Praca - smakuje, czy be ?

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
ODPOWIEDZ
Azrael
6 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Polubił: 0
Polubione posty: 3 razy

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 8 cze 2012, o 11:52

Gal pisze: Marketing jest jeden. Branża nie ma znaczenia. Znajomość produktu nie ma znaczenia, itd.

hahahahah jakie to prawdziwe. Piły łańcuchowe, czy endoprotezy, jeden pies dla wielu...



Grzesiek_67
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Adamów
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 8 cze 2012, o 12:08

Azrael pisze: hahahahah jakie to prawdziwe.

Żeby być konsekwentnie "pod włos" ale tym razem nieco bardziej konstruktywnie ( :-) ) , nie wyobrażam sobie dobrego handlowca bez autentycznej wiedzy o produkcie który sprzedaje. Nawet jeżeli posiadamy najlepsze rozwiązania CRM (obszar marketingu) i wypuszczamy fale za falę najlepiej dookreślonych leadów, gdzieś musi dojść (szczególnie przy dobrach/usługach unikalnych, niszowych) do bezpośredniego spotkanie człowiek-człowiek. Z jednej strony potencjalny nabywca, potencjalnie zainteresowany nabycie naszych towaru/usługi z drugiej strony nieświadomy swojego własnego potencjału (produktu) handlowiec. To musi się skończyć wielką klapą.
Marketing dobry tak, jak najbardziej ale i mocny produktowo sprzedawca to najlepsza kombinacja.

Byłem w środę na 5 godzin we Wrocławiu (prezentacja po złożonej ofercie); gdybym nie miał pojęcia o produkcie, który proponujemy (daj Boże) naszemu nowemu klientowi, zostałbym rozjechany. Chyba nawet nie tylko w przenośni :giggle:

Czas sprzedawania wyłącznie marzeń, moim zdaniem, odszedł bezpowrotnie. Coraz częściej klient przerywa przeuroczą prezentację w PP mówiąc : "...no ok, bardzo pięknie. A teraz, ponieważ czas mnie okrutnie goni, życzyłbym sobie zobaczyć choćby 50% z przedstawionych wcześniej w PP funkcjonalności, w "żywym" środowisku/aplikacji/systemie". I trza jechać na żywca, bez ściemy.


Pozdrawiam
Grzegorz
Brak podpisu.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 8 cze 2012, o 12:11

Grzesiek_67, ale z drugiej strony do odpowiadania na pytania techniczne i funkcjonalne, masz pewnie stado inżynierów sprzedaży. Moim zdaniem handlowiec powinien się orientować "mniej więcej". On ma budować relacje i w odpowiednich momentach sprzedawać.

Zresztą każda branża jest inna. Tam, gdzie się sprzedaje "pudełka", wymagana znajomość ich zawartości nie musi być chyba zbyt wielka ;-)

Grzesiek_67
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Adamów
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 8 cze 2012, o 12:20

Tomek, oczywiście, że nie muszę przy kliencie umieć napisać 1000 liniowej SQL procedury ale (tak obrazowo) różnicę między LDAPem a OLAPem powinienem znać, czuć, rozumieć i....co najważniejsze WYTŁUMACZYĆ, jeżeli życzy sobie tego klient. A nie odpowiedzieć : a to pozwoli Pani/Pan, że zadzwonimy do przyjaciela :mrgreen:

Natomiast na biznesie, który ma obsługiwać rozwiązania IT muszę się znać ... lepiej od nabywcy. I tu się przekonać nie dam ;-)


Pozdrawiam
Grzegorz
Brak podpisu.

busik
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: SM
Auto: DS5
Polubił: 48 razy
Polubione posty: 117 razy

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 8 cze 2012, o 12:37

Grześ,
też przez wiele lat miałem przekonanie podobne do Twojego - ale ostatnio własnie modne się staje zatrudnianie Inżynierów Sprzedaży (sam byłem takim przez pewien czas). Handlowiec ma nawiązać relacje, rozmiękczyć grunt, doprowadzić do spotkania "technicznego" i domknąć temat jak trzeba itd.
Spotkanie techniczne, to spotkanie na które bierzesz IS, a on już tłumaczy to czego nie wiedzą. Osoby decyzyjne w dużych firmach równiez mają oględną wiedzę na wiele tematów - oni chcą od swojego informatyka czy kierownika administracji (działu technicznego) dostać info, czy oferowany produkt spełnia nasze wymagania - a cenę negocjuje już z PH nie wdając się w szczegóły techniczne.

Coraz częściej działa to, jak mówił George Bush Jr będąc gubernatorem Texasu: nie chcę wiedzieć wszystkiego, proszę mi powiedzieć tyle ile potrzebuję do podjęcia decyzji.

Ale też każda branża ma swoją specyfikę ;-)
"Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to jak się to odbija w mózgu słuchającego" J.Piłsudski

Azrael
6 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Polubił: 0
Polubione posty: 3 razy

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 8 cze 2012, o 12:37

Grzesiek_67, branże są bardzo różne, a handlowiec != handlowiec. Nawet w IT są miejsca gdzie handlowiec to gość od chodzenia na wódkę z odpowiednio wpływowymi dyrektorami u klienta, a o technicznych sprawach gada kto inny. Z drugiej strony są miejsca gdzie organizacje są dużo mniejsze i handlowiec to fakturzystka, inżynier sprzedaży, marketingowiec i jeszcze parę ról w jednej osobie. Znam też firmę która nie ma w ogóle handlowców, tylko inżynierów sprzedaży i to chyba dwóch, a i tak nie wyrabiają się z zamówieniami.

Grzesiek_67
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Adamów
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 8 cze 2012, o 12:46

OBK H6, Azrael,
pracuje w relatywnie małej spółce akcyjnej, zatrudniamy "wszystkiego" ok. 60 osób. Działa od 1990 (była partnerem Oracle, jak jeszcze Oracle w Polsce nie było :lol: ). Świadomie nie wchodziliśmy na GPW i nie dążyliśmy do Kombinatu.

I chyba raczej bardziej wpisujemy się w formułę Kuby :
Azrael pisze: Znam też firmę która nie ma w ogóle handlowców, tylko inżynierów sprzedaży i to chyba dwóch, a i tak nie wyrabiają się z zamówieniami.

Co prawda nomenklaturowo występuje pan dyrektor handlowy ale...u nas on jest i IS i PH i gościem od tańca na rurze jednocześnie. Da radę ... i jak smakuje 8-)

Pozdrawiam
Grzegorz
Brak podpisu.

busik
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: SM
Auto: DS5
Polubił: 48 razy
Polubione posty: 117 razy

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 8 cze 2012, o 12:57

Grześ,
ja się domyślam że to tak działa w Twojej firmie (tylko co wy tam robicie, że szef na rurze dobrze smakuje... :o ), mówię tylko jakie widzę tendencje na rynku panujące w korporacjach, gdzie zatrudnia się handlowca, który ma kasę do firmy przynieść jak najszybciej - nie ma czasu na jego szkolenie, więc ma się swoją bandę ISów, którzy mają know-how - a handlowców stara się wyrwać z jak najróżniejszych branż, byle tylko dobrzy byli ... w tańcu na rurze też, jeżeli im to pomaga ;-)
"Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to jak się to odbija w mózgu słuchającego" J.Piłsudski

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 8 cze 2012, o 12:59

vibowit pisze: Kowalski dostał premię, bo pije z szefem, a Kowalska, bo z szefem sypia.
Jakie to szczęście mieć szefa kobietę - ma się partnera do ochlaju i przytulankę do spania za jednym zamachem, w ramach jednej premii :thumb:
Arno pisze: ja pytam, jak ocenić w słupkach to co ja robię? Firma od 20 lat próbuje się z tym uporać i jako nie ma jak...
Ja bym Cię rozliczał z liczby nagranych sylab.
Że idiotyczne?
A nie - ile nowych miejsc pracy by się stworzyło do przeliczania tego... :whistle:

Azrael
6 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Polubił: 0
Polubione posty: 3 razy

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 8 cze 2012, o 15:35

WiS pisze: A nie - ile nowych miejsc pracy by się stworzyło do przeliczania tego...


Jakich miejsc pracy? Firma IT by skasowała 1 mln za system który by to robił automatycznie i tyle.

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 8 cze 2012, o 16:24

No tak... :oops:

Ale chociaż by PKB wzrósł. W Indiach :mrgreen: , ale zawsze.

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 8 cze 2012, o 16:41

WiS, ale właśnie błąd - im więcej nagramy sylab, liter,słów wersji, odcinków, sklejek, take'ów - tym drożej przecież jest.
To jest bardzo źle.
:)
No w zasadzie mogłibyśmy nagrywac wszystko powiedzmy w Lwowie. wszystkie języki - słowiańskie. Węgierski? No dobra, węgierski się nagra na Słowacji, na wsi przy granicy. No co z tego, że akcjiencik będzjie w Pol'skix wersjax. Ale za to $$$$$$$$
Kiedyś tak jedna firma na grywała węgierskie dubbingi. Żby było taniej stacja telewizyjna zleciła robotę jednej rodzinie, mieszkają ej we wsi rumuńskiej, ale za to tam się po węgiersku mówiło. A akcentem.
Ta sama rodzina, nagrywała także wersje Rumuńskie, co z tego, że z akcentem madziarskim.
No ideał.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 8 cze 2012, o 17:38

Arno, no widzisz, jak konstruktywnie współpracujesz, to zaraz do czegoś dojdziemy.
Robimy wskaźnik A FE (Arno Final Efficiency).
Liczba sylab dzielona przez koszt.
Dużo sylab - dobrze, dużo wydanych dolców - źle.
Im wyższy wskaźnik A FE, tym lepszy Arno.
Proste.
Rodziny z pogranicznych wsi czekają na odkrycie, a widz (wic?) przecież nie takie rzeczy zniesie ;-)

Azrael
6 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Polubił: 0
Polubione posty: 3 razy

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 8 cze 2012, o 18:14

WiS pisze: widz (wic?) przecież nie takie rzeczy zniesie


Jak czasami widzę tłumaczenia filmów to dużo gorzej być nie może, wymóg znajomości chociaż języka na który się tłumaczy jest rzadko spełniony ;) Z drugiej strony ile osób byłoby gotowych zapłacić ciut więcej żeby to robić dobrze? Ciekawe pytanie. Ostatnio oglądałem film po włosku najpierw z napisami po angielsku, a potem po polsku (obie wersje z wydania blueray). W polskiej wersji momentami ciężko było się domyśleć o co chodzi - może kwestia skali rynku, angielskie napisy idą na większą część świata i się opłaca?

zinc
Awatar użytkownika
4 gwiazdki
Lokalizacja: Wrocław
Auto: Forester NA MY 99 rally car i Legacy IV 2.0 138hp
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 0

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 29 gru 2013, o 23:23

a z innej beczki sa zawody ktore z racji kosztow uzyskania papierow robia sie lekko smieszne... jako kierowca c+e cos wiem o tym... same papiery 12 tys... znalezienie pracy na poczatek prawie nie mozliwe ale to wszystko pikus... ktos kiedys stwierdzil ze kierowca to "Szoferak" debil itd, wniosek prosty... traktuja nas delikatnie mowiac beznadziejnie, placa moze nie slabo w relacji ze srednia krajowa itd lecz znaczaco za slabo jak na ogrom pracy jaka wykonujemy... owszem pisze o sobie narzekajac, tylko z reka na sercu ilu z Was koloedzy i kolezanki stwierdzi ze zarabia adekwatnie do wykonywanej pracy, do swoich umiejetnosci i nie cierpi z powodu stereotypow oraz zaszlosci historycznych... stad prosta droga do stwierdzenia ze mimo wszystko podstawa to lubic to co sie robi... obecnie snie po nocach o wlasnej firmie, o wlasnym sprzecie i owszem bede dalej robil pod kims (zlecenia transportowe nie leza na ulicy...) jednak jesli ktos zarabia na Tobie dwa razy wiecej niz Tobie placi tylko dlatego ze dysponowal odpowiednim kapitalem... ps co do napisow z posta wyzej-ja uwazam ze to kwestia rynku... ze wszystkim tak jest... zobacz ile rzeczy ma usa, eu ktorych w pl nikt nawet nie mysli sprowadzac-kwestia oplacalnosci... i tak jest ze wszystkim... moze czas zaczac wymagac skoro sami dajemy "200% normy" ??
Proste sa dla szybkich samochodow, zakrety-dla szybkich kierowcow

BiP
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Auto: outback, starex, crosstrek
Polubił: 187 razy
Polubione posty: 204 razy

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 30 gru 2013, o 15:26

12000 za uzyskanie prawa do wykonywania jakiegokolwiek zawodu to niedużo. Stąd szoferaki-debile.
Może szef nie zarabia na Tobie 2x tyle, tylko liczy koszty amortyzacji. Do odważnych świat należy. Znajomy zaczynał jako kierowca na czarno, 10 lat temu z papierami zrobionymi przez UP. Dzisiaj ma 3 auta, nie prezesuje, jeździ sam, jeszcze mechanikę po nocach ogarnia. Trzeci samochód kupował dopiero, jak miał na niego kierowcę, z którego wiedział, że bedzie zadowolony.

Alan, Alan, Alan!
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: WiśniaNieWiśnia
Polubił: 130 razy
Polubione posty: 365 razy

Re: Praca - smakuje, czy be ?

Post 13 sty 2014, o 05:49

zinc pisze: obecnie snie po nocach o wlasnej firmie
zinc pisze: jednak jesli ktos zarabia na Tobie dwa razy wiecej niz Tobie placi tylko dlatego ze dysponowal odpowiednim kapitalem
to nie jest "tylko dlatego". Może stąd Twój wkrw. ;-)
Życzę Ci, żebyś miał 2x więcej. Choć niekoniecznie na swoim. Szczerze ;-)

ODPOWIEDZ