WRC fan pisze:
Z całym szacunkiem - czy ktoś im każe ?
pewnie własne chęci...
Swoją drogą to nudny ten sport jest strasznie (wytrzymałem 30 minut a mecz potrafi i 3h trwać). Aczkolwiek jeśli chodzi o poziom organizacji i podejście to wiele mogliby się nauczyć przedstawiciele różnych innych dyscyplin.
"Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?"
burat pisze:Barthol, jak się wkręcisz to fajny piknik z rodzinką jest
zdecdowanie, bardzo przyjazna atmosfera a jak znasz zawodników to i emocje większe (dopingujesz swojaków)
Dla mnie ideałem byłoby połączenie poziomu organizacji całego przedsięwzięcia jakim jest mecz PLFA + otoczka (na przykładzie meczów Tigersów) oraz szybkości gry z rugby (jest walka cios za cios a nie jakieś żonglowanie formacjami po 3'ech nieudanych próbach zdobycia iluś jardów)
"Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?"
Barthol pisze:
Swoją drogą to nudny ten sport jest strasznie (wytrzymałem 30 minut a mecz potrafi i 3h trwać).
To jest dokładnie tak samo jak z każdym innym sportem.
Nie znam nudniejszego sportu niż F1... Bzzz, bzzz, bzzz i tak w koło Macieju. I to jest prawda - jak nic o nim nie wiesz.
Jak zaczniesz rozumieć jakie są zasady, to może zacząć być ciekawy...
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.
Gal, mnie akurat baseball wydaje się prosty i logiczny, nie jakoś atrakcyjny, ale prosty i logiczny. Kiedyś jak byłem w UK akurat były mistrzostwa świata bodajże w RPA i Anglia grała chyba z Australią i mi Anglicy próbowali tłumaczyć, ale za Chiny nic załapałem a oni grali ze 3 dni!!!!!
Wielka afera na granicy. Celnicy mieli działać w grupie, która na sprowadzaniu aut ze Szwajcarii zbiła majątek, a przy okazji oszukała Skarb Państwa na prawie 26 milionów złotych
Prokuratorskie śledztwo trwało aż cztery lata. Sprawdzono grubo ponad sześć tysięcy samochodów ze Szwajcarii, które po 1 maja 2004 roku (gdy wstąpiliśmy do UE) przeszły odprawy u celników w Białej Podlaskiej.
Kurcze, myślałem, że z tego wyjdzie...
Wychowałem sie na Beastie Boys, miałem też przyjemność spotkać osobiście, być na koncercie... ech...
Wielka strata...
Dotarli do nas pracownicy z Polski . Mieli robić ścianki gipsowe i szpachlować . Pierwszego dnia sie upili i nie mogli rano wstac do roboty . Szef wywalił ich z domu a oni swoje ostatnie pieniądze wydali na wódkę i nie maja za co wracać do domu .
Nie mam czasu na internet i odpoczynek
Kubik pisze:Dotarli do nas pracownicy z Polski . Mieli robić ścianki gipsowe i szpachlować . Pierwszego dnia sie upili i nie mogli rano wstac do roboty . Szef wywalił ich z domu a oni swoje ostatnie pieniądze wydali na wódkę i nie maja za co wracać do domu .
Nie mam czasu na internet i odpoczynek
Ale masakra. Myślenie w narodzie jest ostatnią cechą jaką posiadamy