
Nawet coś z tego przelałem na "papier".
Ale z jakiegoś powodu komputer mi się przed chwilą zawiesił i skończyło się twardym resetem.
W ten sposób niezapisane jeszcze w pamięci komputera treści trafiły w niebyt...
Z braku czasu na powtórkę całego ćwiczenia, napiszę tylko moją konkluzję, że związek kryzysu demokracji (bardziej globalnego niż specyficznie polskiego) z kryzysem edukacji wprawdzie widzę, ale bardziej za kryzys demokracji winię kryzys podstawowych wartości dla człowieka, albo inaczej to ujmując zmiany w zakresie tych wartości: w wymiarze jednostki i grup społecznych.
W tym sensie, polska demokracja jeszcze się nie zdążyla w pełni wykształcić, a już zaczęła erodować, zgodnie z kierunkiem globalnego trendu.
W każdym razie, jestem tą sytuacją rozczarowany...
podobnie jak dzisiejszą pogodą.
